Recnezje Gościnne: Dianthus o Chaman's Party Honore des Press


Po krótkiej przewie wracam do Was cyklem recenzji gościnnych pisanych przez laureatów rozdań. Na pierwszy ogień nastrojowa, zmysłowa recenzja napisana przez Dianę czyli Dianthus.
Bohaterem opowieści jest pewien Szaman... Ale ciiii... Oddaję głos Autorce. :)


Chaman's Party
Honore des Press


Słoność ziół, wetywerii i ulewny deszcz w chłodnej dziczy. Pod powierzchnią mokrych szczap, z jesiennych traw użytych do rozpałki, na ognisku zaczyna tlić się wreszcie dym, emocje sprawiają że wydaje się mistycznym kadzidłem, czyniącym tę chwilę niemal świętą... Przełamuję magię i w przypływie rozsądku wyciągam maść "z kotkiem" bo nie chcę żeby mnie wziął wirus jakiś w tych warunkach. Obsmarowuję się po szyi tracąc tym samym nadzieję na dalszą gorącą część wieczoru... Mrok ogarnia dzicz i szarość wylewa się spod wielkiej zielonej, także całej mokrej, roślinności lasu. Siedzimy na jego skraju, na polanie, jakoś tak bezpieczniej się czuję, kiedy wokół jest przestrzeń bez drzew. Czuję taki powiew wolności, mogę zaczerpnąć więcej powietrza do płuc. To powietrze jest krystaliczne, zimne, jak On. Wkurza mnie, że wciąż czuję od siebie tego "kotka", pewnie nawet nie usiądzie obok mnie tak daje mi czadu z szyi... Survivalowcy nie używają takich specyfików, nawet jak jest zimno, oni mają ciepłe ręce. Ehhh.... a ja tu się muszę smarowidłami dogrzewać.



 

Noc robi się chłodniejsza, maść wreszcie odparowała (albo przywykłam), a mój chłodny wetyweriowy survivalowiec ani drgnie. Milczący struga patyki na ognisko, czasem krótkimi komunikatami instruując, co robić żeby patyki się nie spaliły/złamały/dobrze trzymały zdobycz nad ogniem. Poszłam tam dla niego, fascynował mnie od początku. Na pewno nie będzie przytulania, dzielenia pełnego iskier spojrzenia w pąsach... Dostanę za to miejsce na najsuchszym pieńku z okolicy, pokaże mi gdzie siadać, żeby mnie nie zadymiło od ogniska i wyprzedzi czynem każdą moją potrzebę. A nawet uspokoi panikę przed małym liskiem krążącym w krzakach (pewnie poczuł tą słoną wędzonkę )... On hipnotyzuje wnętrzem, spokojem i tajemnicą jaką skrywa pod tym niewzruszonym obliczem lodowej wetywerii...

Po tym party z Szamanem nie będzie kaca następnego dnia. Dymu nie aż tyle, żeby zamroczyło, a i do moralniaka nie przyłożył swej ciepłej i silnej ręki... niestety :). Po kilku godzinach uderzy mnie za to szorstkie stuknięcie w ramię z hasłem: "Zbieramy się, do zmroku musimy wydostać się z puszczy". Lodowy świt przeszyje mój umysł rozpraszając resztki emocji poprzedniego wieczoru, rozgrzanych dymem z ogniska i zielonymi oczami blond szamana w bojówkach. Pozostawi mnie z wrażeniem niedosytu, może trochę rozczarowania. Wracam do bloku, a dzika, przyprawiająca o dreszcze wetyweria zmienia się w przerośnięte babcine geranium na parapecie.

 

Po kilku dniach znajomi przy piwie stukają się w czoło i dowiaduję się, że Szaman chciał się umówić już przed wyprawą, ale no przecie nieśmiały jest!
Popadam w błogość i ogłuszona emocjami opadam na babcine geranium, słońce wychodzi i wreszcie robi się ciepło i miękko...

A co z Szamanem? Najlepsze jest to, że na nim wychodzi mieszanina słonecznej bazylii z delikatnymi kwiatami... :)
***

Jeśli ktoś ma ochotę porównać opowieść Dianthus z opowieścią Sabbath: oto LINK do mojej recenzji sprzed ponad 4 lat.


Źródła ilustracji:
1. KLIK
2. KLIK
3. KLIK

Komentarze

  1. Faceci nie mogą być tacy nieśmiali ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywają. :) Choć wychowuje się ich na bardziej aktywnych i śmiałych, niż dziewczynki. Zapewne także po to, żeby w takich sytuacjach nie byli nieśmiali... ;)

      Usuń
    2. A ja myślę, ze gdyby o ją tam... w tym lesie... Sama-wiesz-co, opowieść nie byłaby taka urocza, a perfumy takie niezwykłe. Dobrze, że był nieśmiały ten Szaman. ;)

      Usuń
  2. Haha ja też nie żałuję, że się tak skończyło, co się odwlecze...;) Pozdrowienia gorące!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? niezaspokojona namiętność bywa frustrująca, ale w sztuce sprawdza się świetnie. :)

      Usuń
  3. On tylko zgrywał takiego nieśmiałego.. drocząc się z rzeczywistością ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma chłop zasady. Tym bardziej jest interesujący. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty