Subiektywny ranking kadzideł





Kadzidło to jedna z moich ulubionych nut w perfumach.
Jest to nuta dość łatwo rozpoznawalna i bardzo efektowna. Wbrew temu, co się powszechnie uważa, także dość różnorodna.

Małe podsumowanie moich kadzi-
dlanych fascynacji wyszło mi właściwie samo.
Oto ono:








Z głównonurtowych do głowy przychodzą mi cztery:
  • Gucci PH - Gucio nie jest kadzidlany, lecz dymny. Z tym że ten dym, ma aromatyczne właściwości, bo unosi się nad palonymi w ogniu kłodami szlachetnego drewna, pękami ziół, świeżymi gałęziami i szyszkami. Cudo!
  • Kenzo by Flower Oriental - kadzidła można się domyślić tylko dzięki mydlanej nucie znanej także z Incensi czy Passage d'Enfer. Poza mydłem śladów kadzidła nie stwierdzam.
  • Nu - Kadzidło kwiatowe, cywilizowane, palone w kamiennych miseczkach w kamiennych salach.
  • Obsession CK - nie wiem, czy ma w składzie kadzidło, ale moim zdaniem ono tam jest. Gęste, bez nut zielonych, zeschnięte, intensywne. Z tym, że to nie jest kadzidlo frankońskie, tylko jakieś inne kadzidła.

Poza tym cała feeria kadzideł niszowych:
  • Seria kadzidlana CdG czyli: Avignon, Jaisalmer, Kyoto, Ouarzazate i Zagorsk. Kadzidła tematyczne. Mistrzowskie obrazy malowane zapachem. Każde inne, wszystkie zachwycające.
  • Ambre Russe - kadzidło jako tło dla dzikich harców kozackiej duszy. Zimna wódka i gorąca herbata pite w okadzonej kadzidłem drewnianej sali przez odzianego w futra jurnego Tatara (albo Kozaka, niech będzie).
  • Black Cashmere Donna Karan - kadzidło cywilne stanowiące tło dla zmysłowych pieszczot aromatów korzennych i wanilii.
  • Black Tourmaline Durbano - kadzidło szatańskie, spalone, pożarte ogniem, brudne, fizycznie podniecające jak grzech.
  • Bois d'Encens Armani Prive - kadzidlana perfekcja. Jak dla mnie absolutny szczyt kadzidlanych osiągnięć. Tracę przy nim rozum (o czym zaświadczy wkrótce narwana recenzja).
  • Burning Leaves IHP - niby nie ma tu kadzidła, ale ja czuję aromat ewidentnie, choć nietypowo kadzidlany. Dym palonych liści i gałązek. Aromatyczny, jednocześnie pełen sadzy i słodki.
  • Cardinal Heeley - zadziwiające połączenie zadumy i chłodu. Zimny blask wzbogacony nutą nadzieiPr. Przypomina Avignon, lecz jest mniej oczywisty.
  • Cedarwood Tea IHP - ze względu na zestawienie mocnej, czarnej herbaty z nutami drzewnymi i kadzidłem przypomina mi Ambre Russe, jest jednak po pierwsze bardziej gorzka, po drugie mniej rozpasana, po trzecie bardziej mroczna. Nie znam olejów. perfumy wodne są dośc delikatne, ale i tak uwielbiam ten zapach!
  • Costes - najpierw mnie urzekł, potem szybko mi przeszło. Nad kadzidłem dominuje tu róża, więc jest to kadzidło dla ludzi, którym róże nie wadzą. Nie dla mnie. Poza różą przyzwoite drzewno, przyprawowe nuty.
  • Eau d'Iparie L'Occitane - teoretycznie kadzidło i mirra, praktycznie tylko mirra. Mirra piękna, w opozycji do Myrrh Demeter.
  • French Lover Frederic Malle - kadzidło najniezwyklejsze z kadzideł. Zielone, żywotne, przestrzenne, a jednocześnie mroczne i dymne.
  • Hinoki Comme des Garcons - głównie drewno, ale i suche kadzidło. Przestrzenne, jasne, aż się chce odetchnąć. (Czeka na dokładniejsze testy)
  • Holy Smoke Demeter - łagodniejsza wersja pogorzeliska z Black Tourmaline. Spalone drewno, żywice, a także cała reszta kapliczki.
  • Incense Extreme Andy Tauer - jak na taką nazwę jest bardzo mało incense. Zapach niezły, wszystko ma na miejscu, ale spodziewałam się więcej. Choć moc ma extreme.
  • Incense Rose (skoro już jesteśmy przy Tauerze) - jak róż nie lubię, tak przyznać muszę, że ta jest ciekawa. nie dla mnie, ale uznaję klasę.
  • Incensi Villoresi - kadzidełko cywilizowane, wylizane, poukładane i wyprane w dużej ilości mydła.
  • Josef Statkus edp - kadzidło piękne: w sam raz ciepłe, w sam raz żywiczne, w sam raz drzewne, w sam raz eleganckie i niby nie ma się do czego przyczepić, ale na mojej skórze brak mu charakteru. Moim zdaniem zbyt akuratne, zbyt asekuranckie.
  • L'Eau Trois Diptyque - to zapach drzewny bardziej niż kadzidlany, ale nie mogę go tu pominąc ze względu na wrażenie, że to drewno starej kapliczki, w której kadzono solidnie przez wiele lat.
  • Man 2 Comme des Garcons - pisałam już, że to nieco rozrzedzony Gucci PH. Piękny, byłby must have, gdyby nie to, że mam już flakon klasycznego Gucia.
  • Messe de Minuit - to jedna z najładniejszych twarzy kadzidła. Jasne lilie, chłodny blask, szlachetny dym i coś, co odbieram jako święty spokój.
  • Miyako Annayake - kadzidło jednolite, stałe, niezmienne. Drzewne, głębokie, z chropawą, kwiatową nutką.
  • Norma Kamali Incense - kadzidło buchające, aż gorzkie, okrutne, bezlitosne i władcze. Kadzidlana potęga.
  • Olibanum Profumum - kojarzy mi się z gotycką świątynią Avignon która została opuszczona przez ludzi i Ducha. Pierwszy zarzut to kopiowanie CdG, drugi to to, że to kopia niezbyt udana.
  • Padparadsha Satellite - nie jest to zapach stricte kadzidlany, ale ma kadzidlane podbicie podobne do Black Cashmere. To żywica bardziej, niż kadzidło, ale ze względu na swoją głębię i moc zasługuje na znalezienie się na tej liście.
  • Passage d'Enfer - wcale nie piekielne, jasne kadzidło z akcentami kwiatowymi i dodatkiem szlachetnego drewna. W kontekście innych znanych kadzidlanych dziwacznością nie powala.
  • Rock Crystal Durbano - kadzidlany elf. Piękno, potęga, strzelistość zapachu ukazana w sposób wycyzelowany do perfekcji. Do nieznośniej perfekcji pozbawiającej zapach "noszalności" i życia. Moim zdaniem.
  • Ślady kadzidła wyczuwam w Santalum Profumum. Zapach jest drzewno - żywiczny, słodki, piękny i chyba zbyt bezpieczny, bez pazura. Na podstawie próbki nie potrafię zdecydować, czy ma to "coś", czy nie ma...
  • Terre de Sarment - zapach ziemny, pełen życiowej siły, z nutą winnych garbników, ciepłą ambrą i przyprawowo - kadzidlanym podszyciem. Nie wiem, czy powinien się tu znaleźć, ale kadzidło w składzie ma. Z resztą jest piękny, więc spróbować nie zaszkodzi i tak.
  • Jest spokojne kadzidło w Timbuktu l;Artisan Parfumeur. Pisałam już, że występuje w nutach głowy jako smuga, wstążka przestudzonego w powietrzu, gęstego, białego dymu.

  • Wypada wymienić zapachy Serge Lutens, ale jedynym chyba nominalnie kadzidlanym zapachem Lutensa jest Encens et Lavande, który ze względu na lawendowe nuty mnie się w kategorii "kadzidła" nie mieści.
  • Jest jeszcze podobno kadzidlane Ambre Sultan, którego nie lubię (i które koło kadzidła stanie dopiero kiedy będą grzebać właściciela tej olfaktorycznej apteki).
  • Dla odmiany w Chergui kadzidło występuje w tak pysznym, obezwładniającym towarzystwie, splecione tak nierozerwalnie, że klasyfikowanie tego zapachu jako kadzidlany uważam za pewną nieścisłość.

W ramach dodatku:
  • Shaal Nur Etro to wytrawne przyprawy, gorzkie skórki cytrusowe z nutką kadzidełka w tle. Bardzo nietypowy, jak na kompozycję kadzidlaną i nie wiem, czy w ogóle powinien się tu znaleźć.
  • dodałabym jeszcze Palisander CdG. Nie ma w składzie kadzidła, ale bywa tak kadzidlano - dymny, że sam mi sie tu wepchnął.
Więcej grzechów nie pamiętam.

Na razie.

Komentarze

  1. Niesamowity spis! Naprawdę można w Polsce to wszystko powąchać?!
    Wydrukuję sobie ten spis i będę szukać po kolei.

    Pozdrawiam
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  2. Teoretycznie można w Polsce powąchać to wszystko, w praktyce to trudny quest, bo większość tych zapachów jest u nas niedostępna.
    Docierałam do nich sukcesywnie dzięki znajomym z forów internetowych, przez kupowanie próbek na LuckyScencie i na Ausliebezumduft.

    Życzę udanych poszukiwań. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sabbath, dziękuje za ten spis. ja ostatnio zachwyciłam się kadzidłami i testuje, testuję....
    agaa13

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, nie uwierzysz, ale powstał spontanicznie - siadłam, żeby napisać na wątku o paru kadzidlakach i okazało się, że powstała mi cała lista.

    Gdybyś znalazła coś arcyciekawego - bardzo proszę o kilka słów zachęty.
    Kadzenia nigdy dość. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam. Na początku chcę pogratulować pasji. Ja dopiero "wchodzę" w świat perfum. W związku z moim niedoświadczeniem chciałbym prosić o poradę: szukam zapachu, w którym będzie dominować kadzidło, ale chciałbym aby było to kadzidło nieco słodkie. Byłbym bardzo wdzięczny za jakieś propozycję. Z góry dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam i dziękuję za gratulacje.

    Ze słodkim kadzidłem kłopot jest taki, że na mnie większość żywic jest słodka. Ale podejrzewam, że na męskiej skórze będą zachowywały się inaczej.

    Na pewno pewną naturalną słodycz ma kadzidło fraknońskie. Jest to jednak słodycz chłodna i daleka od efektu jaki uzyskujemy za pomocą wanilii czy śliwki.Możesz spróbować poszukać w tym kierunku.

    Dla mnie zapachy, które mieszczą się jednoczesnie w kategorii "słodkie" i "kadzidlane" to Serge Lutens Santal de Mysore i Parfum d'Empire Ambre Russe. I jeszcze Baume du Doge.

    Poza tym polecam testy klasycznego Avignon CdG (dziwna słodycz), Statkusa (Josef Statkus), może Wazamba Parfum d'Empire, czy Elixir Panhaligon's.
    Kadzidło zawiera także Encenst et Bubblegum Etat Libre d'Orange i Vanille Sauvage de Madagascar La Maison de la Vanille, ale nie namawiam do uzywania żadnego z nich.
    Dorzucę jeszcze Sacrebleu Nicolai i Vanille 44 Le Labo, której niestety nie znam, a strasznie bym chciała poznać.

    Większość tych typów to nie są jednak typowe kadzidła, lecz zapachy z nutą kadzidlaną. Typowe kadzidła wysładzają się, albo nie, w zależności od tego, jak reagują ze skórą.

    Ufff...
    Powodzenia. :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. fakt. lista imponująca. jedyne co mnie przeraża w tym wszystkim to ceny...
    uwielbiam kadzidlane zapachy aczkolwiek tylko w formie próbek, na flakony mnie nie stać.

    są jakieś zapachy dostępne w przeciętnym doulasie i cenie na widok której studentka trupem nie pada?

    bloodflower

    OdpowiedzUsuń
  8. Kadzidło od zawsze było w moim kręgu zainteresowań choć bardzo kapryśnie szaleje na mojej skórze. Niestety. Co do Tauera - doceniam jego rzemiosło choć to, czego używa w bazie jest dla mnie tak migrenogenne, że całkowicie nie noszalne :( szkoda, bo kadzidła w jego wykonaniu są dla mnie jednymi z ciekawszych. Ale ta baza ....

    OdpowiedzUsuń
  9. Moniko droga, gdyby ranking ten nie powstał ponad pięć lat temu, pewni byłby znacznie bogatszy i dłuższy.
    Oczywiście masz rację - Bois d'Ascese powinny się w takim rankingu znaleźć. Tyle, że wtedy ich nie było. ;)
    Pozdrawiam ciepło. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Droga Sabbath, czy planujesz napisać uaktualnioną wersję rankingu? :-) Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie wypadałoby. to już sześć lat... Ale uczciwie mówiąc - nie wiem. To jak wejście drugi raz do tej samej rzeki. Przemyślę to, dobrze?

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty