Opowieść mityczna – Myths Man Amouage

Zanim rzucę się na głębokie wody kolejnej niszowej marki, ukłonię się kompozycji, którą właściwie zrecenzować powinnam już dawno. Niestety, paczuszka próbek z Perfumerii Quality dotarła do mnie w czasie, kiedy cały swój perfumeryjny entuzjazm inwestowałam w warsztaty. A warsztaty (szczególnie te z kompozycji) naprawdę wymagają odpoczynku od zapachów i pisanie recenzji dzień po jest po prostu mordęgą.

Skoro już wyjaśniłam, czemu recenzja Myths nie pojawiła się na SoS wcześniej, wyjaśnię dlaczego pojawia się teraz. Pojawia się, bo to wspaniałe perfumy.

Było to we śnie
Może nie we śnie…*

Pierwszy wdech jest kłamstwem.

Myths serwuje nam klasyczną przypowieść w stylu „miłe złego początki”. Chryzantema i maślany, zamszowy irys. Zestawianie niebanalne, bo chryzantema w perfumach to dość egzotyczny gość, lecz nie rewolucyjne.

Drugi wdech zmienia wszystko. Popiół. Nuta stająca się osią rozwoju kompozycji i barometrem zmian.

W pierwszym rozdziale mitycznym popiołem spisano historię bitwy. Baśniowo malowniczej, nierealnej, wyjętej wprost z sentymentalnej opowieści. Kłęby dymu zasnuwające pole chryzantem, na którym starły się dwie armie. Zapach prochu strzelniczego na zmarzniętych dłoniach; przejmująca cisza, w której sanitariuszki w białych fartuchach tulą bohaterów. Pochylone ku sobie twarze, łagodne jak pieta. A wokół morze bladego kwiecia.

Kolejna fala zapachu to zmiana perspektywy. Odjazd kamery i oto jesteśmy w domu. Pogodny wieczór, ogień w kominku i cisza. Jakże inna, niż ta pierwsza – chryzantemowa. W przestronnym gabinecie, na skórzanych fotelach, ze szklankami złotego trunku w dłoniach, zasiedli ludzie, którzy przeżyli.

Opowieść, którą snują nie jest opowieścią o śmierci, lecz opowieścią o pamięci. O życiu i nadziei. Ściszone głosy, drżące usta, wdzierająca się w gawędę cisza, która mówi więcej, niż słowa.

Po wielu godzinach, kompozycja zasypia. Łagodnie i trochę smutno. Słowa zostały wypowiedziane i ci, którzy odeszli otrzymali dary: opowieść, skrywane łzy, toast ku pamięci i blade kwiaty, żeby umarły dla nich. Ci, którzy przetrwali otrzymali dar większy – przyszłość.

Ogień w kominku zgasł i został coraz chłodniejszy popiół i cisza.

Myths to bogata, zbytkowna wręcz kompozycja wrzucona w popiół. Akord kwiatowy bazujący na subtelnie złamanej różą chryzantemie; pięknie ewoluująca – twardniejąca z czasem skóra; sukcesywnie zyskujący moc akord żywiczny łączący, grające w sekcji skórzanej, labdanum oraz kadzidło i elemi dające kompozycji łagodny połysk, wyraźny, świetnie wsparty ciepłą nutą dymną zapach rumu – wszystko to oglądamy przez szkiełko zabrudzone popiołem. Jak wspomnienie.

Ta ujmująca cisza kompozycji i jej nierealność to najpiękniejsze, co można zrobić z opowieścią, kiedy tworzy się perfumy. Bo ludzie nie chcą wlec ze sobą przez życie prawdziwych historii. Ludzie potrzebują mitu.

Data powstania: 2016

Trwałość: koło 10 godzin

Projekcja: dobra; wyrazista, lecz nie ostentacyjna

Zapach siostrzany (z uwagą od autorki): Tribute Attar Amouage. Dawno, dawno temu zakochałam się w niebanalnym Tribute. Przez lata był moją ulubioną kompozycją i opowieścią od Amouage i
wycofanie tego zdrożnego cuda przyjęłam ze smutkiem. Tymczasem Tribute
powrócił. W lżejszej koncentracji i niższej cenie; zmieniony,
wyostrzony, bardziej niszowy, lecz równie piękny. Także w tym znaczeniu Myths jest dla mnie zapachem mitycznym.

Nuty zapachowe:

Nuty głowy: chryzantema, irys

Nuty serca: rum, róża, wetiwer, elemi

Nuty bazy: labdanum, popiół, skóra


* Leitmotiv wiersza „Było to we śnie” Leopolda Staffa z tomu „Sny o potędze”

  • Na ilustracjach Sean Bean z „Strzelcach porucznika Sharpe’a ” i „Equilibrium”.

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

9 komentarzy o “Opowieść mityczna – Myths Man Amouage”

  1. Uwielbiam Myths odkąd w czerwcu powąchałem do w Quality! Dla mnie i na mnie, jest on tym wszystkim, czym Interlude powinien być. Genialne dzieło Amouage

  2. Zasadniczo tak. Tym wyjątkiem jest to, że odbieram go właśnie jako zapach nadrealistycznych i dość abstrakcyjny. Myths tworzy wzbudza we mnie sugestywne wizje( może jednak są to mity? ;)) chińskiego smoka z pudełka. Silnego, mocnego, asertywnego, lecz życzliwego i delikatnego jak jedwab. Bo przecież smok w Chinach to symbol powodzenia i niebiańskiej siły.

    1. Klaudia Heintze

      I mądrości.
      Podoba mi się Twoja interpretacja.
      Smok to także piękny mit. Wszystkie te opowieści o nieśmiertelności, znamionach noszonych przez władców i smoczych posłannikach zdolnych obalić cesarza… To także mity. Opowieści z ziarnem prawdy i szczyptą baśni.

  3. Próbuję sobie wyobrazić ten zapach, ale nie jestem w stanie. W każdym razie brzmi naprawdę mitycznie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Wyszukiwarka mon amour

Od pewnego czasu na stronie Sabbath of Senses na Facebooku pojawiają się wpisy z cyklu „źródła ruchu sieciowego”. Nie zamierzam zmieniać tego zwyczaju, ponieważ jednak

Czytaj więcej »

Yves Saint Laurent M7

To nie jest recenzja. Recenzja jest TU. Dostałam ostatnio kilka maili z pytaniem o to, jak odróżnić stary i nowy flakon M7. Staram się odpowiadać

Czytaj więcej »