Rosja to stan umysłu - rosyjskie perfumy by Kilian i Laurent Mazzone


Zapraszam Was na wycieczkę do Rosji - kraju, o którym powiada się, że to stan umysłu.

Oczywiście, jak większość uproszczonych, błyskotliwych bon motów, ten także mija się z prawdą. Mija tak daleko, że widać Chiny. :)



Rosja to jeden z najbardziej zróżnicowanych krajów świata. Kraj kontrastów geograficznych, kulturowych, ekonomicznych. Idąc tropem bon motów: to wiele stanów wielu umysłów.
Nie sposób pokazać Wielkiej Rosji za pomocą jednej, olfaktorycznej opowieści. Trzeba się skupić na detalu.

Moimi dzisiejszymi bohaterami będą dwa inspirowane Rosją zapachy o limitowanej dystrybucji: rześkie Vodka on the Rocks i mniej nieco rześkie Unique Russia. Oba dostępne w rosyjskich butikach firm - matek. I, co ciekawe, oba z wyraźną nutą kardamonu, który kojarzy mi się bardziej z Tatarami, niż Rosją. Rosjanie przyprawiają jedzenie raczej delikatnie. Upodobanie do dodatków w postaci cebuli i czosnku sprawia, że pieprz, kminek czy koperek zazwyczaj wystarczają, by nadać potrawie smaku i aromatu. Za to kuchnię tatarską trudno wyobrazić sobie bez kardamonu i kurkumy. Nie będę się jednak czepiała szczegółów: znakomita większość populacji Tatarów zamieszkuje terytorium Rosji. Uznajmy więc, że pachnące opowieści o Rosji kłaniają się kulturowej różnorodności tego wielkiego i pięknego kraju.


Zaczynamy od aperitifu - wódka na lodzie. We Francji by nie przeszedł, ale w Rosji? Powiadają, że na wódkę jest zawsze pora.



Vodka on the Rocks by Kilian
 
Kto (jest) wychowywany dla epoki
gorszy jest, niż epoka*


Pamiętam pierwsze testy Vodka on the Rocks tuż po premierze. Zazwyczaj po rozpyleniu na skórze perfum czekam, aż ulotni się alkohol. Czekałam więc i czekałam i każde kolejne zbliżenie nosa do skóry mówiło mi, że "jeszcze nie". Po chwili nadeszło olśnienie. Tak ma być!

Alkoholowy akcent. Wyraźny i zadziwiająco łagodny - jak smak dobrej, ziemniaczanej wódki prosto z zamrażalnika. Gęstej wręcz, prześlizgującej się po języku bez drażnienia kubków smakowych, prosto do gardła. Po to tylko, by wybuchnąć ogniem tuż pod splotem słonecznym.


Pamiętajmy jednak, że to Kilian. Żadna tam rewolucyjna, łamiąca stereotypy marka.

Panicz Kilian serwuje swoim gościom trunek doprawiony cytrusami i ziołami. Subtelny, słodkawy aromat cytrusowych skórek startych na złoty pył, eterycznie zielony kardamon i, z czasem nabierający mocy, wytrawny zapach kolendry dają pierwszym nutom Vodka on the Rocks charakter prawdziwego, ziołowego aperitifu - akordu przygotowującego nas na doznania mocne i piękne.


...Które nie nadchodzą.

Pojawiają się blade kwiatki wygładzające nieco ziołowo - cytrusowe nutki otwarcia. Nie na tyle jednak, by dać kompozycji wyraźnie kwiatowy charakter. Gdzieś w tle majaczy rabarbar - moja ulubiona chyba nutka w tym bukiecie - cierpi on jednak na podobną bladość, co nuty kwiatowe. I przywalony jest - także bladą już na tym etapie - cytryną.

W końcu do przodu wychodzi ambroksan. Żadne to osiągnięcie, bo ambroksan trwałość ma świetną i sam potrafi "zrobić" bazę zapachu. Jest także z natury ładny i trudno go zepsuć. W tym zestawieniu jednak... nie brzmi. Jak gdyby dotknęła go niedokrwistość pozostałych nut.


Po interesującym, zaostrzającym apetyt otwarciu bazującym na niejednoznacznym, intrygującym akcencie alkoholowym Vodka on the Rocks rozczarowuje. I jest mi strasznie przykro to pisać, bo jestem wielkim fanem innych inspirowanych Rosją perfum z nutą wódki - Ambre Russe Parfums d'Empire.

Zapach zamiast nabierać głębi i mocy - blednie. Traci błysk i charakter otwarcia, nie przekuwając go w inny charakter. W jakikolwiek charakter właściwie. Vodka on the Rocks to nudziarz w żółtej czapeczce. Wydawałoby się, że żółta czapeczka zwiastuje Osobowość. Skrzący dowcip i dystans do świata. Wydawałoby się, że przy wódce nie sposób się nudzić. A jednak...


Data powstania: 2014
Projekcja: słaba
Trwałość: no ok. Ale co z tego?

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: kardamon, kolendra
Nuty serca: konwalia, rabarbar, różowa róża
Nuty bazy: mech dębowy, ambroksan, sandałowiec



Unique Russia LM Parfums

Być może istnieją czasy piękniejsze
ale te są nasze*


Pierwszy wdech: kadzidło! Dym olibanum z eterycznym czarnym pieprzem i gałką muszkatołową, jak gdyby ktoś chciał mieć eleganckie halucynacje w dobrym guście.

Drugi wdech to kardamon - różny od lekkiego otwarcia Vodka on The Rocks tak, jak różni się sesja palenia opium od wypicia drinka z palemką.

Trzeci wdech: ambroksan. Tym razem potraktowany tak, jak na to zasługuje: przybrany żywicznym labdanum, bylicą i nutami drzewnymi. Zabarwiony na mahoniowo. Lśniący jak bursztyn. Przemyślany, krągły akord brzmiący jak zagrany przez big band z potężną sekcją dętą.


Po kwadransie Unique Russia rozkwita na skórze wizją.

Jak trudno jest zachować radość życia i niezależność myśli w epoce realnego socjalizmu tak naprawdę wiedzą tylko ci, którzy pamiętają te czasy. Próby "zorganizowania" czegokolwiek powyżej życiowego minimum, plamy koloru przemycane w szarym stroju jak manifest niezależności, inteligentną satyrę na twardogłową władzę, niepokorne uśmiechy na zmęczonych twarzach.

Unique Russia opowiada o niezłomności ducha. Chciałoby się napisać, że rosyjskiego, ale to przecież doświadczania każdego narodu pod mentalną okupacją władzy forsującej jedynie słuszną ideologię.


Serce Unique Russia to intelektualna i artystyczna bohema ukryta przed okiem władzy i blaskiem żarówek. Kluby, w których gra się jazz; wieczorki, podczas których czyta się erotyki Puszkina i tańczy w uścisku bliższym, niż zalecany...

Szorstkie nuty przyprawowe budują proste dekoracje. Aromatyczny oud złożony z półwytrawnym akordem paczulowym gasi światło skrywając w aksamitnym mroku szorstkość ścian i brak zdobień. Rozbielony wanilią akord ambrowy nie zostawia miejsca na domysły - nie w celu obalenia władzy się zebraliśmy, lecz w celu obalenia granic socjalistycznej moralności.


W głębokiej bazie zapach blednie - jak gdyby kompozycja zyskała więcej światła. Być może alkohol stłumił lęki. Ja jednak myślę, że to odwilż. Czas, gdy bohema wychodzi z ukrycia; czas, kiedy nie trzeba szeptać i przykrywać żarówek chustką.

Otworzono okna, wypuszczono muzykę na ulice. Tancerze odważyli się tupać. A do domów wracają śmiejąc się srebrzyście i piżmowo - po to, by kochać się - nie dla przysporzenia obywateli wielkiej ojczyźnie, lecz dla rozkoszy. Przy włączonym świetle.



Data powstania: 2015
Projekcja i trwałość: słabe niestety. Jak na cenę i koncentrację (Unique Russia to rzekomo ekstrakt perfum) wręcz mizerne.

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: pieprz, gałka muszkatołowa, imbir, kardamon, kolendra
Nuty serca: nuty drzewna, paczula, ambra, sandałowiec, oud (drewno aloesowe)
Nuty bazy: piżmo, labdanum, wanilia, kadzidło



Rosja to wiele stanów wielu umysłów. I wiele różnych inspiracji.
Z jednej strony łatwo jest ulec stereotypom: mróz i rozgrzewająca wódka; jaja Faberge i siermiężny komunizm jako kontrast. Z drugiej - jakąkolwiek historię opowiemy zapachem - może się ona wydarzyć w Rosji. Trzeba dokonać wyboru.

Tu twórcy wyborów dokonali. I oba uważam za dobre, interesujące, możliwe do obronienia. Jednak realizacja broni się tylko w jednym z tych dwóch zapachów. Bo, cytując Antoniego Czechowa, nie ma nic nudniejszego niż nudna sztuka.


Źródła ilustracji:
  • Piękne zdjęcie Cerkwi Wasyla Błogosławionego w Moskwie piracone setki razy. Ja znalazłam na miastarosji.wordpress.com, ale uczciwie pisząc, na tapeciarniach jest tego zdjęcia pełno. Nawet puzzle można z nim kupić.
  • Autorem zdjęcia tytułowego do Vodka on the Rocks jest Zack Burris fotografujący trunki tak, że... WOW! Strona autora: www.zackburris.com
  • Zdjęcie czwarte pochodzi z artykułu o czystym odżywianiu (ciekawe, prawda) ze strony: www.eatcleanfoodnow.com
  • Autorem ostatniej ilustracji użytej w recenzji Vodka on the rRocks jest Pouck. Galeria autora: KLIK
  • Zdjęcia wykorzystane z recenzji Unique Russia pochodzą z filmu "Ida" Pawła Pawlikowskiego. Jeśli ktoś, jakimś cudem, nie wiedział - naprawdę pora nadrobić.


* Oba tytuły recenzji to cytaty z Jeana-Paula Sartre'a - guru intelektualistów "tamtych" czasów.

Komentarze

  1. Trafiłaś mi dziś w sedno, ciągle nosiłam się z tym jak to LM może pachnieć, bo ani w Polsce ani w niemieckich perfumeriach nie mogłam go znaleźć. Opis piękny i tylko mnie zachęcił. Z Kilianem mam problem ... nie rozumiem, nie umiem. Ale opis inspirujący, podsumuję go więc cytatem z Dostojewskiego: pragnąc więc prawdzie nadać cechy prawdopodobieństwa trzeba ją nieco zabarwić kłamstwem... Pozdrawiam i dziękuję za recenzję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cytat bardzo celny. W końcu każda opowieść jest fantazją - projekcją wrażliwości, przeżyć, stanu wiedzy i wyobraźni opowiadającego. Realizm jest martwy. Nawet robiąc zjdjęcie wybierasz tylko fragment rzeczywistości. Co dopiero robiąc perfumy...

      Usuń
  2. Z obu opisanych zapachów bliżej mi do drugiego, chociaż ostatecznie pewnie żadnego z nich nie nosiłoby mi się dobrze. Po prostu bardziej ciągnie mnie do cieplejszych kompozycji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też. Jestem perfumeryjną kluchą. Na parze. :D

      Usuń
  3. mech dębowy - jak tylko wiem że jest w składzie to woń intryguje mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam jakiś czas temu postarzany rezynoid mchu dębowego i wiem wreszcie, jak pachnie naprawdę. Żadne tam świeże meszki, żadne cytrusowe syntetyki mchopodobne. Cudo.

      Usuń
  4. Z Ekstraktami LM coś jest na rzeczy bo i pamiętam że według Ciebie MT też nie wspinał się na wyżyny mu dostępne ( na mnie cąłkiem przyzwoicie). Pomijając tytuły kompozycji to po samym Twoim opisie najchętniej skosztowałbym kompozycji Unique Russia. Jeszcze ten big bandowy akord przybliża :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest coś totalnie na rzeczy. moim zdaniem to zwykłe edp. Nic więcej.

      Usuń
  5. Chyba pierwsze perfumy miałyby większe szanse przypaść mi do gustu, ponieważ wolę lekkie, rześkie kompozycje;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie miałyby. Poza otwarciem nie mają nic wspólnego z zapachem wódki (i to chyba dobrze).

      Usuń
  6. Zdjęcia z "Idy" w połączeniu z drugą recenzją nabierają niesamowicie nostalgicznego klimatu. Świetny pomysł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Uważam, ze to naprawdę dobry film. O wielu rzeczach. Nie tylko o zmaganiu się z wiarą.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty