Scent of Departure na wyciągnięcie ręki

Ręka nie musi być szczególnie długa, wystarczy, że sięga po kartę kredytową.

Pełna kolekcja zapachów Scent of Departure, którą przedstawiałam w maju dostępna jest nie tylko na lotniskach. Już wcześniej zapachy SoD dostępne były na stronie firmowej Thescentofdeparture.com, ostatnio zaś pojawiły się także na Indiescents.com.

Czemu uznałam to za wieść wartą osobnego posta? 

Bo w przeciwieństwie do sklepu firmowego, Indiescents udostępnia próbki. Standardowa fiolka 0,7 ml kosztuje 3$. Moje doświadczenie pokazuje, że jeśli zamawiamy same próbki, nie łapie ich cło – przychodzą normalną pocztą. Nic, tylko testować!

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

12 komentarzy o “Scent of Departure na wyciągnięcie ręki”

    1. Myślałam o tym, bo jest na Indie sporo nader interesujących nowości. Tylko ja tak strasznie nie mam czasu… :/

  1. Właśnie miałem poinformować ciebie o dostępności próbek w przedostatniej recenzji,lecz pomyslałem że prędzej czy póżniej i tak byś o tym wspomniała,więc…
    …się doczekałem:))
    Fajnie że o tym napisałaś:)
    p.s
    Sabb czy słyszałaś o rozłamie w Perfumedcourt?
    powstał nowy sklep:
    surrendertochance.com

    pozdr,

    1. Nie interesowałam się tym. Perfumedcourt unikam, jak mogę. Ale świadoma byłam, że to grupa dziewczyn z różnych miast współpracująca ze sobą. I mająca sporo problemów logistycznych, niestety.

      A o dostępnościach i innych ciekawych rzeczach informuj mnie proszę. Ja naprawdę mam niewiele czasu – staram się pożytkować go na pisanie recenzji i czasem po prostu nie starcza mi go na szukanie wieści. Doceniam każdą informację. :*

  2. Oj, to dobre wieści, dobrze jest Wiedzieć 🙂
    Chyba zacznę od kliku próbek, Keflavik wciąż mami ale obiecałam sobie nie kupować całych flaszek w ciemno.

    1. Ja też. Choć cena 45$ zachęca do rozbierania.
      Spodziewałam się Ciebie pod kolejnym wpisem, tak szczerze mówiąc. :DDD

    2. Czytam wybiórczo i z doskoku bo tonę w robocie. A Ty piszesz ostatnio tyle, że niektóre posty czytam baaaardzo wstecznie 🙂

    3. Nadrabiam. Z synkiem jest lepiej, niż myślałam. Myszo, Ty nie wiesz, jaki to daje zastrzyk pozytywnej energii… A może wiesz? 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Do zobaczenia w Warszawie?

Moi drodzy, zamilknę na kilka dni… Lecz bynajmniej nie dlatego, że czuję się znudzona czy znużona pisaniem dla Was. Zostałam zaproszona na otwarcie pierwszego polskiego

Czytaj więcej »

Nierządnica perfumiarstwa

Uroczym tym mianem ochrzcił tuberozę perfumiarz Roja Dove. I zdecydowanie coś w tym jest. Tuberoza jako nuta zapachowa jest ekspansywna, bezczelna, namolna wręcz. Głośna, ostentacyjna,

Czytaj więcej »

Donna Karan Chaos

Napisałabym za Heraklitem, że nie można wejść drugi raz do tej samej rzeki, lecz niestety – ja w tej rzece nie byłam wcześniej. Nie znam

Czytaj więcej »