Przegapiony jubileusz czyli 5 lat minęło jak jeden dzień i importowana zabawa blogowa

Nie pamiętam już, przy jakiej okazji pisałam, że nie przywiązuję wielkiej wagi do rocznic, jubileuszów i świąt i zwykle o nich zapominam. Zdarzyło mi się kiedyś odebrać telefon z życzeniami, grzecznie złożyć życzenia wzajemne, po czym dowiedzieć się, że właśnie mam urodziny. 🙂

Czemu o tym piszę?

Bo Pirath.

Pirath to człowiek, który w ciągu dwóch lat znajomości stał mi się bliski nie tylko w sposób, w jaki bliscy nam są ludzie dzielący nasze pasje. Dobry, mądry, życzliwy ponad wszelką ludzką miarę. A poza tym po prostu fantastyczny rozmówca, kompan i kumpel. A może nawet przyjaciel… Jak sam napisał (i czym mnie szczerze wzruszył).

Piracie, dziękuję! Za piękną „laurkę” na Perfumomanii i za wszystko inne.

Nie jestem mistrzem w świętowaniu rocznic. Nigdy nie specjalizowałam się w jubileuszowych notkach, nie bardzo więc wiem, co odkrywczego mogłabym z tej okazji napisać.

Tak – uwielbiam pisać o perfumach. Dzielić się tym, co mnie cieszy i porusza. Uwielbiam snuć opowieści i malować olfaktoryczne obrazki. Ale najważniejszą radością, jaką mam z blogowania jesteście Wy – każdy komentarz, każda opinia, każde miłe słowo, każdy obserwator, którego widzę na panelu – cieszą mnie niezmiernie i dają nie tylko poczucie akceptacji tego, co robię, ale też swoiste poczucie wspólnoty.

Bez Was Sabbath of Senses nie byłoby takie, jakie jest. Dyskusje pod postami, Wasze opowieści, doświadczenia, opinie – to właśnie daje blogowi życie. Dziękuję Wam za te pięć lat. Za to, że ze mną jesteście.

Skoro już poczyniłam wpis osobisty, zaproponuję Wam zabawę, która jakiś czas temu pojawiła się na zachodnich blogach jako „Poznajmy się” albo „Pytaj o co chcesz”. Odpowiem na Wasze pytania – także takie niezwiązane z perfumami, jeśli takowe macie.

Dla ułatwienia i na dobry początek: „siedem nieznanych faktów o mnie”

I od razu odpowiadam na dwa najważniejsze, niezwiązane z perfumami pytania, na jakie odpowiedzi udzielić może bloger perfumeryjny: moim zdaniem znajdą się dowody potwierdzające teorię strun, a Han Solo strzelał pierwszy. 😀

Jeśli ktoś ma ochotę podzielić się zabawą „Poznajmy się” na swoim blogu – częstujcie się do woli. Efekty bywają naprawdę fajne. 

Dziękuję raz jeszcze i ściskam mocno.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

42 komentarze o “Przegapiony jubileusz czyli 5 lat minęło jak jeden dzień i importowana zabawa blogowa”

  1. Ja czytam Twojego bloga od niedawna – ale zawsze, kiedy zainteresuje mnie jakiś zapach, sprawdzam, czy i co o nim piszesz. I mimo, że jedynym co mnie przekonuje do zakupu flakonu, jest mój nos i moje odczucia – jestem zawsze dumna ze swojego wyboru, jeśli się okaże, że Ciebie dany zapach zachwyca:) Zaglądam codziennie w oczekiwaniu na nowe recenzje:)

    Emilia / VI4

    1. Aaach! Aż mi słów brakło. Nie wiem, co powiedzieć, bo to jest komplement, po którym mogę się tylko zaczerwienić i podziękować. Dziękuję. Jestem zaszczycona. Naprawdę…

      Co do powodów zakupu – jedyne dobre. 🙂

  2. Pięć lat to kawał czasu! Gratuluję i życzę co najmniej kolejnych pięciu. Ten blog jest miłym i wartościowym miejscem w sieci, niewyczerpaną skarbnicą wiedzy na temat perfum 🙂

    Skoro już podjęłaś teorię strun, to ja zacznę z niego innej ale nadal fizycznej strony: co z kotem Schrodingera? 😀

    1. Zamknięta, nieprzetestowana fiolka perfum jest jak pudełko z kotem. Zawsze mam nadzieję, że kot okaże się żywy czyli zapach opowie mi historię i zachwyci. Nawet jeśli to miałby być nie do końca mój kot.

      Dzięki za miłe słowa i stymulujące pytanie. Świetne. Uwielbiam ten motyw. 🙂

  3. ufff, cieszę się, że potraktowałaś mnie ulgowo i na dzień dobry nie dostałem zrypki za ten wpis, bo jakbyś nie chciała od tego uciec, tworzysz jedno z ciekawszych i po prostu ludzkich perfumowych zakątków w sieci, więc ta swoista laurka (sam kolorowałem) po prostu od dawna należy Ci się za całokształt… a że akurat nadarzyła się taka okazja, to żal było nie skorzystać, choć skapnąłem się coś po 22… dziękuję Ci za miłe słowa, dla mnie ta również ta swoista więź dusz, która nas łączy – również bardzo wiele dla mnie znaczy…
    sto lat czarna siostro i oby ta torebka, którą zazwyczaj ledwie taszczysz, była Ci lekką… 🙂
    ściskam i całuję :*
    pirath

    1. Piracie, już nie udawaj, że tak się mnie boisz. 😉
      Laurka jest cudna. Poważnie się wzruszyłam. I tak – więź dusz, więź pokręconych intelektów i osobowości łasych na życie… Heh… Uwielbiam Cię, chłopie!

      Ale z tą torebką się nie zgodzę. Po pierwsze nie noszę torebek, tylko plecaki. Ewentualnie wielkie torbiszcze na ramię, ale tego jeszcze nie widziałeś. Po drugie jestem krzepka i spoko sobie radzę. Nawet z tą kupą żelastwa, które tam trzymam. "Ledwie taszczysz" – pf!

      🙂

  4. A ja współczuję kontuzji w sportach walki – sama się co chwila zmagam z kontuzjami, na szczęście – niewielkimi, z przeciążeń – ale dowiaduję się przy okazji, że mam niestabilne stawy, i muszę uważać na tyle rzeczy, że czuję się jak babcia. Ale sportu odpuścić nie zamierzam…

    1. I słusznie. Ja od kiedy przestałam czynnie uprawiać czuję się coraz bardziej do niczego.
      Niestety, mnie po prostu pękały torebki stawowe. To była klęska. Ale coś wymyślę. Może nie tak forsownie, jak kiedyś, ale coś… Coś muszę, bo oszaleję!

    2. Ja mam z kolei luźne stawy, i potrafią dawać o sobie znać przy większych obciążeniach, solidnym treningu na siłowni itd. Nadgarstki opanowałam – plaster załatwia sprawę, teraz borykam się z bolącym barkiem. Gdybyś miała potrzebę, mogę polecić dobrego fizjoterapeutę.

      Ruszać się trzeba, dla ciała i ducha – ja się pogodziłam z tym, że niektóre rzeczy nie są dla mnie dostępne, ale na ile mogę – robię:)

    3. Ze mną jest ten problem, że mnie się rekreacyjnie nie chce za bardzo. Ale wiem – masz rację. Trza się zebrać i ruszyć.

  5. Gratuluję – piszesz, że bez czytelników nie byłoby tego bloga, jednak z drugiej strony nie byłoby czytelników, gdyby blog sam w sobie nie przyciągał, a twój bardzo przyciąga. Na długo. I nie pozwala odejść. Za umiejętność stworzenia takiego miejsca w sieci należą Ci się ogromne brawa 😉

    1. Dziękuję Ci bardzo. Ja mam w życiu ogromne szczęście do ludzi wokół mnie. I tu także to widać. Atmosfera, jaką udało nam się wspólnie stworzyć jest wyjątkowa. Czuję się szczęściarą.
      Dziękuję Weroniko. 🙂

  6. Gratuluję Ci serdecznie. 5 lat to kawałek życia, które stworzyłaś i o którym myślisz i myślą inni. Magiczne miejsce.
    Serdeczności ślę 🙂

  7. Sabb no co ja Ci tu mogę pokadzić?? Sama nie wiem … albo po prostu życzę kolejnych takich zapomnianych mniej lub bardziej okrągłych rocznic 😀 ze zgraną drużyną 😀

  8. Cieszę się, że pomimo różnych zawirowań, lepszych i gorszych chwil JESTEŚ i dzielisz się częścią siebie 🙂 Nie będę pisać frazesów, bo to nie miejsce i czas. Zresztą Ty wiesz najlepiej 🙂 I rzecz najważniejsza, bez Ciebie nie byłoby mojego kawałka wirtualnej przestrzeni. Dziękuję Ci Matko Chrzestna :* i życzę, by spełniły się wszystkie Twoje marzenia, a ostatnie spełnione wyzwalało kolejne.

    Laurka jak najbardziej zasłużona, czytałam i nie mogłam się powstrzymać, by nie udostępnić 😛

    MOCNO ściskam :*

    1. To prawda, przyznaję się do molestowania cię o blogowanie. I jestem z siebie dumna! 🙂 Mogę z czystym sumienie powiedzieć, że wiedziałam, że to będzie dobry blog i nie myliłam się. Ha!

      Dzięki Hexx za życzenia. My do siebie zaglądamy podobnie chyba. Bo ha czytam systematycznie, ale często nie wiem, co napisać. 😉

      Uściski najserdeczniejsze!

  9. Ewa Mroczkowska

    Zaglądam na Twój blog od niedawna, ale te kilkadziesiąt odwiedzin spowodowało że na pewno z nim zostanę. Piszesz niesamowicie, w głowie czytelnika tworzą się wspaniałe obrazy, zapachy nabierają widzialnych kształtów, niesamowicie operujesz słowem i jesteś jednym z najcenniejszych opiniodawców w świecie perfum. Dlatego też, życzę Ci kolejnych 5 lat na blogu, a potem kolejnych 5 i kolejnych… Powodzenia! 🙂

    1. Ojej, Ewo, dziękuję!
      Cieszę się, że masz ochotę zostać i pozwolić mi jeszcze trochę się poczarować. Robię to z prawdziwą radością. 🙂

  10. Kochana Sabb, brawo! Serdecznie ci gratuluję tych pięciu lat, masy niesamowitych tekstów i grona wiernych odbiorów. Jesteś jedyna w swoim rodzaju! Życzę ci kolejnych satysfakcjonujących lat blogowania :*

  11. To Ty jesteś bardzo doświadczona blogerka (nie chcę używać słowa stara, bo do kobiety nie pasuje 😉

    Gratulacje, i kolejny 5 i jeszcze 5 i tak dokąd masz ochotę 🙂

    1. Przypominają mi się "Psy": "To ty stara d..a jesteś".
      No, trochę stara, jak na blogera. Ale ciągle pełna zapału. 🙂

      Dzięki wielkie, Angel. 🙂

  12. 5 lat to szmat czasu! Jest czego winszowac 🙂 Uwielbiam do Ciebie zaglądać bo wiem że za każdym razem czeka tu na mnie bosko pachnąca opowieść. Dzięki za to że jesteś!!!

    1. A ja uwielbiam twoją wrażliwość i twoje komentarze. Zawsze, kiedy coś napiszę zastanawiam się, czy zajrzysz i czy Cię skuszę. 🙂

  13. Sabb jesteś jednym z moich ulubionych przewodników po krainie zapachów. Twój blog tworzy przestrzeń zaskakująco wielowymiarową- piękne zdjęcia i ilustracje, muzyka, literatura, filozofia i zapach opisany w taki sposób że aż kręci w nosie.

    1. Wiesz Polu, pierwotnie ten blog miał być nie tylko o perfumach, lecz o poznawaniu zmysłami w ogóle. o perfumach, muzyce, doświadczaniu świata. Taki trochę blog epistemologiczny. 😉 Ale mnie perfumy zjadły i na inne zmysły nie starczyło czasu. 🙂
      Dziękuję za cudowny komentarz. :*

  14. "Laurka" w pełni zasłużona 😉

    Dla mnie to miejsce niejako archetypiczne; no i jak tylko tu trafiłam, to od razu utknęłam na dobre ;P

  15. Sab, serdeczne gratulacje! Mimo kryzysu nosowego i rzadszego ostatnio bywania na wszelkich stronach perfumeryjnych chyba zawsze będziesz dla mnie NR1! Cieszę się, że Twoja działalność i blog się rozwija, że coraz więcej kontaktów, współpracujących perfumerii… Życzę mnóstwo zapału na kolejne lata. Ściskam i życzliwych ludzi na nie tylko perfumeryjnej drodze.

    1. Dziękuję Myszo. Smuci mnie twój nosowy kryzys, bo to może zwiastować brak kolejnego spotkania… A to pierwsze było fenomenalne i od razu przyznaję, ze miałam nadzieję na następne…

    2. No właśnie, dlatego mi głupio, że zniknęłam tak nagle. Kawałek usprawiedliwienia opisałam pod postem o warsztatach. Trzecim powodem jest chyba po prostu ogólny ludziowstręt, po wielu tygodniach funkcjonowania jako call center mam dosyć ludzi (brzmi strasznie ale co ja zrobię…) Nie wyszłam dziś z domu na spotkanie z przyjaciółką, bo po prostu nie byłam w stanie znów z kimś rozmawiać. Więc to nie tylko wina nosa. I bardzo Cię przepraszam. Jeszcze trochę czasu potrzebuję, żeby dojść do siebie po 11 lipca. Zapamiętam tę datę na długo, hihi.
      Ale skoro znów się tu u Ciebie znalazłam to jestem pewna, że za jakiś czas znów się spotkamy.

    3. Ludziowstręt rozumiem. Nie wiem, czy pamiętasz, ale pisałam, ze miewam. A też jestem w sytuacji, w której z ludźmi spotykać się muszę. I nic z tym nie zrobię. Dodatkowo mam przyjaciół, którzy (takie mam wrażenie) naprawde chcą ze mną być, więc kiedy zapraszają, też nie wypada odmawiać. I ostatecznie mój ludziowstręt zwykle kończy się odreagowaniem na jakiejś gruuubej impreze.
      A na Ciebie spokojnie sobie czekam. I poczekam, ile trzeba będzie. Dojrzewaj. 🙂

  16. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
    Bardzo się cieszę, że pasja nie maleje, zapał nie słabnie, nos nie odmawia posłuszeństwa, a radość z tego, co się robi, nie ustaje. Kolejnych pięciu, dziesięciu, piętnastu! Nawet do potęgi 🙂
    Wiesz, że to Twój blog jest winny tego, że sama zaczęłam pisać o perfumach. Jest zaraźliwy! 🙂

    1. Tak! Tak, chcę być zaraźliwa! Uwielbiam, kiedy ludzie zaczynają mieć świadomość, ze mają własne opowieści i kiedy zaczynają się nimi dzielić. Twoje pisanie uwielbiam i jestem naprawdę szczęśliwa, że powstało Silva Rerum. I że do mnie zaglądasz. Pamiętam nasze początki, wspólną fascynację nieznaną nutą, która okazała się wodą na młyn mody. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Rasha Rasasi

Dziś po raz kolejny stanę się Waszą Szeherezadą i zaproszę Was w podróż do krainy baśni. Oto kolejny orientalny olejek Rasasi i kolejna opowieść. Przyznaję,

Czytaj więcej »