Tajne akta Makaka – Macaque Zoologist Perfumes

Do Lulua dotarła już Cyweta, a ja ciągle nie opowiedziałam Wam o Makaku. Tymczasem Makak wymaga nie tylko jakiejś tam opowieści, lecz opowieści oddającej mu sprawiedliwość. Bo ludzkość skrzywdziła Makaka słowem, myślą i zaniedbaniem.

Makak Nihonzaru, w Japonii zwany do dziś śnieżną małpą był od zarania dziejów przyjacielem ludzi. Przez wieki pośredniczył w rozmowach ludzko – boskich stając zawsze po naszej stronie. I to skutecznie – co w przypadku negocjacji z groźnie wyglądającym bogiem gromów zasługuje na uznanie i wdzięczność. Tymczasem ludzkość okazała się wobec Makaka nader niewdzięczna. Jak to ludzkość. Jakoś pod koniec XII wieku pojawiły się pierwsze oszczerstwa i pomówienia, którym łatwo daliśmy wiarę. Cóż za paradoks! Cóż za przewrotność losu! To przecież trzy mądre Makaki uczyły nas przez wieki, by nie dawać posłuchu złu, nie ulegać urokowi zła i nie mówić złych rzeczy. I cóż my – ludzie uczyniliśmy?

Zdjęcie pochodzi ze strony, której adres widać, ale jestem pewna, że jest kradzione.

Od XIII wieku wroga, antymakakowa propaganda zawładnęła ludzkimi umysłami. Niewinnego posłańca ludzkości okrzyknięto złośliwcem i oszustem. Ba! Niektórzy uwierzyli wręcz w to, że Makak chciałby być człowiekiem, choć to oczywista bzdura, bo któż chciałby być słabą istotą ludzką mogąc zamiast tego obcować z bogami i grzać się w ich blasku? Na pewno nie mądry Makak.

Jeśli wciąż się wahacie, czy dać wiarę oszczerczym językom i pędzelkom, czy swej skromnej kronikarce piękna, poznajcie Makaka we własnej osobie. On Was przekona.

Ciepło – miło – niebo – raj!
Małpa myśli: W to mi graj*

Makak jest stworzeniem zadumanym, lecz nie smutnym. Przykrywając łapkami puchate uszka przygląda się światu z uśmiechem łagodnym i nieco gorzkim.

Wszystkie makaki w tekście fotografował Yukihiro Fukuda

Powitanie Makaka jest słodkie. Przepiękny, świeży, ożywczy akord zielony mógłby zauroczyć nawet bez słodkiego podbicia; jednak z nutą owocową – nienatrętną, soczystą i chrupką – jest po prostu niesamowity. Pierwsza aplikacja małpkowych perfum na skórę była – w moim wykonaniu – wszystkim, tylko nie dowodem umiaru. Każde kolejne naciśnięcie atomizera dawało mi mnóstwo radości.

Pozwoliłam sobie na wiele. Bardzo wiele.

I nie żałowałam.

Z czasem słodka nadzieja przygasa. Do gry wchodzi wytrawne galbanum, która zabarwia zapach kobaltem. Nuty owocowe ścinają się w poszarpane grudki zapachu zawieszone w matowiejącej z wolna zieloności. Pogodnie ucywilizowane otwarcie dziczeje jak ogród, w którym sumiennego ogrodnika zastąpiły zajęte swoimi sprawami wiewiórki i jeże. I makaki, oczywiście.

Nieprzycinane pędy ciemnieją i zmieniają się w pokryte młodą korą gałązki, na których – początkowo lękliwie, z czasem coraz śmielej – przysiadają malachitowe kurtaczki.

Zdjęcie: Somchai Kanchanasut

I tu następuje moment, w którym Makak zamyśla się. Subtelna początkowo, z czasem coraz wyraźniejsza smuga łagodnego, jasnego kadzidła spowija ogród i wiewiórki, i kurtaczki. Makak zastyga w bezruchu otulony smugami kadzidła i ciszy.

Kompozycja McCartney (warto zapamiętać to nazwisko) jest łagodnie cicha, łagodnie ciepła i łagodnie pogodna. Zmienia się spokojnie, naturalnie, jak gdyby dojrzewała. I choć jest to zmiana bardzo wyraźna – od zielonej słodyczy w wytrawne kadzidło – następuje ona tak naturalnie, ze doprawdy nie sposób ze zmienności Makaka uczynić zarzutu.

Trudno powiedzieć, czy Makak nie widzi zła. Na pewno jednak o nim milczy. Spoglądając na zmieniający się świat sennie zmrużonymi oczami wydaje się nie dostrzegać zgiełku i wrzawy. Tylko ciszę.

Data powstania: 2016
Twórca: Sarah McCartney
Trwałość: ok 6 godzin
Projekcja: malejąca

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: cedr, zielone jabłko, czerwona mandarynka
Nuty serca: Olibanum (kadzidło frankońskie), galbanum, miód, palisander (drewno drzewa różanego), ylang ylang, herbata jaśminowe
Nuty bazy: mech cedrowy, zielona herbata, biały oud i piżmo

* Cytat pochodzi, oczywiście, z  wielce uroczego wiersza Aleksandra Fredry „Małpa w kąpieli”

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

9 komentarzy o “Tajne akta Makaka – Macaque Zoologist Perfumes”

  1. Izabela Cetera

    To tak poetycko opisane, że czuję dosłownie zapach i aurę tego perfumu.A połaczenie historii i losów Makaki subtelnie wplecione w nute zapachowa perfumu dodaje otoczki niesamowitego przezycia i dziejow małpek jak i zarówno genezy powstania zapachu.Dziekuję

    1. Klaudia Heintze

      Miło mi Panią gościć, Pani Izabelo. I dziękuję za miły komentarz. 🙂
      Proszę się nie gniewać, ale pozwolę sobie przy okazji zwrócić uwagę na jeden drobiazg. Perfumy to plurale tantum – taki podstępny wyraz, który nie ma liczby pojedynczej; a raczej brzmi ona jak mnoga. Tak samo jak nożyczki, spodnie czy skrzypce. Dlatego "tych perfum". Język polski jest podstępny okropnie.

      Pozdrawiam serdecznie.

  2. To chyba pierwsza kompozycja marki, która za sprawą twojego opisu wywołała natychmiastową chęć poznania. Ba, mam wrażenie że moja wyobraźnia już poskładała to pachnidło w całość a wąchanie to już tylko formalność. Bardzo wiosennie, nie ma to tamto… 😉

  3. Ars Longa Vita Brevis

    Trzy mądre małpki są bardzo ważnym motywem w moim życiu i nawet ich podobizny zdobią moją sygnaturkę na pewnym forum internetowym. Ich przesłanie jest jednak często zupełnie opacznie odczytywane w zachodnim świecie, sądzi się, że każą zamykać oczy i uszy na zło i milczeć o nim, czyli milcząco tolerować. Chodzi jednak o coś innego – aby nie dać się skazić złu przez uszy i oczy, nie skazić swej mowy. Dzisiejsza telewizja i ogólnie podsuwa nam tyle obrazów zła, że oglądając zło i słuchając zła uodparniamy się na nie i złe rzeczy łatwo nam przychodzą na język…
    Ale co do meritum, nie znam jeszcze żadnego ze zwierzaków, ale po Twoich opisach Nietoperz i Makak skradły moje serce i im dam pierwszeństwo przy testach. Poza tym absolutnie uwielbiam te nieco wiktoriańskie wizerunki zoologiczne na flaszkach. Chętnie założyłabym koszulkę z podobizną takiego szykownego pana Makaka, Bobra lub Pandy 🙂

    1. Klaudia Heintze

      Myślałam, czy nie dorzucić do opowieści i tej jej części, ale jeśli zaczęłabym jeszcze pisać o mafii i tak dalej – dygresja zjadłyby mi wpis.
      Ale cudnie wiedzieć, że ta symbolika jest znana. Inteligentny Czytelnik to największy dar dla piszącego. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy