Podróż przez Ogródki Hermesa: od początku po wiosenną nowość 2015 – Le Jardin de Monsieur Li

Ogródki Hermesa – wszyscy wiedzą, o co chodzi, a jednak… jakże magicznie to brzmi.

Zawsze, kiedy myślę o tej serii, moja wyobraźnia podsuwa mi obraz półnagiego młodzieńca w kapelutku ze skrzydełkami wykonującego bliżej niesprecyzowane prace ogrodowe. Nieszczególnie opieram się tej wizji, bo przecież wiadomo, że Hermes uroczy jest i oprzeć mu się nie sposób. 🙂

Un Jardin En Mediterranee

Pierwszy Ogródek Hermesa pojawił się na rynku dwanaście lat temu, gdy jeszcze zwyczaj testowania perfum nie w moim typie był mi obcy. Przelotny kontakt pozostawił wrażenie czegoś „zielonego i cytrusowego”. Kompletnie nie dla mnie.

Dziś myślę, że moja ocena, choć zasadniczo trafna, zdecydowanie nie oddaje sprawiedliwości kompozycji Elleny. Cytrusowo – zielone otwarcie to tylko szczyt pięknej olfaktorycznej konstrukcji z piękne wygraną nutą figi, szlachetnymi aromatami cyprysu i jałowca złożonymi w ożywczy, eteryczny akord, z subtelnym akcentem owocowej słodyczy i delikatnym, kwiatowym tłem.

W Śródziemnomorskim Ogródku Hermesa rzeczywiście znajdziemy cytrusy i zieleninę, jednak przede wszystkim znajdziemy w nim mnóstwo radości: poranne słonko, świeże liście figowca, kulki młodych iglaków i jagody jałowca pachnące jak jagody jałowca.

Data powstania: 2003
Twórca: Jean-Claude Ellena

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: mandarynka, bergamota, cytryna
Nuty serca: kwiat pomarańczy, biały oleander
Nuty bazy: cyprys, liść figi, piżmo, czerwony cedr, jałowiec, pistacja

Un Jardin Sur Le Nil

Druga ogrodowa praca Hermesa skusiła mnie kadzidłem. Rzuciłam się testować i, jak poprzednio, poczułam zielone cytrusy. Nieco słodsze i cieplejsze, ale wciąż dalekie od moich kadzidlanych fantazji – znałam już wówczas kadzidła Comme des Garcons i to one były moim wzorcem. Poprzestałam na teście bloterowym. I znów – po latach, jako wąchacz mniej ortodoksyjny, odbieram Nilowy Ogródek tak samo, a jednak zupełnie inaczej.

Ani śladu banału. Pod kwiatowo – owocowym akordem otwarcia czai się mnóstwo dobra. W swoim ogródku nad otoczonym gąszczem tataraku Nilem Hermes hoduje pomidorki i marchewki. Soczyste, pyszne i nawet dość niszowe.

Kadzidła faktycznie jest tu jak na lekarstwo, ale to przecież oczywiste, że kadzidło i pomidorki nie idą w parze. Gdyby ludzie wciąż kadzili Hermesowi, bóg nie parałby się uprawą warzyw.


Data powstania: 2005
Twórca: Jean-Claude Ellena

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: marchew, grejpfrut, pomidor, zielone mango
Nuty serca: pomarańcza, piwonia, sitowie, hiacynt, lotos
nuty bazy: labdanum, irys, cynamon, piżmo, kadzidło

Un Jardin Apres la Mousson

Trzeci Ogródek urządził Hermes w iście niszowym stylu. Zapach z założenia przyprawowy mnie od razu skojarzył się z zapachem starej pomadki do ust. Towarzysząca mi podczas testów przyjaciółka stała na stanowisku, że to raczej woń zjełczałego podkładu. Zgodziłyśmy się, że Monsunowy Ogródek pośmierduje przeterminowanymi kosmetykami i niestety, nie jestem w stanie wycofać się z tego twierdzenia. Na chwilę obecną czuję w Un Jardin Apres la Mousson także nieco mydła, o którego świeżości nie podejmuję się wyrokować.

Pod irytującą nutą kosmetyczną czai się zapach właściwy – to, czym Monsunowy Ogródek być powinien: pikantna świeżość imbiru, akord przyprawowy złagodzony przyjemną nutą owocową. Niestety, po wierzchu pływa szminka nieżywa. Hermesie drogi, pozwól, że udzielę Ci rady:

– Wyrzuć te szpargały, sprzedaj pomidory znad Nilu i kup sobie nowy podkład i nową szminkę.

Data powstania: 2008

Twórca: Jean-Claude Ellena

Nuty zapachowe:

imbir, pieprz, kardamon, kolendra

Un Jardin Sur Le Toit

Ogródek na Dachu nawiązuje do luksusowego ogrodu mieszczącego się na dachu siedziby Hermes w Paryżu. To najbardziej cywilizowany z ogródków – nuty zielone są tu równo przycięte i eleganckie. Słodycz dojrzałych jabłek i gruszek daje kompozycji przyjazną łagodność, nuty kwiatowe klasyczną urodę. To pierwszy z Ogródków, który (choć oficjalnie oznaczony jako unisex – tak, jak pozostałe zapachy serii) wyraźnie kłania się paniom.

Nie mam zastrzeżeń do jego urody. Tylko charakteru mi tu trochę brakuje.

Data powstania: 2011
Twórca: Jean-Claude Ellena

Nuty zapachowe:
trawa, czerwone jabłko, gruszka, róża, magnolia, rozmaryn

Le Jardin de Monsieur Li

I wreszcie perfumy, które stały się pretekstem dla tego ogrodniczego wpisu – Ogródek Pana Li.

Kim jest Pan Li? Nikim. To symbol wschodu – tegoroczny Ogródek Hermesa opowiada nam bowiem o skrytych za murami chińskich ogrodach z misternie budowanymi skalniakami, urokliwymi oczkami wodnymi i kępami bladego kwiecia. Dużymi kępami kwiecia.

Wspólnym mianownikiem łączącym Ogródek Pana Li z wcześniejszymi zapachami serii jest świeżość i uroda kompozycji. Do pierwszych Ogródków nawiązuje nuta cytrusowa w otwarciu; do ogrodu na dachu 24 Rue Faubourg Saint-Honore w Paryżu wyraźne nuty owocowe i kwiatowe. Przed banałem ratuje kompozycję Elleny ożywcza, eteryczna mięta. Sucha jak mróz.

Złożeniem słodkiego kumkwatu z łagodnym jaśminem i chłodnym powiewem mięty maluje Elena ogród u stóp gór. Kwiaty pachną, owoce smakują, a powietrze jest rześkie i czyste. Sielanka. Tylko wiejący od gór wiatr nieco swawoli – muska chłodnymi ustami blade policzki spacerowiczek, zimnymi dłońmi rozwiązuje apaszki i rozplata warkocze. Na szczęście (albo i na nieszczęście) opowieść o Ogródku Pana Li zaczyna się rankiem. W miarę rozwoju zapachu miętowa nuta przygasa, wietrzny psotnik cywilizuje się i rozleniwia. A wraz z nim kompozycja.

Pisząc o Un Jardin Sur Le Toit wspominałam, że to pierwszy z damskich ogródków. Le Jardin de Monsieur Li jest drugi. Stylistycznie przypomina kobiece Jour d’Hermes Absolu; co jest o tyle ciekawe, że pierwszy zapach z serii Jour – Jour d’Hermes – wydaje się bratem pierwszego z ogródków – Un Jardin En Mediterranee. Dla mnie wniosek jest jeden – Pan Li jest kobietą. 🙂

Data powstania: 2015
Twórca: Jean-Claude Ellena

Nuty zapachowe:
kumkwat, jaśmin, mięta

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

25 komentarzy o “Podróż przez Ogródki Hermesa: od początku po wiosenną nowość 2015 – Le Jardin de Monsieur Li”

  1. Ogródki testowałam tylko pobieżnie, ale miałam z nimi zasadniczy problem: podświadomie szukałam świeżości, a dostawałam… no, ogródek… z całym dobrodziejstwem inwentarza, czyli mokrą glebą również. Sur Le Toit wydał mi się najbardziej "do noszenia", zajrzę zatem i do ogródka pana Li. 🙂

    1. Gdyby na mnie ujawniało się to dobrodziejstwo inwentarza z glebą – pokochałabym. U mnie są tylko nadziemne części ogródków. 😉

  2. A mnie "Un Jardin sur Le Nil" przypomina Aqua Allegorię Herba Fresca – przynajmniej na początku 😉 Oba lubię na lato a ostatnio nawet zakupiłam ten pierwszy 😀

  3. Jak zwykle, po bajecznym wpisie Sabbath, połknęłam przynętę 🙂 Do tej pory zetknęłam się tylko z Ogrodami Nilu, do których mam wybitnie ambiwalentny stosunek, ale teraz mam ochotę na więcej ogrodowych akordów. Szczególnie kusząco jawią się ogrody Pana Li. Dziękuję za poranną inspirację i pozdrawiam ciepło 🙂

    1. Ogródek Pana/Pani Li jest uroczy, ale nie mdły. Ta mięta i cytrusy dają mu charakter. Fajny pomysł na zapach.

  4. Podpisuję się rękami i nogami pod Twoimi wrażeniami Sabb. Ogródki to nie są zapachy z serii "trzeba mieć", ale można i nie ma obciachu, bo są po prostu bardzo ładne. Właśnie dlatego mam je wszystkie 😉 Oprócz ostatniego, na który ostrzę sobie zęby, zwłaszcza, skoro piszesz, że podobne klimatem do Jour Absolu – dla mnie to zachęta do zakupu w ciemno 🙂
    Zgadzam się również, że Apres la Mousson potrafi być dziwny – na szczęście czuję w nim raczej melony i pieprz, ewentualnie tartą marchewkę, aniżeli przeterminowane mazidła. No i na męskiej skórze pachną prima sort, wszystkie zresztą, ale Monsun szczególnie.

    1. No oczywiście! "Bardzo ładne" perfumy to dokładnie to, co mieć należy. Jakkolwiek nie pojmujemy pojęcia "ładne". 😀
      Jour Absolu jest prześliczny. Taki leniwy i pogodny…

  5. Wstyd się przyznać ale nie testowałem jeszcze ani jednego ale oczywiście obiecuję nadrobić bo nie od dziś planuję ale wiesz jak to jest…. 😉 Jour d'Hermes Absolu jest bardzo piękne i niewinne, marzy mi się poczuć go na którejś uroczej piękności, najlepiej swojej przyszłej …

    1. Nie wstyd. nie da się poznać wszystkiego.
      Ogródki Hermesa to nie jest zapachowa rewolucja. To są po prostu bardzo ładne, pogodne, świeże zapachy. 🙂

    2. Szukam czegoś takiego na ciepłe, nacechowane energią dni, dlatego teraz już szybciej się skuszę więc nie zapomnę 🙂

  6. Moja wyczekana premiera! Próbki dopiero w piątek, ale już kocham tego mixa moich ulubionych zapachów. Widok pełnowymiarowej flaszki powoduje u mnie ślinotok, stać mnie będzie pewnie tylko na 15 ml, ale i tak będę szczęśliwa 🙂

    1. Ja tylko napiszę, ze to nie jest jakiś totalnie łagodny zapach. Ma więcej charakteru, niż ogródek na dachu. Dla mnie ta mięta jest dość trudna. Kiedy pisałam, że jest sucha jak mróz, przemyślałam to określenie. Pod wpływem tej, relatywnie subtelnej przecież, miętowej nuty czuję w nosie taką suchość, jak wtedy, gdy wdychasz mroźne powietrze przez nos i zamarza Ci śluzówka. Bardzo ciekawe wrażenie. Szczególnie w zestawianiu z miękkością pozostałych nut.

  7. Przyszły te próbki. Nie jest źle. Jest pięknie, tylko znam już to wszystko. Fajna mieszanka, ale jestem ogromnie zawiedziona. Wymieszane ogródki 🙁

  8. Znam tylko pierwsze trzy. I nilowy uwielbiam 🙂 na lato, do pracy. Wszędzie tam, gdzie ma być delikatnie. Kadzidło układa zapachy na mojej skórze niesamowicie miękko. Nil jest trochę jjak kępka zielonej waty albo zielony obłoczek. Do tego, co dziwne wśród cytrusowych nut, jest… ciepły.

  9. Sabb wiesz już że uwielbiam Nil i Śródziemnomorski, właściwie używam ich nałogowo 🙂 muszę mieć flachę w zapasie, zwłaszcza Nilu. Lubię je, ze względu na dyskretną przyjemność jaką mi dają, na codzień 🙂 Ostatnio zastanawiam się czy są jakieś podobne zapachy, które wciągną mnie równie mocno, zwykła chęć odmiany – bez odmiany haha… Sabb masz jakieś typy ? Na pewno 😉

  10. Agata Herbut

    Uwielbiam i już.
    Mam trzy ogródki, wszystkie trzy kocham i wiesz, że Li chyba jest najbadziej mój?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Tkliwi Nihiliści D’OR

Znacie fanpage Tkliwi Nihiliści opanowujący pozycję dystansu? Prawie 250 tysięcy polubień, pomimo, a może właśnie dzięki brakowi treści kontrowersyjnych czy prowokujących. Głównie fotografie wyłuskane z

Czytaj więcej »

Black Orchid by Tom Ford

Czarna Ohydea…? Ależ rozczarowanie! Po pierwsze: nie wiadomo dlaczego spodziewałam się cudu Takiego prawdziwego, przed którym gną się człowiekowi kolana. Jednak jestem podatna na marketingowe

Czytaj więcej »