Wino po raz wtóry: Bello Rabelo Liquides Imaginaires


In vino virtus


Druga winna kompozycja stworzona przez Sonię Constant dla Liquides Imaginaires pozornie bazuje na tych samych harmoniach, co recenzowane wczoraj Bloody Wood: wyraźna, dominująca nuta wina, akcenty owocowe, widmowe nuty kwiatowe i wyrazista, dymnie drzewna baza. Czemu więc "pozornie", skoro powyższy opis rzeczywiście pasuje zarówno do wczorajszego, jak i do dzisiejszego bohatera?

Ano dlatego, że aromat wina aromatowi wina nierówny; i podobnie jest z owocami, drewnem, dymem i kwiatami. 


 

Zbytkowny, ciężki zapach wina z Bloody Wood w Bello Rabelo zastępuje mszysty, drzewny aromat wytrawnego Tawny; jędrne i pękate wiśnie niepokojąco dymny aromat owoców - nie tylko suszonych, lecz wręcz wysuszonych na aromatyczne wióry. Dającą Bloody Wood krągłość i miękkość kwiatową podściółkę zamieniono na szelest przypominających owadzie skrzydełka płatków nieśmiertelnika, a szczapy drewna, z których złożono wyrazistą, drzewną bazę wysuszone zostały w morderczo wysokiej temperaturze.

Efektem jest suche wino. Dry z znaczeniu powszechnie przyjętym i metaforycznym także.


Wąchając Bello Rabelo oczami wyobraźni widzę beczki złocistego Porto wytoczone z chłodnych piwnic w skwar letniego dnia. Dosłownie czuję przemiany pod wpływem upału zachodzące w drewnie, wino wypełniające mikroskopijne szczeliny pomiędzy schnącymi włóknami, wstążki suchego powietrza porywające subtelny drzewno winny aromat w rozgrzane do białości niebo.

Najpiękniejsze w Bello Rabelo jest jednak to, że nie jest to widok przykry. Pomimo gorącego powietrza wyczuwalnie trącego po uwrażliwionej słońcem skórze i wdzierającego się w nozdrza i płuca, pomimo słońca wypijającego z ziemi wilgoć i barwy - mamy przyjemną pewność, że nim wino w beczce zagrzeje się i zmąci, będziemy mogli cieszyć się szklaneczką bursztynowego trunku wypijanego na drewnianym molo cienką linią wcinającym się w Atlantyk.


Gdzie tu odwaga, zapytacie. Ano odwagą jest zatrzymanie się w biegu. Podarowanie sobie chwili, w której zamiast gonić kolejne marzenia i mrzonki, zasiadamy na molo ze szklaneczką Porto i zostajemy z kimś, kto wie o nas najwięcej i kto najmniej ma dla nas litości, bo wie o nas wszystko. Ze sobą.

Kompozycja Soni Constant to wizja chwili, w której pozwalamy światu gnać na oślep. Moment, w którym zamiast zdobywać - jesteśmy. Wizja przerażająca dla jednych, ożywcza dla innych. Bello Rabelo daje tej wizji niepowtarzalny urok.
Raz jeszcze poczułem, jak prostą, codzienną rzeczą jest szczęście - szklanka wina, kasztan, jakiś piecyk, szum morza. Nic więcej. Ale by to poczuć, że to wszystko jest szczęściem, trzeba mieć proste, naiwne serce.*



Data powstania: 2013
Twórca: Sonia Constant
Trwałość: 6-8 godzin
Projekcja: umiarkowana
Zapach pokrewny: Gypsy Water Byredo

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: akordy porto, suszone owoce
Nuty serca: nuty balsamiczne, nieśmiertelnik, czystek
Nuty bazy: benzoina, nuty drzewne



*Cytat pochodzi z "Greka Zorby" Nikosa Kazantzakisa. Jeśli ktoś z Was nie czytał tej cudownej, pogodnej i mądrej opowieści o życiu - zdecydowanie powinien nadrobić to niedopatrzenie. :)
  • Wszystkie ilustracje do tekstu pochodzą z filmu "Grek Zorba" w reżyserii Michaela Cacoyannisa. Film jest adaptacją powieści Nikosa Kzantzakisa.
  • Dla porządku zaznaczę: wiem, że portwajn nie pochodzi z Grecji.

Komentarze

  1. Szczęście mamy na co dzień. Trzeba tylko umieć żyć chwilą i umieć dostrzec szczęście w ulotnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze powtarzam, że szczęście to nie splot zewnętrznych okoliczności. To umiejętność.

      Tak, jak piszesz - trzeba umieć żyć. A o tym, ze w życiu piękne są tylko chwile nawet piosenki śpiewają. :)

      Usuń
  2. Wow, Świetny wygląd bloga ! ;)
    http://autografy-patrycji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję z pewną dozą konfuzji. Bo ja mam obawy, że akurat wygląd jest najsłabszą stroną tej strony... :/

      Usuń
  3. Piękny wpis i bardzo prawdziwy. Zapachy winne kuszą.

    "Greka Zorby" nie czytałam, ale poznałam "Ostatnie kuszenie Chrystusa" tegoż autora i też polecam. Tylko ciężko znaleźć te książki, niestety ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, też znam. Piękne, mądre, poruszające pisarstwo. Nota bene na podstawie obu tych książek nakręcono naprawdę dobre filmy. I to jest dodatkowa radość. :)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały zapach. Dla mnie szczególnie z powodu nuty nieśmiertelnika cudownie tam wplecionej. Uwielbiam też Bloody Wood. Tamten miękki, ten twardszy nieco... Czyli twórczynią jest Sonia Constant? Dobrze wiedzieć. Dotąd nie znałam jej zapachów. Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Twórczynią jest Sonia Constant. I lada godzina pojawi się tu jeszcze jeden jej zapach. :)
      Dla mnie Bello Rabelo jest trochę wtórny w stosunku do Gypsy Water, ale zupełnie mi to nie przeszkadza, bo jest w moim odczuciu lepszy. Czyli zmierzamy w dobrą stronę. :)
      I do tego podoba mi się stylistyka i sposób promocji marki. Piękne zapachy, piękne flakony, piękne historie. :)

      Usuń
  6. Nie wiem jak pachnie nieśmiertelnik.
    A gdy czytam, że jest labdanum, to już kocham chorobliwie , zanim poznam ;-)
    Twoje skojarzenia:mszysty, (słodkie)drewniane,beczki z porto są bardzo trafne.
    Zupełnie różny od Bloody Wood. Coś mi przypomina , ale nie mogę dojść co...może to smak baklawy?.. Suszone owoce są gdzieś w tle, nie tak jak w BW na pierwszym planie.
    Bello Rabelo nie pracuje tak jak Dom Rosa. To raczej jednostajny dźwięk, ale bardzo przyjemny.

    A moja maszynka próbowała dzisiaj przekręcić słowo"mszysty"na"masażysty".to byś się dopiero uśmiała :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...tak, baklawa=orzechowy....
      Słodkie drewno, słodki i cięźki trunek, orzechy.

      Usuń
  7. Pod wpływem tej recenzji uświadomiłam sobie, że dawno nie oglądałam tego filmu. Książki w ogóle nie czytałam... Może czas nadrobić?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko będziesz miała czas, to polecam.
      Mogę nawet pożyczyć. O ile jeszcze komuś nie pożyczyłam i wciąż mam. :/

      Usuń
  8. Kurdę, nie wiem co powiedzieć...no muszę poznać te kompozycję ;) Wino jest nielicznym alkoholowym trunkiem który sobie cenie...a nie miałem dotąd sposobności poznać go tak doszczętnie w perfumach. Ahh...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty