Comme des Garcons poza Warszawą!

Wreszcie! Czekałyśmy z tą rewelacją do samego końca, żeby nie zapeszyć, żeby nie musieć odwoływać, gdyby coś poszło nie tak. Ale wszystko poszło jak z płatka i oto…

 

Perfumeria Niszowa Lu’lua od dziś włączyła do swej oferty zapachy Comme des Garcons.

 

 

Wiadomość jest rewelacyjna nie tylko dlatego, że zapachy Comme des Garcons są teraz, dzięki możliwości zamówienia ich przez stronę internetową Lu’lui, dostępne także dla osób mieszkających poza Warszawą, ale także dlatego, że wreszcie można zamawiać próbki. Tego jeszcze w Polsce nie było!

Można więc powąchać je stacjonarnie (są już fizycznie na półkach), w Krakowie przy ulicy Józefa 22 lub zamówić próbki w rewelacyjnej cenie 6 zł/szt. 

Oferta na razie ograniczona, ale będzie sukcesywnie poszerzana. Jest seria kadzidlana i… Uwaga!

Są zapachy z wycofanej już, praktycznie nieosiągalnej serii Synthetic.

Jestem w szoku. Pozytywnym. 

 

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

14 komentarzy o “Comme des Garcons poza Warszawą!”

  1. No nie?! Wiedziałam już od dawna i kurczę, obiecałam nie puścić pary. Ale ileż mnie to kosztowało!

  2. Kurczę, teraz będę przeżywać: zapas mojego ukochaniego, czyli Avignonu, mogę nabyć w ciągu niecałej godziny, bo tyle zajmie spacer/dojazd do Lului! :))) Świat się zmienia! Niech żyje globalna wioska!! (no dopsz, wiem, wiem, że ciut przesadzam, ale to wszystko z radości 🙂 Idę się cieszyć gdzie indziej i już nie zaśmiecam 😉

  3. Przecież nie zaśmiecasz! sama się cieszę jak głupia, o czym świadczy ilość wykrzykników w tekście. Zwykle unikam ich jak ognia. 🙂
    Swoją drogą, muszę się wybrać do Krakowa w końcu. Jest nawet szansa, że uda mi się jeszcze we wrześniu. Może się kiedyś umówimy w Lu'lui na wąchanie i pachnącą pogawędkę? 🙂

  4. W Horn&More mają dużo większy wybór i również można kupić przez internet. Wystarczy do nich napisać.

  5. Wybierz się, wybierz!!! Kraków pięknym miastem jest 😉 Pogawędka z Tobą będzie ogromną przyjemnością (o ile z emocji będę w stanie rozmawiać 😛 bom nieśmiała bestyja).

  6. Anonimowy Komentatorze piszący bezosobowo w trybie oznajmującym, niegdyś do Guerrilli też można było napisać i ludzie nie pisali. Sklep internetowy kontra brak sklepu internetowego… Naprawdę widzę różnicę.

    Druga kwestia to brak próbek. Horn&More nawet na miejscu ich nie robi, niestety. Wiem, bo robiłam u nich zakupy nie raz. Przemiła obsługa, bardzo ładne wnętrze, ale próbek brak.

    Co do asortymentu, to pierwszy rzut. Tak, jak zapowiedziałam, asortyment będzie stopniowo poszerzany. Na razie są nieśmiertelne kadzidła i właśnie zapachy, których w Horn&More nie ma.

    Aileen, dam znać. Byłoby wspaniale się spotkać. Wstępnie dopuszczam możliwość przyjazdu 21 września, ale to nic pewnego na razie. A że będziesz w stanie rozmawiać gwarantuję. Ja jestem mała, niepozorna, nie ma we mnie nic onieśmielającego. 🙂

  7. Ja tam zajrzałam dziś z samego rana na stronę, patrzę, mają CDG, mają Incense to sobie spisałam nazwy żeby zamówic próbki do testów.
    Myślałam, że to w standardzie tak mają, a to taka rewelacja! Nuworyszowi perłę pokazać… i tak jej piękna nie rozpozna. Ale na testy serii świątynnej już nie mogę się doczekać.
    Pozdrawiam i cieszę się wraz z innymi cieszącymi 🙂
    Mysza

  8. Wspaniała wiadomość! Zwłaszcza, że w Krakowie bywam obecnie coraz częściej 🙂 Zaglądam jeno do GaliLu, ale w końcu trzeba będzie się przebiec na Kazimierz 🙂 Super wiadomość.

  9. wiedźma z podgórza

    Pewne jest jedno: dobrych wieści to Ty nam nie skąpisz. :))
    Za co jesteśmy Ci wdzięczni. Przynajmniej ja jestem.. 😉

  10. Ach, to cudowna wiadomość. Śpieszę z wizytą na Józefa! Muszę wwąchać się w serię kadzidlaną, dotąd nie było mi to dane 🙂

    Noctuidae

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

KonFIGuracja fig

. Z okazji zbliżającego się lata wpis nietypowy. Nie jakiś szokująco obrazoburczy, lecz po prostu… letni. Od razu przyznam się, że zestawienie to nie było

Czytaj więcej »

Twister Gate ciąg dalszy…

. Kochani, raz jeszcze, z przykrością wracam do sprawy Marcina – Twistera. Wszystkie obrazki to zrzuty ekranu – można je powiększyć klikając i odczytać treść.

Czytaj więcej »