Aqua Universalis Forte Maison Francis Kurkdjian

Przyznaję, ze miałam zamiar dać sobie na jakiś czas spokój z dziełami Francisa Kurkdjiana. I nie chodzi o ostentacyjne fochy czy generalną niechęć do marki i jej nosa, lecz raczej o zakłopotanie, w jakie wprawia mnie fakt, że w zetknięciu z zapachami Kurkdjiana odczuwam pustkę. Jakieś mam wrażenie obcości, jak gdyby nie dla mnie składał on swoje utwory…

Skusiła mnie jednak próbka najnowszej kompozycji Kurkdjiana, która przybyła do mnie dosłownie dzień po ukazaniu się na SoS recenzji jej starszej siostry: Aqua Universalis.

W wywiadzie opublikowanym w brytyjskiej edycji Vouge’a perfumiarz zapowiada zapach bardziej męski, zdecydowany, obdarzony większą mocą i gęstością. Zapach opowiadający tę samą historię z użyciem wyraźniejszych nut i bardziej potężnego olfaktorycznego instrumentarium.

A że Aqua Universalis Forte wkrótce będzie dostępna również w Polsce, zdecydowałam się słów kilka jej poświęcić. 

Podstawową różnica między klasyczną Aqua Universalis w stężeniu edt, a jej mocniejszą wersją ma być zastąpienie sycylijskich cytrusów kalabryjską bergamotą o wyrazistym, ostrym aromacie. Wzmocnieniu miały ulec także pozostałe akordy, w tym akcenty słodkie i baza. Uznałam, że warto porównać obie Uniwersalne Wody, szczególnie że pierwsza zniechęciła mnie właśnie nadmierną łagodnością i nijakością.

Może Forte będzie bardziej „jakaś”?

 Jakaś woda

 

Od pierwszego wdechu czuję zarówno podobieństwa, jak i różnice. To niewątpliwie ta sama koncepcja zapachu, ta sama struktura, ten sam typ olfaktorycznie tworzonej przestrzeni. A jednak o ile wersja klasyczna jest łagodna, transparentna, wyczuwalna lecz niedostrzegalna, o tyle wzmocniona Uniwersalna Woda od pierwszej chwili żyje, musuje, lśni. 

Bergamota, ślad cytryny, na wpół dojrzała mandarynka – akord wciąż pozostaje delikatny, wciąż jest gładki, pozbawiony ostrych krawędzi i kolońskiej zadziorności, jednak charakterystyczna goryczka bergamotki sprawia, ze zapach staje się delikatnie wytrawny. Co ciekawe, w zestawianiu z herbacianym nieco aromatem Aqua Universalis Forte wersja klasyczna wydaje się nieomal pudrowa..

Serce kompozycji to znów kwiaty. Delikatny zapach jasnych kielichów konwalii i hortensji (wymieniony w nutach jaśminowiec wonny to hortensja, nie jaśmin), delikatne, świetliste niemal akordy przypominające klasyczne aldehydy, eteryczny aromat świeżego sianka. A jednak z radością stwierdzam, że dzięki wciąż wyczuwalnej herbacianej bergamocie, nie towarzyszy mi tym razem wizja niezbyt rozgarniętej dziewuszki wieszającej pranie. Aqua Universalis Forte to przyzwoity, rzetelny unisex łączący delikatność kwiatów z uniwersalnym, szlachetnym akordem cytrusowym.

Także baza rozczarowuje zdecydowanie pozytywnie. Pozbawiona pudrowo – kremowej nuty kosmetycznej przywodzi na myśl raczej ciepły poranek w czystej, białej pościeli. 

I celowo piszę o poranku, nie ma tu bowiem charakterystycznej dla świeżej, krochmalonej bielizny szorstkości i przyjemnego w sumie, lecz i skupiającego na sobie uwagę chłodu. Tu mamy pełen komfort: poduszki są miękkie, kołdra ogrzana ciepłem naszego ciała, wpadające prze otwarte okno powietrze pachnie wiosną, a układające się na twarzy słońce nie jest jeszcze uciążliwie gorące.

 

Przyznaję, że mnie dokonane przez Kurkdjiana poprawki bardzo przypadły do gustu. Zamiast zapachu – nie zapachu kojarzącego się z czystością tak omnipotentną, że oczyszczającą nawet głowę z myśli, otrzymujemy solidny, choć nie rewolucyjny,  kawałek perfumeryjnej roboty.

Perfumy komfortowe, nieuciążliwe, wtapiające się w skórę i nie skupiające na sobie uwagi, ale jednak perfumy. Nie zapach prania w ogrodzie.

Data powstania: 2011

Twórca: Francis Kurkdjian

Nuty zapachowe:

Prawdopodobnie oficjalne nuty będą podobne do nut klasycznej Aqua Universalis. Kurkdjian mówił tylko o zmianie typu bergamoty, choć ja dam głowę, że zmienił znacznie więcej.

* Pierwsza ilustracja reklamowa MFK

** Druga pochodzi z bazy darmowych tapet:freewallpaper.in

*** Zdjęcie białej hortensji autorstwa użytkowniczki odroidzenia5, której profil na portalu Świat Kwiatów znaleźć można tu: KLIK 

**** Na ostatnim aktor Matthew Bomer. Jest tego zdjęcia w sieci mnogość a mnogość. 🙂

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

5 komentarzy o “Aqua Universalis Forte Maison Francis Kurkdjian”

  1. Pościelowe skojarzenia zawsze wypadają in plus 😉 Tylko zastanawia mnie ta wszechobecna świeżość. Ja jednak lubię kiedy w zapachu coś mnie uwodzi pikantno-słodkimi nutkami 😉

  2. Pościel… O tak! Nawet dla kogoś, kto (jak ja) wyjątkowo nie lubi marnować czasu na sen – poranek w pościeli jest wizją atrakcyjną. Z zapachem AU Forte jest podobnie: nie jest w moim stylu i w moim guście, a jednak jest mi miły. 🙂

  3. Left Side of the Moon

    Kiedy indziej pewnie zaciekawiłyby mnie białe kwiaty, pościel i kryjący się za tym zapachem relaks 🙂 😉 Kiedy indziej, to znaczy – może w maju, kiedy już nie można doczekać się lata, urlopu, a słońce grzejące plecy dzień w dzień zdaje się wizją utęsknioną.
    Spóźnił się chyba Kurkdjian z reformulacją i promocją, albo nie chciał poczekać do przyszłego kwietnia… ;P
    Winter is coming ;P Autumn is here…
    A jesienią baterie są słońcem naładowane, zaś chłodek zaczyna lekko podgryzać co bardziej odsłonięcie miejsca. Jesienią czuję najmocniej przemijanie. I może dlatego trzeba mi balsamicznego ukojenia 😉 a nie świeżej, kwiatowej pościeli. 😀

  4. Rzeczywiście wiosną, czy wczesnym latem ten zapach byłby bardziej trafiony. Ale ogólna idea jest taka, że on jest na każdą porę i dla każdego. I do wszystkiego. W końcu Aqua Universalis.
    Poza tematem perfumiarskim – smuci mnie, że już jesień się zbliża. Lubię lato. Jesień, zima, przedwiośnie, wiosna – w naszym klimacie to niekończący się pochód szarych, dżdżystych dni. Żebyż to było tak, że jesień jest złota, zima biała, a wiosna zielona – chętnie zniosłabym nawet mrozy. :/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Bukiet Kwietniowych Aromatów

Kolejne kompozycje Tanji Bochnig z April Aromatics (Rosenlust, Liquid Dreams, Unter den Linden, Rose L’Orange i Nectar of Love) opiszę z mniejszą nieco afektacją, niż

Czytaj więcej »

Costes 2

Sama nie wiem, jak zacząć tego posta. Szarganie świętości i brukanie ikon perfumiarstwa nie jest czynnością, której oddaję się z pasją i entuzjazmem, ale przyznaję

Czytaj więcej »