Znowu się oudało! Oud Saphir Atelier Cologne

Oud kojarzy się najczęściej z czernią. Ewentualnie z bardziej lub mniej ciepłymi odcieniami brązu. Z barwą szafiru… niekoniecznie.

Nie jestem miłośniczą niebieskich zapachów. Zielonych też nie. Jednak oud w tytule jest pokusą, której ulegam zawsze. Malkontenci mogą sobie narzekać na oudomanię i ostentacyjnie się kolejnymi oudami nudzić. Ja każde nowe perfumy z ulubioną nutą witam z radością. I nadzieją.

Zaraz… Przecież ja każde perfumy witam z radością! Nawet kwiatki – sratki, nawet ulepne landryny. Jestem jak mężczyźni, którzy kochają kobiety – wszystkie! Blondynki, brunetki i rude, grube i chude, intelektualistki i panny nieskomplikowane.

Pocałuj noc w najwyższą z gwiazd *

Pierwsze nuty Oud Saphir rozwiewają wszelkie wątpliwości – tym razem nie będzie to oud w czerni. Żadnego mroku, żadnych występnych rozkoszy. Szafirowy oud śmieje się prosto w niebo.

Wytrawna, skórzasta bergamotka – dokładnie taka, jaką lubię najbardziej. Różowy pieprz pachnący świeżo i różowo. Świeże listki lauru – zielone i chrupkie. Słodkie jagody jałowca. Przypominający anyżek zapach piżmianu. I tuż za tą pogodną, świetlistą przygrywką – wielka, miękka, ciężka płachta zamszu zarzuconego na zapach jak kocyk na baraszkujące kocięta.

Łagodne, eleganckie podbicie daje Szafirowemu Agarowi jaśmin – wyczuwalny wyraźnie, lecz zarazem zadziwiająco dyskretny. Pozostający na skraju percepcji. Jak nie jaśmin.

O charakterze i wyjątkowości kompozycji przesądza jednak dopiero ostatni z pojawiających się akordów: brzoza z wanilią. Duet niezwykły, zdawałoby się – karkołomny, a jednak tu brzmiący naprawdę pięknie. Dający Oud Saphir nowoczesny, industrialny szlif.

Jasna, srebrna, chłodna brzoza. Nuta śliska jak jedwab, aromatyczna, subtelnie słodka. Złożona z elegancko wytrawną, niespożywczą, matową wanilią. Srebro i złoto. Księżyc i słońce. Neony i gwiazdy.

Oud Saphir to zapach wczesnego wieczora – jednego z tych, podczas których księżycowy rogalik ściga po niebie słoneczną bułeczkę. Promienie słoneczne docierają do ziemi przecedzone przez chmury jak przez białą gazę. Odchodzący dzień płacze rosą obiecując, że wróci rano. Nadchodząca noc unosi z ziemi zmęczone upałem aromaty kwiatów i liści. Powolutku i łagodnie zapada zmrok.

Drzewna baza kompozycji nadchodzi wraz z nocą. Nocą ciepłą, wysrebrzoną brzozowym księżycem, otuloną zamszowym pledem. A my wpatrujemy się w waniliowe gwiazdy rozrzucone na szafirowym oudowym niebie.

Nie wszystkie oudy muszą być mroczne i poważne. Tak, jak nie wszystkie dni wypełnione są rzeczami ważnymi i nie cierpiącymi zwłoki. Warto czasem spojrzeć w niebo; powałęsać się po lecie, poleżeć na łące, popachnieć po prostu ładnie. Czyż nie?

Data powstania: 2015
Trwałość: fenomenalna. 12 godzin i więcej.

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: bergamota, różowy pieprz, ambrette (piżmian właściwy)
Nuty serca: zamsz, brzoza, jaśmin
nuty bazy: oud, brzoza, wanilia

* Fragment tekstu utworu „Pocałuj noc”  zespołu Varius Manx. Taki hicior, że nawet ja znam. 🙂

Źródła ilustracji:

  • I tak wszyscy wiedzą. Autorem „Gwieździstych nocy” jest Vincent Van Gogh.
  • Nowoczesna przeróbka pochodzi ze strony 4ever.eu. Jeśli macie ochotę zobaczyć kilka innych przeróbek tego obrazu, to zapraszam tu: KLIK.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

13 komentarzy o “Znowu się oudało! Oud Saphir Atelier Cologne”

  1. Piękna recenzja pięknego zapachu, uzupełniona pięknym obrazem (mój ulubiony Van Gogha).

    Poznałam Oud Saphir będąc w podróży poślubnej w Paryżu. Miły pan w perfumerii Atelier Cologne przy Rue Saint-Florentin spędził z nami sporo czasu, opowiadając i przedstawiając zapachy. Stanęło na tym, że ja wyszłam stamtąd wypsikana chmurą właśnie Oud Saphir. I wiesz co? I cały dzień i wieczór błakałam radośnie po miejskich parkach, uliczkach i kawiarniach, właśnie prawie tak jak opisujesz. 🙂 A z opowieści perfumeryjnych wynika, że to założenia miał być trochę oud-nie oud, oud dla Zachodu, oud trochę industrialny, coś duchem podobne do Tuscan Leather. Chyba tak właśnie wyszło.

    Obiecałam sobie, że opiszę go dopiero jak będę mieć własny flakon (dotąd posiłkuję się próbkami). Pewnie nieszybko to nastąpi ze względów finansowych, ale moja lista życzeń – w zasadzie muszę mieciów jest krótka (3 pozycje), więc tfu tfu – powinno udać się w tym roku. 🙂

    1. Klaudia Heintze

      Ale super czytać taką historię!
      Ja mam własny flakonik 30 ml. Wystarczy mi.

      Czy mogę zapytać o to, jakie zapachy masz na liście muszmieciów? Poza OS? Bardzom ciekawa. 🙂

    2. Aqua Universalis MFK i różany Hedonist Viktorii Minya, co by mój zbiorek nabrał trochę "lekkości". 🙂

  2. Brzmi fajnie, ciekawie i nowatorsko. Podoba mi się to, że niektórzy twórcy starają się wymyślić coś nieoczywistego i odejść od schematów, które w naturalny sposób kojarzą nam się z daną nutą zapachową 🙂

    1. Klaudia Heintze

      Prawda? Już sam kolor sygnalizuje, że to nie będzie klasyczny oud. I dobrze. Poza klasycznymi oudami lubię też nieklasyczne.

      Choć wolę te czarne…

  3. Ja uwielbiam oud i uwielbiam nieklasyczne we wszystkim co sie objawia, do tego ta kojąca i zadaje się kontemplacyjna historia. Wszystko co moje a przychodzi i wychodzi z poza… tak więc Kolejny Must de Oud do poznania. 😉

    Właśnie Malaki kojarzę mimo wszystko z ciemnym nasyconym ale matowym i nierównomiernym odcieniowo brązem a tylko gdzie niegdzie pojawiają się czarne kły namietności. Mniam !

  4. czytam, czytam, oczy otwierają mi się coraz szerzej, już czuję, że podejmuję decyzję "tak, chcę", ale ta wanilia… ale skoro wytrawna i niespożywcza, to może się na mnie nie wysłodzi.

    1. Klaudia Heintze

      Na mnie zapachy się wysładzają, więc jest szansa na to, ze skoro na mnie się nie zulepiła, to i na Tobie się nie zulepi. 🙂

  5. Czuję się, jakby ktoś właśnie opowiedział jeden z moich wyśnionych snów Sabbath… Nie mogę się doczekać, żeby go poczuć…I gwieździsta noc nad neonowymi gwiazdami miasta…i zamszowy koc, i jaśmin – taki jaki lubię najbardziej – chłodny, tajemniczy … prosto z lasu. Twoja opowieść jest jak baśń szeptana w gwieździstą noc do snu…

    1. Klaudia Heintze

      Dziękuję ślicznie. Mnie ten zapach zauroczył – choć jest łagodny i daleki od ekstremów. mam nadzieję, że i Ciebie nie rozczaruje.

      No i mam nadzieję, że będzie dostępny w Polsce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy