Usprawiedliwienie
Tak, wiem, powinnam. Usprawiedliwiam się więc i proponuję okup: dokumentację fotograficzną tego, co zajmowało mnie przez ponad tydzień. Tydzień wyjęty z szarej rzeczywistości i przeniesiony w żółtą rzeczywistość, który to tydzień teraz mozolnie odpracowuję.
Oto kawałek mojego nieperfumeryjnego żywota, manifestacja pasji starszej i większej, niż perfumy, pomost między Sabb perfumeryjną, a jej nieperfumeryjnym (choć wciąż pachnącym) wcieleniem.
Poprzedni taki wyłom uczyniłam pokazując Wam nakręconą wraz ze Staszkiem Mąderkiem reklamę Euroconu 2010.
Posta rozwijacie na własną odpowiedzialność. Uprzedzam, przyjdzie Wam obcować z wariatami. Ale pozytywnymi. :)
Poprzedni taki wyłom uczyniłam pokazując Wam nakręconą wraz ze Staszkiem Mąderkiem reklamę Euroconu 2010.
Posta rozwijacie na własną odpowiedzialność. Uprzedzam, przyjdzie Wam obcować z wariatami. Ale pozytywnymi. :)
Najpierw finał prac konstrukcyjnych (ktoś poznaje "obiekt"?):
I wreszcie "obiekt" w działaniu:
Oraz my rozradowani faktem, ze się udało:
To są zabawki, które lubię. I już wiem, że pomysł będzie miał swoją, mniej prowizoryczną, kontynuację. :)
Wracając do perfum:
Nowe recenzje pojawią się lada dzień. Pierwszą zaplanowaną jest opowieść o zapachu kleju i taśmy klejącej. Uwierzcie, wiedząc, że próbka czeka na mnie w domu, kleje i taśmy, których używaliśmy do sprokurowania tego żółtego monstrum wąchałam nader dokładnie. W olfaktorycznym mini rankingu zwyciężyły: klej na gorąco i żółta taśma malarska.
Ale o tym jutro... Albo pojutrze.
* Autorką zdjęcia numer 6 jest Kinga "Gata" Kowalewska
* Zdjęcia numer 7 i 8 Autorstwa Beaty Zvirki
Szaleństwo totalne :D
OdpowiedzUsuńFaaajne ;)
OdpowiedzUsuńwow ale jazda :D super zabawka :)) a takich wariatów uwielbiam :))
OdpowiedzUsuńProdukcja Wielkiego Żółtego Manipulatora faktycznie mogła zająć parę tygodni:)Aż się boję wyobrażać, jak będzie wyglądała "mniej prowizoryczna kontynuacja". Kompletny odjazd. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńP. Stettke
nie mam pojęcia, co to jest, ale wygląda nader ciekawie :D rządzisz, Sabb :D
OdpowiedzUsuńno pięknie! :D
OdpowiedzUsuńefekt jest powalający!
Moje dziecko spojrzało właśnie na na Ciebie w żółtej machinie i przyklejając palec do monitora tonem nie znoszącym sprzeciwu powiedziało "chcę tu być!" nie mogę się z nim nie zgodzić. Nie pytaj co mój dzieciak robi przed 23 w nocy oglądając twojego bloga. Wiem jestem wyrodna matką pora dobranocki jest nam dość odległa. Czekam na recenzje klejowe lubię takie ćpuńskie klimaty :P.
OdpowiedzUsuńJoł, śliczności. Zwłaszcza to żółte cudo i Twoja wersja Ellen Ripley. Też czekam niecierpliwie na kleje i taśmy. Osobiście uważam, że niektóre pachną bardzo ciekawie, z butaprenem na czele, a dokładnie toluenem, który jest jego głównym rozpuszczalnikiem. Czysta organika, tj. pyszności dla każdego chemika. Pozdr.
OdpowiedzUsuńŻebyś ty wiedziała jak ja uwielbiam to "twoje wariactwo" Klaudio Ripley:)
OdpowiedzUsuńTwój uśmiech na ostatnim zdjęciu wynagradza wszystko :)
Chłopaki mogliby sobie sprawić kostium Aliena jak na zdjęciach ;)
http://1.bp.blogspot.com/_GIchwvJ-aNk/TKI_64pJtBI/AAAAAAAAVCI/vbfN0CvxTZw/s1600/James+Cameron+Aliens+costume.jpg
http://cdn.main.nuffnang.com.my/wp-content/uploads/2008/10/alien.jpg
ściskam
J
Się powtórzę - Czad!:) Świetne wykonanie:)
OdpowiedzUsuńMam pytanie - chciałam "zaplusikować" recenzję i nigdzie nie widzę znacznika z +Google. Coś się porobiło, czy mam problem z moją podwójną parą oczu?:D
Mniej prowizoryczna kontynuacja? Czyżbyś zamierzała, jakby to ująć? radykalnie zmienić garderobę? ;D Permanentny cosplay? ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna inicjatywa! :) Mam nadzieję, że pytanie o to, czy konwent był udany, jest zupełnie niepotrzebne? :)
Stri -lingo, przyznaję, ze nawet jak na mnie to pomysł szalony. :)
OdpowiedzUsuńKatsuumi, dziękuję. :)
Reniukiciu, nie mogłam się oprzeć. "Alieny" to moja ukochana seria filmów. A Ellen Ripley to moje fantastyczne alter ego. Tak sobie przynajmniej wyobrażam ;) a znajomi nie protestują. :)))
Pani Stettke, mniej prowizoryczna kontynuacja będzie z tego samego filmu, mniejsza, droższa i bardziej trwała. Tego "czegoś" nie mogę przecież w domu trzymać. :)
Pralko, to Power Loader z "Aliens" Ridleya Scotta. Podnośnik, za pomocą którego w scenie finałowej Ripley pokonała królową matkę.
Magdo, dzięki. Faktycznie prawie się powaliliśmy... to znaczy wywaliliśmy tworząc na chybcika ludzką piramidę przy wejściu do sali. Przez żadne drzwi to-to nie przelazło. :)
Polu, a ile lat ma Twoje dziecko? Bo w sumie przyszło mi do głowy, że mam młody człowiek wyczucie dobrej zabawy. :)
OdpowiedzUsuńĆpuńskie klimaty, powiadasz? :> ;DDD
Myszo, ach te wyznania konesera chemikaliów! Uwielbiam Cię za to, wiesz? :D
Jarku, dzięki! :)
Co do przeciwnika: była na konwencie w Krakowiedziewczyna świetnie przebrana za xernomorfa właśnie, tyle, ze przy rozmiarze naszego Power Loadera każda pojedyncza osoba przebrana za królową wypadłaby marnie. Poszliśmy w epickość. Obaj panowie stanowiący podstawy dla Ripley mierzą w okolicach 190 cm. Całość miała 2,5 metra wysokości, każde ramię ponad 2,5 metra długości. Dodam jeszcze, ze kogut działał, a z wlutowanych po bokach głośników "szły" dźwięki zespolone z ruchem machiny. No i w newralgicznym momencie krzyczałam: Get away from her you bitch! :DDD
Madzik, dzięki> :)
Coś było z plusikami rzeczywiście. Wyłączyłam opcję dodawania i włączyłam ponownie. Stare metody informatyków. Działa. :)
Wiedźmo, nie do końca. tworzymy grupę rekonstrukcyjną Colonial Marines. Tuszę, że będę miała własnego Pulse Rifle - moje marzenie...
A konwent był fenomenalnie udany. Jak zawsze. :)
wiedziałem! będzie piąta część obcego... tym razem w roli Ripley Sabbath!!!
OdpowiedzUsuńjestem pod ogromnym wrażeniem projektu i włączyła mi się nostalgia i łezka w oku zakręciła... to ostatnie - ponieważ nie mogłem w tym osobiście uczestniczyć...
gratuluję oryginalnego pomysłu i zazdroszczę Ci tych wspaniałych chwil... oj będzie co wspominać... :)
pozdrawiam i ściskam :)
Sabbath Transformer - wyglada, ze zabawa byla przednia!
OdpowiedzUsuńPirath, jesteś uroczy. :)
OdpowiedzUsuńCo do uczestniczenia osobiście - może za rok? Ten akurat konwent jest zamknięty, ale mam moc polecania ludzi. A jeśli nie ten, to może inny...
Zosiu, była! Przez ponad tydzień. :)))
Liczę jeszcze na to, że odpowiesz na TAG. Zdjęcia łagodnie mówiąc mnie powaliły. Żółte coś jest aż nie do skomentowania:D
OdpowiedzUsuńKokosowa Panno - odpowiem, odpowiem!
OdpowiedzUsuńA to coś, to jest wielka, żółta kupa radochy. :)
Ten Pan w kostiumie a'la żołnierz kosmosu rządzi:)
OdpowiedzUsuńTen Pan jest niesamowity co roku. :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Wam wyszła żółta machina :D
OdpowiedzUsuńA ile mieliśmy radochy z jej tworzeniem! :)
Usuń