Kampania NOAH przeciw testowaniu kosmetyków na zwierzętach

.

Zwykle staram się nie zamieszczać tu informacji dostępnych wszędzie i postów niezwiązanych z perfumami. Tym razem jednak postanowiłam uczynić pewne odstępstwo od tej zasady. Dlaczego?

Dlatego, że to ważne.
A pretekst jest doskonały.


Niemiecka organizacja NOAH „Menschen für Tiere” działająca na świecie pod szyldem „People for Animals” w grudniu ubiegłego roku rozpoczęła kampanię społeczną mającą uświadomić konsumentom fakt, że na zwierzętach testuje się nie tylko leki ratujące życie, ale i kosmetyki. Ma ona skłonić do dokonywania odpowiedzialnych wyborów.

Tegoroczna odsłona tej kampanii przygotowana przez hamburską agencję reklamową Jung von Matt/Elbe posługuje się obrazami związanymi z tematyką tego bloga. Dlatego pozwalam sobie na zamieszczenie tu informacji o tej kampanii i niesamowitych plakatów ją promujących.
Pomysłodawcami projektu są Wolf Heumann i Dirk Haeusermann, dyrektorem artystycznym Kay Potthoff, autorem zdjęć Ulrich Hoppe.


Krótko i przystępnie przedstawiony problem eksperymentów na zwierzętach w kosmetyce TU.
Lista firm, które wciąż testują swoje produkty na zwierzętach TU.
Lista firm przyjaznych, nie testujących na zwierzętach TU.

Proszę o wyrozumiałość.
Nie namawiam do niczego, poza chwilą refleksji.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

14 komentarzy o “Kampania NOAH przeciw testowaniu kosmetyków na zwierzętach”

  1. Wpis jak najbardziej na miejscu.Listy dokładnie przeanalizuję.Dzięki za ten wpis:) Skarbiątko/Agnieszka

  2. Madzik Monster

    Również przejrzę te listy. Wstępnie obejrzałam listę firm testujących na zwierzakach – nie zdawałam sobie sprawy, że jest ich aż tyle 🙁

  3. Sabb, świetny pomysł – i nie wydaje mi się, żeby Twój blog coś stracił przez opublikowanie tego.
    Plakaty niesamowite.

  4. Dziękuję Wam. Agnieszko, Madziu, Aragonte.

    Uznałam, że plakaty są doskonałym pretekstem do poruszenia tematu, który gryzie mnie od kiedy pamiętam. Nie chcę tu nikogo szokować. Po prostu… czasem zdarza nam się przeoczyć rzeczy ważne.
    Mam nadzieję, że nie zostanie to odebrane jako zaśmiecanie bloga.

    A listy noszę w kieszeni plecaka. 🙂

  5. twister_male

    Cacharel, Nemo
    Donna Karan, Black Cachmere
    Donna Karan, Wenge
    Fendi, Theorema
    Gucci, Pour Homme
    Shiseido, Feminite du Bois
    Armani Prive, Bois d`Encens
    Givenchy, Organza Indecence…

  6. Owszem – wszystko to, co wymieniłeś i jeszcze na przykład Tom Ford, Burberry, YSL (Nu, M7, Opium) czy Geoffrey Beene (ten od Szarej Flaneli).

    W życiu bywają decyzje trudne.
    Mnie najbardziej boli Clinique. 🙁

  7. Problem ważny, bardzo dobrze, że go poruszyłaś.
    Na szczęście dla nas, lista firm testujących na zwierzętach w podanym linku jest już bardzo nieaktualna (choćby marka Synergie Garniera, ile lat to jej nie ma?)

    Koncern L'Oreal zaprzestał niedawno testów na zwierzętach tworząc kolejna wersję sztucznej skóry Episkin zaaoprobowanej przez UE:
    http://www.cosmeticsdesign-europe.com/Formulation-Science/L-Oreal-surge-ahead-in-anti-animal-testing-drive

    Rownież marka Estee Lauder w 2007 zadeklarowala szybkie wycofanie testów na zwierzętach, a przepisy UE podobno zabronią testów i tak od 2013.
    http://www.elcompanies.com/csr2007/ethical_considerations.html

  8. Czy, wobec powyższego, mogę prosić o podanie lub wysłanie na maila linków do aktualnych list? Z chęcią zmienię odsyłacze w tekście.

  9. W UE obowiązuje zakaz testowania gotowych produktów na zwierzętach. Odnośnie składników nie ma dotychczas żadnych rozporządzeń. Firma Loreal jest jednym z najgorszych molochów cały czas testujących właśnie składniki kosmetyków na zwierzętach. Może sobie pisać, że kosmetyków nie testuje – to prawda, ale to jest regulowane prawnie. Zapytana o składniki – milczy.
    M.

    1. Jestem tego świadoma. Niestety, bo kosmetyki L'Oreal naprawdę służą mojej skórze. Ostatnio dostałam zestaw. Zużyję (skoro kupiony, to przecież nie wyrzucę), ale staram się nie kupować. Z żalem.

  10. Mnie podzilenie firm na testujące i nie bardzo ułatwił życie – wchodzę do drogerii i mam do wyboru 2 firmy zamiast 8. Nie tracę czasu podczas zakupów. Dodam, że firm kosmetycznych jest trylion i jeszcze trochę, jest z czego wybierać.

    Baaardzo potrzebny post. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego ile okrucieństwa jest na świecie.

    Pozdrowienia! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Słodkie monstra by Demeter

Cotton Candy     czyli Syntetyczny, lepki glut Jeśli to jest zapach waty cukrowej, to ja jestem Sobieski pod Wiedniem! I pomyśleć, że rozważałam kupno flaszki

Czytaj więcej »