Remont okiem perfumomaniaka

Remont.

Czy muszę cokolwiek dodawać?

Poza tym, że wykazałam się wielką naiwnością sądząc, że uda mi się kontynuować pisanie podczas gdy ekipa remontowa wali ściany, rwie futryny i parapety, zdziera płytki podłogowe i kuje dziury pod instalację w czterech pomieszczeniach na raz?

Remont generalny to swego rodzaju Armagedon w mikroskali. Przynajmniej u nas. Przez dwa tygodnie świat nam się walił, po domu snuły się hordy robotników (w porywach do pięciu na raz), światło przyćmiły pyły walących się ścian, a ja zostałam żywcem pogrzebana pod górami pyłu. Tak – nawiązuję do opisu z Koranu. 

W tej chwili ściany stanęły w nowych miejscach, w kuchni na podłodze poukładane są kafle (na razie tylko leżą sobie niezobowiązująco i nie są przyklejone), apokalipsa wciąż trwa, ale przynajmniej udało się wynieść gruz i odrobinę ogarnąć zapylenie. Do czasu, aż zacznie się kładzenie gładzi…

Moje szczególne, perfumomaniackie obserwacje remontowe są następujące:

  • Najbardziej atrakcyjną remontową wonią jest zapach ciętych futryn. Rozgrzany metal pachnie słodko – chemicznie, lekko dymnie i naprawdę niszowo. Na dłuższą metę hałas towarzyszący cięciu powoduje ból głowy, ale sam aromat chętnie widziałabym w perfumach.
  • Spawanie też pachnie ładnie, ale nie aż tak ładnie, jak lutowanie (to pewnie przez brak kalafonii).
  • Farby do kaloryferów śmierdzą aktualnie znacznie mniej, niż niegdysiejsze nitro.
  • Pył tworzony przy burzeniu i kuciu ścian nie jest zwyczajnym kurzem – alergizującym, ale łatwym do wdychania. To ostre drobiny powodujące okrutne podrażnienia dróg oddechowych – człowiek czuje się, jak gdyby oddychał papierem ściernym. Próby testowania perfum należy sobie wybić z głowy.
  • Maski przeciwpyłowe dostępne z sklepach budowlanych zapychają się błyskawicznie i ogólnie są raczej do chrzanu.
  • Wnętrza lodówek różnych marek wykonywane są z różnych typów plastiku i bardzo mocno różnią się zapachem. Samsungi pachną ładnie (niszowo – ładnie), Aniston zdobyły moją prywatną nagrodę w kategorii najmniej przyjaznego zapachowo plastiku. Siemens i Bosh używają tworzyw tego samego rodzaju.
  • Po kilku dniach remontu człowiekowi przechodzi ochota na niszę i zaczyna doceniać zapachy zwyczajnie ładne. Na przykład Classica di Magnolia Pineider.
  • I ostatnia obserwacja, niezwiązana z zapachem: opakowywanie wszystkiego folią nie pomaga. Zupełnie.

Przyszła pora na wyznania. Wyznaję więc – jestem wykończona. Niby nie ja remontuję – ja tylko doglądam, ale życie w takich warunkach, brak możliwości ugotowania jakiegokolwiek posiłku, brak lodówki (a akurat jest ciepło), powtarzające się do znudzenia wyprawy do sklepów budowlanych – a to po kable, a to po gniazdka, a to po farby, panele, kafle czy po sprzęt AGD wreszcie… Wszystko to w połączeniu z pyłem i hałasem powodującymi chroniczny katar i bóle głowy powoduje, że nie jestem w stanie pisać recenzji. To znaczy… Mogłabym, ale o rzetelności i obiektywizmie należałoby zapomnieć. A ja osobiście wolę milczeć, niż pisać byle co.

Proszę o wyrozumiałość i cierpliwość. Wrócę. Jak burza. Z głodem testów i żądzą poznania… Ogromnie brakuje mi tych godzin skupienia, kontemplacji piękna, snucia opowieści i malowania obrazów. I kontaktu z Wami – komentarzy, które sprawiają, że odkrywam nowe barwy znanych zapachów i dzień po dniu cieszę się wspólną pasją. Dlatego wrócę. Zawsze wracam. 🙂

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

31 komentarzy o “Remont okiem perfumomaniaka”

  1. A więc szybkiego i pomyślnego zakończenia remontu życzę! Opisy perfumeryjne nie odbiegają jakością od recenzji, szczerze uśmiechnęłam się przy niektórych obserwacjach (chociaż nie powinnam bo poczynione były w bólu…) 🙂

    1. Dziękuję. Jestem na etapie ostatnicvh poprawek ścian. Jutro do 16 pracują robotnicy, między 16,m a 20 przyjeżdża sprzęt kuchenny. meble nie wiem, kiedy będą…

  2. Brulion malarski. Justyna Neyman

    Matko Święta! Apokalipsa! Uciekaj stamtąd do Warszawy! Spostrzeżenia zapachowe – kapitalne! Też jestem fanką metalicznych cięć.
    Pozdrawiam serdecznie, życzę siły, by szybko wszystko się skończyło (no, nie wszystko – tylko to, co nieuporządkowane) i abyś miała te swoje ukochane godziny na kontemplację.
    Jestem pod wrażeniem. Wyrazy współczucia.

    1. Trochę za późno, ale dziękuję. Mam nadzieję, ze powoli wracamy do normy. Wciąż jeszcze nie mam swojej pracowni, ani pieca, ani miejsca na testy, ale przynajmniej hordy robotników zastąpił jeden stolarz. I w sumie… Niech go pchły oblezą!

  3. Uwielbiam zapach topionego metalu mmmm:) Mój mąż jest spawaczem i zawsze siedze z nosem w jego włosach i wącham bo nie moge sie odkleić:)

    I nie mogę sie doczekac Twojego powrotu, trzymam kciuki żebyś wyszła z armagedonu cało:)

  4. Przechodziłam przez to… to uczucie po skończonym remoncie i widok mieszkania zrobionego PO SWOJEMU – bezcenne 🙂 Trzymaj się ciepło 🙂

    1. Ja już niestety wiem, ze po mojemu nie będzie. Nasz stolarz to chodząca klęska… Teraz dopiero jestem wkurzona. Mam świadomość, ze po tylu tygodniach udręki, nic nie będzie jak trzeba. masakra. 🙁

  5. Jestem u progu podobnego armageddonu, tyle że w jeszcze bardziej mikroskali, bo tylko kuchnia, ale i tak się boję. Jestem z tych, co to się nie skalali nigdy zamawianiem pizzy do domu ani w ogóle żadnego jedzenia, zawsze gotuję sama, gotowców nie uznaję, a tu tydzień bez dostępu do cywilizowanego źródła ciepła. Skazana na mikrofalę… nieśmiało bąkaliśmy o łazience również, ale się okaże jakie nastroje będą po kuchni:-) A i tak najbardziej przeżyje to kot- bo ja sobie będę siedzieć w pracy, kiedy prlowskie płytki będą likwidowane, hehe. Zapewne z hukiem.

    1. Mrouh, ja jestem z tych, których wizją gotowania można straszyć skuteczniej, niż wampirami, ale mam już dość. Życie na tostach z opiekacza, zupach chińskich i pizzy na telefon mnie dobija. Dodatkowo przez tę dietę jestem o kilka kilogramów do przodu. 🙁 A końca nie widać.

  6. Ja uwielbiam remonty, może nie ze względu na zapachy ale na nowe otoczenie jakie za sobą niosą. Remonty są oczyszczające! Później, jak już wszystko będzie na swoim miejscu będzie pięknie:) powodzenia!
    Justyna

    1. Dziękuję. Ja nie uwielbiam remontów. moje otoczenie (i ciuchy) mogłyby trwać w niezmienionym stanie przez tysiąclecia. Niestety, niszczą się. 🙁

  7. no to współczuję Ci hałasu i zgiełku… ja bym chyba uciekł z domu, nie tyle co przed pyłem i kurzem co przed hałasem… a co do zapachu ciętych futryn, to za tę słodkawą przyjemną woń odpowiada ścierający się korund z którego zrobione są tarcze do cięcia metalu… 🙂
    pozdrawiam i czekam na parapetówę… 🙂

  8. Uważam,że na czas remontu powinnaś przprowadzić się do Warszawy:)
    Współczuję strasznie.Pół biedy nieznośny chałas,ale pył budowlany to najgorsza sprawa.Wchodzi w każdą szczelinę,dusi w nosie,najgorsze,że odkłada się w płucach…coś strasznego:((
    Będę czekał na powrót:)
    pozdr,

    1. Haha! Jesteś kolejną osobą, która podsuwa mi ten świetny pomysł. Skorzystałabym z entuzjazmem… Gdybym mogła. 🙂

  9. Czytanie Twoich opowieści droga Sabbath, także o zapachu lodówek, jest bezcenne i dzień mój robi się lepszy :). Powodzenia i niech Moc będzie z Nowym Wnętrzem :). Na recenzje będę wyczekiwać 🙂

  10. Przerabiałam remont w mieszkaniu. Co prawda obyło się bez kucia ścian, ale większość niedogodności odczułam dotkliwie 😉 Tak więc łączę się w bólu :*

    1. Wszystkiego razem może z tydzień? Robiliśmy przerwy między cekolowaniem i malowaniem, a szlifowaniem podłóg.

    2. U nas miesiąc i końca nie widać. Ale przynajmniej mam już piec w kuchni. Teraz stolarz robi meble do przedpokoju. Do pracowni kupimy gotowce. 🙁

  11. O rany, nie myślałam, że to jest aż tak GENERALNY remont. No fiu fiu, Ci powiem. Dzielna jesteś bardzo. Ja nie mam odwagi na tak generalne "sprzątanie". Chyba raczej zmienię mieszkanie, niż zrobię taki remont. Czym się i nie dawaj Panom Fachowcom. Pozdrawiam serdecznie. A ja znowu na europielgrzymkę…

    1. Nie. Nie jestem dzielna. Jestem naiwna, bo myślałam, ze pójdzie łatwiej. teraz najchętniej zrezygnowałabym, ale już nie mogę… 🙁

  12. Sabb biedaczko wiem co czujesz, ja remontowałam dom tj nie ja, ekipa ale wykończylo nas to wszystkich skutecznie.
    Ładny zapach ma świeżo położona drewniana, zaolejowana podłoga :). Lubie tez zapach foli oklejającej niektóre nowe sprzęty.
    Trzymaj się mocno i nie poddawaj

    1. O tak, drewniana podłoga to jest COŚ. Niestety, my kładliśmy kafle i panele. Ale parkiet, deski… Uwielbiam.

  13. Ech, rozumiem i łączę się z Tobą w bólu.
    Ja dokładnie tydzień temu przeprowadziłam się do mieszkania, które wcześniej remontowałam przez ROK. Na początku się cieszyłam, potem coraz bardziej chciało mi się płakać, jak przychodziłam na plac boju (bo przecież nie budowy). Ale teraz, kiedy jest skończone, jestem megaszczęśliwa:)
    Także nie martw się, teraz jest źle, ale gdy już skończysz, zapomnisz o wszystkich złych chwilach i będziesz się cieszyć, że stworzyłaś coś nowego:) Pamiętaj o tym – już niedługo! 🙂

    1. Rok powiadasz… Współczuję. przynajmniej nie mieszkałaś w tym rozgardiaszu. Tyle dobrze. Ale rok… Pozostaje mi pogratulować przeprowadzki. Wielu dobrych lat w nowym domu!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Café Neil Morris Fragrances

. O poszukiwaniach idealnej kawy w perfumach pisałam już wielokrotnie. Nie będę więc powtarzała wyznań anonimowego kawoholika, bo tych pojawiło się już sporo, na przykład

Czytaj więcej »

Nasomatto Silver Musk

. Wszystko przez pewną Pandę… Swoim pozornie niewinnym pytaniem o Czarnego Afgana w komentarzu pod kiblową Voluspą Ola narobiła mi strasznego apetytu. A ponieważ nawiązanie

Czytaj więcej »