Alleluja i do przodu, czyli o tym, jak zaprząc cudze konie do własnego wózka

Alleluja! Wesoły nam dzień nastał!

Marcin Budzyk znany też jako Twister Male objął mój blog patronatem. PATRONATEM!

Zaiste,
powiadam Wam, przekazana przez Piratha telefonicznie nowina spowodowała
u mnie atak szalonej wesołości. A kiedy okazało się, że naczelny troll
polskich forów perfumeryjnych blaskiem swym opromienić postanowił całą
polską perfumeryjną blogosferę zaczęłam nieprzystojnie chichotać do
telefonu, za co Cię Piracie najserdeczniej przepraszam. Nie potrafiłam
się powstrzymać. Toż to prawie jak gdyby Tadeusz Rydzyk obwieścił nagle,
że światłym swym i samozwańczym patronatem obejmuje wszystkich
duchowych przywódców i moralne autorytety świata. Z Papieżem, Dalajlamą i
tatą Kazika włącznie.

Kiedy już udało mi się opanować, zdałam sobie sprawę z tego, że sytuacja śmieszna jest tylko pozornie.

O
co tak naprawdę chodzi wyczerpująco wyjaśnił na swoim blogu Pirath i
myślę, że zamiast opisywać całą sytuację, mogę zaprosić Was do lektury Jego notki. Zachęcam także do zapoznania się z tekstem Nishy, która wyraziła także i moje odczucia w związku z tą sprawą i tą postacią.

Przez
lata trollowania na forach i blogach Marcin wyrobił sobie wśród
polskich miłośników perfum pozycję wyjątkową. Znakomita większość osób,
które perfumami pasjonują się od naprawdę dawna stanowczo unika
kontaktów z nim, pisania o nim i wszelkiego posądzenia o jakiekolwiek
relacje. Zapracował na to sumiennie – on i setki jego klonów. Mamy więc
sytuację, w której nikt nie chce kopać się z koniem – bo po prostu
wstyd. Tymczasem koń ogłosił się nie tylko senatorem, ale wręcz cesarzem
perfumeryjnej blogosfery. A my przez lata dawaliśmy na to przyzwolenie
nie reagując na prowokacje i świństwa, które robił, nie dementując kiedy
mijał się z prawdą, nie oburzając, kiedy kreował się na „perfumiarza” i
„eksperta”, nie domagając się sprostowań, kiedy oczerniał albo obrażał
innych blogerów. W ten sposób każda bzdura, którą powtórzył
wystarczająco wiele razy stawała się prawdopodobna. Skąd czytelnik
poszukujący rzetelnej wiedzy o perfumach wiedzieć ma, co jest prawdą, a
co nie, skoro „malowane samemu sobie przez Marcina laurki” (określenie
Nishy – świetnie oddaje istotę rzeczy) wiszą na jego stronie
nieoprotestowane i nieobśmiane? Skąd wiedzieć ma, że blogerzy,
moderatorzy i starzy wyjadacze z perfumeryjnych forów nie zamieszczają
krytycznych komentarzy na Nie Muzycznej głównie dlatego, że mają
poczucie obciachu?

W przeszłości, jako
zwyczajny, niewybitny bloger Marcin Budzyk wpadał na pomysły w rodzaju
publikacji „oceny okresowej” wszystkich polskich blogerów
perfumeryjnych; niektórych pobłażliwie chwaląc, innym wytykając brak
talentu i inteligencji. Śmialiśmy się z tego, ale wiem, że (często
naprawdę fajnie piszącym) dziewczynom, które poobrażał było naprawdę
przykro. Potem ogłosił listę Białych Słońc – animatorów polskiego
perfumomaniactwa i oczywiście uznał się za słońce najbielsze. Zrobiło
się trochę głupio, bo środowisko miłośników perfum było wówczas bardzo
egalitarne i każdy z nas jednako czuł się pasjonatem, a nie gwiazdą czy
też satelitą gwiazdy. Ale przyznaję, ubaw mieliśmy z tego na forum po
pachy. Jakiś czas potem Marcin zaczął pisać o sobie w liczbie mnogiej i
określać mianem „redakcja”, a stąd tylko krok był ku temu, by
subiektywny blog Marcina został przemianowany na „magazyn”, choć pojęcia
nie mam, czy prowadzony przez jedną osobę blog zawierający stylizowane
na prawdy objawione, ale jednak subiektywne opinie spełnia formalne
kryteria pozwalające go tak nazywać.

Teraz mamy ten
nieszczęsny patronat, którym objął Marcin „swoje podwórko” i budżety
jego podwórkowiczów. Co prawda słowo „patronat” zniknęło w którejś
edycji wpisu, ale pozostało „promowanie”. Z resztą każdy, kto zaglądał
na bloga Budzyka wie, że pojawiające się i znikające treści są na nim
normą. Podobnie jak znikające nieprzychylne komentarze.

I
nie chodzi tylko o to, że cała ta akcja zdaje się groteskowa w
kontekście poprzednich zachowań Marcina. Pamiętam bowiem, że kiedy
umieściłam w swoim blogrollu linka do bloga Fqjciora, napisał do mnie
sugerując, że „gość robi sobie darmową kampanię reklamową naszym
kosztem”. Ta postawa kipi altruizmem, czyż nie?

Chodzi
także o to, że dla znacznej części blogerów taki „patronat” jest…
niewygodny. Że przynosi ujmę, nie honor, bo niektórzy ludzie nie chcę
być kojarzeni z taką osobą. I jeszcze o to, że są blogerzy, którzy piszą
z pasji, nie wyrachowania i „budżet reklamowy” nie jest im potrzebny,
bo blog nie powinien być zbiorem reklam, tylko rzetelnych, uczciwych
opinii.

PS

Wiecie
co? Czekam, aż z wakacji wróci Elve – autorka „Co w nosie kręci” –
bloga, na którym pasji uczyło się całe pokolenie polskich
perfumomaniaków. W tym ja. Kiedy dowie się, że pan Rydzyk Budzyk objął ją patronatem, prawdopodobnie przewróci się ze śmiechu. 🙂

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

82 komentarze o “Alleluja i do przodu, czyli o tym, jak zaprząc cudze konie do własnego wózka”

  1. Czytam i … nie wiem co powiedzieć. W swojej naiwności sądziłam, że skoro nie docierają do mnie wieści o nowych poczynaniach M.B., to pewnie dał sobie siana. O matko :)) Nie dziwię się, też nie chciałabym być z nim kojarzona. Ale sposób znalazł ciekawy – nie ma to jak świecić cudzym blaskiem, ech :]

    1. Viollet, chyba nikt nie wie, co powiedzieć. Bo w sumie… Można śmiać się, albo płakać. Ale powiedzieć coś mądrego trudno w tym kontekście. :)))

  2. he he właśnie sobie uświadomiłem jak zabawnie i kuriozalnie brzmią w odniesieniu do Twojej osoby zwroty "patronat" i "wypromować"… 🙂

    najpierw paskudnie Cię pomawia, przez lata podkopuje autorytet Twojej osoby, która jak na ironię pomogła mu przed laty zaistnieć w tym środowisku – a następnie próbuje zdyskredytować w środowisku Ciebie, potem podwędza Ci nazwę domeny do promowania własnego bloga, a teraz wspaniałomyślnie postanawia Cię promować? 😀
    cóż za obłuda i hipokryzja…

    1. Piracie, jesteś fantastyczny! :DDD Ano, jest jako rzeczesz. Promocja w wykonaniu Budzyka to jak leczenie kataru przez amputację głowy.

  3. teraz p. Budzyk otworzy "jedyną prawdziwą perumeryję" i powie że reszta to kicz i szmira…. taczam się ze śmiechu 😉

    1. Też zastanawiałam się, czy podejść do tematu poważnie, ale… Chyba nie jestem w stanie. to jest farsa.

  4. no powiem ci że tak zadufanej w sobie osoby nigdy nie spotkałam ani w zyciu osobistym ani blogowym. Jestem ciekawa jak duże trzeba miec ego żeby takie rzeczy robić..

  5. w blogową społeczność się nie angażuję, bo wiem że zabierałoby to bardzo dużo czasu. w związku z tym nie jestem szczególnie świadoma relacji. nigdy wcześniej nie byłam na blogu pana marcina (teraz on będzie miał w statystykach przekierowanie od Piratha). weszłam, zobaczyłam (góry samouwielbienia i niezbyt wiele pasji), nie wrócę.
    myślę że czytelnicy są w stanie oddzielić to co czytać warto od tego na co czasu szkoda, ale sprostowania przekłamań zdecydowanie warto zamieszczać (tylko nie za często, bo po co reklamę robić 😉 ).

    1. Korozyjko, żeby dementować, trzeba byłoby śledzić. :/
      Inna kwestia to to, ze trudno rzeczowo zdementować kiedy gościu obwieszcza się największym ekspertem w Polsce. Albo kiedy oświadcza, że jakiś bloger pikuje w dół. Komentarze usuwa, wszelkie wpisy traktuje jak reklamę. Nie wiem jak długo wisiał na jego blogu wpis "w wieku iluśtam lat stworzyłem swoje pierwsze perfumy – Entropię" zanim nie pojawiła się groźba, że Politechnika pozwie go do sądu. Wtedy trochę pozmieniał i dalej ma świetne samopoczucie. W swojej kategorii to fenomen. 🙂

    2. ooo… no to chyba mamy do czynienia z rodzajem fantasty. problem z nimi taki że dopiero kiedy bliżej poznasz, orientujesz się że wszystko czym się chwali opiera się na wątłych podstawach, półprawdach :/ swoją drogą to ciekawe, jak niektórzy potrafią nie dostrzegać swoich porażek, a wyolbrzymiać sukcesy. każdy ma takie tendencje, ale u niektórych to przybiera chorobliwe rozmiary.
      monitorowanie byłoby chyba nieprzyjemne, no ale z tego co piszesz wniosek, że grubsze akcje wychodzą i są dementowane 🙂

    3. Corpse Bride

      On juz niesie ten swoj zalosny "kaganek oswiaty" !!! Zamiescil w swoim Blogu skany jakichs " swiadectw i dyplomow" jako dowod wlasnego –jego wlasny cytat z tytulu "eksperkckiego" ( coz za polszczyzna ! )
      – uprawnienia do gloszenia jednynego i noieomylnego zdania! Mocny "argument" haha!
      Poki nie wiedzialam o co w tym wszystkim biega,co on naprawde wyprawia, wchodzilam na ten bardzo amatorski blog i z zazenowaniem czytywalam te jego nieudolne wypociny. To co zrobil z Toba,to po prostu swinstwo i bezczelnosc do kwadratu- ale w swiecie pasjonatow tak naprawde znany jest bardzo marginalnie, internacjonalnie nawet nie istnieje – a Ciebie znaja nawet i u nas! Wiec " olej" kolesia ,tu sie mowi "Einbildung ist auch eine Bildung" i na przykladzie Bucyka to sprawdza sie w 100% !!!! Sab,tylko litosc jest za darmo,na zawisc trzeba sobie zapracowac! A tobie zazdroscic ten palant ma czego!!
      Buzka-Joanna F.

    4. Korozyjko, więcej, niż fantasty – kreatora rzeczywistości. Kiedy zaczynał pisać o tym, że prowadzi szkolenia i warsztaty – była to bujda na resorach. Ale teraz już nie jest, bo już prowadzi. Chłop ma swego rodzaju talent. I poważnie to piszę. jego wiedza nie powala, ale kiedy ktoś z taką pewnością siebie pisze, że jest ekspertem, to wiadomo, że sporo uczciwych, szczerych ludzi po prostu w to uwierzy i powtórzy to innym, a wtedy tamci usłyszą to już nie od niego.
      Cokolwiek by nie mówić,sprytny jest chłopak.

      Corpse Bride, mądre i niestety prawdziwe są Twoje słowa. Zawiść jest potężnym uczuciem. I znów – punkt dla niego, bo potrafi przekuć te emocje w działanie. Silną ma psychikę.

  6. Rany, szczerze- nie zdawałam sobie sprawy z tego wszystkiego… z perfumowej orbity już wypadłam, ale czasem jeszcze zahaczam… przeczuwałam, nie powiem, ale nie będąc na tyle blisko, nie byłam na bieżąco. Przykre.

    1. Przykre. Szczególnie, ze przeciez piszemy o Sztuce. I też dlatego, że przed Budzykiem środowisko było zupełnie inne… Tak przynajmniej ja to pamiętam.

  7. zaczarowany pierniczek

    W sumie nie oburzyło mni jakoś to podwieszenie bez pytania linków do blogow na NMP, no ale moze nie czuje tego, bo nie wiem jak to jest prowadzic bloga 🙂
    Za to niesamowicie rozbawił mnie "patronat", to takie pompatyczne! Co w gruncie rzeczy jest cechą charakterystyczną stylu pisania Marcina.

    patronat! hehehehe 😀 za kazdym razem jak wymawiam to słowo mam banana na gebie

    1. Ja też. Noż… Napisałam, ze nie mogłam się nie śmiać, choć Pirath był oburzony i w sumie miał rację. Tylko sytuacja jest trochę jak z Monty Pythona. :)))

  8. Rozśmieszyć Ciebie jeszcze bardziej? Pojawił się też ranking blogów urodowych 😉 Mało tego miałam nieprzyjemność dostać kiedyś maila z pytaniem: obserwujemy? Polecamy się? XD Jakież to jest płaskie, jak rozplaskana dżdżownica na podeszwie buta 😛

    1. Obserwujemy? Najs. Ręka rękę myje. 🙂
      Swoją drogą, w obliczu setek kont klonów zakładanych przez tego pana na forach ciekawa jestem, ilu z jego obserwatorów i komentatorów jest fikcyjnych.

  9. Na szczęście w tym fascynującym światku każdy pójdzie wyłącznie za własnym nosem.
    A to oznacza, że nie należy przejmować się za bardzo, bo żadne wypracowane zabiegi marketingowe nie skłonią do pójścia za kimś, kto pachnie fałszywymi nutami. Za to większość wybierze piękno uczciwej pracy i uczciwych składników – dokładnie tak samo, jak w przypadku perfum.
    A ta niewielka grupa, która się nabierze? Myślę, że szybko zmieni zdanie.

    1. Moniko, też taką mam nadzieję, I to zawsze piszę – że nawet jeśli mi się coś nie podoba, bo jest nie w moim stylu – na blogu staram się docenić. A jesli nawet ja nie potrafię docenić, to zawsze zakładam, że może docenić ktoś inny – o innym guście, innym typie wrażliwości zapachowej, innej skórze, innej chemii.
      Jeśli chodzi o nabieranie się: myślę, ze potrzeba pewnego wyrobienia, żeby się "nie nabrać". Na NMP trafia wiele osób szukających pierwszego w życiu źródła rzetelnej wiedzy o świecie perfum. Ci się nabiorą i uznają, że taka postawa jest normalna. Ba! nawet uwierzą, że autor jest najważniejszym ekspertem w Polsce. 🙂

  10. Publiczna Pralnia

    widziałam to, pierwsze co zrobiłam to sprawdziłam czy Ty Sabb też jesteś patronatem objęta 😀 cóż, Rydzyk naczytał się sposobów na pozycjonowanie stron – ponoć im więcej odnośników do stron tym właśnie pozycjonowanie lepsze (kiedyś do Pralni jakaś firma pozycjonująca pisała z "darmowymi" radami w zamian za promocję, albo sorry, mój patronat 😉 ale ani rad ani patronatów akurat mi się nie chciało uskuteczniać.
    przy okazji dodał do tego pompatyczne słowa, niech ma.

    ale wydaje mi się, że warto zacząć pisać o tym, bo robi to zupełnie bezkarnie.

  11. Ja p…le ze tak skalam swe usta i klawiature i tak okaleczona brakiem polskich znakow. Toz to szczyt szczytow. Czas chyba zainwestowac w porzadnego szmana woodoo.
    Sabb sciskam mocno wylaz z tego chorobska i w ogole wracaj. Uwielbiam twoje zlosliwe uwagi, styl pisarski masz lepszy niz kiedykolwiek.

  12. NMP- Najswietszy Marcin Perfumiarz niechybnie niedlugo zaprosi Was wszystkich maluczkich na pielgrzymke celem ucalowanie jego pierscienia.

    1. "Najświętszy Mancin Perfumiarz"! Zacne! :DDD

      Choróbsko mnie wkurza. dziś znów boli mnie gardło. 🙁

  13. I pomyśleć że sporadycznie zaglądałam na stronę tego Marcina, by przeczytać jego recenzje na temat zapachów które planowałam kupić. Większość z nich była tak krytyczna, że darowałam sobie zaglądanie na jego stronę. Naprawdę (na podstawie tego co napisał na własnej stronie), myślałam że to jakaś znacząca i znana osoba w świecie perfumeryjnym. O ja naiwna ;P
    Może to jego próba dowartościowania się 😉

    1. To prawda. Krytykować to on potrafi. Czasem w sposób, który każe mi zastanawiać się nie tylko nad jego pobudkami, ale też nad tym, czy w ogóle testował zapach, o którym pisze.
      A o pobudkach piszę, bo moje są najwyraźniej inne. Bloga perfumeryjnego piszę po to, żeby zachęcić ludzi do wąchania, poszukiwania radości i odkrywania piękna zapachów. Nie po to, by zniechęcić. Ani nie po to, żeby sobie poprawić samoocenę.
      Dlatego wolę poświęcić swój czas na opowieść o zapachu pięknym, lub przynajmniej intrygującym i skłonić Czytelnika do tego, by sięgnął po niego przy okazji, niż zjechać coś, co przecież komuś innemu może się spodobać. Z resztą… ja w ogóle uważam, ze lepiej jest generować pozytywne emocje, niż negatywne.

      Dziękuję, za komentarz i dziękuję za odwiedziny. mam nadzieję, że ze mną zostaniesz. 🙂
      A ja obiecuję wykurować się i wrócić do opowiadania i perfumach.

  14. Co za typ… Kurcze, że też ma tupet by wciąż pokazywać swoją parchatą twórczość w sieci. Przydałaby mu się lekcja pokory. Przykładowo gdyby jakaś osoba, która jest dla niego autorytetem (o ile oczywiście ta gwiazda zaranna nie uważa podobnej sytuacji za coś poniżej swojej godności 😛 ) sprowadziła go do parteru. I to dobitnie, z impetem. Oj ucieszyłabym się 😀

    1. Jednodniowy, ale w wielu osobach. ;)))

      Kat, nie wiem, czy ta gwiazda zaranna ma autorytety, których nie będzie skłonna podeptać dla własnych korzyści.

    2. Łukasz, Twój komentarz zwalił mnie z nóg xD

      Sabb, po przeczytaniu kilku jego tekstów mam wrażenie, że to typ osoby 'po trupach do celu'.

    1. Ano, pomysł kosmiczny, prawda? :)))
      Ciekawa jestem, czy to tylko wyrachowanie, czy on naprawdę wierzy w to, ze jest patronem, mentorem i inne takie. Jeśli to drugie to chyba się o niego martwię.

  15. OMG! Też myślałam, że Ojciec B. dał Ci już spokój a tu proszę takie "kwiatki" otacza się aureolą Twojego bloga.

    No cóż pozostaje tylko uśmiech 😀

    Sabbath zdrowia Ci życzę i wracaj do nas szybko :*

    1. Nawet gdybym chciała, nie mogłabym przestać się śmiać. Lubię ten typ humoru – jestem fanką Monty Pythona. A ten skecz jest ewidentnie z tego serialu. :)))

  16. omg! Zresztą zrobiłaś mi dzień, w pracy jak czytałem co wielki Pan Budzyk wymyślił to się zanosiłem śmiechem….Jak można być tak bezczelną osoba? Zresztą dziwne pytanie zadaje 😛 skoro cały perfumowy świat zna jego zagrywki….Szczytem bezczelności są zaproszenia wysyłane przez Pana Budzyka do swoich znajomych na fb 😀 ajajaja niedługo okaże się że będzie naszym Polskim perfumowym guru 😀 Do czego ten świat zmierza….
    Zdrowiej Siostra :-* :-* :-*
    Koszmarny brat!

    1. Perfumowy świat zna. Ale osoby spoza tego światka i nie interesujące się głębiej perfumami nie znają. I pewnie wierzą. Podobnie jak wierzą dziennikarze, którym przedstawia się jako perfumiarz, ekspert, autorytet, patron, mentor i kij wie co jeszcze.

      Za życzenia zdrowia dziękuję. Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałabym już przestać chorować. Od początku roku ciągle jestem chora. I dziś znowu boli mnie gardło. :(((

  17. Moim zdaniem nikt nie jest idealny. Jest wielu "ekspertów" dobrych w tym, co robią, a jednocześnie niezbyt uczciwych i po prostu "brzydkich" osobowościowo. Nie zamierzam jednak podawać tutaj nazwisk, bo i nie ma po co. Takie sprawy można załatwić inaczej.

    1. Oczywiście, nikt nie jest idealny, ale niektórzy ludzie starają się być lapsi, a inni starają się być gorsi.
      Co do załatwienia spraw z Marcinem – próbowałam przez lata. Rozumiem, ze z nim współpracujesz i czujesz się w obowiązku go bronić. Szanuję Twoją lojalność, obawiam się jednak, że trudno ci będzie liczyć na wzajemność. Chyba, ze będzie widział w tym korzyść dla siebie.

    2. Nie nazwałabym tego obroną. Jeśli chodzi o blogerów piszących o zapachach, to wszystkich (prawie) lubię jednakowo i z nikim staram się nie wchodzić w konflikt.

      Nie liczę też na niczyją wzajemność. Jestem już wystarczająco duża żeby wiedzieć, że liczyć to ja mogę tylko na siebie 😀

      Niektórzy starają się być lepsi, inni starają się być gorsi, a jeszcze inni udają fajnych (i przez takich są uważani), a w rzeczywistości są zupełnie inni (pamiętasz mojego maila?) No właśnie.

    3. Wiem, o której sprawie mówisz i jest mi przykro, bo mam przekonanie, że w tym przypadku obie strony są w sytuacji przykrej. Wiem, jaki scenariusz wydarzeń dopuszczasz, rozmawiałam z Pirathem. I wiem, jak się z tymi obawami czujesz. Mimo to ufam, że ta druga osoba naprawdę jest w porządku i wszystko się ułoży pomyślnie. Za co trzymam kciuki. Ze względu na szacunek dla pracy Was obu.

      Co do obrony bądź nie obrony i sympatii, nie zrozum mnie źle – cenię i podziwiam to, że jesteś osobą otwartą i nie skreślającą nikogo. Sama miałam takie podejście i naprawdę dużo smrodu musiał Marcin narobić, by mnie odwieść od prób dowodzenia mu mojej życzliwości.

  18. Chyba odkryłam, co spowodowało, poza rzecz jasna, merkantylnymi pobudkami, chęć poszerzenia grona czytelników. Lektura komentarzy, które czytałam, krztusząc się ze śmiechu. "Ojejku, ale ty jesteś mądry", "dużo czasu musiało Ci zająć przygotowanie tego posta", "skopałeś im pupy", "bardzo ciekawy wpis", "to ciekawe, choć się na tym nie znam".
    Ogólny poziom językowy jest przedszkolny,przeważają zdania proste albo równoważniki zdań, nie ma mowy o takim poziomie dialogu z czytelnikami, jaki znamy z innych miejsc blogosfery.
    I jak tu się dziwić, że kura chciałaby grzędę wyżej:)

    1. Pewien mój bardzo mądry życiowo kumpel zaglądał przy mnie na mojego bloga. Żeby sprawdzić, cóż to za dziwo. Zwróciłam uwagę na to, że ignoruje posty, a czyta komentarze. Kiedy zapytałam dlaczego, odpowiedział, ze to, kto mnie czyta świadczy o tym, dla kogo piszę.

      Hihi! Teraz wyobrażam sobie, że Marcin zacznie wpisywać pod swoimi postami epickie, rozbudowane komenty, zamiast zachwytów. Wiem, że to cyniczne, ale ostatnio moja znajoma perfumiara stwierdziła, że w przypadku gościa, który potrafi zakładać setki kont na forach internetowych trudno przewidzieć, ilu obserwatorów i komentatorów to tak naprawdę kolejne Marcinki. 🙂

    2. Co tam epickie rozbudowane komenty- nie bądźmy minimalistkami i wyobraźmy sobie młodopolskie poematy!

  19. Ej, no to niezłe jest!
    Właśnie parę chwil temu posłałam koleżance link do zdjęć z pracami street-arto'owymi 3D i komentarzem, że niektórzy ludzie mają w pip wyobraźni. W przeciwieństwie do nas dwóch, bo my to takie chemiczki-z-politechniczki co to raczej polotu nie staje, niż zbywa.
    A tu takie rzeczy się wyprawiają!
    Wybacz Sab, ale jestem pod wrażeniem wyobraźni pana Rydzyka, bo choćbym wiek siedziała i myślała to bym takiego czegoś nie wymyśliła.
    To jest MEGO. Mega-multi-maxi-EGO. Brrrrrrrr.

  20. Ej, no to niezłe jest!
    Właśnie parę chwil temu wysłałam psiapsiule link do zdjęć z pracami street-arto'owymi 3D i komentarzem, że niektórzy ludzie mają w pip wyobraźni. W przeciwieństwie do nas dwóch, bo my to takie chemiczki-z-politechniczki co to raczej polotu nie staje, niż zbywa.
    A tu takie rzeczy się wyprawiają!
    Wybacz Sab, ale jestem pod wrażeniem wyobraźni pana BRydzyka, bo choćbym wiek siedziała i myślała to bym takiego czegoś nie wymyśliła.
    To jest MEGO. Mega-multi-maxi-EGO. Brrrrrrr.

    1. Myszo, poważnie pisząc, to ja mam głębokie przekonanie, ze on siedzi i czyta podręczniki pozycjonowania w sieci i poradniki typu "jak zaistnieć w internecie". Są takie i proponują właśnie takie metody. Niektóre metody są niejednoznaczne. I te metody w przypadku osoby o tak podłej reputacji stają się… Jednoznaczne. Ale faktem jest, że jest skuteczny. Kiedy zaczynał mówić o sobie, że jest ekspertem i perfumiarzem – wszyscy się śmieli. Teraz śmieją się tylko ci, którzy w perfumach siedzą (a i tym coraz mniej do śmiechu). Laicy wierzą.
      Z resztą, najlepiej wypływa się na aferach i brudach. Kominek wypłynął na chamstwie. Budzyk na manipulowaniu faktami i braku skrupułów. Na tworzeniu ambitnych tekstów nie wypłyniesz, bo jakiś procent ludzi je doceni?

    2. Corpse Bride

      Dlaczego Bucykowi uchodzi to ka´lamstwo i kretactwo? Bo juz tak wiele naklamal i nakretaczyl,ze pewnie sam w to wierzy. Poza tym,przy ilosci jego "klonow" nie zdziwilabym sie,gdyby wiekszosc komentarzy i "lajkow " na jego blogu i FB byla jego autorstwa. Bucyk siedzi w tej swojej piaskownicy,i kopie te swoje dolki,az kiedys nakopie ich tyle,ze sam w nie wpadnie.Kto,szczerze mowiac,bierze na serio jego amatorszczyzne,grafomanie,pseudo-dyplomy? I co mnie musi obchodzic czy on chemik czy chomik-mam wlasny nos i on jest moim ekspertem. On sie tak ma do Ciebie jak… no powiedzmy Wlochy pod Warszawa do prawdziwej Italii.
      Opinnii pasjonata jak Ty poslucham zawsze chetnie,czy sie z nia zgadzam czy nie, belkot samozwanczego "niedorobionego" wannabe PR-owca olewam.
      Klaudia,odpusc mu.Jego najgorzsa kara jest to,ze co dzien rano musi ogladac sie w lustrze… ,P
      Joanna

    3. Corpse Bride

      Zreszta on jest to taka blogowa Paris Hilton albo Justin Bieber.Nie wiadomo na poczatku czy smiac sie czy plakac,czy to zart i satyra czy na powaznie. W koncu nudza sie bo sa jak balony-bez zawartosci.Puste i nadete. Niczym nie jest,nic naprawde nie wie ,niczego szczegolnego nie potrafi, ,cos tak kreci,pobrzeczy,poblyszczy jak fajerwerk,i jak fajerwerk z hukiem zniknie. Dlatego bez nerw ,ludzie, jakosc weryfikuje sie sama. G….o ma to do biebie,ze kiedys przestake smierdziec,schnie i zamienia sie w prochno ( sorry za nieapetyczna metafore,ale co w zwiazku z ta kwestia innego uzyc? )

    4. Corpse Bride

      Sorry za bledy , moja klawiatura durnieje coraz bardziej (bezkablowa) ,albo buntuje sie przed pisaniem o MB ;PP

    5. Brulion malarski. Justyna Neyman

      Niestety, Corps, nie zgadzam się. Np perfumeria Mon Credo uważa Budzyka za eksperta od perfum. Jestem pewna, że nie tylko oni.
      Jego funkcjonowanie w wirtualnej rzeczywistości być może go zweryfikuje, ale dziennikarze (i nie tylko oni) wierzą temu, co mają przed nosem – w niewirtualnej przestrzeni. A niestety – W Warszawie robi sobie on, co chce.

    6. Corpse Bride, obawiam się, że Justyna ma rację. To znaczy… Nie obawiam się. Wiem. W środowisku jego pozycja jest… jaka jest. Laicy będą mu wierzyć. Nie z głupoty. Z uczciwiości. Kiedy ktoś in=m powie, że jest największym ekspertem w Polsce, uwierzą. Fakt, że pisze jak pisze przekona ich, że tak należy. Inni blogerzy nie maja takiego tupetu. ja do dziś rozważam, czy wrzucić stronę "o mnie". Bo nie umiem się chwalić. Ale może powinnam zacząć?

  21. Sabbath,
    jeśli autor NMP rzeczywiście robi/robił te wszystkie rzeczy, o których piszecie to porównywanie go do Ojca Dyrektora to duży komplement :). Myślę, że w takich przypadkach, pod wpływem emocji, nie warto porównywać kogokolwiek do konkretnej osoby. Zawsze to będzie działało na "+" lub "-". Nigdy dwa konkretne przypadki nie są identyczne.
    Co do "chwalenia się" – jak najbardziej zacznij to robić ;). Wszystko moża robić z klasą, a taki dział po prostu pomoże odnaleźć innym wiele ciekawych, rozwijających informacji. Nadmiar dobrych, sprawdzonych faktów nigdy nie jest złą rzeczą.
    Ja z chęcią poczytam, jaki bloger gdzie się udzielał, co osiągnął, w jakich "eventach" brał udział. Po prostu pomoże mi to rozwijać się w danej dziedzinie i być może pozwoli samemu uczestniczyć w konkretnych spotkaniach.

    1. Masz rację. Powinnam zacząć. W końcu wykładałam o zapachach na paru dużych imprezach. Tylko jakoś tak głupio… Idiotyczne skrupuły.

  22. Napiszę to co napisałem u PIRATHA, objawił się nam "zapachowy mesjasz". Wydaję się mu że ma misję, a on tylko ciąg na kasę. Biedny chłopiec.

    1. Jacku, żałowałam go przez lata. Teraz… No dobra. masz rację. nadal mi go żal, bo to musi być bardzo nieszczęśliwy człowiek. Ale jestem też zasmucona, zniechęcona i zniesmaczona.

      Ale ogólnie – masz rację.

    2. Brulion malarski. Justyna Neyman

      "Musi być nieszczęśliwy"…
      Przypomniał mi się stary kawał – spotyka się dwóch znajomych
      "Kopę lat, człowieku! co slychać?"
      "Eee, ożeniłem się niedawno…"
      "To musisz być bardzo szczęśliwy!"
      "Taaak, muszę…"

      Powiem okrutnie – nie wzrusza mnie "nieszczęście" oszustów i różnych typków. Jeśli nie prowadzi do zmiany, znaczy, że jest dla nich niewidoczne. Jasne, refleksja może przyjść, nawet i późno, tylko wielu wtedy jest do przepraszania.

  23. Mnie też nie wzrusza "nieszczęście" tego pana. Czytam kolejne wpisy, komentarze… i zaliczam kolejnego bulwersa. A myślałam, że już nic mnie tu nie zdziwi ;/ Co za wiocha. Jaki, kurde, patronat?!

    Sabbath – dużo zdrowia! I więcej wiary w siebie 🙂 Zdecydowanie nie potrzebujesz patronatów Sama Wiesz Kogo 😉

  24. Mnie też nie wzrusza "nieszczęście" tego pana. Czytam kolejne wpisy, komentarze… i zaliczam kolejnego bulwersa. A myślałam, że już nic mnie tu nie zdziwi ;/ Co za wiocha. Jaki, kurde, patronat?!

    Sabbath – dużo zdrowia! I więcej wiary w siebie 🙂 Zdecydowanie nie potrzebujesz patronatów Sama Wiesz Kogo 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Jo Wood Usiku

. Parę dni temu pisałam o organicznych perfumach Honoré des Pres. Dziś, dla pokazania, że organiczne pachnidła to nie wymysł Christiana Davida i Olivii Giacobetti

Czytaj więcej »