Czysta Krew dla pań


Ciekawostek perfumeryjnych ciąg dalszy.
Tym razem ucieszą się miłośniczki wampirycznej fantastyki.

Kojarzycie serial telewizji HBO "True Blood" wyświetlany w Polsce jako "Czysta krew"?
Stworzona na podstawia cyklu powieściowego Charlaine Harris seria liczy już pięć sezonów (piąty właśnie trwa) i cieszy się niesłabnącą popularnością. szczególnie wśród płci uważanej powszechnie za piękną. Jak wszelkie wampiryczne sagi.

Nie będę jednak pisała o serialu  - szczególnie, że nie oglądałam i na razie oglądać nie zamierzam (lektura przeczytanych z obowiązku trzech tomów powieści Harris mi wystarcza). O perfumach będzie.


 

Na rynku pojawiła się seria kosmetyków Forsaken True Blood. W skład serii wchodzą także perfumy damskie. Oraz świece zapachowe i dyfuzor. A zbieżność nazw nie jest tu przypadkiem.



 


Zapach stworzyła firma Givaudan stojąca, między innymi, za skopanym Secret Obsession Calvina Kleina, rozczarowującym Gucci by Gucci pour Homme, infantylnym Meow dla Katy Perry czy perfumami Seleny Gomez. Ale też za trzema zapachami z fantastycznej serii White Musk Toma Forda czy kultową już Czarną Orchideą tego samego kreatora. 



W nutach głowy cytrusy i gruszka, w sercu pałczak - kwitnący nocą sukulent z rodziny kaktusowatych (cereus cacti), w bazie paczula i ambra. 
Czytelnicy Fragrantiki jako najważniejszą z nut wymieniają paczulę.

Przyznaję, nie wiem, czego się spodziewać. Oczywiście, jeśli kolekcja będzie dostępna na polskim rynku, przetestuję chętnie, ale nie wiem, czy chcę zabijać się za próbką. A Wy?

Wiem, ze Katalina będzie na tak. :)


Komentarze

  1. Okropnie pretensjonalna nazwa :D i flakon przekanciasty, nie trafił w moje (g)usta. Choć do serialu mam słabość (dzięki Luizjanie i wampirycznej tematyce).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jest taki ukłon w stronę tej nieco kiczowatej, wampirycznej estetyki. Tak sądzę. Tego typu seriale czy książki trudno traktować poważnie. Tu... Zachowano konwencję.
      Ale flakonik i mnie nie zachwycił. Jesli już wampirycznie, to powinien być ciemniejszy. Albo przynajmniej płyn czerwony. ;)

      Usuń
  2. jaaaaaaaaaaaaaa ja jestem na tak :)

    OdpowiedzUsuń
  3. PEWNIE ŻE JESTEM NA TAK!!! :D Kupiłabym to dla samego flakonu bo jest piękny! Mam wielką nadzieję, że ten zapach będzie dostępny w Polsce, wtedy choćby zęby w ścianę, ale kupię! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fiedziauam!

      W kontekście flakonika - skoro jest przezroczysty, sam płyn powinien być czerwony. Nie sądzisz? Najlepiej taki, żeby rozpylał się czerwoną plamą, a potem blakł jak atrament sympatyczny. :)))

      Usuń
    2. To by było genialne :) I bardzo osadzone w temacie. Mogłoby to być dość kontrowersyjne rozwiązanie, ale im dłużej o nim myślę, tym bardziej mi się podoba.

      Usuń
    3. Sama zaczynam żałować, że nie mam komu takiego konceptu podrzucić. To byłoby coś mocnego. :)

      Usuń
  4. Kasia na tak, Aga na tak !!!! :D Będę się bacznie rozglądać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy pojawi się w Polsce. potestowałabym.
      A o flakoniku pisałam wyżej Kat: że skoro jest przezroczysty, sam płyn powinien być czerwony. Najlepiej taki, żeby rozpylał się czerwoną plamą, a potem blakł jak atrament sympatyczny. :)))

      Usuń
    2. Czy to jest w ogóle możliwe? :) ale nie powiem... chciałabym to zobaczyć na własne oczy...

      Usuń
  5. omg to musze dorwac za wszelka cene -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Ci się uda dorwać, daj znać skąd. Dobrze?

      Usuń
  6. Z chęcią poznam:) bez parcia na szkło :P ale falkon przygarnęłabym dla samego szkła;)))

    Stałaś się Matką Chrzestną mojego bloga, wiesz o tym?:) Będzie notka:)

    CMOK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już pisałam, że moim największym bloggerskim sukcesem jest namówienie Cię do pisania. :)

      Ty natomiast, dzięki swojej instrukcji staniesz się matką chrzestną moich przyszłych buttonów. Oby się udało.:)

      Usuń
    2. Sabb, napisz dokładnie co Cię interesuje i zostanie zrobione:) Potrzeba jedynie grafika jaką chcesz wykorzystać plus nazwy a resztę już ustalimy co i jak.

      Usuń
    3. Jesteś naprawdę niesamowita. Dziękuję!
      Ale postaram się nie skorzystać z tej wspaniałomyślnej propozycji. :)
      Spróbujemy sami. I tak mi bardzo pomogłaś swoim postem na blogu. To jest coś cudownego - że potrafisz wymyślić coś fajnego i bezinteresownie się tym podzielić. A do tego napisać to tak sympatycznie i przystępnie.

      Usuń
    4. Gdybyście jednak zdecydowali się na pomoc:) to pisz śmiało! Poważnie.
      Ogarnięcie szczegółów od strony technicznej to zasługa Mojej Męskiej Połówki :)i ogromnie się cieszę, że stało się przydatne.

      Usuń
    5. Jeśli naprawdę się wyłożę, to się odezwę. Postaram się nie nadużywać Twojej uprzejmości.
      Ale świadomość, ze w razie czego mam kogo poprosić o pomoc jest bardzo miła. Dzięki wielkie raz jeszcze! :*

      Usuń
    6. Sabb, to naprawdę nic takiego;) także pamiętaj, że jeżeli zmienisz zdanie to PISZ śmiało!
      :*

      Usuń
  7. hahahahhahhaaaa :):):)
    Właśnie w tle leci na full Rage i śpiewa coś tam o śmierci- jakoś ten flakon strasznie infantylnie wygląda na tym tle. W ogóle z wyglądu to kopia flakonu Gucci. Paczula brzmi interesująco nie aż tak jak tajemniczy pałczak :P ( tu oczywiście żartuję nie sądzę żeby jakkolwiek pachniał- choć oczywiście mogę się mylić) Co oni mają z tymi nocnymi kwiatami - ok wpisują się w konwencję ale co - taki jaśmin dajmy na to nie pachnie nocą?
    o rety nie powinnam swego życiowego stresu wyładowywać tak na niczemu winnym falkonie :P:P:P i tym no jak mu tam... pałczaku :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polu, pałczak być może powinnam przetłumaczyć jakoś wznioślej, ale co ja na to poradzę, że on się po polsku pałczak nazywa? :)))
      Kwitnie nocą, a pachnie pewnie jak... jak kwiatek. Nocne kwiatki pachną mocno, bo w nikłym świetle nie mogą wabić owadów kolorem. Tak przynajmniej ja kombinuję.
      A stres możesz u mnie wyładowywać. Ja zawsze chętnie oglądam Twoje literki.

      Usuń
    2. Właśnie przeczytałam obszerną notkę o pałczakach :). W sumie faktycznie logika nakazuje myśleć, że jak go nie widać to musi jakoś pachnieć :).


      Dziękuję za wyrozumiałość :*

      Usuń
    3. Logika to moje drugie imię. No, może trzecie. Po "narwaniec". :)
      Mam takich "życiowych" teorii na pęczki. Poważnie. czasem przeraża mnie to, jak mój umysł usiłuje wszystko łączyć związkami przyczynowo - skutkowymi. :)))

      Zapraszam nieustająco. W dowolnym nastroju. :*

      Usuń
    4. Logika (mi przynajmniej ) daje poczucie bezpieczeństwa :) Może dlatego, że z natury jestem impulsywna i chaotyczna. i odczuwam potrzebę porządkowania swojego świata.

      Usuń
    5. Poczucie bezpieczeństwa, pewnej władzy nad światem - chociażby wynikającej tylko ze zrozumienia i zdolności przewidzenia tego, co i tak się wydarzy. Przynajmniej nie jestem zdziwiona. :)

      Usuń
  8. Z umiarkowaną chęcią wypróbuje jak bedzie możliwość, sam flakon mi sie jednak nie podoba - za mało truebloodowy :P, mógłby bardziej przypominac butelczynę True Bood.

    Zgadzam sie, że twórczość Harris jest cienka, szczególnie w polskim przekładzie wyraźnie to odczułam. Ale serial mnie urzekł (mimo niechęci do tematyki wampirycznej), przede wszystkim swietnym doborem aktorów, od głównych do statystów; tym brudem, dusznością, klimatem prowincjonalnego Południa z jego akcentem, cechami, przywarami, problemami i patologiami przerysowanymi tak bardzo, że aż śmieszą. I czołówka jest kapitalna, zarówno teledysk jak i piosenka. No i plakaty reklamowe i reklamy - dla mnie to (chyba?) mistrzostwo, cholernie zdolnych ludzi mają od tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... Kusisz. Okropnie kusisz. :)
      Może się złamię. najpierw obejrzę czołówkę na YT. :)

      Co do flakonu, byłby fajniejszy gdyby płyn w nim był czerwony. Najlepiej taki, żeby rozpylał się czerwoną plamą, a potem blakł jak atrament sympatyczny. :)))

      Usuń
    2. To byłby gadżet z takim czerwonym, znikającym płynem. Wtedy bym niechybnie poleciała spróbować...gdzieś.

      Jak obejrzysz czołówkę to podziel sie wrażeniami :)

      Usuń
    3. Obejrzałam. Czołówka świetna. definitywnie nie tego oczekiwałam. obejrzałam potem kilka fragmentów i kurczę... brzydka ta Sookie. :/ Eric lala. :)

      Usuń
    4. Powinnam się w marketingu zatrudnić z takimi pomysłami. :)

      Usuń
  9. Aaaaa, i podejrzewam, że i tak Habanita bedzie bardzij truebloodowa niż te perfumy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli True Blood serial jest jak Habanita, to zaraz zacznę żałować, ze nie oglądam...

      Usuń
    2. Może nie do końca "taki jak" ;), ale pod wieloma względami podobny, szczególnie jeśli chodzi o klimat: duszność, bagienność, rozkładzik fizjologiczny i moralny oraz intensywność

      Usuń
    3. O coś w tym jest:D i pisze to ogromna wielbicielka Habanity:)

      Usuń
    4. Dobra. Wasze na górze. Będę oglądać. Habanicie przez oczy się nie oprę. :]

      Człowiek prowadzi sobie spokojnego bloga o chemii gospodarczej, a tu przychodzą takie dwie i wodzą go na pokuszenie. Jestem biedna, pokuszona i, jeśli mi się spodoba, to przez Was znów nie będę miała na nic czasu. :p

      :DDD


      Dziękuję. :*

      Usuń
    5. Jestem niezmiernie ciekawa Twoich wrażeń. Wystarczy pierwszy sezon a właściwie kilka odcinków abyś miała pewną próbkę :)
      :*

      Usuń
  10. O a jaki ładny lakier wypatrzyłam na drugim zdjęciu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam takie kształty flakonów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wampiórów to lubię filmowego Lestata w wykonaniu Toma C.:)

      Usuń
    2. Taką lalę?! Ej, co zrobiłaś z Madzikiem? :>

      Usuń
    3. Nigdy ci tego nie mówiłam??? I tak jest lepszy od Edka. Wszystkie wampióry są lepsze od Edka:)

      Usuń
    4. Madzik, od Edka lepszy jest segregator w kwiatki. To nie jest argument. :ppp

      Usuń
    5. I tak lubię Lestata:) Wyglądowo również:)

      Usuń
    6. Ależ ja nie polemizuję z Twoim lubieniem. Tylko mu się dziwuję. :D

      Usuń
  12. Prawie wszystkie moje mroczniejsze i bardziej egzaltowane koleżanki z liceum zachwycały sie Lestatem i wog'le Anną Rice :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja próbowałam czytać jej książki. Ba! Nawet przez kilka przebrnęłam, ale służbowo. :) I moje wrażenia są takie, ze ta pani miewa fantastyczne pomysły, ale warsztat pisarski ma fatalny. Myślałam, ze to wina tłumacza, ale w oryginale nie jest lepiej. Brnąć przez to to katorga.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty