Impresje oszczędne w formie – Monocle Scent 3 Sugi Comme des Garcons

Czym jest sugi? Ktoś z Was wie? Bez sprawdzania w Wikipedii?

Laur znają wszyscy – chociażby z zupy. Hinoki nie jest nutą tak popularną, ale miłośnicy perfum znają je już z (nieodżałowanego) Nemo Caharel, Miyako Annayake czy chociażby z wypuszczonego przez Comme des Garcons wcześniej Zagorska. Albo ze Stylessence Jil Sander. Czym jest sugi, przyznajmy, wie mało kto.

Nazwa brzmi egzotycznie. Po japońsku. I słusznie.

Sugi to narodowe drzewo Japonii – endemiczny gatunek choinki (drzewa iglastego) występujący nieomal wyłącznie na terenie tego kraju. Drzewa sugi dorastają nawet do 70 metrów wysokości. Żyją długo. Wiek najstarszego okazu, nazwanego Jomon Sugi, szacowany jest na 2 170 do 7 200 lat.

Zwany potocznie japońskim cedrem sugi jest w istocie gatunkiem cyprysu. Czyli wracamy do korzeni. Przecież hinoki to także japoński cyprys.

Cyprysowy spokój

Otwarcie bardzo w stylu Comme des Garcons: przyjemnie ostre, drzewne, proste i nowoczesne. Zarówno pieprz, jak i cyprys ujęte tu zostały w ten sam sposób – są jednocześnie eteryczne, surowe i szlachetne. Ich surowość i eteryczność mistrzowski podbita została intrygującą zapowiedzią gęstego irysa w sercu. Irysa, który nadchodzi rychło, ale się nie rozgaszcza. Przystaje w progu z zielonym paltem przewieszonym przez ramię; uczestniczy w konwersacji nut wplatając swój dźwięczny baryton między wysokie głosy inicjatorów dyskusji, ale jej nie dominuje.

Albo inaczej: irysa, który pojawia się jak żółte smugi znaczące zieleń tańczących cyprysów van Gogha. Zmieniając wiosnę w lato, ubóstwo środków w przemyślany umiar.

Kontrast zwartego, względnie jednolitego bukietu nut eterycznych i świetlistych nut drzewnych z matowym, krągłym aromatem irysa brzmi w Sugi naprawdę dobrze. Dzięki temu pozornemu brakowi równowagi kompozycja zachowuje swą lekkość, nie odstając jednak od skóry, nie zachowując się na niej jak ciało obce. Sugi to zapach prosty, lecz nie banalny.

Po kilku godzinach, nieco „poniżej” zapachowego serca, które w tym przypadku bardzo wyraźnie stanowi kontynuację otwarcia, Sugi zlewa się, traci ten specyficzny olfaktoryczny dualizm, który urzekał w pierwszych nutach. W efekcie otrzymujemy przyjemnie wytrawny, nieprzytłaczający, dość uniwersalny zapach doskonale pasujący do stylistyki Comme des Garcons. Tylko tyle i aż tyle.

I tu powraca pytanie, od którego każdy z nas zacząć powinien drogę do własnego flakonika czy kolekcji flakoników: czego właściwie oczekujemy od perfum? Elegancji, wspierania wizerunku, lekkości czy przeciwnie: zmysłowego ciężaru na skórze; czy wystarcza nam wygodna uroda kompozycji, czy oczekujemy zachwytu? Mnie Sugi tchu nie zaparło, ale w kategorii lekkiej, nowoczesnej elegancji; zapachu dobrze odbieranego przez otoczenie lecz zarazem odległego od banalnej stylistyki perfum selektywnych – sprawdzi się doskonale. 

Data powstania: 2013

Twórca: Antoine Maisondieu

Trwałość: niestety przeciętna. 5 -6 godzin. Projekcja też umiarkowana – ale to może wynikać z charakteru kompozycji.

Nuty zapachowe:

Nuty głowy: cyprys, pieprz z Madagaskaru

Nuty serca: irys, cedr z Wirginii

Nuty bazy: sosna, wetiwer z Haiti

Źródła ilustracji:

  • Zdjęcie lasu sugi pochodzi ze strony sklepu oferującego, między innymi, wykonane z tego drewna pałeczki do jedzenia.
  • Autorem użytych w charakterze ilustracji do tekstu obrazów jest Vincent van Gogh. Jego obrazy to pierwsze moje skojarzenie z cyprysami…

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

12 komentarzy o “Impresje oszczędne w formie – Monocle Scent 3 Sugi Comme des Garcons”

  1. Dałaś mi do myślenia tym pytaniem: czego oczekujemy od perfum, ale padam ze zmęczenia i chyba nic sensownego na ten temat nie napiszę.

    Napiszę jednak, że opis i obrazy przemówiły do mej wyobraźni tak bardzo, że chcę to powąchać… Muszę wręcz.

    Kurczą, niedługo zacznę chodzić do niszowych perfumerii z taką lista długaśna, jak mają zapobiegliwe panie domu na zakupach przedświątecznych…

    1. Hahahaha! Ja zrobiłam sobie kiedyś (jakieś sześc chyba lat temu) długaśną listę zapachów do poznania. i wiesz, że ciągle nie zrealizowałam wszystkich pozycji?

    2. A chodzisz z nią do perfumerii?
      Bo się zastanawiam, czy wyglądałabym bardzo dziwnie idąc z takim jakby zwojem papirusowym długim i odkreślając po kolei… 😉

  2. Ja wiem czego oczekuje od perfum 🙂
    Mocy, intrygującego i wcale nie bezpiecznego zapachu i tego, żebym dobrze się z nim czuła niezależnie od pory dnia 🙂

    1. Oooo tak. Mocy w znaczeniu dosłownym i metaforycznym. I tego własnie "żebym dobrze się czuła". Bez względu na to, jaki to killer i jaki dziwoląg – muszę się w nim dobrze czuć.

  3. Ja od perfum oczekuję prawie wszystkiego tego, o czym wspomniałaś. Inna rzecz, że te cechy nie muszą się zawierać w każdym jednym flakonie. Mam zapachy kocyki, zapachy "do ludzi", zapachy dziwaki (choć jakby sie zastanowić, to 98% populacji uzna wszystkie moje zapachy za dziwaki) itp. i na każdy z nich jest w moim życiu miejsce, na każdy przychodzi właściwa pora. Każdy jednak z nich musi być stuprocentowo "mój".

  4. Czy ten cyprys pachnie jakoś inaczej (głupie pytanie ), tzn. czy sugi jest wykorzystane w wyżej opisywanej kompozycji, czy to jednak ten zwykły 'klasyczny' europejski znany wszystkim cyprys.?
    Pytam ponieważ zastanawiam się czy sama nazwa ma odzwierciedlenie w pachnidle czy jest to tylko marketingowy smaczek by nas przyciągnąć…

    Wychwytujesz nosem Hinoki w Zagorsku?

    P.S. Jak dobrze że można jeszcze dostać w internecie ukochane i zapomniane przez większość Nemo. A ja sam posiadam jeszcze połówkę pięćdziesiatki.:) ..do tego chciałem zaznaczyć że w poszukiwaniu głębszych informacji o brązowym Y, wpadłem niby przypadkiem na twój blog kilka lat temu i zauroczony recenzją zagościłem tutaj na dłużej – ku mojemu szczęściu 🙂

  5. Ja oczekuję od perfum tego, że jak się nimi skropię, to będę się czuła "ubrana, ale nie przebrana". Zapach ma być "mój", a czy będzie przy tym ciężki, lekki, słodki, gorzki, czy korzenny – to już drugorzędna kwestia 😉

  6. Brulion malarski. Justyna Neyman

    Ja w stosunku do Sugi mam mieszane uczucia – niby fajnie, ale…czegoś brakuje. Zaskakująco, że najbardziej z tej trójki podoba mi się Laurel.
    Czego oczekuję od perfum? Żeby do mnie przemawiały, coś robiły z moją wyobraźnią. I niekoniecznie muszą być moje – choć oczywiście jest to bardzo miłe. Np. Angel Liqueur nie jest "mój" a uwielbiam go nosić – rozśmiesza mnie to.

  7. Właśnie testuję Sugi i prawdę powiedziawszy wciąż nie wiem co myśleć… Bardzo podoba mi się pierwszy "niuch" 🙂 Przypomina mi syrop z pędów sosny, który stojąc na nasłonecznionym parapecie zaczyna intensywnie wydzielać olejki eteryczne. Ten początek jest bardzo, bardzo przyjemny. Świeży i ciepły jednocześnie, jednak po godzinie, może dwóch zapach staje się lekko zatęchły. Brakuje mi odpowiednich słów i doświadczenia, żeby go lepiej opisać, ale sprawia, że zaczynam się wahać. Nie potrafię jednoznacznie powiedzieć czy Sugi mi się podoba czy nie. Hmmm…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Voluspowe ekstrema

. To ostatni mój rzut zapachów Voluspy – większą ilością próbek na razie nie dysponuję. Myślę, że to dobry moment, żeby podziękować Cbr zwanej powszechnie

Czytaj więcej »