Szeptem do mnie mów… Oxygen [8O] nu_be

Na ostatni zapach nu_be przyszło Wam nieco poczekać. Przepraszam i jednocześnie obiecuję, że było warto. Oxygen [8O] to mój drugi faworyt w tej serii. Pierwszym jest, jak nietrudno się domyślić, Lithium [3Li].

Szeptem do mnie mów…*

Od pierwszych sekund na skórze Oxygen urzekł mnie swą pozorną naturalnością, niezwykłym połączeniem przestrzeni i ciepła, łagodności i mocy.

Pierwszy akord szepce do nas. Wyraźnie słyszalny, sceniczny szept – głos uzyskiwany przez przepuszczenie przez szeroko rozwarte struny głosowe dużej ilości powietrza opowiada historię prostych, codziennych przedmiotów wykonanych z jasnego drewna: o kołysce oczekującej na pierwszego lokatora, drewnianym ptaszku pieczołowicie gładzonym przez młodego tatę z lękiem i nadzieją wyglądającego pierwszego dziecka, łyżce, którą utarte zostanie ciasto na świąteczny stół, desce, na której położymy chleb.

Subtelnie podniesiony eterycznością pieprzu i dopełniony aromatem cedru i sandałowca charakterystycznie papierowy zapach Iso E Super ułożył twórca Oxygen Antoine Lie w wetiwerowym koszyku. Kłąkowo – drzewna cześć spektrum aromatu wetiewru pięknie podkreśla miękkość nut drzewnych. Zielony szczyt wetiwerowych harmonii (to, co w perfumiarstwie wyodrębnia się pozyskując octan wetiwerolu) rozświetlony pogodnym aromatem cytronelalu pięknie ożywia namalowany w sepii główny akord otwarcia.

Serce zapachu nadchodzi cicho, bez fanfar i ekwilibrystyki. Ciepłe promyki złocistego szafranu sukcesywnie zastępują chłodny, zdystansowany pieprz – zapach staje się cieplejszy, lecz dzięki niejednoznacznej siankowości olejku szafranowego nie osiada, nie zbija się w olfaktoryczny monolit zachowując niezwykłą lekkość, która fantastycznie koresponduje z nazwą kompozycji i całej linii.

Delikatnie dymne, wiotkie smugi jasnego kadzidła naturalnie i płynnie wplatają się w łagodne nuty drzewne nadając zapachowi Oxygen pewnej odświętności i magii. Oto podzieliliśmy się chlebem i miłością, ptaszek został skończony, a w kołysce usnęło pachnące mlekiem i ciszą szczęście…

Ostatnie godziny trwania Oxygen na skórze są, paradoksalnie, głośniejsze niż intymne otwarcie. Jak gdyby życie zaczynało toczyć się normalnie zastępując pogodną odświętność równie pogodną codziennością. Przestajemy szeptać i stąpać na palcach, wstrzymany oddech zastąpiony zostaje cichym murmurandem kolejnych kołysanek, krucha lękliwość pierwszego dotyku spokojną pewnością łagodnej zwyczajności pieszczot.

Oxygen stworzony przez Antoine Lie to kompozycja łagodna jak dom, miękka jak dłonie mamy, ciepła jak zaufanie. Zwyczajna i niezwykła jak chleb powszedni.

Tak się jakoś złożyło, że obie moje ulubione kompozycje nu_be „są o miłości”. Jakże jednak różna to miłość, jak różne emocje, jak odmienne kompozycje. Łączy je piękno. I to, ze obie obdarowały mnie opowieścią. Mam nadzieję, że i wam uda się je poczuć.


Data powstania: 2012
Twórca: Antoine Lie
Trwałość: dobra – 6-7 godzin. należy jednak wziąć poprawkę na bardzo subtelną projekcję.

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: pieprz, aldehydy
Nuty serca: szafran, kadzidło frankońskie (olibanum)
Nuty bazy: wetiwer, piżmo, cedr, gwajak, paczula

* Początek tekstu Jacka Korczakowskiego do utworu „Szeptem” oryginalnie wykonywanego przez Ludmiłę Jakubczak.

Źródła ilustracji:

  • Pierwsze zdjęcie pochodzi z artykułu o więzi pomiędzy matką i dzieckiem na blogu Pondering Psychology.
  • Drugie przedstawia kołyskę, która rozkłada się na dwa bujane fotele, kiedy przestaje być potrzebna. Więcej tu: KLIK.
  • Trzecie to tapeta na pulpit z serwisu hdwpapers.com.
  • Ostatnie pochodzi z serii „Mother’s Love” Davida A. Zisera. Stronę artysty znajdziecie pod adresem www.ziser.com.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

10 komentarzy o “Szeptem do mnie mów… Oxygen [8O] nu_be”

  1. Piękny i wzruszający opis 🙂
    Zapach kojarzy mi się z samymi przyjemnymi rzeczami : lekkie, sosnowe drewno i zapach małego dziecka. Do szczęścia brakuje jeszcze nutki kawy, cynamonu i czekolady, zapachu wygrzanej na słońcu kociej sierści, szczypty lawendy i już jest mój wyśniony zapach 🙂

  2. jestem.z.ksiezyca

    Sabbath, jesteś niesamowita! Twoja recenzja mnie zruszyła. Wtopiłam się w każde napisane przez Ciebie słowo. Łezka zakręciła się w oku i zapragnęłam poznać Oxygen 🙂
    Dzięki Sabb 🙂

    1. Dziękuję. 🙂 Dawno Cię tu nie widziałam. To bardzo miłe, ze ujawniasz się przy tak spokojnym opisie spokojnego zapachu. 🙂

  3. Brulion malarski. Justyna Neyman

    Piękna historia – prosta, a jak wzruszająca. Szczególnie teraz, kiedy mój synek śpi, miło się czyta opowieść o Oxygenie. Jestem ogromnie ciekawa wszystkich zapachów stworzenia.

    1. Tez byłam. Co widać – rzadko udaje mi się trzasnąć recenzje całej serii ciurkiem.

      Widzimy się 24? :)))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy