Bardzo nieprzyjemna sprawa
. Moi drodzy, to, co napiszę poniżej jest dla mnie bardzo przykre.
Bardzo nieprzyjemna sprawa Czytaj więcej »
. Moi drodzy, to, co napiszę poniżej jest dla mnie bardzo przykre.
Bardzo nieprzyjemna sprawa Czytaj więcej »
. Zanim wrócę do siebie po weekendzie pachnącym kwasem i prochem chcę przypomnieć zainteresowanym o kolejnych warsztatach zapachowych przygotowanych przez Perfumerię Quality. Tematem kolejnego spotkania prowadzonego przez Annę Liwską – absolwentkę Wydziału Chemicznego Instytut Biotechnologii Politechniki Warszawskiej oraz współtwórczynię sławnej (a jeśli nawet nie sławnej, to na pewno wyjątkowej) Entropii będzie JAŚMIN I RÓŻA
Warsztaty zapachowe: Jaśmin i róża Czytaj więcej »
. Zamierzałam czekać w recenzją Zimowej Gwiazdy do zimy, jednak zostałam przez ofiarodawczynię próbki poproszona o zrobienie tego teraz, już, natychmiast. No ok. Swój rozum mam i wiem, że: „Never say no to Panda”. :))) Ogr w kąpieli Najbardziej w nos rzuca się piżmo. Kosmetyczne, mydlane, w sumie ładne – o ile ktoś lubi
Winter Star Michael Storer Czytaj więcej »
. Wczoraj w Nowym Yorku odbyła się gala, podczas której ogłoszono wyniki głosowania na nagrody przyznawane przez The Fragrance Foundation: FIFI Award. Dziś ograniczę się do podania wyników i krótkiego komentarza, bo przyznaję, trochę brak mi słów. Na blogach i forach wrze, podnoszą się głosy, że nagroda schodzi na psy, że FIFI pożera własny
Nagrody FIFI 2011 – czy o gustach się dyskutuje? Czytaj więcej »
. Kolejna nagroda, która sprawiła mi wielką radość. Tym razem przed laureatami zadanie pozornie proste: należy wymienić rzeczy, które nas uszczęśliwiają. Łatwizna, czyż nie? Otóż właściwie nie. Spróbujcie zastanowić się nad tym, co napisać; jakiego dokonać wyboru; jak bardzo błahe lub wielkie rzeczy wybrać. Sunshine Award
. Staram się nie wpadać w ciągi. A już z pewnością unikam marudzenia w ciągu dłuższym, niż dwie recenzje. Dlatego dziś zdecydowałam się na testy perfumeryjnego pewniaka. Zapachu, któremu nikt się nie oprze. To jedne z bardzo nielicznych perfum, o których mogę napisać, że nie spotkałam człowieka, który poznałby i nie dał się uwieść. Fakt,
Kadota Michael Storer Czytaj więcej »
. To było nieuniknione. Na perfumeryjnych zlotach, upojona oparami wąchanego spirytusu i tknięta skutkami hiperwentylacji prorokowałam to już dawno: perfumy w tabletkach! Japońska marka Pillbox proponuje zupełnie nowy sposób noszenia zapachów. Zamiast nanosić perfumy na skórę, możemy je… połknąć.
Perfumy do użytku wewnętrznego? Czytaj więcej »
. Dziś, prawem ciągu, drugi zapach Neila Morrisa z kawą w składzie. Izmir to, wedle opisu na stronie NMF, zapach ukazujący największe miasto w Turcji, znane z fig, róż, tureckiej kawy i lazburi (tradycyjny instrument strunowy, nie wiem, jaki ma związek z zapachem). W składzie oczywiście figi, róże, kawa i… oud. Tym razem ciut więcej,
Izmir Neil Morris Fragrances Czytaj więcej »
. O poszukiwaniach idealnej kawy w perfumach pisałam już wielokrotnie. Nie będę więc powtarzała wyznań anonimowego kawoholika, bo tych pojawiło się już sporo, na przykład przy okazji recenzji Santal Noble Maitre Parfumeur et Gantier, A*Mena Pure Coffee Thierry’ego Muglera, Coze Parfumerie Generale, New Haarlem Bond No.9, czy wreszcie ostatnio Kafeine L’Atelier Boheme i Black Vetyver
Café Neil Morris Fragrances Czytaj więcej »
. Dziś zapraszam Was w podróż niezwykłą. Niezwykłą w sposób odmienny, niż wczorajszego ranka, kiedy opowiadałam o Rewolucji Lisy Kirk, która to Rewolucja, przyznaję, zawładnęła moją wyobraźnią i do teraz tłucze mi się po głowie demolując kolejne wyobrażania o pięknie i własnym guście. Dziś będzie zupełnie inaczej. Opowiem Wam o zapachu poza czasem, poza modą,
Perfumeryjny hermafrodyta – Euterpe Herr von Eden Czytaj więcej »