Szatańskie wersety – Tara Mantra Gri Gri Parfums

Tara Mantra to podróż w głąb buddyzmu. Zapach, który ma być zaproszeniem do medytacji. Metaforą świętych tekstów utrwalonych na żywej skórze.

Buddyzm zazwyczaj kojarzy się z łagodnością, dystansem i spokojem. Z ciszą. I takiego też zapachu spodziewamy się po perfumach mających być olfaktoryczną metaforą medytacji. Tymczasem rozpylona na skórze Tara Mantra uderza w nas intensywnym aromatem diablego łajna. Cóż za nazwa dla aromatycznej rośliny! Cóż za niezwykły koncept, by zastosować ją w perfumach!

Nie wiem, jak pachnie czysta ferula (czyli wspomniane diable łajno), ale wąchając kompozycję Anais Biguine wyczuwam aromat ciężki, ziemisty, lekko animalny; przypominający naturalną gumę, lateks, skórę.

Oryginalna ta i, nie oszukujmy się, trudna nuta złożona została z zapachami, które mogłyby przykryć, oswoić jej egzotyczną urodę. Ale tego nie robią. 

Kardamon pachnie ostro, wcale nie zielono.

Kminek otwarcie szczerzy brązowe, nieświeże zęby.

Paczula pełza po ziemi i jest ewidentnie wczorajsza.

Jaśmin bez skrępowania prezentuje się od zwierzęcej, najbardziej wulgarnej strony.

A oud… Oud początkowo gra w sekcji gumowej. Ale niedługo.

Po kilku kwadransach zapach zmienia się i zaczyna się to właśnie od oudu, który stopniowo przechyla się w stronę nut drzewnych, dymnych, oleistych. W złożeniu z dziwnie gumowym otwarciem daje to efekt szalenie intrygujący. Choć przyznaję – również bardzo niszowy.

Tara Mantra to zapach prymitywnie nowoczesny – łączący nuty animalne, brudne z nutami przypominającymi tworzywa sztuczne. Skórę z atramentem.

Napiszę jeszcze raz: to nie są perfumy ładne. To nie mają być perfumy ładne. A co mi tam – napiszę, że są brzydkie. Brzydkie jak poezja Grochowiaka, którą kocha się, ale statystycznie częściej nienawidzi.

A ja?

Wolę brzydotę

Jest bliżej krwiobiegu *

Data premiery: 2016
Kompozytorka:  Anais Biguine

Nuty głowy: szafran, kardamon, asafoetida ferula (diable łajno)
Nuty serca: paczula, kminek
Nuty bazy: lotos, jaśmin, oud (drewno aloesowe)

* Fragment wiersza Stanisława Grochowiaka „Czyści”

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

11 komentarzy o “Szatańskie wersety – Tara Mantra Gri Gri Parfums”

  1. Paput Bonifac

    Zaciekawiło mnie to diable łajno i okazało się,że mam w kuchni i dodaję do potraw. Asafetyda- przyprawa znana z kuchni indyjskiej. Pikantna, ostra, cebulowa.
    Doskonała recenzja i dziękuję za przypomnienie Grochowiaka..

    1. Klaudia Heintze

      Grochowiaka wielbię od lat. Naprawdę wolę brzydotę. Tyle, ze dla mnie brzydota nie jest brzydka. Tylko piękna inaczej. 🙂

  2. No i znów nie… Jakoś mnie nie kusi ta kompozycja. Wydaje się zbyt naturalistyczna jak na moje preferencje.

    1. Klaudia Heintze

      Tak. Dokładnie tak i ja myślę.
      W ogóle po tych latach rozmów na blogu mogłabym tagować swoje recenzje:
      Katalina tak
      Katalina nie
      Katalina nie wiadomo

      😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Oud Immortel Byredo

Brawo. Wreszcie udało się Byredo wypuścić coś, co nie jest „w sam raz”. Zapach wyjątkowy, z charakterem. Trwały. O mocnej projekcji. Tyle, że wyjątkowość ta

Czytaj więcej »