Bois Blonds Atelier Cologne

Ulubiona pocztówka już była, kolej na ulubiony zapach. Zakładam, że ktokolwiek zaglądał do mnie choć raz, nie będzie miał problemu z wytypowaniem sabbacinego ulubieńca. Niezrecenzowane zostały tylko Grand Neroli i Bois Blonds. Noż doprawdy, ciężki dylemat. ^^ 

Kadzidło, pieprz, nuty drzewne i „bois” w nazwie. Oraz najwyższa koncentracja (20% ekstraktu) i oczywiście najwyższa cena. Gdyby nie okoliczności, o których niżej, czułabym się predysponowana do zbytku. 🙂

Boys Blonds

Otwarcie jest… Trawiaste? W perfumach o innej nazwie pewnie uznałabym je za ładne, ale tu jednak oczekiwałam czegoś mniej zielonego.

Na szczęście wiaterek znad łąki rychło zastąpiony zostaje charakterystycznym dla Atelier Cologne akordem cytrusowo – kwiatowym. Nie wiem, skąd oni biorą ten olejek neroli, ale zdecydowanie powinni ukrywać swojego dealera przed resztą świata, bo naprawdę nieczęsto zdarza się, żeby ta nuta brzmiała tak ładnie i pomarańczowo, jak w zapachach stworzonej przez Sylvie Ganter i Christophera Cervasela firmy.

I to właśnie słodki aromat neroli jest głównym bohaterem akordu wierzchniego zwanego nutą głowy.

Jego woń jest tak bogata, że pewnie mógłby „zrobić” cały zapach, albo przynajmniej cały jego etap, tym razem jednak nie jest solistą. Towarzyszy mu pieprz. Zdecydowanie, wyczuwalnie różowy – mniej eteryczny, niż czarny, mniej ziołowy, niż biały, pozbawiony goryczki, rześki, jakby podprawiony świeżym imbirem,, odrobinę owocowy.

O ile neroli daje pierwszym etapom kompozycji kształt, o tyle pieprz daje jej charakter i energię.

 

Kadzidło w Bois Blonds jest kadzidłem dla tych, którzy kadzidła nie lubią. Nuta jest dyskretna, schowana za aromatami lżejszymi, wyczuwalna dopiero przy uważnym wwąchiwaniu się w niuanse kompozycji.

Właściwie, pierwotnie zamierzałam napisać, że jest wcale niewyczuwalna, że tylko pośrednio „osadza” zapach, ciągnie go ku ziemi, odsuwa od światła. Ale nie. Kadzidło jest, można je wytropić między ekspansywnymi nutami tworzącymi wierzch zapachu. Tyle, że rzeczywiście jest ono delikatne, ucywilizowane, odpopielone i faktycznie brzmi, jak gdyby ułożono je niżej, głębiej, niż nuty głowy.

Baza jest najbliższym moim gustom etapem rozwoju Bois Blonds, i najbardziej rozczarowującym zarazem. Czemu? Bo jest bezgranicznie normalna. Grzeczna jak dobrze ułożone pacholę z prywatnej szkoły.

Nutki drzewne, przyjemny, niepłaski wetiwer (kolejna nuta, która się Epinatte udaje – w Oolang Infini też był ładny), nietypowe, jak na zapachy tej marki, bardzo delikatnie zwierzęce piżmowe podbicie. Bez ciężkich, drewnianych bali, bez nut dymnych, bez charakterystycznej dla drzewnych kompozycji mrocznej głębi jest Bois Blonds po prostu ładne. Ale nie porusza mnie, nie uwodzi.

 

Ana pisała w komentarzu pod informacją o pojawieniu się marki w Quality, że BB pasuje prawie do wszystkiego i że miesza go z różnymi innymi perfumami. I to tak trochę jest, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Dziś spróbowałam połaczyć Bois Blonds z Molecule 02 na jednym nadgarstku, a z French Loverem na drugim i o ile w pierwszym przypadku wyszło z tego coś nowego – Molekuły ostatnio mnie nie bardzo lubią i nie chcą pachnieć, o tyle French Lover po prostu połknął towarzysza i wyszedł z tego Francuski Kochanek, który zjadł tosta z pomarańczową konfiturą. Trochę lepiej wychodzi mieszanka z Le Boise Ginestet, którą testowałam na żywym organizmie wczoraj, jednak wciąż nie czuję się przekonana do zakupu.

Choć trwałość ma Bois Blonds zacną zaiste. 8, nawet do 10 godzin. Tak, jak pisałam poprzednio: określenie cologne zdecydowanie dotyczy typu zapachów perfumeryjnego atelier, nie ich trwałości i mocy.

Data powstania: 2010
Twórca: Jérome Epinette

Skład:
Nuty głowy: tunezyjska neroli (kwiat gorzkiej pomarańczy), różowy pieprz
Nuty serca: marokański kwiat pomarańczy, kadzidło
Nuty bazy: jasne drzewa, piżma, haitański wetiwer (wetiweria pachnąca)

* Pierwsza ilustracja to, tradycyjnie już, martwa natura stworzona do zapachu

** Zdjęcie rozświetlonego drzewa pochodzi ze strony www.greenexhibits.org

*** Przyozdobioną anielskimi skrzydłami dziewczynę znaleźć można na www.favim.com – konkretnie TU.  

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

13 komentarzy o “Bois Blonds Atelier Cologne”

  1. Sama nazwa "Bois" utwierdza mnie w przekonaniu iż warto wąchnąć 😀
    i znów te cytrusy w otwarciu (a miałem już nadzieję)
    🙁
    Sabb to było do przewidzenia, że ty jako niegrzeczna mówisz tym grzecznym: dziękuję (znam lepsze sformułowania, lecz nie nadają się one tutaj)
    😀
    świetny tekst:
    "wyszedł z tego Francuski Kochanek, który zjadł tosta z pomarańczową konfiturą"-padłem
    😀
    niestety zapachu pana F.Malle nie znam
    🙁
    tak więc dalej szukamy sabbacinego ulubieńca/ów 😉
    PZDR
    Jarecki

  2. Nieustająco. 🙂
    Zapachy Atelier Cologne są kolońskie z definicji – czyli nuty cytrusowe być muszą. Nawet nie czepiam się ich, bo przecież takie jest założenie. To, co raduje, to fakt, że te cytrusy są szlachetne, a trwałość zapachów zupełnie niekolońska.
    Tak więc nie dla mnie, ale i tak dobre. 🙂

  3. no ale przecież jestem zwolennikiem całonocnych igraszek:)
    ze śniadaniem włącznie 😀
    kilka godzin mnie niestety nie satysfakcjonuje:)

  4. Zwolennik całonocnych igraszek? Patrzcie no! :)))
    No to zapachy AC rzeczywiście mogą nie być stworzone dla Ciebie, bo są raczej w typie dziennym. 😉

    A co planuję? Nie wiem jeszcze. Grzebię w próbkach i dojrzewam do wyboru kolejnej firmy do obsmarowania.
    A czemu pytasz? Masz jakieś propozycje?

  5. wiedźma z podgórza

    To chyba banalne skojarzenie, ale ja także pomyślałam o chłopcach-blondaskach. Proszę, jaka sugestywna nazwa! 😉
    Mimo, że mój odbiór kompozycji nieco się różni od Twojego [wyjątkowo – tylko NIECO ;P ], zgadzam się, że kadzidło w BB jest widmowe. Kolońskie kadzidło – kiedyś pomyślałabym, że to niemożliwe. 😉

  6. Banalne, ale pasuje. Może lepiej uznać, ze wyjątkowo czytelne i trafne? ;)))
    A kolońskie kadzidło, to jeden z tych cudów świata, w które Niewierny Tomasz by nie uwierzył. Ja też, ale powąchałam i uwierzyłam. 😉

  7. przecież wiesz że żartuję 😉
    no czekam na reckę nowego Lutka-VITRIOL.
    musisz się sprężyć, bo zapach wart poznania:)
    a poza tym OMNIA PROFUMO-OPALE,ROCK CRYSTAL, oraz ONYX.
    KEIKO MECHERI -Crystal Ambre i może coś z TOMA FORDA:)
    a może by tak GUERLAIN – marka omijana szerokim łukiem:)
    tyle ostatnio nowości, że nie nadążam z notowaniem

  8. Czekam jeszcze na recenzje Grand Neroli(Cecil Krakower)-może pod twoim wpływem uda mi się wybrać drugi zapach Atelier(pierwszy już mam-Orange Sanguine)

  9. Jarku, no wiem, że żartujesz, ale w sumie pewnie nie do końca. Sama jestem stworzeniem nocnym, a igraszki różnorakie (niekoniecznie TAKIE) są przecież miłe. 😉
    Tom Ford jeszcze będzie. Rock Crystal w wersji ekstraktu nie znam jeszcze. Nie udało mi się zdążyć do Quality ostatnio. Może to i dobrze, bo pewnie kupiłabym kolejne Arso…

    Anonimowy, Grand Neroli może będzie. Nie teraz. Nie dziś, nie jutro. Czuję się uodporniona na neroli, po kilku zapachach AC przestałam w świeży sposób odbierać tę nutę. Muszę przejść detox. 🙂
    A Orange Sanguine i ja uważam za najlepszy zapach serii. Cudo! Gratuluję flakonu.

  10. Dziękuję w szczególności że cenna/wielkość była dość zachęcająca(ogólnie AC mają bardzo przyzwoitą cenę jak na niszę)

  11. chodziło mi o ROCK CRYSTAL marki OMNIA PROFUMO;)
    wiem także że DURBANO ma w swojej ofercie zapach z tą samą nazwą.
    podobnie interesuje mnie OPAL tejże firmy.
    a na Forda czekam 🙂

  12. Anonimowy, to prawda. Chyba nawet o tym wspominałam w którejś recenzji. Chciałabym, żeby wszystkie niszowe zapachy miały takie przełożenie jak 200ml AC.

    Rock Crystal Omnia Profumo?? Ależ ja nawet o tym nie słyszałam. 😮 Idę googlać. Jeśli okaże się, ze przez Ciebie znów czegoś chcę… To trudno. Będę szukała.:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Eau d’Italie Eau d’Italie

. Dziś pozwolę sobie zainaugurować cykl (a może cyklik raczej) opowiastek o kompozycjach, w których Bertrand Duchaufour usiłował zakląć urodę jednego z najbardziej niezwykłych krajów

Czytaj więcej »

Ambrozja dla Was

Dziś dobra nowina dla mieszkańców Śląska. Znana Wam już z rozdań na SoS Perfumeria Ambrozja – najstarsza perfumeria w Polsce dołączyła do naszej przedświątecznej akcji.

Czytaj więcej »