Rogate czary?

 .
Dzisiejsza notka będzie dziwaczna i raczej okołoperfumeryjna, czyli mówiąc wprost: nie na temat. Ale w klimat tego bloga wpasowuje się idealnie.
I tak, jak zauważyła Michasia: data 11.I.11. zachęca do czarowania...

Na wstępie uczynię zastrzeżenie: nie jestem wiccanką. Nie, żebym jakiekolwiek wyznanie uważała za wstydliwe czy wymagające tłumaczenia się, po prostu chcę zaznaczyć, że nie uprawiam tu, tajnej ni jawnej, religijnej agitacji.
Przyznaję się za to konsekwentnie do słabości do mitologii wszelakich, w tym celtyckiej. Rogaty Bóg, zwany Cernunnosem lub Hernem, jest jednym z moich mitologicznych ulubieńców i pojawiał się tu już parokrotnie w różnych wcielaniach. Tym razem wystąpi w roli bóstwa wiccańskiego czy inaczej neoceltyckiego.


Jedna z moich wtajemniczonych w wiccańskie obrzędy znajomych wspomniała ostatnio o kadzidle Cernunnosa - opartej na dawnych celtyckich obrzędach recepturze mającej pozytywnie wpływać na potencję, płodność i zdolności komunikacyjne, zapewniać niespożytą energię życiową i chronić przed złymi urokami.
Kadzidlane mieszanki określane tą nazwą można kupić w większości wiccańskich i magicznych sklepów. Jest to jedno z najpopularniejszych "czarodziejskich" kadzideł na świecie. Nic dziwnego: zapewnia wszak to, czego ludzie pragnęli od zawsze.


 

Jego recepturę spisał w "Księdze Magicznych Formuł" uznawany za jednego najznamienitszych magów chaosu Herman Slater. Wedle zapisków w "Magickal Formulary Spellbook" istnieją dwie mieszanki określane jako Kadzidło Cernunnosa.

Bazując na relacji, którą umieścił na swym blogu An Enlightened Heathen (Oświecony Poganin) Devyn Christopher Gillette w skład pierwszego Kadzidła Cernunnosa wchodzą:
- sosnowe igły (niech będą długie)
- sandałowiec
- cywet (w oryginale civit, ale nie znajduję bliższego odpowiednika)
- waleriana
- piżmo
- cynamon
- kadzidło frankońskie

Przepis na drugie kadzidło Rogatego Boga:
- liście dębu
- sandałowiec
- ziele angielskie
- kolendra
- cedr
- goździki


 

 

Znalazłam także trzecią recepturę, tym razem już nie wiccańską:
- piżmo
- paczula
- igły sosnowe
- jałowiec
- korzeń tataraku
- benzoes

Informacji o proporcjach nie podają żadne internetowe źródła, jednak wspomniany już Devyn Christopher Gillette, osobisty znajomy Hermana Slatera spekuluje:
"Nigdy (Herman Slater) nie podał dokładnych proporcji swych kadzidlanych mieszanek, jednak sposób, w jaki zostały zapisane każe mi skłaniać się ku temu, że albo wymienione zostały albo kolejno, od tego, którego jest proporcjonalnie najwięcej, albo receptura zawiera równą porcję każdego ze składników. Dopasowanie receptury do własnych upodobań wymaga eksperymentów."

 

A Wy? Który sposób wybralibyście, by stać się nieodparcie pociągającymi? :)))



* Pierwsza ilustracja:Gary Boner "Cernunnos"
** Druga to oczywiście okładka "Magickal Formulary Spellbook" ermana Slatera
*** Pozostałe to różne handlowe formy gotowego kadzidła Cernunnosa dostępne w sieci

Komentarze

  1. Rogate czary i magiczna data 11/1/11?
    Zalezy od pytania dla kogo pociagajacymi i chyba bylby to inny zapach?
    Michasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Z pierwszej receptury może;) Ale ja się nie rozeznaję zupełnie w tym temacie a ten ze zdjęcia kojarzy mi się ze stworzonkiem co się zwie jelonek rogacz ;D Tylko że rogi to bardziej te z przedostatniego zdjęcia pasują...

    OdpowiedzUsuń
  3. Michasiu, rzeczywiście! Pierwszy mój tego typu post i taka magiczna, rogata data. Numerologicznie jedynka doskonale pasuje do Rogatego Pana.
    Swoją droga korci mnie wykorzystanie jego wizerunków, które mam zachomikowane na dysku...


    Skarbku, mnie się podobają wszystkie receptury. Gdybym wierzyła w działanie - czarowałabym. :)
    Z którego zdjęcia? Tego z kadzidlanymi pałeczkami?
    Jak dla mnie niechaj będzie i rogacz, i jelonek. Lubię gościa. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak ,tak,tego z pałeczkami:) Z drugiej liście dębu ,z trzeciej tatarak. Są mi mało znane ,tatarak właściwie wcale ,bo liście dębu mogę sobie przynajmniej wyimaginować zaparzając saszetkę z herbapolu.
    No a jelonek rogacz wyjątkowo sympatycznym robaczkiem jest;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sabbath, świetny post!! Przeczytałam z przyjemnością większą niż zwykle, chyba dlatego że temat bardzo mi miły: kadzidlany i z Rogatym Bogiem (i nie, nie jestem wiccanką). Jest szansa na to, że będą inne posty tego typu? (tu robię wieeeelkie oczy kota ze Shreka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. W każdej z tych receptur znajduję pewne intrygujące składniki, na które mój nos bynajmniej nie pozostaje obojętny. Pytanie kluczowe to jak już zauważyłaś proporcje... Ale próbować warto, bo i cel jest, że tak powiem, szczytny ;)
    A tak na marginesie, świetny post! Ja więcej takich poproszę :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Sabbath, bardzo ciekawy post! Te receptury tak mnie zaintrygowały jako potencjalne perfumy, że aż "pobiegłam" na Fragrantice poszukać czy takie cuda już ktoś stworzył...ale zostałam odgoniona od kompa zanim udało mi sie coś znaleźć, chociaż ten srodkowy przepis ma dużo wspólnego z klasyczną Trucizna

    OdpowiedzUsuń
  8. Skarbku, a znasz Calamus CdG? Tam jest tataraku po kokardkę. :)
    W kwestii sympatyczności jelonka rogacza polemizować nie zamierzam, jednak w kontekście Rogatego Pana pozwolę sobie nadmienić, że jelonek rogacz nie jest moim wymarzonym uosobieniem męskości. :)))



    Aileen, dziękuję. :* Naprawdę Ci się podobało? W takim razie pomyslę nad kolejnymi tego tylu postami. Jeśli znajdę coś, co wyda mis się ciekawe - chętnie wrzucę kolejnego dziwaka. Myślałam, że dostanę po uszach za śmiecenie.



    Katalino, naprawdę zaskoczyło mnie, że temat chwycił. Tak, jak napisałam wyżej - jeśli znajdę coś ciekawego, wrzucę.
    A poeksperymentować byłoby miło. Może kiedyś...



    Zaczarowany Pierniczku, wyobraź sobie, że też pomyślałam o zmieszaniu olejków, nie suchych składników. Mogłoby być ciekawie, choć kompozycja pewnie inaczej pachnie palona, a inaczej rozcieńczona spirytusem.
    Klasyczna Trucizna moc ma iście magiczną, może rzeczywiście jakiś mag chaosu maczał w niej... Nos. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmią ładnie, wszystkie trzy. :)W tej chwili zdecydowałabym się na nr 2, ale raczej dla siebie, niż celem "nieodpierania". :) Byłoby ciekawie [czy popełniłabym bluźnierastwo dodając do tego olibanum? mam nadzieję, że nie :) ].

    OdpowiedzUsuń
  10. Popełnić "bluźnierastwo" byłoby może nawet ciekawie, ale mnie chodziło jednak o bluźnierstwo. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Sabb - wielkie ci dzięki za post o damskich i męskich perfumach. Dzięki niemu wiem co trza. Jestem po prostu osobą o osobowości której odpowiadają męskie perfumy.
    Ale to nie jedyna rzecz, którą lubię po męskiej stronie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. O, kiedyś Ci pisałam o perfumach, których szukam więc nie będę się powtarzać ^ ^ Ale szalenie spodobała mi się buteleczka z zielonym wnętrzem, jest naprawdę szykowna :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty