styczeń 2016

Under the skin of the universe – Mortal Skin 777 Stéphane Humbert Lucas review

1 2 3 The lights go out. You’re standing naked. In absolute darkness. Feeling the infinite space of the universe with every inch of your bare skin. Burning stars, rough nebulae, the infinite cold of the eternal night. Space smelling with crystal. Eons of loneliness. Supernovas wishing peace and black holes craving for warmth.

Under the skin of the universe – Mortal Skin 777 Stéphane Humbert Lucas review Czytaj więcej »

Pod skórką wszechświata: Mortal Skin – 777 Stéphane Humbert Lucas

1 2 3 Gaśnie światło. Stoisz nago. W absolutnej ciemności. Odczuwając nieskończoną przestrzeń wszechświata każdym centymetrem nieosłoniętej skóry. Płonące gwiazdy, szorstkie mgławice, nieskończony chłód wiecznej nocy. Kosmos pachnący kryształem. Eony samotności. Pragnące ciszy supernowe i łaknące ciepła czarne dziury.

Pod skórką wszechświata: Mortal Skin – 777 Stéphane Humbert Lucas Czytaj więcej »

10 najpopularniejszych perfum celebrytów

Największą część kosztów wytworzenia i sprzedaży flakonu perfum selektywnych stanowi reklama. Nie esencje perfumeryjne, nie frymuśny flakonik, nie wynagrodzenie dla owych perfum kompozytora i nie wynagrodzenie dla frymuśnego flakonika projektanta. Reklama. Fenomen pod lupą Spójrzmy na Chanel No.5: marketingowcy marki z upodobaniem karmią nas opowieściami o cenniejszym od złota absolucie jaśminu z Grasse oraz bezcennej

10 najpopularniejszych perfum celebrytów Czytaj więcej »

Trele szafranu – Santal Carmin Atelier Cologne

Santal Carmin to nie jest olfaktoryczna rewolucja. Ale przyznajmy szczerze – nie rewolucje czynią markę Atelier Cologne wartą uwagi. To uroda ich perfum. Jeśli lubicie zapach szafranu, kompozycja Epinette podbije Wasze serca od pierwszej nuty. Przepiękny, wyrazisty, nasycony barwą, ciepły, zbytkowny aromat szafranu. Szafranu z nieutraconą subtelną, miękką słodyczą pyłku i aksamitnym, kwiatowym echem brzmiącym

Trele szafranu – Santal Carmin Atelier Cologne Czytaj więcej »

Znowu się oudało! Oud Saphir Atelier Cologne

Oud kojarzy się najczęściej z czernią. Ewentualnie z bardziej lub mniej ciepłymi odcieniami brązu. Z barwą szafiru… niekoniecznie. Nie jestem miłośniczą niebieskich zapachów. Zielonych też nie. Jednak oud w tytule jest pokusą, której ulegam zawsze. Malkontenci mogą sobie narzekać na oudomanię i ostentacyjnie się kolejnymi oudami nudzić. Ja każde nowe perfumy z ulubioną nutą witam

Znowu się oudało! Oud Saphir Atelier Cologne Czytaj więcej »

Najlepsze perfumy roku 2015 i… te nienajlepsze. :)

Krótkie, lub niezbyt krótkie, podsumowanie minionego roku to już tradycja na SoS. Sama nie mogę uwierzyć w to, że piszę je już po raz ósmy. Przy takich okazjach zawsze zastanawiam się, ilu z moich obecnych Czytelników pamięta początki mojego pisania. Krótsze teksty, małe fotki; jedną, cienką jak kiszka kolumnę tekstu… Nie będziemy jednak dziś sięgali

Najlepsze perfumy roku 2015 i… te nienajlepsze. :) Czytaj więcej »

Najbardziej wyczekiwana premiera 2015 – Chrysolithe Olivier Durbano

W listopadzie zapowiadałam, że wybieram się na spotkanie z Olivierem Durbano. Wybrałam się. I miałam okazję przeprowadzić kolejny wywiad z uroczym artystą. Niestety, okres przedświąteczny nie sprzyja blogowaniu. Warsztaty za warsztatami, spotkanie za spotkaniem – tłumaczenie wywiadu z premedytacją zostawiłam na „lepsze czasy”. Mimo to cały czas czułam, że zapomniałam o czymś ważnym. Znacie to

Najbardziej wyczekiwana premiera 2015 – Chrysolithe Olivier Durbano Czytaj więcej »