Réglisse Noire – 1000 Flowers

Réglisse Noire to po prostu Czarna Lukrecja.

Do lukrecji czuję gwałtowną awersję. Do całkowicie czarnych pasków, ślimaczków czy krążków szczególną.

W Réglisse Noire lukrecji jest mnóstwo. Jej charakterystycznemu aromatowi ekspansywności dodaje dodatek mięty (której w perfumach nie lubię) i anyżu (którego nie cierpię dokładnie tak samo, jak lukrecji). I wiecie co? Zapach jest piękny.

Czarny koń na biegunach

 

Początkująca perfumiarka Jessica Buchanan w swojej pierwszej autorskiej kompozycji z wyczuciem połączyła ciężkie, ciemne nuty z akcentami eterycznymi. Réglisse Noire zawieszone jest gdzieś między słodyczą, a goryczką; w pół drogi między kremowością, a pikanterią.

Połączenie nut przyprawowych z akcentem miętowo – ozonowym i dyskretnymi, wyczuwalnymi gdzieś na skraju tego olfaktorycznego obrazu nutami zielonymi daje efekt przypominający zapach kwiatów szałwii lub lawendy.

Stanowiący główną nutę kompozycji charakterystyczny, korzenny aromat lukrecji wygładzony, dopieszczony został dodatkiem kakao i wanilii. I brzmi fenomenalnie. Lukrecja jest tu krągła, miękka, ciemna i puszysta. Pozbawiona lepkości i irytujących, słonych akcentów czyniących z lukrecji spożywczej koszmar mojego dzieciństwa.

Dyskretna, piżmowo – drzewna baza ostatecznie przesuwa lukrecjowe perfumy Buchanan z kategorii „gourmand” w okolice perfumeryjnego orientu. Przyprawowego, nowoczesnego, relatywnie lekkiego i uniwersalnego.

Réglisse Noire ma w sobie coś z małej dziewczynki lśniącym, czarnym rumaku. Obrazek jest miły – nie możemy nie uśmiechnąć się patrząc. Mamy jednak świadomość mocy drzemiącej w grających pod skórą szlachetnego zwierzęcia mięśniach. I zdajemy sobie sprawę z kruchej relacji sprawiającej, że drobna waniliowa dziewczynka panuje nad lukrecjowym rumakiem. 

Ten sam wiatr rozwiewa jasne loki i czarną grzywę. Promienie tego samego słońca kładą się na jasnych koronkach i czarnej sierści. Ta sama leniwa radość życia sprawia, że dziewczynka nie popędza wierzchowca, wierzchowiec nie napiera na wodze.

Im bliżej zmierzchu, tym bardziej zacierają się kolory, gubią kontrasty.
Ostatecznie waniliowa dziewczynka zasypia wtulona w lukrecjowego rumaka
i oboje śpią spokojnie marząc o wycieczce do skąpanego w ciepłym
promieniach słońca lasu. 

Data powstania: 2010
Twórca: Jessica Buchanan

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: biały pieprz, ozon, mięta, liść pachnotki zwyczajnej (shiso)
Nuty serca: czarna lukrecja (tytułowa Réglisse Noire), anyż gwiaździsty, imbir, kakao
Nuty bazy: piżmo, paczula, wanilia, wetiwer

Źródła ilustracji:

„Black Horse” to praca Słowenki publikującej swoją galerię na Deviantatcie jako RedSuffer. Całą galerię RedSuffer znajdziecie tu: KLIK
„Marini’s Candies Black Licorice Rockies” dostępne są w cenie 7$ na amazon.com.

„Girl with Brown Hair and a Black Horse Cuddle” dodane na Daily Picks and Flicks przez użytkownika Dave: KLIK.

Ostatnie zdjęcie znalezione na blogu Canadian Horse Defence Coalition’s (Kanadyjskiego Stowarzyszenia Ochrony Koni): KLIK.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

19 komentarzy o “Réglisse Noire – 1000 Flowers”

  1. Madzik Monster

    Napaliłam się:) Lukrecja, anyż, wanilia… Mmmmm Ciekawa jestem tej mięty i trochę studzi ona mój zapał, ale i tak mam nadzieję powąchać:)

    1. Myślałam o Tobie, kiedy pisałam recenzję. I myślałam, że pewnie zanim wrócisz do domu, reckę przywalę już czymś innym i nie doczytasz. 🙂
      Myślę, że Ci się spodoba. Mięta nie jest tu miętowa, tylko pikantna. Pachnie jak szałwia z imbirem. Nic z gumy do żucia. Przypomnij mi w piątek o nim.
      O właśnie! idę odkopać wątek zlotowy na Wizażu!

      Miłego (możliwie jak najmilszego) urlopu. :*

    2. Madzik Monster

      Dziękuję Sabb. Przypomnę się w piątek. A anyżowe i lukrecjowe recenzje zawsze wyłowię – nawet po czasie:) 😉

  2. Mięty w perfumach nigdy nie lubiłam, a i o lukrecji myślałam niezbyt pochlebnie. Anyż pominę chwilą ciszy, bo anyżu absolutnie nie cierpię… A jednak już raz mi się zdarzyło "zapałać uczuciem i pałać szalenie" to perfum z lukrecjowymi i anyżowymi nutami. W Twoim dzisiejszym opisie pojawia się coś zadziwiająco swojskiego, znajomego i "mojego", że aż mam ochotę mocno się zaciągnąć 🙂

    1. Kat, przyznaję, ze i ja anyżu nie cierpię. Kminek (ten brązowy, z jasnymi paseczkami), anyż, lukrecja, koper (zielony i włoski) oraz kasza gryczana to spożywcze zapachy, które przyprawiają mnie o gęsią skórę. Ale te perfumy są po prostu fajne. 🙂
      Podobnie miewam z geranium – w naturze nie znoszę jego zapachu, a w perfumach bardzo owszem. 🙂 Dziwny jest ten świat… 🙂

    1. A ja właśnie nie znoszę! Ale tu sa tak ładne, że nie sposób nie docenić. Sama siebie nie rozumiem w tym momencie, ale podoba mi się. 🙂

  3. Brzmi okropnie.
    To znaczy: Twoja opowieść jest jak zawsze piękna i oddziałująca na wyobraźnię ale lukrecja w połączeniu z anyżem, brr.
    Muszę koniecznie powąchać.

    1. Skucha 😉 chcę powąchać !… ale koń niech pozostanie bez wędzidła, bez ogłowia w ogóle bez uprzęży, jak na zdjęciach. Piękny, dziki i wolny… 😉
      "f"

    2. Trzyrybko, lukrecja i anyż to moje zapachowe traumy. Pisałam o tym nie raz. na przykład przy okazji Oud Secret. Ale tu… Sama nie wiem, co się ze mną dzieje, :)))

      "F", wędzidło przecież nie musi być metalowe. 🙂 A bez uprzęży dziecka na konika raczej nikt nie puści. 🙂

  4. upieram się zeby nie było wcale. dzidzia niech mamunię lub tatulka dosiada "na baranka" i trenuje patataje 😉

    tekst o okropnosci i koniecznosci snifa w zwiazku z tym mocny jest! 😉
    "f"

  5. Kocham lukrecję i anyż pod każdą postacią Jako dziecko żułam korzeń lukrecji (b.b. ale to bardzo gorzki). Dzisiaj szaleje za wszelkimi czarnymi gumiakami (oprócz wersji na słono). Intryguje mnie ten zapach. Gdzie można kupić próbkę tych perfum? 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

What About Pop?

Uwielbiam popcorn! Lekki, chrupki smakołyk. Idealny towarzysz seansów w kinie i przed monitorem. Łakoć, który nie tylko nie tuczy, ale jest (prawie) zdrowy. Choć –

Czytaj więcej »