Marzenie o doskonałym cieple
Zwykle oceniając produkty Zapachowej Biblioteki Demeter zwracam uwagę głównie na cechę zapachu, którą nazywam adekwatnością, czyli na to, czy zapach pachnie rzeczywiście tym, co sugeruje jego nazwa.
I w przypadku Fireplace mogę tę adekwatność ocenić wysoko. Jest to bowiem zapach dymny, pełen ciepła i jednocześnie taki… cywilizowany. Bez spalenizny, bez nut popiołu, bez goryczy niepożądanych składników pożeranych przez dziki ogień. Jest w nim nuta, którą kojarzę właśnie domowo: naprawdę, tak jak zapowiada producent: kocyk przesiąknięty jasnym dymem z kominka.
Dodatkowo wrażenie domowego ciepła potęgują nutki kojarzące się bardziej z wędzeniem, niż paleniem. Jakaś słona słodycz…
Ale to nie koniec. Bo poza tym, że zapach ten jest rzeczywiście zapachem przytulnego wieczoru przy spokojnie płonącym kominku jest to także zapach naprawdę piękny.
Jeden z dwóch „Demeterów”, które zamierzam nabyć w dużej pojemności. I nosić. I upajać się.
Szczególnie, że pod względem trwałości mogłoby Fireplace konkurować ze sporą częścią wód toaletowych.
3 komentarze o “Fireplace by Demeter”
Mnie przypomina nie tyle kominek co ognisko z dzieciństwa.
D’ou vient le vent
Nat, podeślę Ci dla porównania Bonfire Demeter. Mam wrażenie, że są bardziej ogniskowe. Ale Fireplace ładniejsze. 🙂
Mój kochający ogień przyjaciel nosi Fireplace; na nim brzmi mi to zaiste wędzarnią. Ale smaczną wędzarnią. 🙂