Kim jest Majda Bekkali…?

…W projekcie pod tytułem Majda Bekkali?

Już tłumaczę się z pytania. Głupiego tylko pozornie.

Otóż na Fragrantice pojawił się właśnie artykuł Sandry Raicevic Petrovic dotyczący perfum sygnowanych nazwiskiem Bekkali. W artykule wyraźnie i jednoznacznie napisano, że twórcą perfum Songe Pour Femme jest Dorothee Piot, zaś wersji Pour Homme współpracująca wcześniej między innymi z Givenchy i Diorem Marina Jung-Allegret.

Pytam więc pozornie głupio, jaką rolę pełni w tym projekcie sama Majda Bekkali, której imię nosi firma, i której śliczne zdjęcia towarzyszą promocji perfum, skoro ani nie stworzyła zapachów, ani nie zaprojektowała flakonów?

I odpowiadam sobie, że pewnie jest spiritus movens projektu, ikoną, wizytówką i żywą reklamą. Jak Tom Ford. Tylko Toma Forda kojarzę jako projektanta, a Majdy nie. 

A piszę o tym dlatego, że moje recenzje obu Songe bazowały na przekonaniu, że Bekkali jest młodą, zdolną perfumiarką. Okazuje się, że nie jest. A mnie się nie chce zmieniać tekstów… 

Dodam do nich na końcu linka do tej notki. Jestem sprytna. 🙂

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

12 komentarzy o “Kim jest Majda Bekkali…?”

  1. perfumowyblog.com

    Specjalnie nie zaskakuje mnie ten stan rzeczy. Gdybym kiedykolwiek dysponował odpowiednimi funduszami, stworzył bym własną linię perfum. Firmowałbym ją, nadawał kierunek, brał udział w ocenie projektów itd., ale zapachy robili by dla mnie zawodowcy. Linię zapachów mógłbym spokojnie nazwać swoim nazwiskiem. Tak a propos: czy mamy jakiekolwiek dowody na to, że architekt i jubiler Durbano sam własnoręcznie tworzy perfumy, czy może robi to dla niego fachowiec? Bo ja mam akurat w tym przypadku mieszane uczucia…. Tauer wiem że robi na 110%. Mona Di Orio również. Corticchiato na pewno. Podobnie Ghislain. Nie wiem czemu, ale Durbano jakoś mi podpada…

  2. perfumowyblog.com

    Oczywiście Tom Ford to człowiek- instytucja i gwiazda świata mody. A Bekkali? No cóż…Ktokolwiek…

  3. wiedźma z podgórza

    Faktycznie, ciekawe… 🙂
    Choć nie po to, by zaraz chwytać za kołnierz, dostarczać do cyrkułu czy lustrować, lustrować, lustrować. 😉 Ale po prostu, z ciekawości, może nieco z recenzenckiego obowiązku.
    Zwłaszcza, że konkretny twórca kompozycji zapachowej jednak ma dla nas duże znaczenie, czyż nie? Żonglujemy nazwiskami, które wielu nie kojarzą się z niczym, mimo że z efektem ich pracy stykają się codziennie.
    Dlatego miło byłoby wiedzieć, kto "miesza" dla Durbano, Forda czy właśnie Bekkali. 🙂 Bez podtekstów.

  4. Też nie sądzę, by Durbano robił swoje zapachy sam. 🙂 Ale widzę zasadniczą różnicę. Durbano jest jubilerem. Jubilerem szczególnym, rzekłabym "kamieniarzem". Perfumy, które firmuje swoim nazwiskiem mają ścisły związek z jego zawodem i talentem. Flakony są proste, a ich zawartość nie tylko nazwą, ale i zawartością (koraliki) nawiązuje do fachu człowieka, który dał firmie imię i twarz.
    Bekkali zaś sprzedaje cudze kompozycje zapakowane w cudze rzeźby. Jak dla mnie te perfumy powinny nazywać się Justamon. Choć tak, jak pisałam: uważam, że rzeźby Justamon sa o kilka klas ciekawsze, niż zapachy Songe.

  5. wiedźma z podgórza

    Ups. Napisałam nie po polskiemu, ale mam nadzieję, że sens wypowiedzi daje się wychwycić. 🙂

  6. Wiedźmo, kto miesza dla Durbano chciałabym wiedzieć! Oj jejku, jak chciałabym, chciała…!
    Nie umniejszając zasług przystojnego Oliviera, jeśli te klejnoty namieszał mu jeden człowiek, to natychmiast stawia go w gronie moich ulubionych mieszaczy. 🙂
    A Ford… Jego zapachy są takie, jak i on. Przeżyję bez wiedzy, kto mu miesza. :]

  7. perfumowyblog.com

    Sabbath co do Forda to lepiej nie brnij 😉
    A co do Durbano zgadzam się. Jego perfumy ściśle wiażą się z nim i tym co robi. Ich twórca – ktokolwiek nim jest – jest dla mnie geniuszem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Amouage Homage Attar

. Dostałam ostatnio bardzo miłego maila. Jego Autor (którego serdecznie pozdrawiam) grzecznie, z humorem i polotem wypomniał mi, że ignoruję marki typu Amouage, czy Creed.

Czytaj więcej »

Lava Nobile Mad et Len

Mad et Len to druga polska premiera, która zrobiła na mnie ostatnio wrażenie większe, niż duże. Pierwszej się pewnie domyślacie… Kiedy dotarł do mnie zestaw

Czytaj więcej »