Zapach wycięty w błękicie – Lapis Lazuli Olivier Durbano

Tak bardzo na Niego czekałam. Zawsze czekam.

W końcu przybył. W niebieskim garniturze, z kwiatkiem w butonierce i flaszką absyntu – błękitnego jak jego oczy.

Nie lubię niebieskich garniturów. Szczególnie do czarnych butów, ale jemu wybaczam nawet żółte koszule, więc… Nie czekał długo.

Pocałunek na powitanie wyszedł bardziej uprzejmie, niż czule. Uścisk nieco sztywno. Krótki, niezręczny kontakt dwóch bardzo czystych ciał. Różana miękkość ust i szybkie dotknięcie szorstkiego jak rzep policzka. Taka moda.

Jeśli absynt załatwić miał kwestię chłodnego powitania, to tym razem się nie udało. Kiedy siedliśmy naprzeciw siebie na, skrytej w cyprysowej alei, kamiennej ławeczce  – widziałam tylko ten niebieski garnitur. Bardziej niebieski, niż jego oczy.

I ani słowa.

Milczał jak zaklęty. Bardzo romantycznie i jeszcze bardziej krępująco.

Przycięte w regularne stożki cyprysy pachniały upojnie: żywicznie i świeżo. Kamień ławki był jasny, chłodny i kojąco gładki. Przykucnięty nad grządkami tymianku i rozmarynu ogrodnik dyskretnie zerkał w naszą stronę.

W jasnej sukience, pod rzucającą fantazyjne cienie koronkową parasolką czułam się jak heroina z kiepskiego romansu. Bardzo kiepskiego, bo On nawet nie wziął mnie za rękę…

A potem zapomniał milczeć. I nagle popłynęła opowieść malownicza jak wszystkie jego opowieści.

Mówił o szczytach Nienczen Tangla – domu Wielkiego Boga pod błękitnym niebem. O wyniosłym Oku Słońca i leniwych lodowcach liżących góry.

Łagodnymi barwami malował wysokogórskie łąki i żyzne doliny. Opowiadał kamień po kamieniu – dzikie, monumentalne głazy i kamyki oswojone – krągłe jak modlitwa. Ostre powietrze. Stożki ziołowych kadzidełek i zieloną herbatę z mlekiem.

Wybaczyłam mu niebieski garnitur. Wybaczyłam dystans i chłodne powitanie. Wybaczyłam krępujące milczenie w pierwszych kwadransach spotkania.

Doceniam opowieść: chłód i ostre granie. Doceniam jej przerysowaną, monochromatyczną poetykę. Ale nie pojadę z nim w Góry Wielkiego Boga. Nie w tym garniturze, nie z tą parasolką, nie z flaszką absyntu.

Chyba, że poprosi…


Data powstania: 2016
Twórca: Olivier Durbano
Projekcja: Początkowo wyrazista. Potem zapach jest relatywnie ostry i relatywnie słaby.
Trwałość: Dobra. Ale spodziewałam się lepszej.

Nuty głowy: bylica, cyprys, drzewo herbaciane, goździk, tlenek różany
Nuty serca: tymianek, mleko roślinne, orkisz, irys
Nuty bazy: wetiwer, drzewo cedrowe, ambra, żywica elemi, żywica tolu, piżmo

Źródła ilustracji:

  • Pierwsze trzy zdjęcia pochodzą z sesji „Passenger” dla magazynu Chasseur. Autorem zdjęć jest Rakeem Cunningham, modelem Kai Devenish.
  • Czwarte zdjęcie ze strony Travel Partners Buthan.
  • Ostatnie z bloga sklepu z kijkami trekkingowymi – montemlife.com. Ależ oni mają zdjęcia!

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

8 komentarzy o “Zapach wycięty w błękicie – Lapis Lazuli Olivier Durbano”

  1. Mnie już poprosił i nawet nie musiał długo namawiać. Może dlatego, że lubię niebieski, a może ze względu na to, że po prostu "ładnie" pachnie…

    1. Klaudia Heintze

      Taka była intencja tej recenzji. Żeby osoby, którym ten błękit w perfumach leży poczuły, że to podróż właśnie dla nich. A te, którym po drodze z innymi kolorami mogły ładnie podziękować. 🙂
      Ale poznać i tak warto.

  2. Naprawdę fajnie napisane, jednakże jak żadko tutaj bywa, dziś naprawdę czuje się kompletnie nie zachęcony. Mam też nie od dziś poczucie że Olivier ma najlepsze za sobą. Obecnie do mnie jakoś nie trafia.

    No chyba że to dlatego bo ja w ogóle garnitórów nie lubię. A błękit na sobie to już dopiero… ☺

    1. Klaudia Heintze

      O to mi chodziło. Żeby słowa – klucze przemówiły. Ten niebieski garnitur naprawdę nie jest przypadkowy. 🙂
      Myślę, że baza mogłaby Ci się spodobać. Na mnie jest wytrawna, dość surowa.

  3. Aleksandra GS

    Niestety zupełnie nie moja bajka…Testowałam z oczekiwaniami i niestety miłości nie będzie.. Nic ciekawego nie pojawiło się na mojej skórze…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Xerjoff Casamorati: Lira

Nie pisałabym o Lirze – nie w chwili, kiedy mam w ręku dziesiątki cudownych zapachów, o których palę się Wam opowiadać – gdyby nie to,

Czytaj więcej »

Indeks recenzji R-Z

* Ramon Molvizar  4 Elements 5 Elements Art & Gold Exclusive Scent  Black Cube King Secret  Luna Oud SecretQueen Secret Pure White Goldskin  Sol *

Czytaj więcej »