Wiatr, który przynosi wyłącznie dobre rzeczy – Laawan S4P

Będzie wietrznie.

Drugi zapach marki S4P to mój niespodziewany ulubieniec. Czemu niespodziewany? Bo kwiatki. A jednak!

Spokój wśród pól*

Laawan
znaczy po arabsku „pomocnik”. Imię to otrzymał od Arabów ciepły
zachodni wiatr ułatwiający suszenie plonów podczas żniw. Spokojny,
łagodny, przewidywalny. Wiatr oswojony.

Natomiast kompozycja ochrzczona tym miłym imieniem prezentuje się znacznie bardziej niszowo, niż opisywany wczoraj Aurisse.

 

Łagodne
cytrusy? Tak. Subtelny aromat białego kwiecia? Tak. Jasne drewienko?
Tak. Ale przede wszystkim mnóstwo kłąkowego irysa znajdującego się na
olfaktorycznej skali dokładnie w połowie między irysem ślicznym, a
irysem paskudnym. Nisza nienamolna, ale intrygująca i stymulująca dla
wyobraźni.

Wąchając
Laawan widzę smukłe kobiece dłonie zanurzane w wilgotnych, złocistych
ziarnach; widzę skupienie w ciemnych oczach, troskę na twarzach.
Paczulowo – irysowy akord przykleja wilgotne odzienie do rozgrzanych
pracą ciał, zasnuwa niebo deszczowymi chmurami, gasi słońce.

Zapach
jest jednocześnie urodziwy i trudny: jak martwa natura z muchą siedzącą
na płatku kwiatu. Klasyczne piękno przewrotnie skażone kroplą turpizmu.

Kropla
ta, najpierw osobna, opornie wsiąkająca w kompozycję, z czasem wnika w
nią coraz głębiej mieszając się z rozświetlonym wytrawnymi cytrusami
akordem kwiatowym, rzucając cień na płatki kwiatów, nuty drzewne
pokrywając aksamitnym, mszystym nalotem.

Im
dłużej noszę Laawan na skórze, tym większą odczuwam ekscytację.
Pojawiająca się w bazie sezamowa, miękka ambra sprawia, że przestaję
mieć jakiekolwiek wątpliwości – Laawan wart jest grzechu.

Data powstania: 1012

Trwałość: ok 5-6 godzin wyraźnej projekcji plus wiele, wiele godzin przyjemnego, lecz dyskretnego śladu na skórze.

Nuty zapachowe:

różowy pieprz, skórka z grejpfruta, ylang ylang, irys, białe drewno, jaśmin, piżmo, biała ambra, cedr

*
Wszystkie tytuły recenzji zapachów S4P są fragmentami wiersza Grażyny
Łobaszewskiej „Czas nas uczy pogody” pięknie wyśpiewanego przez
Stanisława Soykę.

Źródła ilustracji:

  • Autorem pierwszych dwóch obrazów: „Widok na Arles od strony pól” i „Pola ze snopami zboża” jest (oczywiście) Vincent van Gogh.
  • Autorem obrazu „Kobiety na polu zboża” jest Charles Caryl Coleman.
  • Autorką ostatniego obrazu noszącego perfumeryjny
    tytuł „La danza delle Libellule” jest Justyna Neyman, o której
    wspominałam tu już nie raz i nie raz jeszcze wspomnę. Więcej obrazów
    autorki znajdziecie na stronie neyman.pl lub na jej uroczym blogu: KLIK.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

19 komentarzy o “Wiatr, który przynosi wyłącznie dobre rzeczy – Laawan S4P”

  1. Brzmi miło, uspokajająco. Obrazy, które pojawiały mi się w głowie w miarę czytania działały kojąco. Ciekawi mnie ta odrobina turpizmu, o której wspomniałaś pod koniec. Coś jak łagodna na pozór kobieta z charakterkiem 😉

    1. Ten irys jest tam od początku. Dokładnie tak, jak napisałam – w połowie drogi między pięknem i brzydotą. Bo to najbrzydszy element kompozycji. i jednocześnie to właśnie on sprawia, że mnie ona zachwyca. 🙂

  2. Jeszcze zdążę! Z okazji 5. rocznicy prowadzenia bloga, życzę niniejszym jeszcze wieeelu następnych lat dzielenia się z nami pięknem zapachów (i słów)! Najlepszego 🙂

    PS. Pirath dał mi cynk 😉

  3. I ja się do życzeń Gryxa przyłączam 🙂

    Cieszę się, że powstał Twój blog, bo czuć w nim prawdziwą pasję, bo jest zachętą (dla mnie) do poznawania/sięgania po zapachy, o których w życiu pewnie bym nie "słyszała".

    Obyś zawsze miała tyle entuzjazmu i zaraźliwej, pachnącej weny, którymi się tu dzielisz.

    Kolejnej "piątki" – i dłużej – życzę 🙂
    emera

    1. Dziękuję Ci bardzo. To najpiękniejsze, co może przeczytać autor bloga pisanego po to, zeby zarażać pasją. Dziękuję raz jeszcze! 🙂

  4. Siostra wiesz że zawsze życzę jak najlepiej! Więc kolejnych szczęśliwych urodzin dla Twojego ukochanego dziecka(mam na myśli bloga) :-*
    Braciak

  5. wiedźma z podgórza

    Dopiero co blog Lucasai obchodził pierwszą rocznicę założenia a tu pod nosem mija i Twoja rocznica.
    Łukaszowi odśpiewałam prywatnie, w mejlu, Tobie wobec tego wypada publicznie (uwaga, chroń uszy! 😉 ): "Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam!"
    I oby to był dopiero początek Twojego pisania o perfumach! 🙂

    1. Wiedźmo Kochana, dziękuję!
      Przy okazji maila – uknuliśmy z Pirathem, że trzeba do ciebie napisać w pewnej sprawie i zamierzam to w najbliższych dniach uczynić. Strzeż się! 😀

    2. wiedźma z podgórza

      Trzeba kogoś sprzątnąć a potem pozbyć się ciała? Spoko, podajcie tylko czas i miejsce. 😀
      A w ogóle to naprawdę nie ma za co dziękować.

    3. Czas i miejsce bez sprzątania. 🙂
      I oczywiście, ze jest za co dziękować. I właśnie, że będę. Dziękuję. 🙂

  6. Brulion malarski. Justyna Neyman

    Sabb – cieszę się, że mój obraz pasował do twojej recenzji. Z przyjemnością – i bez pytania – służę każdą swoją pracą, jeśli wyda ci się przydatna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Chene Serge Lutens

. Dziś bez wstępów i dziwnie. A co mi tam. 🙂 Wieczór pod rozłupanym dębem Wyobraźcie sobie dąb: drzewo potężne, ale nie zmurszałe, o smukłym

Czytaj więcej »
Prezenty zapakowane w pudełka z kokardką

Jakie perfumy na prezent?

No właśnie! Prezenty to temat – rzeka. Rzeka, która wzbiera nie na wiosnę przy roztopach, tylko zimą, kiedy mrozik szczypie i trzeba czymś ogrzać serduszka.

Czytaj więcej »