KUŹNIA DRAM: BLOG SABBATH – THE ULTIMATE SCENT GUIDE

Zastosowanie zapachu w RPG i LARPach. Czy ktoś o tym myśli?

Jak się okazuje – tak!

Grałam kiedyś u mistrza gry, u którego kluczowe postaci opowieści miały swój zapach i zanim się pojawiły, następowała zmiana zapachowej aury… Na przykład Lucyfer pachniał rumiankiem.  🙂

Mam wrażenie, że to mógł być autor poniższego tekstu. 

Na dobry początek tygodnia – totalna niespodzianka, o której nie wiedziałabym, gdyby nie wejścia z bloga grupy LARPowej Kuźnia Dram.

Zaniemówiłam. Dziękuję, Koryfeuszu!

 

KUŹNIA DRAM: BLOG SABBATH – THE ULTIMATE SCENT GUIDE: Czym pachnie Afrodyta , gdy wędruje wśród śmiertelnych? Krople jakiej marki zrosiły wczoraj ciało wampirycznego Księcia Pragi? Co kupić u alchemika na Targu Róży i Piżma przed Rubinowym Balem w Pałacu du Montaigne?

Oto są pytania! …

Link do kompletnego wpisu: KLIK

  • Zdjęcie to plakat reklamujący kolejne Warsztaty LARPowe organizowane przez Kuźnię Dram. 

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

14 komentarzy o “KUŹNIA DRAM: BLOG SABBATH – THE ULTIMATE SCENT GUIDE”

  1. strasznie mi się spodobał pomysł zachodzenia w głowę czym różne, często fikcyjne osoby mogłyby pachnieć… brawo za arcyciekawy pomysł i wbicie mi klina… teraz zachodzę w głowę czym miałby pachnieć wiedźmin i mój hammerdin z D2…

  2. Sabbath super 😀

    to sama prawda! Twój blog jest wyjątkowy, uwielbiam Twoje wpisy :))

    ja się zawsze zastanawiałam czym pachną bohaterowie książek, które czytam 😉

    hmm czemu Lucyfer pachnie rumiankiem :>

  3. Sabbath, sama prawda 🙂
    Brawo dla Kuźni za docenienie kunsztu i bloga… wyjątkowość i piękno powinny być jak najszerzej i najmocniej promowane 🙂

    Rumianek też mnie frapuje…

  4. Dziękuję Wam serdecznie, ale… tam sama prawda. Sama kurtuazja. Ale sam fakt, że ktoś czyta pod takim kątem mnie po prostu "rozwalił".

    W kwestii rumianku: grając nie zastanawiasz się, czemu dana postać pachnie tak właśnie – jak z ludźmi w realu – tacy są. Pierwsze moje w tej kampanii spotkanie z Lucyferem nastąpiło w dziwnym miejscu, z widokiem na widmową stodołę. 🙂 Rumianek był na miejscu, tworzył postać.
    Nie wiem, czemu rumianek. Ja odbierałam go jako element przewrotnej natury najpiękniejszego z aniołów: kojarzony z czystością i niewinnością zapach dodał mu świetlistości, jasności, odział go w biel. Skojarzenie z rumiankiem budzi w mózgu pokłady wspomnień połączonych z niewinnością – to dawało Lucyferowi dodatkowy, przewrotny, niebezpieczny urok. I było paradoksalnie – przerażające.

  5. Rumianek? Bo tak pachną anioły, nawet te po przejściach? 😉

    Mnie anioły kojarzą się też z zapachem ciepłego miodu.

  6. Przeczytałam 🙂 Wspaniałe, gratuluję 🙂 Takie gesty są zawsze miłe! Próbuję sobie wyobrazić w jaki zapach ubrałabym Lucyfera… Celowałabym w coś drzewno-orientalnego.

    1. Ja celowałabym w anioła światłości. Może dodałabym jakiś mroczny element, ale szczegółowy opis w toku narracji na sesji RPG się po prostu nie sprawdzi. To musi być coś jak rumianek właśnie: coś prostego, coś, co każdy zrozumie, co poruszy wyobraźnię nie tylko zapachową.

  7. wiedźma z podgórza

    Dołączam do zachwyconych rumiankowym Lucyferem. Och i ach! 🙂
    I w ogóle serdeczne gratulacje! 🙂

    1. wiedźma z podgórza

      Bym zapomniała. O sam koncept rumiankowego Lucka chodzi. 😉
      Że taki piękny, jasny, niewinny… świetlisty. ;D

    2. No dokładnie, mnie też zadziałał na wyobraźnię. Zło musi być pociągające. Tu jest przewrotne. Zapach zrobił w tym przypadku więcej, niż najbardziej natchniony opis.

  8. Dziękuję za przemiły wpis. 🙂
    Nie zasługuję.

    A co do rumianku… Panowie z Dołu wybierają różne zapachy. Tradycjonalista Mefistofeles gustuje w skórze i tytoniu. Reszta chłopaków jest mniej przywiązana do smolisto-duszącej konwencji.
    I nic tak nie zwodzi śmiertelnych jak wonie czystości i niewinności. 😉

    Pozdrawiam,
    K

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Bois Blonds Atelier Cologne

Ulubiona pocztówka już była, kolej na ulubiony zapach. Zakładam, że ktokolwiek zaglądał do mnie choć raz, nie będzie miał problemu z wytypowaniem sabbacinego ulubieńca. Niezrecenzowane

Czytaj więcej »