Legenda opowiedziana powtórnie – Fortis Liquides Imaginaires

Wczoraj było ładnie, dziś będzie… inaczej ładnie. Choć nie wiem, czy nazwanie zapachu zwęglonego drzewa ładnym nie jest pewnym nadużyciem.

A teraz poważnie: to jest zwęglone drzewo. Ale jest to zwęglone drzewo namalowane przez artystę. Świetliste jak anioły u Leonardo, eteryczne jak boginie Botticellego, strzeliste jak święci na obrazach El Greco.

Jak feniks z popiołów

Pierwszy akord to wyostrzony szafranem Black Afgano Nasomatto. Podobieństwo jest uderzające, choć w tym porównaniu Fortis okazuje się mniej kremowy i mniej gęsty. Nuty dymne brzmią ostrzej i, za sprawą wyraźnie wyczuwalnego rzymskiego kminu, także bardziej popieliście.

Trudno jesy opisywać Fortis bez nawiązań do Black Afgano – skupmy się jednak na różnicach. Niewielkich, lecz zauważalnych. W miarę rozwoju zapachu, nutą dominującą, decydującą o naszym odbiorze kompozycji staje się szafran. Zmysłowy, subtelnie kwiatowy, złożony aromat krokusowych znamion sprawia, że jak w legendzie o powrocie króla Gondoru martwe drzewo pokrywa się kwieciem. Tym razem złotym – bo to nie jest opowieść o Władcy Pierścieni.

Na stronie Mood Scent Baru Fortis opisany jest jako zapach reinkarnacji. Moja wyobraźnia chętnie podąża za takimi skojarzeniami, tym razem jednak wizja świetlistego odrodzenia nijak nie pasuje mi do zapachu. Fortis to rzeczywiście zapach odradzania się, jednak jest to odrodzenie gwałtowne i w żarze – jak feniks z popiołu.

Pierwszy akord to moment, w którym płomienie przygasają tracąc kształt i blask. Nie zdążyliśmy zobaczyć złoto-czerwonego ptaka, który kąpał skrzydła w zapachu w Lesie Lebannon. Przybyliśmy za późno i naszym oczom ukazuje się tylko kupka dymiącego popiołu.

Druga faza rozwoju kompozycji to moment, w którym w popiołach gniazda z wonności i przypraw rodzi się złote pisklę. Szafranowa ptaszyna staje się sercem zapachu. Daje mu blask, życie i urodę. I gdy już zaczyna się wydawać, że oto wyrośnie z niej złocisty ptak o skrzydłach szerokich jak zorza – zapach przechodzi kolejną przemianę.

Powracają nuty dymne, tym razem miękkie i ciepłe jak stygnący popiół. Bogaty, kremowy akord drzewny oparty na krągłym aromacie czerwonego sandałowca i kaszmirowej mieszance ambroksanu, piżma i wanilii ponownie zawraca zapach w kierunku Black Afgano.

Pisklę przemienia się w ptaka, lecz nie jest to feniks, jakiego oczekiwaliśmy. Jego pióra są czarne jak noc. I tylko złote, szafranowe oczy przypominają legendę. Ale kto dziś wierzy w legendy?

Data powstania:

Trwałość: jak na ten typ zapachu umiarkowana. Do 8 godzin. Zwykle mniej.
Perfumy pokrewne: Black Afgano Nasomatto, Black Tourmaline Olivier Durbano


Nuty zapachowe:

Nuty głowy: szafran, kmin rzymski, oud, migdał ziemny

Nuty serca: drzewo gwajakowe, cedr, wetiwer, amyris

Nuty bazy: ambra, paczuli, sandałowiec, wanilia, piżmo

Źródła ilustracji:

  • Autorem pierwszej pracy noszącej tytuł  „Phoenix 2” jest amerykańska graficzka nosząca pseudonim Born-Of-Ashes. Galerię fotografii i fotomanipulacji Born-Of-Ashes na serwisie Deviantart znajdziecie tu: KLIK.
  • Druga ilustracja to grafika z koszulki, którą można nabyć w sklepie Shirt.Woot. Link do tej dokładnie pozycji: KLIK.
  • Obraz pełniący rolę ostatniej ilustracji nosi tytuł „Black Phoenix”, a jego autorem jest Anthony James publikujący na Deviantarcie jako Findae. Galerię prac Findae znajdziecie tutaj: KLIK. Anthony James ma również stronę niewiązaną z grafiką, która promuje w swojej galerii i uważam, ze uprzejmie będzie jeśli i ja Was na nią zaproszę. Oto adres: www.athymeforpeace.com.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

16 komentarzy o “Legenda opowiedziana powtórnie – Fortis Liquides Imaginaires”

  1. lady_poison

    Miałam zamawiać próbkę Bloody Wood, ale z tego co piszesz Sabb widzę, że nie ma się co rozdrabniać – zamówię wszystkie 😀
    Ciekawa marka z tego LI.

    1. Zamawiaj. Sancti jest piękny. Kokosowy Tumulte też. Choć moim faworytem pozostaje Bloody Wood. Na drugim miejscu w klasyfikacji obiektywnej postawiłabym Dom Rosa. Nie mój typ, ale ten szampan!

  2. Ja wierzę – w legendy 😉 Ten zapach akurat szczęśliwie znam, choć nie ja go noszę, uwielbiam wdychać i obserwować jego przemianę – jeśli oczywiście są po temu możliwości – głównie czasowe :)) Dziękuję za ten cudowny opis od rana 🙂 I pozdrawiam.

    1. Prawda, że się zmienia? Ja spotkałam się z opinią, że jest niezmienny. A na mnie zmienia się. I tak mi się w opowieść ułożył… trochę niekanoniczną. 🙂

    2. Ja sama nie wiem, czy wolę zapachy zmienne, czy niezmienne. Po prostu podobają mi się te… które mi się podobają. 🙂

    1. Agato, w Mood Scent Bar – jest na panelu po prawej. Bardzo miłe miejsce. I bardzo interesująca oferta.

  3. Aleksandra GGS

    ….nie nadążam.
    Tym razem próbuję, bo mam wszystkie próbki.
    Najlepsze że rano ,po aplikacji szybciutko włączyłam Twoje opisy i czytam niuchając. I coś mi zupełnie nie pasuje..o co chodzi…
    Po chwili się zorientowałam , zę czytam nowy(!!!)wpis , a nie oczekiwany Dom Rosa.
    Nie dziwne, że coś nie pasowało
    Dom Rosa na ręce, a w tekście Fortis
    Dobrego dnia!

    1. Zdecydowanie nic dziwnego. Musiałaś być w niezłej konfuzji.
      Zdarzało mi się coś podobnego, kiedy dostawałam próbki źle opisane. 🙂

  4. Aleksandra GGS

    W moodSB do fiolek podczepiają karteczki. Nie jest to dobre, chociaż ciekawie wygląda. Łatwo poplątać zestawy.
    Fortis próbuję drugi raz. I tym razem jest gorzej. Nie chwycił mnie za serce. Nie umywa się do kremowego Black Afgano. Może po prostu nie dzisiaj..

  5. Zapach podobny do cudownego BT i BA nie może mi się nie podobać. 🙂
    Sabbath jak ty ostatnio pięknie piszesz o samych pięknych zapachach, czuć że masz dobrą energię i zdrów się trzymasz.! Oby tak zawsze 😉
    A ja nie wyrobie oczywiście z próbkami 😀

    Bez oporów można takie drzewo nazwać i pięknym..Mam nadzieję że tak też będzie kiedy już poznam opisaną wyżej kompozycję.

    1. Narde, dla spokojności sumienia napiszę tylko, ze zarówno BT, jak i BA uważam za kompozycje o wiele lepsze. i potężniejsze. Fortisa nie pragnę. Pragnę Bloody Wood. :/

  6. Feniks powiadasz. Czyli byłoby to coś dla mnie 😉
    Bardzo chciałabym poznać ten zapach, zwłaszcza po przeczytaniu powyższego. Musi być magiczny ….

  7. Zapach jest hipnotyzujący, ale zauważalnie lżejszy i poukładany niż BA. Pięknie się rozwija w ciągu dnia.
    Mam teraz dylemat co kupić: Fortis, Oud Abramad marki BDK czy B683 od Marc Antoine Barrois…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Interlude Woman i Man Amouage

Mam okropne, karygodne wręcz zaległości w recenzowaniu perfum Amouage. Do opisania dwóch attarów zmobilizował mnie fakt, że ich próbki są bardzo trudno dostępne i recenzji

Czytaj więcej »