Pardon… Dziś będą tylko zdjęcia :)

Tym razem post obrazkowy. Tego jeszcze nie było!

O tym, ze flakony Nasomatto są urodziwe wszyscy wiedzą. Ze zwieńczonym czarnym, chropawym korkiem Black Afgano żaden chyba inny ich flakon się nie może równać, ale moim zdaniem urozmaicony fantazyjnymi pęknięciami mahoniowy korek Pardon niewiele mu ustępuje. 

Moim skromnym zdaniem, zdjęcia dostępne w sieci nie oddają jego urody, pokusiłam się więc o obfotografowanie mojej nagrody – niespodzianki. Oto skutki tej prowizorycznej, amatorskiej sesji zdjęciowej:

Nagroda:

Nagroda rozpakowana: 

Sam flakon, bez pudełka: 

I finalna odsłona z farfoclami: :)))

 

Jak Wam się podoba?

Co myślicie o postach „flakonikowych”? Interesuje Was ten sposób prezentacji nowości w mojej spiżarni? 

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

28 komentarzy o “Pardon… Dziś będą tylko zdjęcia :)”

  1. fajnie wygląda ten flakon 🙂 taki inny, ja jak najbardziej jestem na tak jeżeli chodzi o posty ,,flakonikowe" :)))

  2. Sabbath jeszcze raz gratuluję nagrody :))

    perfumeria dba o szczegóły :)) pięknie zapakowany prezent a w środku cud miód i orzeszki :)) piękny flakonik :))

    posty "flakonikowe" o tak bardzo proszę :))

  3. barwy.wojenne

    jest PIĘKNY!!!!
    a Twoje zbiory i nabytki zobaczę bardzo, bardzo chętnie, bo z Twoim gustem perfumeryjnym, nie tylko zapach, ale i pudełko to najczęściej dzieło sztuki!

    za przeproszeniem, Pardon, jest nieziemski – uwielbiam olbrzymie korki od Nasomatto

  4. Summerxoxo, no to będzie coś flakonikowego rychło. 🙂 Mam nadzieję, że Ci się spodoba.

    Reniukiciu, dba o szczegóły, W paczuszce był odręcznie napisany list. Oni nawet próbki przysyłają z odręcznymi życzeniami miłych testów. Kto tak teraz robi? 🙂

    Barwy.Wojenne, zbiory są w zakładce "*spiżarnia" w poście "Sezamie, otwórz się", ale nieaktualne. No i nawet na tamte czasy niekompletne, bo o czymś tam zapomniałam. Nieco się zmieniło od ostatniej aktualizacji.
    W kwestii perfum, jednak skupiam się na zapachu. Flakon ma dla mnie znaczenie drugorzędne – taki miły (albo niemiły) bonus. No i gust mam dziwaczny… Też podobają mi się wielkie (koniecznie kanciaste, okrągłe nie) korki od Nasomatto. A nie podobają mi się flakony ozdobne, złocone i inne takie cuda. 🙂

  5. Ja podobnie jak dziewczyny – chcę więcej takich postów 🙂 A flakon Pardon jest jedyny w swoim rodzaju! Jeszcze raz gratuluję :))

  6. Sabbath sama się o tym przekonałam kiedy otrzymałam wygraną w konkursie :)) i jak otrzymałam przesyłkę też nasunęła mi się ta sama myśl "Kto tak teraz robi? " Jest to bardzo miłe 🙂

  7. MATLEENA BEAUTY

    fajnie sie prezentuje!
    a jaka cena?:)

    zapraszam do siebie, można wygrac zestaw pędzli do makijazu! matleenamakeup.blogspot.com

  8. Cześć !
    Dobry pomysł, Sabbath. Swoją drogą, opakowanie także wysmakowane. Ceny Nasomatto są astronomiczne, ale przynajmniej – jeśli już nomen omen nabijać klientów w butelkę – dostaje się produkt dopracowany w każdym calu; począwszy od butelki właśnie, a skończywszy na opakowaniu.
    Pozdrawiam –
    Cookie

  9. Piękny flakonik:)
    Podoba mi się prezentowanie nowości.. sama myślałam o tym czy by czasem nie obfocić czegoś swojego i nie zaaplikować na bloga. A czym robisz zdjecia Sabb?

  10. …o tak.. Jak nie mogę dotknąć i spróbować… to chcę przynajmniej pooglądać.. :).. Zawsze to jakiś powód do zazdrości.. 🙂

  11. Viollet, flakon rzeczywiście jest unikatowy – system tych ciemnych pęknięć jest na każdym korku inny. Drobiazg, a jakoś cieszy. 🙂

    Reniukiciu, no mają ludzie klasę. Nie chcę tu szaleć z zachwytami, ale takie to odrobinę retro i, w kontekście perfum, bardzo na miejscu. 🙂

    strī-linga, Łukaszu, Mnemonique – ok, będą kolejne. Miło mi, że Wam się podoba pomysł.

    MATLEENA – cena? Prawie 500 zł. Jak na 30 ml bardzo dużo, ale uczciwie rzecz biorąc, jak na ekstrakt perfum…. Wcale nie tak dużo. :/

    Cookie, jak mam schizofreniczny stosunek do cen Nasomatto. Tanio nie jest. Do zakupu Duro zbieram się już od lat i jakoś na razie nic z tego. Bo drogo. Z drugiej strony, nawet zapachów selektywnych, popularnych nie kupisz taniej. 30 ml Ekstraktu Piątki Chanel kosztuje w europejskich Sephorach 233,90€. W Polsce wychodzi to jeszcze drożej niż prosty przelicznik (z którego przy obecnym kursie wychodzi ponad 1000 zł), bo my mamy perfumy strasznie drogie. Czy naprawdę cena jest tak wysoka? Moim zdaniem w porównaniu – nie. Ale kiedy trzeba te pieniądze wyjąć z kieszenie… Wtedy tak – jest wysoka. 🙁

    Skarbie – starociem. Dynaxem 5D. Ale nie jestem fotografem, nie pasjonuję się tym, nie nam zewnętrznego oświetlenia, ani (tym bardziej) namiotu. Kładę flaszkę/flaszki na stole i robię "pstryk". 🙂

    Wszystko co mnie zachwyca, pudełeczko jest ładne, ale bardzo delikatne. To zwykła, niezbyt gruba tekturka pusta w środku. Bardzo ładna, ale też bardzo delikatna.

    Felangel, ja mam nadzieję, ze Ty akurat będziesz miała okazję dotknąć i spróbować. 🙂

    Donna Milla, fotografowanie kolekcji to gehenna. Poważnie. Trzymam to wszystko popakowane w pudełka, poupychane wedle systemu, poukrywane przed światłem. I wybebeszenie tych wszystkich flaszek, podzielenie ich na sety, poustawianie…. To jest dzień z życia wycięty. Nieprędko będzie kolejna odsłona, nieprędko. Ale cos o flakonikach będzie. 🙂

  12. Donna Milla

    Sabbath, moja "kolekcja" składa się zaledwie z trzech flakonów, a do tej pory nie zabrałam się, by zrobić flaszkom jakieś zdjęcia, pokombinować ze światłem… Więc chyba wyobrażam sobie, co to znaczy 🙂

    Jestem bardzo ciekawa, jak wybierasz danego dnia zapach, w który chcesz się ubrać. Bo i odkopanie tego dawno nieotwieranego musi być niezłą przeprawą 🙂
    Nie masz tak, że czujesz, że pewne z nich są przez Ciebie zaniedbywane? Mnie ogarnia dziwne uczucie, gdy spoglądam na pudełko, którego nie otwierałam od miesięcy 😀

  13. Donna Milla, jak wybieram zapach? Wedle "ochoty". Czasem jest tak, ze po prostu wiem,. czym chcę pachnieć, czasem mam ochotę na kilka rzeczy na raz, zdarza się też, że najchętniej "zlałabym się" wszystkim, bo wciąż nie mogę się nacieszyć tym, że tyle mam pięknych zapachów do wyboru. Wiem, ze to głupie, ale tłumaczę sobie, że większość kobiet ma dylematy dotyczące wyboru ciuchów i to ciuchów ma nadmiar. Ja ubrań nie mam wiele – nie chodzę jak szmaciarz, ale nie reaguję na mody, ma styl "intuicyjny" i luźne podejście do kwestii odzieżowych.
    Nie mam też kłopotów z makijażem (kolorówki mam minimalistyczne ilości, co widać we wpisie "Jak mieszkają moje kosmetyki), nie maluję paznokci, odpada mi więc wybieranie kolorów i stylu ubioru, bo kolory noszę dwa (w tym jeden tylko w dodatkach), a styl swój własny.
    Konkludując – czasem mam problem, czego użyć. 🙂
    I mam chyba podobnie, jak Ty: miewam fazy na dany zapach czy zapachy. czasem jakieś flakoniki stoją długo nieużywane, ale wciąż mam przekonanie, że kiedyś do nich wrócę. Najgorsze są sytuacje, kiedy mam ochotę pachnieć czymś konkretnym, ale powstrzymuję się, bo "się kończy", a ja nie wiem kiedy będę mogła po raz kolejny kupić… Bo drogo, nie trudno sprowadzić, bo wycofane wreszcie… No nie miała baba kłopotu, znalazła sobie perfumy. 😉

  14. Od czasu do czasu fotki byłyby fajne – jestem za. Muszę sobie zamówić próbkę Pardon, choć pewnie BA nie przebije 🙂

  15. Po tych zdjęciach widać, jak wielką radość sprawiła Ci nagroda i cieszę się razem z Tobą.
    A tak a propos – z archiwum wynika, że ostatni remanent z prezentacją miał miejsce w styczniu. To strasznie dawno… Sabbath, pooookaaaaażżżż coś więcej… Choćby tylko najnowsze nowości. Wiesz co to znaczy dla fanów zajrzeć do spiżarni guru? :)))))
    Pozdrawiam serdecznie.

  16. Och, jest czego gratulować! Flakon piękny, a obgadany już ze wszystkich stron korek świetnie komponuje się z cieczą w kolorze koniakowym (ciekawe, dlaczego nie ufam perfumom, których substancja jest po prostu przezroczysta. Szaleńczo uwielbiam, bardziej niż zapach, bordowość Fille en Aiquilles).
    Dołączam się do Myszy z prośbą o prezentację aktualnego stanu posiadania. Jeśli przyrasta w takim tempie, w jakim blog obrasta w recenzje, czy nawet z 1/4 tego tempa,na pewno jest już co oglądać:)
    P.Stettke

  17. Piotrze, myślę, ze nie przebije. Ale też chyba nie tak był pomyślany. Zapach jest inny, bardziej złożony, mniej mroczny, rzekłabym nawet, ze w pewien sposób elegancki. Taki… Zsocjalizowany. BA to ekstremalny dziwak. 🙂

    Kokosowa Panno, dziękuję. 🙂

    Myszo, w styczniu to strasznie dawno? Poprzednio było ponad półtorej roku przerwy. Ale ok, coś pokażę. najnowszą nowością jest pół flakonu Memo Shams. Czy mam fotografować "półflaszki", czy tylko nówki nieśmigane? 🙂

    P.Stettke, przezroczyste to pół biedy. Największą nieufnośc budzą we mnie błękitne i różowe substancje. Choć w sumie Flowerbomb mogłabym czasem założyć… 🙂
    Flakoników nie przybywa mi nawet w dziesięciokrotnie słabszym tempie, no co WY?! Wciąż zbieram się do zakupu Vikta, Roots i Revolution. Ile to już? Rok? Ale w końcu kupię.

    Kleopatre, dzięki wielkie. 🙂

  18. ja również jestem na tak, jeżeli chodzi o posty flakonowe:)
    fajnie że jest ktoś kto docenia taki kunszt pisarski:)super nagroda dla super kobiety.
    p.s
    czekamy z niecierpliwością na całą odsłonę spiżarni:)
    zapewne to bedzie tak między listopadem a grudniem.
    oj coś czuję że będzie się działo :))już odliczam dni 🙂

  19. Oj, różowych cieczy to ja się bardzo boję. Zapomniałam o nich. Ale Ty i Flowerbomb?! Taki ładny, normalny zapach?! Choć w istocie Flowerbombka pozwala przestać bać się różowych cieczy, tak jak Womanity, niestety womitywnie oranżadowa w kolorze. Błękitów broni Angel,którego niegdyś niesłusznie zdyskwalifikowałam; nic innego w tym kolorze na szczęście nie przychodzi mi do głowy.
    Półflaszki też fotografuj! Na pewno zaraz tłumy dołączą do tego apelu:)
    P. Stettke

  20. karminowe.usta

    Lubię obcować z pięknymi rzeczami, ten flakonik do nich należy i narobiłaś mi ochoty na te perfumy:) Sama jestem perfumoholiczką, bo zapachy działają na mnie pozytywnie:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy