Nie musi być trudno - Quasicielo Maison Gabriella Chieffo


Perfumeria Quality jest, bez wątpienia, perfumerią luksusową. Tak luksusową, że bardziej się nie da. Ma w swojej ofercie najdroższe marki świata - z tą oferująca "najdroższe perfumy na świecie" włącznie.


Maison Gabriella Chieffo to także marka luksusowa. Powiedzmy to wprost. Rzecz w tym, że (wbrew temu, co można przeczytać na niektórych forach czy grupach) w niszy luksus wcale nie jest tożsamy ze snobizmem. Istnieją, oczywiście, marki oferujące perfumy, których głównym wyróżnikiem jest to, że są wysokiej jakości i pakowane w wysokiej jakości flakony. Istnieją marki, które oferują perfumy po prostu drogie. Rzecz w tym, że w najbardziej nawet luksusowych perfumeriach niszowych na półkach obok najdroższych perfum świata stały będą perfumy, których luksusowość polega na unikalności kompozycji, odwadze wizji kreatora, na kierowaniu oferty do klienteli nie tyle bogatej, co po prostu wymagającej. I ta klientela czasem wymaga rzeczy niezwykłych.

I to jest, moi mili, największy luksus.



Maison Gabriella Chieffo to marka założona przez wizjonerkę. Kobietę odważną, kreatywną, gotową na ryzyko. Wcześniejsze firmowane swoim nazwiskiem perfumy tworzyła piękna Gabriella z pomocą dwóch zawodowców: doświadczonego Maurizio Cerizzy i jednego z najciekawszych perfumiarzy młodego pokolenia - Luki Maffei znanego z kompozycji odważnych, mocnych, wręcz dziwnych.

Quasicielo to pierwsze perfumy skomponowane samodzielnie przez Gabriellę Chieffo. I chociażby dlatego warto przyjrzeć się im uważnie.


Quasiciello, wedle opisu producenta, ma być olfaktorycznym zapisem niepokoju młodego człowieka, który z chłopca zmienia się w młodzieńca, a z młodzieńca w mężczyznę. Drogą od niezgody na zmianę, poczucia obcości i niedopasowania do świata ku zadowoleniu, akceptacji i wierze we własne siły.
Nie urzekła mnie ta historia.


Ale urzekły mnie perfumy. Nie znalazłam w nich trudnego dojrzewania i nie znalazłam statecznej dojrzałości. Przeciwnie - jeśli już musimy pójść drogą wyznaczoną oficjalnym opisem - jest Quasicielo raczej opowieścią o tym, że dorastając wcale nie musimy przechodzić frustrujących i trudnych zmian. Że możemy zostać sobą. Że dziesięciolatek i stulatek, który z niego wyrośnie to ta sama osoba.

Może i jest to opowieść wyidealizowana, ale czy nie tego oczekujemy od perfum? Żeby było nam z nimi dobrze.

Potrafimy i nawet często lubimy czytać książki o wielkich tragediach i słuchać dołującej muzyki. Jednak z perfumami jest trudniej. Nie tylko dlatego, że nie możemy ich tak po prostu odłożyć, wyłączyć, zgasić. Przede wszystkim ze względu na  sposób doświadczania perfum, które nie są poza nami, tylko dosłownie wchodzą w kontakt z ciałem. Ten brak granicy między "ja" i "sztuka" często rodzi wyjątkowo osobisty związek z opowieścią, jaką snuje nasza wyobraźnia pod wpływem zapachu.

Sztuka perfumeryjna tym różni się od każdej innej, że aby jej doświadczyć musimy jej dotknąć, przekroczyć granicę intymności. I każdej przytulanej do gołej skóry kropli składamy pełną ufności przysięgę: i nie opuszczę cię aż do... bazy. 



Kropla szczęścia


Quasicielo od początku zachwyca. Urodą, pogodą, miękkością.

Głównym bohaterem jest galbanum. Wyraźne, wielowymiarowe, naturalistycznie wytrawne i słonecznie złociste - nie wiem, czy nie najpiękniejsze, jakie wąchałam w perfumach.
Towarzyszy mu słodka jak wspomnienie dzieciństwa, aksamitna, kremowa nieomal tangerynka i fantastycznie przemyślany bukiet nut przyprawowych. Zadziorny jak kilkuletnie, ciekawskie dziecko imbir świetnie współgrający z nutami cytrusowymi, przestrzenny jak wielki świat pieprz i ciepły jak objęcia mamy cynamon.


Żywiczna baza nie zastępuje, nie wypiera urokliwego otwarcia. Bo Quasicielo od początku jest żywiczne - jak gdyby pełna nietłumionej ciekawości i energii młodość nie potrafiła doczekać się dorosłości i tych wszystkich wielkich rzeczy, jakie mogą robić dorośli ludzie.

Dorośli ludzie mogą pomagać innym. Mogą podejmować decyzje sprawiające, że innym ludziom będzie w życiu lepiej i łatwiej. Dorośli, silni ludzie mogą opiekować się słabszymi. Mogą dzielić się swoją siłą i mądrością - bo po cóż inaczej być silnym i mądrym?


Pięknie wygrzany jasną, prawie sezamową ambrą akord żywiczno - drzewny do końca lśni wspomnieniem słodkiej tangerynki i brzmi łagodnym murmurando suchego jak kora cynamonu. Nawet w głębokiej bazie, nawet gdy zapach gaśnie, zasypia, odchodzi - nosi w sobie pamięć tego, czym był w pierwszych, pełnych złotej energii chwilach. 

I znając opowieść napisaną dla tej kompozycji nie sposób nie pomyśleć, że takie życie chciałby przeżyć każdy z nas. Nie tylko mężczyźni, bo to nie jest opowieść męska, tylko ludzka.


Platon twierdził, że rzeczy piękne są trudne. Quasicielo jest pięknym i łatwym dowodem na to, że nawet największy myśliciel może się mylić.


Data premiery: 2017
Kompozytor: Gabriella Chieffo
Projekcja: łagodna, nienatrętna lecz wyraźna.
Trwałość: powyżej 8 godzin

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: tangerynka, limonka, imbir
Nuty serca: czarny pieprz, cynamon, kardamon, galbanum
Nuty bazy: mirra, kadzidło, bób tonka, ambra, paczula, sandałowiec


  • Zdjęcia i gify z pięknego filmu "Legenda" Ridleya Scotta. Kto nie widział, niech szybcioriem nadrabia. :)

Komentarze

  1. Zapach wydaje się dość łagodny, spokojny i harmonijny. Ciężko mi się doszukać tu jakichś konfliktów dojrzewania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak bez serca jakoś. Bez serca w kompozycji. Jest lekko i łatwo, a przynajmniej tak odbieram twój opis.

    Większość myślicieli starej daty już jakiś okres temu przestali mieć swoją racje bytu. I dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze spotkanie z Gabriellą Chieffo to była Hystera. Wzięłam praktycznie w ciemno i to jest to! Poznałam też Quasicielo, Maisia i Ragu. Tutaj brak zachwytu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie poznam nową Gabriellę. Urocza kobieta wygląda na mnie ze zdjęcia. Jestem zaintrygowana .

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty