Juniper Sling Penhaligon’s

W piątek rankiem dotarł do mnie jeden z zapachów, na które naprawdę czekałam. Juniper Sling – zapach z jałowcem w tytule.

Jałowiec to jeden z moich ulubionych aromatów. Sam, czysty jałowiec bez dodatków to nieomal gotowa zapachowa kompozycja. Wielowymiarowy, bogaty, złożony aromat: żywiczny, eteryczny, drzewny drzewnością szlachetnego iglaka; pikantny i delikatnie owocowy zarazem; z dyskretną nutką wytrawnej goryczki i równie dyskretnym muśnięciem słodyczy. Idealne połączenie lekkości i woni przyprawowych… Jałowiec to dla konesera zapachów cud natury.

Dlatego niecierpliwie wyglądam dotarcia do Polski drzewnego Juniper D.S. & Durga. I dlatego z radością testuję Juniper Sling.

Miss Juniper, mów do mnie jeszcze

Otwarcie zadziwia. Urodą, głębią, miękkością. Większość zapachów wita nas nutami jasnymi, ostrymi, będącymi ledwie zapowiedzią kolejnych etapów rozwoju. Juniper Sling od pierwszych chwil na skórze jest… Kompletny. Pełny, złożony aromat z jałowcowym szczytem, przyprawowym, ciepłym środkiem spektrum i słodkim, drzewnym tłem. Nie tego oczekiwałam, nie na to miałam nadzieję, ale i tak jestem zachwycona.

To nie jest zapach męski. Znając informacje producenta anonsujące Juniper Sling jako zapach inspirowany London Dry Gin oczekiwałam przyprawowej, eterycznej kompozycji dla eleganckiego pana, tymczasem Juniper Sling od pierwszych chwil jest nie tylko uniseksem, ale wręcz uniseksem z ukłonem w stronę pań. Wyczuwalny, lecz nie dominujący aromat jałowca oprawiony został w nuty miękkie, bogate, komfortowe. Wyraźnie wyczuwalna słodycz, przypominający lukrecję aromat arcydzięgla, subtelnie pikantny kardamon i akord skórzany zbudowany na delikatnym, zadziwiająco jasnym labdanum – wszystko to sprawia, że jest Juniper Sling kompozycją bardziej korzenną, niż przyprawową.

Najbardziej wyróżniającą się z tła nutą jest pojawiający się razem dzięglem i sukcesywnie zyskujący na znaczeniu łagodny, korzenny wetiwer. To dzięki tej nucie wyraźnie słodka kompozycja do końca nie staje się ciężka i jednoznacznie damska.

Rozwój zapachu zdaje się potwierdzać moją teorię o relatywnie kobiecym charakterze kompozycji Crespa. Miękki, kremowy zapach irysowego masła, kwiatowy szafran i głęboka słodycz rozświetlonej nieco pomarańczą czarnej wiśni dają kompozycji niezwykłą miękkość i łagodność. Także brzmiący gdzieś w tle, tuż przy ciepłej, drzewnej bazie aromat brandy nie jest męski – daje zapachowi odcień eleganckiej przytulności.

Miss Juniper Sling snuje swą opowieść spokojnym, głębokim głosem – jest to jednak w moim odczuciu głos kobiety. Nie stara się olśnić nas dynamicznymi opisami i gwałtownymi zwrotami akcji. Nie gestykuluje, nie podnosi głosu, nie napiera na słuchacza. Buduje nastrój.

I o ile przybywa do nas otulona miękkim szalem w barwie zgaszonej zieleni, o tyle pod nim ma suknię w barwach ciepłych.

Ułożona na skórze kompozycja jest idealnie łagodna – mimo brzmiącego coraz wyraźniej wetiweru i błąkających się na skraju percepcji nut przyprawowych. Jeśli rzeczywiście ma coś z ginu, jest to elegancki komfort dobrego trunku i rozlewające się po ciele ciepło, które towarzyszy jego spożywaniu.

Zaprawdę powiadam Wam, piękna jest Juniper i mogłabym w jej towarzystwie spędzić wiele godzin. Mogłabym nawet wynająć jej kącik w swojej toaletce, gdyby nie fakt, że po dwóch godzinach jej głos staje się tak cichy, że umykają mi słowa i zaczynam odczuwać niecierpliwość. Po trzech godzinach Juniper poszła sobie. Został mi po niej zielony szal – ślad okraszonego dzięglem wetiweru wyczuwalny tuż przy skórze.

Data powstania: 2012
Twórca: Olivier Cresp
Trwałość: 3 godziny

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: arcydzięgiel, cynamon, pomarańcza, jałowiec
Nuty serca: pieprz, skóra, kardamon, korzeń irysa
Nuty bazy: czarna wiśnia, cukier, wetiwer, ambra

  • Wszystkie zdjęcia pochodzą z adaptacji powieści „Wichrowe wzgórza” Emily Brontë w reżyserii Andrei Arnold.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

12 komentarzy o “Juniper Sling Penhaligon’s”

  1. Wspaniały opis! Aż poczułam w myślach widmowy zapach rozgniecionych igiełek jałowca. Bardzo chętnie bym go powąchała 🙂 Przypomniały mi się wspomnienia z dzieciństwa kiedy grupą biegałyśmy z dziewczynami po lasach i innych chaszczach 😀

    1. Bieganie po chaszczach to nieodłączny element z dzieciństwa. My z kolegą bawiliśmy się w "Janę z dżungli" . Mieliśmy nawet wielkiego psa, który "robił" za czarną panterę. :)))

  2. Też na niego czekam, a teraz jeszcze bardziej, po tym, co napisałaś. Bardzo lubię zapach jałowca, w ogóle "leśne zapachy" ostatnio bardzo mnie pociągają.
    Umiesz pisać o perfumach jak mało kto, choć to akurat nie jest dla mnie takie korzystne, bo często uświadamiasz mi potrzeby zakupowe, o których nie wiedziałabym, że je mam… 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Brzydkie słowo: reformulacja

Słowo, które potrafi skutecznie zepsuć humor niejednego miłośnika perfum. Gorsza jest chyba tylko „dyskontynuacja”, czyli zaprzestanie produkcji. Chociaż… Czym jest reformulacja? Reformulacja to, najprościej rzecz

Czytaj więcej »