grudzień 2011

Złoty Pieprz Synesis

Czas temu jakiś na polskich blogach urodowych pojawiła się seria wpisów anonsująca współpracę z marką Synesis. Rodzima firma umiejętnie wykorzystuje ekologiczność swych produktów (w w sumie jednego, ale Ecolabel dla jednego żelu do mycia skutecznie opromienia cały asortyment) oraz fakt posiadania własnej plantacji róży damasceńskiej w Turcji (też pojedynczej, ale zabieg udany). Najskuteczniej jednak przemawia […]

Złoty Pieprz Synesis Czytaj więcej »

Myrte L’Occitane

Lubię zapachy L’Occitane. Miód z Cytryną L’Occitane pachnie jak miód z cytryną, Werbena jak werbena, Wetiwer też tak, jak powinien. Podobają mi się nawet kompozycje kompletnie nie moje – na przykład Kwiat Wiśni. Może z powodu naturalnej prostoty, która charakteryzuje większość zapachów tej marki? Szkoda, że nie udało mi się trafić na źródło próbek. Wokół

Myrte L’Occitane Czytaj więcej »

Tag 5 postanowień i życzenia. A raczej życzenie. :)

Dziś dzień wyjątkowy. Z okazji wyjątkowego dnia wyjątkowo będzie wpis osobisty. Kolejny tag. Tym razem pamiętała o Mnie Kokosowa Panna, której bloga czytam od dawna już, obserwując jak zmienia się, rozwija i pięknieje. (Nie) tylko kosmetycznie u Kokosowej Panny to niezwykły przykład tego, że blog może być zarazem kompetentny, pożyteczny i osobisty – tknięty ciepłą

Tag 5 postanowień i życzenia. A raczej życzenie. :) Czytaj więcej »

Puredistance M

. Dostałam wiadomość. Zdarza mi się. 🙂 Dotyczyła perfum i zaczynała się tak: Zamiast bawić się w ceregiele, pozwól iż od razu przejdę do meritum. Wiem – z lektury Twoich recenzji – że generalnie odrzuca Cię aura luksusu i ekskluzywności w perfumach, ale w tym przypadku, owa otoczka jawi mi się niczym nieistotny szczegół. Bowiem

Puredistance M Czytaj więcej »

Nie płać zabijaczowi – Loewe 7

Pisałam, ze lubię pisać recenzje zapachów, które wiążą mi się z opowieścią, są w jakiś sposób osadzone w szerszym kontekście. To prawda. Jednak i od tej reguły są wyjątki. Czasem kontekst jest tak nieprzyjemny, że trudno mi sklecić te obowiązkowe kilka rozsądnych zdań. Dlatego do recenzji bardzo w sumie udanego zapachu Loewe 7 zabierałam się

Nie płać zabijaczowi – Loewe 7 Czytaj więcej »

A New Perfume Comme des Garcons

Od kiedy pamiętam  wąchałam wszystko: każdy aspekt rzeczywistości uzupełniałam o zapach.  Moja mama dostawała białej gorączki, kiedy po postawieniu przede mną talerza z jakimkolwiek jedzeniem obserwowała jak skwapliwie i z ukontentowaniem „obwąchuję paszę”, kiedy siedziałam dosłownie z nosem w gazecie czy książce z entuzjazmem systematyzując zapachy farb i dzieląc je na te, którymi drukowane były

A New Perfume Comme des Garcons Czytaj więcej »

Usprawiedliwienie

Tak, wiem, powinnam. Usprawiedliwiam się więc i proponuję okup: dokumentację fotograficzną tego, co zajmowało mnie przez ponad tydzień. Tydzień wyjęty z szarej rzeczywistości i przeniesiony w żółtą rzeczywistość, który to tydzień teraz mozolnie odpracowuję.  Oto kawałek mojego nieperfumeryjnego żywota, manifestacja pasji starszej i większej, niż perfumy, pomost między Sabb perfumeryjną, a jej nieperfumeryjnym (choć wciąż

Usprawiedliwienie Czytaj więcej »

Nie – recenzja Oud Secret Ramon Molvizar

Opisywanie serii Secret Ramon Molvizar zaczęłam zgodnie z taktyką Alfreda Hitchcocka: od trzęsienia ziemi. I zgodnie z tą samą maksymą, stopniowałam napięcie tak, by rosło i rosło, najlepsze zostawiając na koniec. Oud Secret – dla tego zapachu w ogóle się za tę serię zabrałam. Chciałam go zrozumieć, osadzić w kontekście, celebrować. Osnuty wokół oudu Black

Nie – recenzja Oud Secret Ramon Molvizar Czytaj więcej »

Queen Secret Ramon Molvizar

. Czym różni się sekret króla od sekretu królowej? Cóż za świetne zagajenie! – pomyślałam, gdy przyszło mi do głowy to pytanie. O tajnym gabinecie Ludwika XV Secret du Roi większość z nas słyszała. Wrzucając w wyszukiwarkę internetową hasło „sekret królowej” i „queen’s secret” spodziewałam się czego równie tajemniczego, lecz bardziej pikantnego. Kiedy jednak zobaczyłam,

Queen Secret Ramon Molvizar Czytaj więcej »