Inwazja Błękitu część 1: cedr

Usiłuję być niemądry i zabawny… a niebieski jest przygnębiający, czyż nie?
Nie jest często używany, ani nawet rozważany w kontekście perfum. Niewiele rzeczy jest naturalnie niebieskich. Nie przychodzi mi też do głowy żadne niebieskie jedzenie.

– mówił współwłaściciel marki Comme des Garcons (prywatnie zas mąż Rei Kawakubo) Adrian Joffe w wywiadzie udzielonym Dazed Digital.

 

Pomysł na serię Blue zrodził się w ubiegłym roku podczas prac nad Amazingreen. Oryginalnie miały powstać dwie wersje – zielona i niebieska. Oba flakony w kształcie otoczaka bardzo nam się spodobały. A ponieważ staramy si ę wypuszczać co roku jeden otoczak i mieliśmy jej już w srebrze, czerni, czewieni… Rei pomyślała, ze skoro planujemy serię trzech zapachów, ciekawym rozwiązaniem będzie zrobienie otoiczakowych flakonów w trzech odcieniach niebieskiego.

W tym samym wywiadzie tłumaczy Joffe wybór wiodących składników serii:

Dyskutowaliśmy skład perfum z nosem Christianem Astuguevielle. To on określił trzy składniki szczególnie charakterystyczne dla Comme des Garcons: kadzidło, sandałowiec i cedr. Naprawdę, nie ma w tym żadnej szczególnej głębi – chodzi o to, co najbardziej lubimy.

Zdecydowaliśmy się zaprosić do współpracy trzech różnych kompozytorów (Evelyne Boulanger – Encens; Nathalie Feisthauer – Cedrat; Antoine Maisondieu – Santal) i sięgnąć po ich własne interpretacje. Najdłużej trwało doskonalenie Sandałowca.

Dziś rozpoczynam szybką serię recenzji Inwazji Błękitu. Kolejność… alfabetyczna.

Błękitna dłoń poranka

Blue Cedrat to zabawa słowem. Cedr…at. Kompozycja cedrowa otwierająca się łagodną nutą cytrusową.

Pierwsza wyczuwalna nuta Blue Cedrat rzeczywiście bardziej, niż kwaśną cytrynę, przywodzi na myśl łagodny aromat Ręki Buddy – odmiany cytronu używanej w perfumiarstwie. Łagodność, śliską atłasowość cytrusowego otwarcia podkreśla przesączająca się przez nie goryczka – dająca kompozycji swoiste „tarcie”, przyczepność podobną do tej, z jaką sucha dłoń przywiera do grejpfrutowej skórki.

Chininowo – cytrusowa goryczka otwarcia pięknie podkreśla słodycz jagód jałowca stanowiących swoisty „wstęp do serca” kompozycji. Tak to bowiem jest, że jałowiec (zwany także czerwonym cedrem) ujawnia swoją słodycz tylko we właściwym kontekście i w Blue Cedrat, na tle wytrawnego, cytrusowago otwarcia to właśnie się dzieje: jagody jałowca naprawdę pachną jak jagody.

Skoro już opowiedziałam Wam „wstęp do serca”, pora na serce – na sięgnięcie w głąb tej prostej, ładnej olfaktorycznej układanki. Serduszko ma Blue Cedrat malutkie, lecz ciepłe. Drobna, czerwona różyczka w złocistym koszyku otwarcia. Kropla malinowego soku w szklance zółtej lemoniady. Odrobina zawiesistej kremowości w zapachu świeżym i rześkim.

Nietypowy w tym złożeniu nut ślad miękkiej kwiatowości chroni zapach przed banałem. Nie czyni z Błękitnego Cedr(at)u dzieła rewolucyjnego, ani nawet jakoś szczególnie niezwykłego, lecz jednocześnie sprawia, że wypada on z worka z banalnymi świeżakami.

Baza – pojawiająca się dyskretnie i bardzo powoli przejmująca zapach – to głównie cedr. Cedr jasny, świeży, drewienkowy bardziej, niż drzewny – podejmujący piosenkę rozpoczętą przez słoneczny cedrat i (iglasty przecież) jałowiec. Cedr, który ja osobiście uznaję za nie tylko najważniejszą, ale też najpiękniejszą nutę tej kompozycji.

W sekcji serdecznej, wprowadzonej do opowieści przez ciepłą różyczkę, gra podbity ambroksanem arcydzięgiel. Dyskretny, roślinny akord ambrowy umila kontakt z kompozycją Nathalie Feisthauer, nie zmienia jej jednak w sposób znaczący. Blue Cedrat to świeżak. Relatywnie klasyczny i relatywnie mało niszowy. I nie będę próbowała dowodzić, że to wada. 🙂

Data powstania: 2013

Twórca: Nathalie Feisthauer

Trwałość: ponad 8 godzin czyli, jak na ten typ kompozycji, świetna

Nuty zapachowe:

włoska cytryna, gorzki akord chininy, jagody jałowca, korzeń arcydzięgla, metaliczna róża, cedr z Wirginii 

Dostępne w:

Perfumeria Lu’lua


Źródła ilustracji:

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

23 komentarze o “Inwazja Błękitu część 1: cedr”

  1. Widziałaś, co umieścić w tytule ;D
    Gdyby Ci już próbka tego cuda CEDROWEGO nie była potrzebna, to mi powiedz 🙂 Nie lubię niebieskich perfum (poza jednym anielskim wyjątkiem) tym trudniej mi połączyć niebieskość i cerdowatość. Masakra 😀

    1. Fakt, niebieskie perfumy i mnie nieszczególnie leżą. Poza Wyjątkami od Muglera (damskim i męskim). Ogólnie niebieski flakon raczej mnie odstrasza, ale tu… Tu jest bardziej cedrowo i cytrusowo, niż niebiesko. 🙂

    2. Takich zmyłek to ja nie lubię, niebieskie flakony omijam, a tu popatrz… a nóż widelec zapach by mi się spodobał… ale z natury rzeczy bym do niego nie podeszła…

  2. goryczka i świeżakowość zdecydowanie mnie zachęcają. mało ostatnio wącham i na koniec postu się na razie nie zanosi, ale będę miała ten zapach w pamięci 🙂

    1. nie, nie, chorobą tego nazwać nie można 🙂 pierwszy trymestr 🙂 może w drugim będzie lepiej, ale wolę się przygotować psychicznie na to, że najbliższe parę miesiecy będę się musiała obejść bez testowania. pozostaje mi czytanie, więc czekam na kolejne recenzje 😉

    2. Ależ to cudowny powód postu perfumeryjnego! Llepszych nie ma! Gratuluję Ci serdecznie, życzę spokojnej ciąży i wielu cudownych lat radości po jej szczęśliwym zakończeniu.
      Gratuluję ci serdecznie, ściskam mocno (acz z wyczuciem) i ogólnie ślę wieeeeeeele pozytywnej energii. Piękna wiadomość! Dziękuję za podzielenie się. :*

  3. Przepraszam, że trochę z innej beczki ale nie rozumiem, na stronie Elle ukazał sie artykuł o najlepszych blogach i jest tam przynajmniej jeden blog, który według mnie kapie kiczem i tandetą, a Twojego, o niebo piękniejszego, fantastycznego, nie ma… Oburzyłam się i wyraziłam swoją opinię. Już mnie nie ma

    1. Perfumoholiczko – widziałam ten "artykuł". Widziałaś, kogo promuje?

      Współtwórcy Entropii zwrócili moją uwagę na to, że w Elle ten pan po raz kolejny przywłaszcza sobie prawa do ich wspólnej pracy pisząc, ze "stworzył Entropię".

      Wybór blogów zagranicznych dobry.
      Krajowych obliczony na autopromocję: przedstawił jeden blog, który jest od dawna martwy i jeden, który w moim odczuciu nie jest blogiem o perfumach, tylko lifestyle'owym.

      Dziękuję za wyrażenie opinii. Gdybyś zechciała przedstawić ją Elle – w komentarzach albo w liście, myślę, że miałoby to spore znaczenie.

    2. Oczywiście że od razu w komentarzu pod postem Elle ogłosiłam swoją opinię (pewnie i tak nic nie znaczącą) na ten temat. Dziwię się, że takie czasopismo daje się tak "nabierać"

    3. Ja ich trochę rozumiem. Autor Nie Muzycznej naprawdę potrafi doskonale przedstawiać się jako ekspert – marketingowo jest więcej, niż dobry. Szkoda, że praca nad autopromocją jest dla niego ważniejsza, niż perfumy. Mam wrażenie, że kiedyś były dla niego naprawdę ważne. Teraz… teraz już nie mam tego wrażenia.

  4. Sabb, ja tu tylko na chwilkę, żeby napisać, jak miło Cię czytać po przerwie 🙂 Bardzo miło 🙂

    1. Mnie także miło Cię widzieć. PO weekendzie się odezwę na PW. Jeszcze tylko Targi Książki i będę wolna i szczęśliwa jak prosiątko na błotnistym podwórzu. 🙂

  5. Świeżaki zazwyczaj omijam szerokim łukiem, bo niezmiernie rzadko jestem w stanie znaleźć wśród nich coś, w czym czułabym się dobrze. Nie mniej jednak wydaje się że ten jest dość przyjemny w odbiorze.

    1. Jest. Miły i ładny. Nie przełomowy i nie odkrywczy, ale przecież chodzi o przyjemność, nie "przełomy". 🙂

    2. Brulion malarski. Justyna Neyman

      Niestety, ja się mocno rozczarowałam wąchając serię niebieską. Akurat kolor mi się podoba i o ile niebieski kłóci się z żywnością, o tyle w perfumach nie czuję dysonansu. Dla mnie Cedr nie jest przyjemny. Nieprzyjemny też nie. Po prostu mogłoby go nie być.
      Tym większa szkoda, że to produkt CdG.
      I naprawdę miło jest Cię widzieć! 🙂

    3. Mnie również miło Cię widzieć, Ju. 🙂
      Co do samego Cedru – przyznaję, nie jest to kompozycja rewolucyjna. Z resztą napisałam to w podsumowaniu serii pod recenzją Blue Santal. Ale jest to seria przyzwoita. Przyjemna – w moim odczuciu. 🙂 Choć akurat Cedr wydaje mi się najmniej pociągający z wszystkich trzech zapachów.

  6. Publiczna Pralnia

    sandałowca więc wyczekuję 🙂 zapach wydaje się przystępny, acz jakoś nie kojarzy się niebieskp

    1. Z nut przewodnich serii tylko kadzidło kojarzy mi się niebiesko. Reszta zupełnie nie. Sandałowiec wcale. A jednak… 🙂

  7. Ujęcie jagód w tej kompozycji zaciekawiło mnie najbardziej. Calość wydaje się miła ale jakby pozbawiona tego firmowego sznytu. Największe oczekiania mam względem niebieskiego kadzidła 🙂

    1. Jałowiec to fantastyczna nuta! Złożona, zmienna, wielowarstwowa. Trudna, lecz wdzięczna. Lubię znajdować go w perfumach. choć nie zawsze lubię nosić – bywa jednak "męskawy".
      Co do kadzidła – już jest. :)))

  8. Był kiedyś taki cedrowy zapach Yves Rocher w niebieskim flakonie i zapach z kolorem flakonu wcale się nie gryzły.
    Niebieski to nie mój kolor, ale opis zachęca do testów. Jak miło tak tu sobie przyjść i poczytać 🙂

    1. Prawda – pamiętam go. Był ładny, ale okropnie na mnie nietrwały. Rozważałam zakup i zlewanie się co godzinę. 😉
      I… Mnie miło, że tu sobie przychodzisz. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Odin 07 Tanoke

Siódmego zapachu nowojorskiej firmy Odin wyglądałam tęsknie. Nie że względu na numer. I z całą pewnością nie przez wzgląd na dotychczasowe dokonania kreatorki zapachu Corinne

Czytaj więcej »