Czy wiecie, że dziś jest nie tylko piątek trzynastego, ale też pełnia księżyca?
Przyznaję, kusiło mnie uczczenie tej okazji recenzją czegoś piekielnego, ale powiedzcie – czy istnieje większa magia, niż miłość? I większy pech niż miłość utracona?
Dlatego na tę szczególną okazję wybrałam jaśmin. Kwiat magiczny i uwodzicielski. Osoby, które były na warsztatach z okazji Dnia Kobiet znają już zapach tych perfum, ale nie znają jeszcze obiecanej wówczas opowieści o nich.
Opowieść o dziewczynce, która dorosła
Znacie Wendy Darling? Tak, tę mieszkającą w domu pod numerem czternastym. Starszą siostrzyczkę Janka i Michasia.
Urocza, miła, grzeczna. Mądra. I nad wyraz zaradna. Dziewczynka, która zawsze dokonuje dobrych wyborów. Z wyjątkiem jednego: Wendy pokochała chłopca, który nie chciał dorosnąć.
Jaśmin w Fleur et Feuille de Jasmin to Wendy. Rezolutna dziewczyna, która potrafi kochać nie wymagając niczego w zamian. Złocista pomarańcza i łagodna słodycz nut miodowych towarzysząc jaśminowi w tej kompozycji podkreślają miękką kremowość jego aromatu. Lecz w opowieści jest jeszcze Piotruś. Nie zapominajmy o Piotrusiu.
Trudny szczyt spektrum zapachowego jaśminu podkreślony przyczajonym pod jaśminową pierzynką akordem żywicznym uświadamia nam, że Wendy tęskni. Osadza opowieść w czasie.
Fleur et Feuille de Jasmin opowiada o Wendy, która dokonała już wyboru. Wendy, która pomimo miłości do chłopca z tęczowej wyspy wróciła do domu i zdecydowała się dorosnąć. O tym, że coraz więcej czasu mija pomiędzy wizytami Piotrusia, że wspomnienia wspólnych chwil stają się coraz bledsze a sam Piotruś… Piotruś wydaje się coraz dalszy i coraz bardziej dziecinny.
Wendy to jedna ze wzbudzających moją największą sympatię postaci w literaturze. Nie Piotruś, którego kochają wszystkie dzieci, lecz właśnie Wendy, która zdecydowała się przeżyć swoje życie zamiast przed nim uciekać. Wendy, która podejmuje decyzje i patrzy w przód. I wreszcie Wendy, która potrafiła przekazać swym dzieciom miłość do wiecznego chłopca jak dar – bez zazdrości i bez goryczy.
Woń jaśminu jest tu wyrazista, mocna i ekspansywna. Lecz pozostaje zarazem urokliwie miękka i urzekająco lekka. Nuty towarzyszące to plamy blasku i cienia podkreślające niezwykłą urodę tego kwiatu. Nawet mająca tendencje do wywierania wpływu na wszystko wanilia zachowuje powściągliwość i w milczeniu otula stojącą w oknie Wendy miękkim szalem.
Schyłek opowieści to najmilsza jej część. Wendy nad kołyską, Wendy tuląca dzieci, Wendy z ciepłym uśmiechem opowiadająca im baśń o Nibylandii. Nawet żywiczny Piotruś za oknem wydaje się dziwnie cichy i zadumany. A może to nie Piotruś, tylko jaskółki?
Czy wiesz, dlaczego jaskółki budują gniazda pod strzechami? Dlatego, żeby posłuchać bajek.*
Trwałość: do 10 godzin
Projekcja: w pierwszych godzinach bardzo mocna, później łagodnaNuty głowy: kwiat afrykańskiej pomarańczy, biały miód, neroli
Nuty serca: goździk, jaśmin, ylang-ylang
Nuty bazy: benzoes, wanilia, fiołek, mimoza
* Cytat pochodzi z książki „Piotruś Pan i Wendy” Jamesa Matthew Barriego z 1911 roku.
Zdjęcia natomiast z filmu „Piotruś Pan” w reżyserii P.J. Hogana z roku 2003.
Pozostałe recenzje z jaśminowego cyklu:
Wstęp do cyklu – jaśmin w perfumach
Jaśmin na kudłatych nogach – Rasha Rasasi
Jaśmin zdobywa świat – Jasmin de Nuit The Different Company
Jedwabny jaśmin – La Route d’Emeraude Isabey
9 komentarzy o “Pełnia jaśminu trzynastego w piątek – Fleur et Feuille de Jasmin Antonio Visconti”
Dziwny jest ten jaśmin. Tak jak napisałaś: wyrazisty, mocny i ekspansywny, a zarazem urokliwy miękki i urzekający. Mam co do niego mieszane uczucia. Z jednej strony kusi miękkością, z drugiej odpycha swą ekspansywnością. To ja już jednak wolę szypry 🙂
Nie mów nikomu, ale ja też. 😉
Byłoby urokliwie i bajkowo i milutko, ale… odkąd zobaczyłam Twój status na FB po tym wpisie nie mogę przestać się śmiać 😀
Kat, ja naprawdę nie potrafiłam zasnąć! Jaśmin nie sprzyja spaniu. Zdecydowanie nie… 😉
Nie przepadam za kwiatami – z wyjątkiem róży, ale też bez wielkiej miłości (bardzo chciałabym znaleźć zapach pachnący jak olejek z róży stulistnej/swoją droga, jaka romantyczna nazwa/, których uraczyłaś na warsztatach), ale opis jak zawsze urzekający:)
VI4
Planuję w najbliższym czasie recenzję arcypięknej, naturalnej róży… Nie chcę psuć niespodzianki, ale będzie śliczna i będzie wkrótce. 🙂
Milutka opowieść 🙂
Pamiętam ten Jaśmin choć niestety nie udało mi się zgarnąć próbki (cudowne podejście, niechętnej pani z Oyginały…) Mam jednak wrażenie że naturę charakteru Wendy bardziej oddaje inna kompozycja ostatnich warsztatów, mianowicie jaśmin w wydaniu A. Goutal- Le Jasmine. A może się mylę?..hmm
Pani z Oryginały nie mogła zrobić Ci próbki tych perfum, bo jej perfumeria nie ma w ofercie Viscontiego i tester nie należał do niej.
Co do Le Jaśmin – dla mnie on jest bardziej beztroski i pogodny, niż jaśmin Viscontiego, Wybrałam mu mniej "obciążoną" patronkę. 🙂
Wiem, teraz widzę że co innego pomyślałem a co innego napisałem, mój błąd. Miałem na myśli Le Jasmin właśnie i dokładnie tą samą pani… A Viscontiego nie zapragnąłem, bo chyba wystarczy mi ''obciążony'' jaśmin jaki zapewnia mi Rasha.
Pewnie dlatego widziałem w Le Jasmin Wendy która była jeszcze młodziutka. 🙂