Sen o Warszawie - Sense Warsaw i flakon dla Was


Śnicie o perfumach? O zapachu, emocji, opowieści? Czy czujecie we śnie ich temperaturę, głębię, moc, miękkość?

Sense Warsaw to perfumy, które najpierw po prostu mi się spodobały. Szalenie interesujące, odważne - butne wręcz złożenie nut; niezwykła zdolność otulania zapachem i ta opowieść... O Warszawie pachnącej wielkim światem i ciepłym domem.



Sense Warsaw wymyśliła Nina Kowalewska-Motlik. Jej dziełem jest koncepcja zapachu i jego charakter: połączenie swojskiej marchewki z egzotycznym drewnem, nuty tytoniu z akordem cytrusowo - goździkowym. To od początku miała być opowieść o mieście swojskim i światowym; szarym i barwnym jednocześnie.

Pierwotnie moja recenzja miała nazywać się "Szlugi i kalafiory" jak utwór Taco Hemingway. Miało być zabawnie i z lekkim dystansem ale ostatecznie nie potrafię zdobyć się na dystans do tego zapachu. Dlatego zamiast Taco jest Czesław Niemen - artysta, do którego także nie mam dystansu. Bo Sense Warsaw to moja wielka miłość. Niespodziewana i bardzo szczęśliwa. :)



Alfred Hitchcock mawiał, że film należy rozpocząć trzęsieniem ziemi, a potem napięcie ma rosnąć. Sense Warsaw rozpoczyna się feerią nut. Potężnym, pełnym akordem przyprawowym: pikantnym, korzennym, słodkim i niejednoznacznie świeżym zarazem. Marchew z pomarańczą. Anyż z imbirem. Pierniki i skóra. Dom. Ale na tym etapie jeszcze nie mój...

Druga fala zapachu jest zupełnie inna. Żywicznie złocista, rudo drzewna, spokojnie dymna. Aromat suchych liści i tytoniu.

Kiedy pojawia się orzechowe kadzidło i wytrawnie pierwotny akord balsamiczny - kompozycja  Saeda Al Abbass dotyka ideału. I trudno powiedzieć o niej cokolwiek więcej. Albo cokolwiek mniej.


Wspaniale pikantny, głęboko korzenny akord przyprawowy.
Cudownie głęboki akord drzewny.
Zmysłowe, ciepłe nuty dymne - przestrzenne jak kadzidło i swojskie jak tytoń.
I marchewka. Świeża, słodka, pomarańczowa.
Wszystko to splecione w olfaktoryczną doskonałość. Zapach niebanalny i absolutnie komfortowy zarazem. Zapach mroczny i bezpieczny. Monumentalny i intymny.

Sense Warsaw - poczuj się u siebie.


Data premiery: 2015
Kompozytor: Saed Al Abbass
Trwałość: doskonała
Projekcja: szeroka, ale miękko przyjazna

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: pomarańcza, mandarynka, goździk (przyprawa), gałka muszkatołowa, marchewka, anyż
Nuty serca: oud (drewno agarowe), wetiwer, labdanum, cedr (drewno cedrowe), paczula
Nuty bazy: ambra, wanilia, styraks, skóra, balsam Peru, ciemne piżmo


Prezenty

Nikogo chyba nie zdziwi fakt, że to właśnie te niesamowite perfumy wybrałyśmy z Niną na prezent świąteczno - noworoczny dla Was.


Nagroda główna



Flakon Sense Warsaw


Nagrody dodatkowe

2 zestawy próbek 16 zapachów Sense Dubai

Fundatorem nagród jest perfumeria Sense Dubai, w której to perfumerii, jako jedynej na świecie, powąchać i kupić można wszystkie zapachy serii. Te już przeze mnie opisane i te, których recenzje dopiero nadejdą.

Zasady zabawy

Nagrody rozlosowane zostaną wśród osób, które pod tym postem zostawią komentarz zawierający opowieść o marzeniach perfumeryjnych na rok 2019. O pragnieniach, planach, wielkich i małych niewiadomych. O tym, co pragniecie mieć, a co tylko poznać.


Czas trwania

W losowaniu udział wezmą komentarze dodane do końca roku czyli do 31 grudnia włącznie.
1 stycznia ogłoszę szczęśliwych zwycięzców.


Wszystkiego najlepszego!


-------------------
Zgodnie z art. 13 ust. 1 i ust. 2 ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r. informuję, że:
1) Administratorem podanych na potrzeby rozdania danych osobowych jestem ja - Klaudia Heintze.
2) Podane dane osobowe przetwarzane będą w celu realizacji rozdania i żadnym innym.
3) Odbiorcą danych osobowych będzie Perfumeria Sense Dubai.
4) Dane osobowe będą przechowywane do czasu wyłonienia zwycięzców i rozesłania nagród.
5) Osoba biorąca udział w wydarzeniu ma prawo dostępu do treści swoich danych oraz prawo ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu, prawo do cofnięcia zgody w dowolnym momencie.
6) Udział w konkursie/rozdaniu jest równoznaczny z udzieleniem zgody na przetwarzanie danych osobowych dla potrzeb tego konkretnego wydarzenia. W razie uznania iż przetwarzanie danych osobowych Pani/Pana dotyczących narusza przepisy ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r. przysługuje Państwu prawo wniesienia skargi do UODO.

Komentarze

  1. Warszawa ma wiele wad, ale to MOJE miasto. Bazar Różyckiego, Praga, Wisła, szlugi i lornety (bez meduz jednak ;-)) randki w Łazienkach - to kiedyś. Teraz smog, pośpiech, korki... Autobusy, tramwaje i metro. Wieczny niedoczas...
    Czasem nienawidzę, ale nie umiałbym mieszkać w żadnym innym wielkim mieście. Warszawa jest moja w tak wielu aspektach, że nie jestem w stanie ich nawet wyliczyć...
    Ciekawym tego zapachu :-) A moje marzenie perfumeryjne to nieustająco mokry beton z mokrą trawą, mchem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym mogła mieszkać w dowolnym wielkim mieście, ale w Warszawie najchętniej. Z tych polskich.

      Usuń
    2. Stolica ma wiele wad, ale jednak nie wyobrażam sobie (mimo mieszkania w tylu różnych miejscach), że jestem gdzieś indziej. Był taki czas, kiedy wsiadałem w tramwaj po to, żeby sobie pojeździć po mieście, bo takie jest cudne :-D
      A przeprowadzić się zawsze można ;-) mamy najlepszy zbiorkom w kraju, więc warto choćby z tego powodu :-P

      Usuń
  2. Dla mnie Warszawa to moje zycie. Kocham z niej wyjezdzac i do niej wracac. Taka trudna milosc. Ale piekna jednoczesnie. Dla mnie to miasto to moja Praga i moje sasiadki z ktorymi mozna pogadac o wszystkim o kazdej porze dnia i nocy. Mile starsze i zyczliwie pilnujace mieszkania jak jestesmy na urlopie. Pomagajace i dajace info o okazjach w okolicznych sklepikach. Chcialabym zeby zapach poznany w 2019 roku zwalil mnie z butow. I zebym dostala nowe zycie bez wizyt w szpitalu. Takie male marzenia. Zwyczajne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z chęcią poznam ten zapach, jednak moim marzeniem perfumeryjnym jest to, żeby powstały perfumy inspirowane Krakowem i żeby nie był to smutny smogowy zapach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrocław, Katowice czy Warszawa też są smutne i smogowe ostatnio. A jednak nie z tym nam się kojarzą. :)

      Usuń
  4. Ja nie pragnę narazie już niczego, wiele chciałabym mieć ale od teraz znowu chce poznawać... nadrabiam zaległości i opisuje na fragrze swoje testy :) w tym natloku świątecznym nie mam głowy do opowieści. Piękne rozdanie i piękna recenzja, cieszę się że jednak wzięłaś Niemena :) wesołych świąt Sabbath i dla wszystkich czytających bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poznawanie to zawsze największa radość. Ja zaczynam powoli mieć stoickie podejście do posiadania. mam, to dobrze. Nie mam? To może kiedyś będę miała. Albo i nie...

      Usuń
  5. Uwielbiam Warszawę, ale tylko jak jestem tam przejazdem. Ruch, hałas i ciągły pośpiech wszystkich działają na mnie demotywująco. Ale uwielbiam Warszawę dlatgo, że daje mi nowe możliwości poznania, powąchania tych wszystkich cudów, o których marzę, ale na próżno szukać ich w moim mieście.
    Obacnie przeżywam etap fascynacji słodyczą i tabaką, więc mój wybór jest prosty marzę o Tobacco Vanille Toma Forda i o Tabac Rouge Phaedon - takie proste, a jednak chwilowo nieosiągalne.
    P.S. Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem przekonana, że żadne z tych perfum nie znikną z rynku w najbliższym czasie, możesz więc spokojnie marzyć i czekać na sposobność.
      Szczęśliwego Nowego Roku!

      Usuń
  6. Przede wszystkim, chciałabym okroić kolekcję. Takie dziwne marzenie, ale czasem czuję się przytłoczona, i szkoda mi zapachów, których nie używam. Z drugiej strony, tyle jest jeszcze do poznania... Chciałabym powąchać Iris Ganache wreszcie, a najlepiej odwiedzić Paryż i pobuszować po rozmaitych butikach. Niesamowicie korcą mnie attary Sultana Pashy, to chyba moje drugie największe perfumeryjne marzenie, kto wie, może się ziści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozważam tę opcję. Okrojenia. Ale najpierw muszę ją obfotografować.
      Za spełnione marzenia trzymam kciuki!

      Usuń
  7. Marze o perfumach, ktore przywroca mi zapachowa wrazliwosc. Kiedys bylam bardzo zapalona perfumoholiczka, niestety w ciazach mialam odrzut do wszelkich zapachow- a potem mam wrazenie ze moj nos nigdy nie wrocil do formy. Zapachy ktore wczesniej dodawaly skrzydel- nagle przestaly byc niepowtarzalnymi skarbami i staly sie zwyklymi flakonami perfum. Brakuje mi tej radosci i ekscytacji, planowania czego uzyc na dana okazje ( przeciez dawniej wlasciwe perfumy byly dla mnie w zasadzie wazniejsze niz stroj!). W sumie to czuje sie jak dziecko ktoremu ktos powiedzial ze Mikolaj nie istnieje- i nagle w zyciu zabraklo magii. I bardzo bym chciala te magie we flakonie odnalezc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest piękne, wielkie marzenie. Bo to trochę jak stracić wrażliwość na muzykę - człowiek czuje się o ten jeden, ekscytujący aspekt rzeczywistości uboższy.
      Może dotychczasowe miłości przestały ekscytować, bo pora na nowe miłości i nowe zachwyty? Może przyszedł ponownie czas na poszukiwanie i odkrywanie?

      Usuń
  8. Enough said: https://youtu.be/y3m2aFjnxCI

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje marzenie perfumeryjne to ziemia. Taka czarna, soczysta, tłuściutka i swieza, piękna. Chciałabym tak właśnie pachnieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dirt Demeter! To taka własnie ziemia. Marzę o kolejnej flaszce.

      Usuń
  10. Chciałbym choc o krok zbliżyć sie do perfum podobnych do Nature Millenaire, wierzę że kiedyś poznam jeszcze zapach który bedbęd mi je troche przypominał
    .. zapaxh slodkiego drewna upoi moją stęsknioną dusze.. i znowu będę czula to w sercu...te cieplo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś teraz sprzedaje flakon na grupie SoS. I to w całkiem przyzwoitej cenie.

      Usuń
  11. Marzy mi się morski zapach idealny. Chcę poznać jak najwięcej takich i znaleźć w końcu taki, który dobrze zagra z moją skórą. Chciałabym też żeby wrócili na półki moi wycofani z o obiegu ulubieńcy ale to już chyba niemożliwe. A może jednak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w planach morskie perfumy dla kogoś bliskiego. Wiem już, czym będą pachnieć...

      Usuń
  12. Moim marzeniem perfumeryjnym na 2019 rok jest znaleźć swój signature scent. Moja kolekcja powiększa się, aczkolwiek brak tej mojej perfumeryjnej "drugiej połówki" ;) Może akurat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie marzenie.
      Miałam swój SS, ale potem zbzikowałam i po wielu latach już nie mam. Inna sprawa, że dobrze mi z tym. :)

      Usuń
  13. A wiesz, że kompletnie nie takich nut bym się spodziewała po perfumach inspirowanych Warszawką? Ale taka kompozycja brzmi po prostu fascynująco! Wyjątkowo do mnie przemawia! Przypomina mi się moja pierwsza wizyta w Warszawie, gdy podświadomie chciałam znielubić to miasto "bo tak!", a tymczasem okazało się, że częściej niż rzadziej zachwycałam się tym, czego miałam okazję tam doświadczyć :)
    Marzenia zapachowe? Mam jedno od kilku miesięcy: ponownie kupić Loukhoum od Keiko Mecheri, bo mój poprzedni flakon wykończyłam. Niestety to marzenie będzie musiało póki co poczekać, ale mam nadzieję, że prędzej czy później się uda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie potrafię nie lubić Warszawy. Ale to chyba z powodu ludzi - mam tam tak wielu cudownych przyjaciół, że po prostu kocham to miasto, tęsknię za nim kiedy mnie długo nie ma i... I już. Ludzie są najważniejsi.

      Usuń
    2. A za Loukhoum trzymam kciuki.

      Usuń
  14. W roku 2019 planuję poznać pozostałe zapachy marki Profumum Roma, M. Micallef i kilka z Sense Dubai (m.in. 5 i 10).

    Plany zakupowe obejmują 3 wspaniałe dzieła: She Shihan Piotra Czarneckiego, migdałowe cudo marki Acqua di Parma, czyli Mandorlo di Sicilia oraz Angel Muglera, którego w końcu pokochałam - potrzebowałam aż dwóch lat, żeby dojrzeć do tych perfum, zrozumieć je i oszaleć na ich punkcie*_*.

    A odnośnie zapachu Sense Warsaw wykreowanego przez panią Ninę, na podstawie składu podejrzewam, że jest bardzo ambitny. Czuję, że jeszcze nie jestem na niego gotowa, ale z przyjemnością wezmę udział w rywalizacji o nagrodę dodatkową, czyli zestaw próbek kolekcji Sense Dubai:).

    Wszystkiego dobrego w roku 2019 dla Ciebie i wszystkich czytelników Twojego bloga:).
    Pozdrawiam serdecznie! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On jest zaskakująco... ładny. W sensie noszalny. Ale rozumiem i szanuję decyzję.
      Plany zakupowe piękne. Angel to wdzięczny zapach, choć masz rację - musi trafić w odpowiedni moment.
      Wszystkiego najpiękniejszego dla Ciebie!

      Usuń
  15. Moim, marzeniem jest "Tribute Attar" Amouage.Poznać chciałabym.... trudno zliczyć!

    OdpowiedzUsuń
  16. a ja skrupulatnie oszczędzam na zapach dla.... mojego męża którego (o zgrozo ) uczuliły dwa piękne oudowe olejki (teraz ja jestem ich wlascicielką). Zbieram na Blend Oud Al Emarat lub Khoul. Tak będzie u mnie w sypialni pachnieć. ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie zamierzasz trzymać tam męża na stałe. ;)

      Usuń
  17. W nadchodzącym roku na pewno będę uzupełniać kolekcję miniaturek, mam na oku kilka egzemplarzy vintage (między innymi;)). Na pewno zrobię zapas zapachów, które były dawno temu moimi ulubionymi (Chloe Innocence) albo kupiłam je jako pierwsze „dorosłe” perfumy (Pleasures). No i marzy mi się zapach, w którym wiodącą nutą będzie cieciorka pstra, ale to raczej zadanie dla niszowych perfumerii… ;) A do Warszawy muszę jechać odwiedzić pewne muzeum... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolekcje miniaturek to jest coś, co zawsze mnie zachwyca i przeraża. Zachwyca bo... wiadomo, to śliczności są. I można mieć wszystko prawie. A przeraża, bo z jednej strony w takiej miniaturce są perfumy, a z drugiej... jak tego używać, skoro jest ich TAK MAŁO?!

      Usuń
  18. W 2019 roku chciałabym odnaleźć zapach, który określę jako mój, który będzie mi już towarzyszył zawsze i wszędzie. Chciałabym powąchać także różę idealną i idealny las - niechaj to będzie bór sosnowy i świerkowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Signature Scent to piekna idea. Miałam kiedyś. Używałam przez lata. A potem poznałam niszę i... dla mnie wieczne poznawanie jest większym szczęściem. Ale ja mam nature poszukiwacza.

      Usuń
  19. Znam zapach Warsaw. To była próbka, którą wybrałam do bliższego zapoznania się z zapachem odwiedzając Sense Dubai. I właśnie teraz do niego wróciłam. Rzeczywiście bardzo komfortowy w noszeniu. Nieoczywisty.
    W nadchodzącym roku chciałabym kontynuować poznawanie nowych zapachów, jednak trochę spokojniej niż do tej pory. Chciałabym pozbyć się kilku flakonów i zredukować kolekcję do tych najchętniej używanych i ulubionych. Nie wykluczam nowych zakupów. Szukam zapachu złożonego, bogatego, orientalnego i wielowymiarowego. Takiego, który opowiada historię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Czyli nie tylko mnie urzekł od razu.
      Marzenia mamy podobne. Poznawanie, redukcja, pewnie nowe miłości. I zapach, który opowiada historię. Te radują najbardziej.
      Trzymam kciuki za spełnienie Twoich marzeń. :)

      Usuń
  20. Marzy mi się upolować: Reminesence Tonka, oraz N. Rodriguez Essence, znaleźć coś podobnego do Hermessence Ambre Narguile, z sentymentu kupić ponownie Escada Magnetism i Innocent T. Muglera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne plany.
      Swoją drogą, mam gdzieś flakon Ambre Narguile... Muszę odkopać.

      Usuń
  21. Perfumowe plany na 2019? Przede wszystkim odzyskać radość z wąchania, bo w przeciągu ostatnich kilkunastu miesięcy gdzieś ją zgubiłam wskutek smutnych zdarzeń, które mnie emocjonalnie wykończyły. Nie nastawiam się na żadne zakupy, raczej na testowanie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Chciałabym poznać zapachy, które są..jakieś. Nie są wtórne, płaskie i nijakie. Taka jest większość tych wszystkich klonów, zalegających Sephory i Douglasy, kolejne wersje klasyków, siostrzeńce, bratanki i siódme wody po kisielu. Dalekie krewne pięknych, wspomnienie, albo nawet cień wspomnienia. A ja kocham klasyki, i serce mnie boli, gdy są rozmieniane na drobną popularność.Uwielbiałam bogatość Poeme, klasę Piątki, żywiczną radość Dolce Vity. Po przetestowaniu współczesnej wersji wycierałam nadgarstki, bo czułam się otulona ananasową galaretką. A jadalna słodycz to coś, czym nie lubię pachnieć. Mogę zjeść, nie znoszę na sobie. Marzy mi się orient, oleisty, cielisty, trochę musk, może kwiaty. Otulający, z ogonem - ale nie przytłaczający. Taki zapach, którym muśniesz się po szyi, dotkniesz nadgarstków - i chodzi za tobą cały dzień. Czujesz jego obecność, nie natarczywą, ale charakterną, ot, jak nuta przewodnia w piosence.
    Warszawskiego zapachu jestem ciekawa, ale..Nie, po prostu ciekawa. Warszawa jest dla mnie bardzo ważna, tu się urodziłam, po warszawskich podwórkach biegałam jako dziecko. Wyprowadzona do podwarszawskiej sypialni jakoś się godziłam z rzeczywistością, dopóki praca pozwoliła bywać co dzień. Pozbawiona tego czuję się pusta. Mam nadzieję, że uda się to zmienić, na razie tęsknie. Nie jest dla mnie najpiękniejszym miastem, ale jest tym, które ukochałam. I które mnie zawsze wzrusza do żywego, do łez. Moja ulubiona Joanna Chmielewska kiedyś napisała:"moje prawdziwe życie jest bardzo daleko stąd, na północy,gdzie księżyc świeci srebrnym, a nie złotym blaskiem, gdzie morze jest przeważnie zimne i ma kolor szarozielony, gdzie w jedynym dla mnie mieście jeżdżą przepełnione tramwaje i niewyspani ludzie spieszą sie rano podpisać
    listę obecności, gdzie brakuje czasem wody w kranach i papieru toaletowego w sklepach, gdzie stoją kolejki po mięso i po Encyklopedię Powszechną, gdzie jest trudno żyć, gdzie trzeba umieć żyć i gdzie wyłącznie można żyć. W mieście,które dwadzieścia pięć lat temu stanowiło beznadziejną ruinę, a teraz żyje jedynym prawdziwym życiem..."
    i tak to czuję właśnie, gdy myślę o Warszawie. Miasto, które było skazane na unicestwienie a dziś żyje pełnią życia, i jest piękne swoją żywotnością :) I cieszę się tą myślą, że powstają zapachy zainspirowane Warszawą, To fajne jest :) I wzrusza - mam nadzieję, że będzie się komuś dobrze nosił.

    OdpowiedzUsuń
  23. Marzyłam o zapachu który będzie mój i tylko mój?! Pomyślałam że zamknę się w pokoju i będę go wąchać i pławić się w jego cieple. Ale potem zrobiło mi się żal że dlaczego tylko ja mam kochać , pachnieć, czekać, wielbić! Jest tylu ludZi smutnych, nieszczęśliwych i samotnuxh! Pomyślałam oddam im trochę miłości w postaci zapaxhu, Czegoś co ozloci im życie i da im trochę radości! Warszawa? Czemu nie ! Była , jest i będzie , jak zawsze kiedy sięgam po mój ulubiony zapach ! Jak to MIASTO!

    OdpowiedzUsuń
  24. Wkraczając w nowy rok, zawsze wiążemy z nim pewne nadzieje. Czasem pragniemy kontynuacji wrażeń i zdarzeń z kończącego się roku, a innym razem chcemy znów odcięcia się od niewygód i niedogodności oraz odrodzenia się w tym, co nadchodzi i co przynosi nową energię. Dla mnie rok 2018 był dość trudny, więc ja jestem w tej drugiej grupie ludzi. Pragnę odrodzenia się i zmian. Dlatego chętnie sięgnę po nowy zapach, który umocni i podkreśli moją kobiecą energię. Niech będzie zmysłowy i sensualny, a za razem musujący i tętniący życiem jak wielkie miasto. Niech będzie miękki i otulający. Niech mnie uzupełnia. Mnie - kobietę, która odnalazła siebie na nowo.

    OdpowiedzUsuń
  25. Fajnie by było w przyszłym roku znaleźć szypr, w którym poczułabym się jak we własnej skórze. Mój, jak dotychczas ulubiony Soir de Lune niestety trochę mnie onieśmiela :)
    Co do marzeń z innej „bajki” - niech w końcu media przestaną nas bombardować złymi wiadomościami przez które zaczynamy obojętnieć.
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  26. Glowne marzenie zrealizowalam juz w tym roku (wizyta w Czarobylu, z pewnoscia do powtorzenia. Zapachowych zapachow mam kilka: 1. zdobycie flakony Angeli Flanders - Aqua alba. 2. chcialabym, zeby kos perfumiarsko odwzorowal zapach Lagavulin 16, lub Octomore 08,3 i sprzedawal je w ludzkiej cenie ;) poki co dalej szukam wiernie odwzorowanej perfumiarsko szkockiej. i pracuje nad powiekszaniem coriolanowej rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  27. Zastanawiam się już od jakiegoś czasu jakie są moje plany na perfumowe na 2019 rok i myśli są dwie: wypróbować coś kadzidlanego i cięższego kalibru niż większość moich słodko-owocowych zapachów, które noszę na co dzień. Plus zmierzyć się z prawdziwą niszą - czymś pachnącym naprawdę dziwnie i niestandardowo. A oprócz tego kontynuować przypominanie sobie zapachów z lat 90-00':)

    Swoją drogą - à propos recenzji zaczęłam się zastanawiać czym moim zdaniem mógłby pachnieć Sense Poznań - stawiam na słód, biały mak z bakaliami, plus akcent animalny :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Marzeń wiele-idealny irys,kawa...Najbardziej chyba zwierzaki Zoologista. Pragnełabym Jeża,Lisa,Wiewiórkę a najbardziej ukochane ptaszydło-Dudka.

    OdpowiedzUsuń
  29. Jestem warszawskim słoikiem z kilkunastoletnim stażem i stolicę kocham, jak kocha się trudne dziecko. Ma w sobie to „coś”, a tym „czymś” stało się dla mnie w przeciągu ostatnich lat Powiśle. Nie wyobrażam sobie mieszkać gdzie indziej (i chciałabym już na stałe, tylko te ceny mieskzań…:( Natomiast kiedy ktoś mówi o zapachu miasta, przed oczami (a właściwie nosem) od razu staje mi Nowy Jork. Żadne inne miasto nie zapisało się tak bardzo w mojej olfaktorycznej pamięci, najpierw zapach, potem dopiero obraz. A jest to zapach rozgrzanego asfaltu ulic, palonej kawy, deszczówki, która jeszcze nie wyschła po nocnej ulewie, wreszcie gnijących w słońcu śmieci w plastikowych workach, zbieranych o poranku z chodników przez służby…
    A Warszawa pachnie dla mnie Powiślem. Najpiękniej jesienią – suchymi, opadłymi liśćmi, mokrą ziemią i korą drzew w parkach, latem – piaskiem, chaszczami i chłodem ciągnącym od Wisły. Kwitnącym krzakiem bzu pod blokiem, ale też „kolejowym” smrodkiem na dworcu, zatęchłą wilgocią murów Mostu Poniatowskiego i uchowanych cudem kamienic.
    Moje marzenie perfumowe na 2019 r. to znaleźć łąkę we flakonie :) Będąc od zawsze mieszczuchem, mam ciągoty do zapachów dzikiej natury, bo przypominają mi najpiękniejsze chwile dzieciństwa spędzane u babci – szlajanie się po łąkach i chaszczach, sianokosy, zabawy w „dzikim” ogrodzie. Chciałabym łąki miodowej, pachnącej ziołowo-kwiatowo, z rumianakami, polnymi kwiatami, koniczyną, miejscami nieco suchej, z nutą siana, ale równocześnie jeszcze z soczystą zielenią. Afternoon of a Faun ELDO, ale z dodatkiem kwiatów i zielenią. Ten zapach w mojej głowie jest tak konkretny, że nie wiem, czy to się w ogóle uda… Na razie w planach testy kilkunastu wytypowanych zapachów, zobaczymy, czy znajdę swojego Graala.
    Jak na pierwszy wpis tutaj, wyszło dużo grochu z kapustą, cieszę się jednak, ze po dłuższym czasie czytania i „przyczajki” w końcu się odważyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  31. Moje marzenie perfumeryjne to zapach, jaki wydobywa się w trakcie pieczenia pierniczków w mojej domowej kuchni. Nigdzie jeszcze takiej woni nie spotkałem w perfumach. Marzy mi się zapach piernikowy, łagodnie maślano-miodowy z korzennym podbiciem. Nazwałbym go pain d'épices d’hiver du Lodz.

    OdpowiedzUsuń
  32. Moje perfumeryjne marzenie na 2019 to wypuszczenie na rynek swojej własnej linii perfum, która będzie wzbudzała w odbiorcach co najmniej takie emocje jak Twoje recenzje.
    Muszę się przyznać, ze czytając tą recenzję oczy mi się zeszkliły z wielu powodów po pierwsze bo Warszawa to moje miasto i chociaż od 10 lat mieszkam za granicą to właśnie o Warszawie myśle jak o domu. Korzenie i przyprawy szczególnie w ten świąteczny czas przypominają o tym jak bardzo za nią tęsknie. A Czesław no cóż jego muzyka i postać jest mi bardzo bliska, miałam przyjemność i zaszczyt nie tylko go poznać, ale również zaśpiewać z nim na scenie Teatru Wielkiego Opery Narodowej jak dziwny jest ten świat.
    A sen o Warszawie zawsze mi szkli oczy.
    Podobnie jak zapach dymu z dymiarki w kuluarach teatru, który uwielbiam.
    Ale żeby nie było, ze na smutno to pomarańcze i marchewki również są mi bliskie bo takie właśnie są moje włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Chciałabym, żeby mój rok pachniał brakiem stresu, wakacjami pod namiotem, porankiem w górach po nocnej ulewie, wiatrem od morza po sztormie. Konwaliami, herbatą, słońcem na sierści kota. I Warszawą, to też byłoby piękne. Wesołego Sylwestra i dobrego nastepnegn roku :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Perfumy to niekonczaca się opowieść, zawsze będzie coś warte poznania i tak niech pozostanie....choc to bywa męczące. W związku z poszukiwaniami i odkrywaniem nowych kompozycji nie mam swojego SS. Żaden nie jest moim w 100%...moze jednak chciałabym zaznać spokój? Spokój dzięki odkryciu w 100%mojego zapachu. Tak to moje marzenie. Drugim marzeniem jest zwiększyć częstotliwośc podróży. Dlaczego? Nie stricte dla widoków,ale dla zapachów. Nowych zapachów jakie daje mi nowe miejsce. To zapachy przypraw, powietrza, lokalnych marek perfumowych, zapach wszystkiego dookoła mnie. Dlatego najbardziej marzę o podróżach!

    Justa

    OdpowiedzUsuń
  35. Moim marzeniem od wielu lat jest odnalezienie zapachu pewnego wspomnienia z dziecinstwa, od ktorego zaczela sie moja milosc do zapachow... Byla ciepla noc, czulam piasek pustyni na policzkach, zmieszany z zapachem skorki bananowej, mango, podszyty aromatem tytoniu z sheeshy...opuszczalam jako dziecko kraj, w ktorym sie wychowywalam, ktory pokochalam. To byl jednoczesnie najwspanialszy moment (bo poczulam zapach moich marzen) i najsmutniejszy w moim zyciu. Od lat szukam takiego zapachu, przypominajacego i radosc i smutek, i tesknote i poczucie spelnienia, zapachu ktory jest niesamowicie cieply i aksamitny w doznaniach, a jednoczesnie chlodny, owocowy, wibrujacy, jak puchar najlepszych lodow w upalny dzien. Wciaz wierze, ze moze w tym roku zapach ten odnajde...

    OdpowiedzUsuń
  36. Od kilku miesięcy mam "kryzys perfumowy" - nic z nowo poznawanych zapachów mi się nie podoba. Trochę tęsknię za czasami, kiedy dopiero raczkowałam w świecie perfum i zachwyty pojawiały się co chwilę. Teraz marzy mi się zapach, który mnie powali na kolana. Chętnie orient - uwielbiam przyprawowe orienty - tylko czy coś przebije genialny Opus IV? Marzy mi się zapach klasy Black Cashmere - i tutaj godnym następcą jest Black Calamus, ale mi wciąż mało...Chciałabym perfumy, w których zakocham się jak w Chergui, Coromandelu i Palindrome I. Mam nadzieję, że jeszcze mnie czekają takie zachwyty:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Moje plany na 2019 rok ... pierwszy raz moje dwie pasje się połączą. Planuje na jesień 2019 przebiec swój pierwszy Maraton, oczywiście będzie to Warszawski Maraton, a przy tym odwiedzić sklep Sense Dubai i nie wyjść z pustymi rękoma. Perfumy Sense Warsow wydają się być bardzo intrygujące, miejscami mroczne i nieprzewidywalne jak sama Warszawa ... czy dla mnie ... dziewczyny z małego miasta ... nie wiem, ale wiem że muszę poznać całą kolekcje plus zapachy YAS i to jest jedno z postanowień na Nowy Rok.

    OdpowiedzUsuń
  38. Właściwie niemal wszystko, czego tylko zapragnę jest w zasięgu mojej ręki. Nie powoduje to zmniejszenia chęci, nie o to mi chodzi. Ale moim marzeniem perfumeryjnym na rok 2019 i ogólnie na przyszłość jest to, aby więcej ludzi miało dostęp do świata zapachów. Chodzi mi o ludzi przeciętnie sytuowanych, nie tych, którzy mają bardziej palące potrzeby. Jeśli przestanie nas zalewać morze podrób i odpowiedników, będą mieli szansę odkryć prawdziwe dzieła, wcale niekoniecznie w astronomicznych cenach. Jednak do tego trzeba zainteresowania i zmiany podejścia- zupełnie tak jak z muzyką, żeby wznieść się ponad bezwartościową papkę serwowaną przez media i poszukiwać tego, co poruszy w nas jakąś strunę. Bo nie wierzę, żeby tak wielu ludziom słoń nadepnął na ucho (i nos), tylko nikt im nigdy nie pokazał niczego innego niż marnej jakości odpowiedniki. Może w szkołach powinna być edukacja zapachowa, tak jak edukacja muzyczna? Choć ta ostatnia niestety bardzo, bardzo mocno bardzo kuleje.
    Właśnie tego życzę sobie i innym - aby otaczało nas więcej piękna i aby więcej ludzi mogło to piękno także dostrzec.

    OdpowiedzUsuń
  39. Czy to na pewno zapach Warszawy?
    Opis brzmi bardzo domowo, swojsko przyjaźnie...
    Prawdziwa Warszawa mnie zmęczyła. Do tego stopnia, że moje plany na 2019 rok to sprzedaż mieszkania i wyprowadzka. Potrzebuję przestrzeni, spokoju, ciszy... Wybrałam już miejsce na swoją ucieczkę - miejsce w zależności od pory roku pachnące ziemią, butwiejącymi liśćmi, mokrym wiatrem, kozią sierścią, ciepłym chlebem. To moje zapachowe plany na 2019 :)
    A jeśli chodzi o zapach dla siebie to chciałabym wreszcie znaleźć taki, który ułoży się na mnie idealnie. Póki co, szukam i błądzę pomiędzy pąkami czarnej porzeczki, mchem dębowym, drzewem sandałowym i piołunem. Szukam wiatru i nie mogę się odnaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  40. Hm, moje największe marzenie już od roku mi towarzyszy (Opium ♥) dlatego teraz marzy mi się coś w delikatniejszym, słodszym kierunku- róży. Najlepiej otulonej orientem, wonnej i intensywnej. Nieczęsto ubieram perfumy, nie stać mnie na kolekcję do noszenia na każdą okazję, więc szanuję i oszczędzam to co mam na specjalne chwile- ale brakuje mi tej konkretnej kwiatowej nuty. 2019 będzie rokiem nowego nabytku. W końcu ksywa to nie tylko imię, to także styl życia :D

    / Rosette

    OdpowiedzUsuń
  41. Buuuuu 😭😭😭😭 Kapitanowa pisała połgodziny i jakiś złosliwy chochlik to zeżarł w trakcie dodawania komentarza . Śwuat nie jest sprawiedliwy, a ja mam przesrany wieczór 😭😭😭

    OdpowiedzUsuń
  42. Marzenia perfumeryjne na 2019 rok pięknie brzmi.
    Marzą mi się perfumy które oddawały by mnie całkowicie. Takie, które by sprawiły bym była zjawiskowa, niezapomniana, zmysłowa i porządana. Miałam ich parę, z wyższej półki, wszystkie były piękne ale każdemu coś brakowało, tego czegoś ....
    Opowiem historię, która mi się przydarzyła parę lat temu. Kto jest z Poznania będzie miał jako takie pojęcie o miejscu które jest tylko tłem, ale ważnym.
    Po pracy udałam się po tytoń do kiosku na Piekarach, miejscu szarym, smutnym i nijakim. W pewnym momencie poczułam niesamowity zapach, zapach kobiecy, zjawiskowy, niesamowicie piękny i tak bardzo nie pasujący do tego miejsca. Z prawej strony minęła mnie długowłosa ruda piękność, z długimi nogami do nieba w krótkim zielonym płaszczu. Kobiety i mężczyźni oglądali się za nią. Mifelka, aktorka, nie wiem, nie to mnie zaintrygowało. Ja zatrzymałam się by poczuć ten zapach. Minęły lata, nie pamiętam jej twarzy tylko zapach.
    Właśnie o takich perfumach marzę. Bym roztaczała wokół zapach, który by o mnie przypominał, sprawiał uśmiech i radość.
    Co do reszty marzeń, cóż, o cudach nie marzę, biorę to co daje mi los. Dał całkiem sporo, kochanego męża, cudownych przyjaciół i zdrowie jako takie. Marzenie na 2019 to perfum marzeń ������

    OdpowiedzUsuń
  43. zacznę od najprostszego - zdobyć wreszcie flaszeczkę Avignonu.
    to średnie (ale ogólne dobro dające wielu) - żeby twórcy perfum wypuszczali swoje dzieła także w przyjaznych dla półki i kieszeni zbieracza pojemnościach, żeby edycje 10 czy 15 ml były coraz popularniejsze. tyle pięknych zapachów, które jednak nie są _tym_ zapachem, któego możemy dowolną ilość mieć.
    plan - poznawać i uczyć się jak najwięcej. im więcej czytam, tym bardziej wiem, ze nic nie wiem ;)
    i największe (albo najbardziej osobiste) - wypróbować moje ulubione (bliskie signature scent) zapachy na Kimś, kto jest moim lustrzanym odbiciem w pewnym sensie.

    (mam wrażenie chaosu w wypowiedzi. trudno, zabieram się za sernik. dzisiaj pachnę noworocznym sernikiem i Nietoperzem)

    OdpowiedzUsuń
  44. Sabb mój stosunek do perfum przeszedł już dawno z fazy ostrego zespołu zakochania do dojrzałej stałej relacji. Nie znaczy to, że cieszą mniej ale zachwyty zadarzają się rzadziej. Jest jednak coś czego sobie a tym bardziej Tobie, życzyłabym w roku 2019. Sabb odwagi i pewności siebie! Od lat kilku czekam na twoje perfumy i nieustannie trzymam kciuki. Niech wreszcze to się ziści! Będzie pięknie <3.

    OdpowiedzUsuń
  45. Wśród moich marzeń noworocznych jest zapoznać się z kompozycjami Bois 1920 oraz stać się posiadaczem Le Mat Menditterosa :)
    Mam też takie marzenie, by poznać Twoje Klaudio kompozycje, o przygotowywaniu których słyszałem już dawno... byłoby cudnie

    OdpowiedzUsuń
  46. Moje marzenia to odszukać moje perfymumy idealne.Pasujace do mnie i mnie definiujące lekkie ale równocześnie wyraziste,bogate,intrygujace,inspirujace ale nie agresywne i natrętne. Poznaję zapachy nowe i każdy na coś w sobie .Ja marzę o połączeniu tych wszystkich zapachów w ten jeden.Ubrana w te perfumy chcę czuć i miasto z rozgrzanym letmim asfaltem betonem ale także zioła wiejskiej łąki, zapach tytoniu lliści jesiennych w parku .Czy to możliwe? Mam nadzieję że cześć tych zapachów życia znajdę w nowych perfumachperfumac

    OdpowiedzUsuń
  47. Rok 2018 był dla mnie perfumowo trochę rokiem odkryć i spełnienia marzeń. Ja, osoba rozkochana w korzenno-przyprawowo-orientalno-drzewnych kompozycjach, oswoiła i dopuściła różę, a ostatecznie Molinard Rose Emois był ukoronowaniem tego zauroczenia. Usidliłam też w końcu Amouage Memoir, który poznałam w 2013 roku (5 lat...). W tym roku nabyłam też Odin 11 Semma, który poznałam w dość tragicznych okolicznościach (zamachy w Paryżu) w 2015 roku, i który dziś ciągle mi o nich przypomina. Nie chcę uderzać w patetyczny ton, ale życzę nam wszystkim, aby perfumy zabierały nas nie tylko w piękne i bezpieczne podróże, ale również w te niełatwe, ale mądre, aby nas wzbogacały i uwrażliwiały i niech nieustannie wnoszą nam do życia tę odrobinę magii, bo życie w dzisiejszym świecie wcale nie jest łatwe i dla każdego piękne. Nie mam jeszcze w pełni skonkretyzowanych chciejstw olfaktorycznych na 2019 poza marzeniami, by móc jeszcze raz powąchać ważne dla mnie, a wycofane perfumy w ich oryginalnych składach (viva wishful thinking). Na razie wciąż chodzą mi po głowie stare zachwyty - Wazamba, Idole de Lubin, Bois d’Encens plus jeszcze parę innych. Na pewno będę szukać perfum zmysłowych, seksownych, intrygujących, rozpalających wyobraźnię, które wręcz chce się z siebie zjeść.. I tu chciałabym zostać zaskoczona czymś dla mnie zupełnie nowym i nieoczywistym, bo zawsze szukam w obrębie swoich ulubionych grup olfaktorycznych i to mnie gubi :D Niewiadoma jest elementem zaskoczenia i niecierpliwie czekam na odkrycia olfaktoryczne w nadchodzącym roku, bo będą na pewno. Może jednym z nich będzie opisywana wyżej marchewka? :) kto wie, bardzo bym chciała :) Powodzenia dla wszystkich i najlepszego w nowym roku! :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Marzenia to chyba podróżowanie z perfumami. Zwiedzanie świata zapachami, perfumami. Chciałabym poznawać właścicieli , projektantów , osoby hodujące składniki perfumeryjne . Tak od podszewki poznać ten pachnący świat. Chciałabym ośicie zbierac kwiaty jasminu, chiciałabym wrzucać je do wielkiego kotła , a potem wąchać to co skapuje. Marze o podróży do doliny róż. Nigdy nie byłam w Dubaju , a chyba tam znalazałbym raj dla olajków, zapachów orientalnych. Chciałabym do Omanu - na kadzidlany szlak. oj duzo bym chciała. Wszędzie chętnie pojadę , chcę wszytko obwąchać na Swiecie.
    Niech się tak stanie.

    OdpowiedzUsuń
  49. Moim marzeniem zapachowym jest zaskoczenie. Zwalenie z nóg, kompletna utrata rozumu dla jakiegoś zapachu. Potrzebuję jakiegoś przełomu. Zaskocz mnie 2019. roku.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty