Olfaktoryczny sterowiec – Hydrogen [1H] nu_be

Dziś mały skok w bok. Ambrowa seria będzie kontynuowana, tymczasem jednak nie potrafię oprzeć się pokusie opowiedzenia Wam o wchodzącej właśnie na Polski rynek włoskiej marce nu_be.

Nu_be to pierwszy projekt domu perfumeryjnego Fluidounce, dla którego zapachy tworzą wielcy kreatorzy świata perfum: Caron, Lie, Fischer i Bonneville. Zapachy nu_be opowiadać mają o pierwotnej naturze materii i sięgać do początków wszechświata. Tworzące kolekcję kompozycje podzielone zostały na dwie grupy: Hydrogen [1H] czyli Wodór, Helium [2He] – Hel i Lithium [3Li] – Lit to elementy pierwotne – stanowiące początek wszech rzeczy, pierwsze pierwiastki, które powstały po Wielkim Wybuchu. Dwa kolejne zapachy kolekcji: Carbon [6C] i Oxygen [8O] symbolizują biosferę czyli życie… Czyż miłośnik zapachów niezwykłych, poszukiwacz opowieści i zarazem koneser prostoty może oprzeć się takiej wizji?!

Dlatego właśnie teraz nastąpi szybka seria recenzji nu_be. Czemu szybka? Bo testuję jak szalona. Czemu seria? Bo nie jestem w stanie zmusić się do skwitowania tych kompozycji kilkoma słowami. I jeszcze dlatego, że nie chcę Was najpierw zostawiać na kilka dni bez wpisu (zgodnie z tym, co pisałam o swoich sposobach testowania), a potem zawalać postem – gigantem. 

Niewybuchły [1H]uk skał*

Pierwsze, co przyszło mi do głowy, to: „Wodór wybucha feerią aromatów owocowych…”. Ładne, prawda? Tyle, że Hydrogen nie wybucha.

Jasne, czyste aromaty mandarynki, zielonych, dzikich jabłek, limonkowego soku i po chwili także, wymienionego w nutach, łagodnie słodkiego melona „napompowane”, napowietrzone zostały wyraźnym, lecz łagodnym podmuchem aldehydów. Fascynujące jest to, że zapach, choć wyraźnie owocowy, nie musuje, nie miota się po skórze, nawet nie pełza po niej szorując brzuchem, lecz unosi się wokół jak mgławica molekuł. Jak armada miniaturowych sterowców – dojrzała słodycz o naturze zmienionej ładunkiem aldehydów.

 

Po chwili pojawia się pieprz – eteryczna część spektrum zapachowego tej nuty fantastycznie wplata się w akord otwierający dając mu niezwykłe, półchemiczne, odrobinę popieliste wykończenie. I o ile otwarcie było ładne, o tyle teraz robi się ciekawie.

Jaśmin z kadzidłem – charakterystyczny, krągły, chłodno kremowy akord przywołujący wspomnienie niejednoznacznej kadzidlaności Straight to Heaven (White Crystal) by Kilian, nowoczesnej przestrzeni Holygrace Undercover Comme des Garcons czy ciepło – zimnego Siberian Snow D.S. & Durga. Nad nim eteryczny pieprz, dzięki gasnącym nutkom owocowym pachnący trochę „różowo”, trochę ziołowo. A u podstawy zapachu akord drzewny: łagodny i gładki, lecz pozbawiony miękkości; nie ciepły ale letni; krągły i mimo to oszczędny.

Hydrogen ma wyraźne tendencje do ujednolicania się: kilkudziesięciu minutach wszystkie tworzące go nuty stapiają się ze sobą, tworząc jednorodną mieszaninę łagodną i nieuciążliwą jak świeże powietrze. I bynajmniej nie oznacza to, że zapach jest słaby czy bliskoskórny. Nie pachnie też w sposób, który pozwalałby pomylić go z naturalnymi zapachami występującymi w przyrodzie. To kompozycja, i to kompozycja o dobrej projekcji. Tyle, że jest ona wygodna i przewiewna jak bawełniana bielizna. Tak… to dobre porównanie. 🙂

Data powstania: 2012
Twórca: Antoine Lie

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: pieprz, aldehydy, melon
Nuty serca: szafran, kadzidło, jaśmin, mandarynka, bazylia
Nuty bazy: wetiwer, piżmo, cedr, gwajak, paczula, wanilia, mech dębowy

*Oksymoron użyty przez Juliana Przybosia w wierszu „Z Tatr”

 

Wszystkie towarzyszące tekstowi zdjęcia są częścią fantastycznego projektu Toma Storma – fotografa zajmującego się, między innymi, uwiecznianiem odbitych w powierzchni mydlanych baniek sławnych miejsc.
Na zdjęciach kolejno:

  • Ulica Długi Targ w Gdańsku (tak, tak…)
  • Restauracja Dimmick House na Broadwayu
  • Formacje skalne w Kapadocji

Stronę autora (a na niej mnóstwo fantastycznych zdjęć) znajdziecie pod adresem: www.tomstorm.net. Polecam szczerze!

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

15 komentarzy o “Olfaktoryczny sterowiec – Hydrogen [1H] nu_be”

  1. po takiej idei spodziewałabym się raczej czegoś ciekawego ale nie koniecznie noszalnego. chyba czas zamówić nowy pakiet próbek z lulua 😉

    (nie poznałam nie pierwszym zdjęciu, póki nie przeczytałam, aż mi wstyd :P)

    1. Przyznaję, ze i ja spodziewałam się zapachów mniej noszalnych. I to dla mnie akurat jest rozczarowujące. Lubię dziwolągi. 🙂

  2. Trudno mi go sobie zmaterializować. Próbuję, ale przychodzi mi to z trudem 😉 Jednak nawet taka marna próba wizualizacji w moim wykonaniu wywołuje u mnie raczej pozytywne odczucia 😉

    1. I ja także mam pozytywne odczucia. choć nosić Hydrogenu raczej nie będę. Ale tego się pewnie domyśliłaś. 🙂

  3. MariaMaKota

    Świetnie, że będą ich recenzje! Ja czekam na resztę bo zamówiłam wszystkie oprócz Hydrogen'u właśnie – za dużo owoców ;). A inne jak ogólnie? Są jakieś fajne kadzidła ? 😀

    1. Są fajne, choć nie do końca kadzidła. Hydrogen jest przyjemny, ale myślę, ze dasz rade bez niego żyć. Dalej będzie lepiej. 🙂

    1. Haha! Tez tak co jakiś czas mam. A potem pukam się w łeb i decyduję, ze należy raczej powiedzieć: Hura! Kolejna marka przede mną! 🙂

    1. Jest niszowi, ale z umiarem. zapach jest przyjemny i łatwy w odbiorze. Żadne tam techniczne cuda. 🙂

  4. Brulion malarski. Justyna Neyman

    Zawsze zachęcają mnie aldehydy w perfumach. Zawsze coś "robią" z zapachem. Lubię również efekt aury – a aura molekułowa, to już w ogóle.
    Jestem w temacie "przewianej bielizny", bo testuję Craft Andrei Maack. W niej też jest powiew. Niecierpliwie czekam na dalsze recenzje.

    1. Ja kiedyś tak miałam, ze oczekiwałam od aldehydów, ze będą nowoczesne i intrygujące. teraz wiem, że znaczna część z nich pachnie bardzo miło i ładnie. A jeszcze inna część śmierdzi niemiłosiernie. 🙂 Dopiero trzecia sekcja to te naprawdę "coś robiące" zapachowi. I te właśnie są najbardziej fantastyczne! :)))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy