Diptyque L’Eau Trois

Favkes – dla Ciebie 🙂

Drzewna doskonałość – doskonała drzewność

Wyobraź sobie, że wchodzisz do starej, drewnianej cerkiewki… Popychasz drzwi z grubych desek, słyszysz skrzypienie zawiasów, wchodzisz w półmrok.

Czujesz zapach drewna, kadzidła, skupienia. Jest pusto. Ostatni wierni wrócili do domów tulić dzieci i ścielić łóżka. Wybierasz klęcznik blisko ciemnego od wosków i dymu ikonostasu, zginasz kolana, dotykasz dłońmi ciepłego, gładkiego drewna, opierasz czoło o pulpit…

Co czujesz?

Stare, suche drewno sosnowe pijące przez wiele, wiele lat dym żywicznych kadzideł, dotykane z nadzieją, kaleczone przez nieuwagę. Pociemniałe od czasu, od ludzkich dłoni, od osiadających na nim cząstek kurzu i sadzy i… Tak, od środków konserwujących także.

Oto L’Eau Trois.

Zapach wypełniony intymnym półmrokiem i jednocześnie strzelisty. Wytrawny, suchy, pozbawiony perfumeryjnych ozdobników, bez krztyny kokieterii.

Obecne w składzie zioła są tak samo suche jak tworzące trzon zapachu drewno. Nie „przyprawiają” go, nie czynią ładniejszym i łatwiejszym lecz przeciwnie: pogłębiają tę drewnianą wytrawność, dodając zapachowi życia i mocy.

Wyczuwalna u schyłku zapachu mirra przybiera w L’Eau Trois postać gorzko-żywiczną, harmonizującą z drzewną dymnością aromatu tego metaforycznego klęcznika. Jest to jednak kompozycja konsekwentna, więc także zapach mirry jest, podobnie jak żywiczność niepodzielnie dominującego w nutach drewna i żywiczność snującego się w tle kadzidła, zapachem suchym, dalekim od świetlistej lepkości Jaisalmera na przykład.

W porównaniu do innych kojarzonych świątynnie zapachów takich jak seria Incense Comme des Garcons, Cardinal Heeleya, czy Messe de Minuit Etro L’Eau Trois nie jest kościołem – monumentalną świątynią, lecz drewnianą kapliczką bez zdobień i złoceń, bez ambicji zaimponowania bogom i onieśmielenia ludzi…

Jeden z moich znajomych twierdzi, że L’Eau Trois nie pachnie jak klęcznik, lecz jak wnętrze wielkiego, drewnianego konfesjonału. Przyznaję, że nie mam szczególnego doświadczenia w zakresie przebywania w konfesjonałach, ale ze względu na potężną moc i trwałość zapachu jestem skłonna przyjąć tę interpretację.

Niech będzie konfesjonał.

Bez względu jednak na to, z czym porównamy ten drewniany fenomen – dla mnie to absolutny ideał drzewnej powściągliwości. Zapach, który podczas testów zaintrygował i zadziwił, a teraz, latem, używany już bez wynikającej z niewielkiej pojemności próbki oszczędności – olśnił mnie, zachwycił, wdarł się do ścisłej czołówki zapachowych fascynacji…

Data powstania: 1975

Twórca: Serge Kalouguine

Nuty zapachowe:

mirra, mirt, oregano, czystek, sosna, laur, tymianek, rozmaryn

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

8 komentarzy o “Diptyque L’Eau Trois”

  1. Tak. Ta recenzja jest dokładnie tym, czego oczekiwałam.
    Nie będę nic więcej pisać bo to zbędne.
    Wspaniała recenzja dla fascynującego zapachu – kolejny na mojej liście tych, które chcę poznać bliżej.

  2. Favkes, bardzo miłe rzeczy piszesz, ale w moim odczuciu recenzja nie jest ani w połowie tak wspaniała, jak zapach. Powinnam tu piać z zachwytu… No, w sumie pieję. 😀

    I oczywiście, proszę bardzo. 🙂

  3. Sabb opisujesz zapach czując go całym ciałem, każdym zmysłem… to jest piękne, to pozwala mi (i wielu innym czytelnikom) wyobrazić sobie zapach i poczuć go w wyobraźni. Zawsze byłaś dla mnie wzorem zapachowym… wszelkie kadzidła, drewna, żywice poznałam dzięki Tobie. Odnośnie L’Eau Trois… mam wielkie oczęta i niewyobrażalnie większą ochote poznać zapach „na sobie”.

    Dziękuje Sabb.
    Iv.

  4. Iv, ja tak je odbieram. I szczerze – nie wiem, czy to nie jest jakiś objaw świra. 😉

    A L’Eau Trois poznasz – już obiecałam. Niech no tylko zbiorę się w sobie i wyślę paczkę. 🙂

  5. Droga Sabbath, wydaje mi się, że posidasz L'aeu trois ;)) moje pytanie brzmi, po czym poznac wersję grzybowa od niegrzybowej? Mam odlewke i probke, wg mnie obie pachna tak samo, nie wyczuwam grzyba ;). Czy wygląd flakonu powiedziałby mi, ktore to są wersje? 🙂
    Basiek93

  6. przepraszam za literówki i brak polskich liter :), jak zawsze, piszę za szybko.

    *posiadasz
    **L'eau
    🙂

  7. zaczarowany pierniczek

    Właśnie poznałam L'eau Trois i opisałaś go dokładnie tak jak go postrzegam. Byłam kiedyś w starej, drewnianej cierkiewce w miejscowości Varzuga nad rzeką Umbą na wybrzeżu M. Białego i ten zapach dokładnie tak pachnie, oddaje ten północno-wschodni, dziki, urzekający klimat tamtego regionu. Nie jest to wielka, pełna złoceń typowa rosyjska cerkiew, ani nie jest to kamienny kościół katolicki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Pachnąca Barcelona 6: Les Topettes

Nos szefa kuchni jest podobny do nosa perfumiarza – powiada współzałożyciel Les Topettes Oriol Montañés. Skąd wie? Wie, bo zanim został pełnoetatowym miłośnikiem perfum, pracował

Czytaj więcej »

Ruba’iyat Dawn Spencer Hurwitz

Właśnie udało mi się ostatecznie potwierdzić teorię względności Einsteina. Fakt, że napisałam cokolwiek w okresie, kiedy dzień w dzień spędzam bite sześć godzin przed telewizorem

Czytaj więcej »