Siedem grzechów przeciw prozie życia
Uczciwie pisząc, nie są to przykazania ani żadne nakazy. Raczej swego rodzaju perfumeryjne dezyderaty - życzenia. I tak je proszę potraktujcie - jak zachętę do odnalezienia i pielęgnowania radości płynącej z naszej wspólnej pasji.
1. Perfumy istnieją dla rozkoszy zmysłowej. Liczy się przyjemność. Nic więcej i nic mniej.
2. Możesz pachnieć i możesz nie pachnieć. To Twoja decyzja.
3. Masz prawo do własnych wyborów. Nie staraj się dopasować do trendów, mód i cudzych oczekiwań. Perfumy to przyjemność, nie powinność. Słuchaj siebie.
4. Nie ma nut lepszych i gorszych. Nie istnieje metoda wartościowania gustów. Piękno niejedno ma imię. Nie deprecjonuj swojego zachwytu.
5. Bądź dobry dla innych - tak, jak chciałbyś, by byli oni dobrzy dla Ciebie. Nie nadużywaj perfum, nie osaczaj, nie bądź uciążliwy. Nie czyń bliźniemu, co Tobie niemiłe.
6. Testuj na własnej skórze. Nie nosisz perfum na papierze - daj im szansę tam, gdzie będą żyły.
7. Odnajdź radość w poszukiwaniu, poznawaniu, doświadczaniu. Ciesz się drogą, doceniaj swe odkrycia, ale nie zamykaj się na kolejne.
Doceń swoje zmysły.
Tajest! ♥
OdpowiedzUsuńNo nie poznaję Pana, Panie Haddeer. :D
Usuńbo to z poprzedniego życia jest, to konto ;-) (i jeszcze nie umiem zmienić :-P)
Usuńjuż! o! włala!
UsuńNie o to mi chodziło. Raczej o tę służbistość. :D
Usuńbo się zgadzam ze wszystkim akuratnie :-P
Usuńjak się nie zgadzam, to walę z bazooki :-D
Dobrze, że nie do swoich. :D
UsuńSię robi:)
OdpowiedzUsuńAle na spokojnie, bez pośpiechu i koniecznie z przyjemnością. Dobrze? :)
UsuńAmen!
OdpowiedzUsuńAż się prosiło. ;)
UsuńPrzypominam sobie moją wycieczkę do Douglasa, kiedy to poszukiwałam swoich pierwszych poważnych perfum. Absolutnie zachwycił mnie wtedy Black Orchid. Pani, która mi doradzała wręcz się oburzała, że dla nastolatki taki zapach jest stanowczo za ciężki i dojrzały. Z okropnym niesmakiem wyszłam z drogerii, nie kupując zapachu - i tak nie było mnie na niego stać. A nadal jest dla mnie chyba najlepszym zapachem, bo wszystkie do niego porównuję.
OdpowiedzUsuńWniosek: nie wolno kierować się doradzającą panią - to jej praca. A każda/każdy z nas ma swoje własne gusta. W końcu to my będziemy nosić te perfumy, prawda?
Prawda.
UsuńSkąd niby obca pani ma wiedzieć, w czym będziemy się dobrze czuły?
To wręcz cała filozofia, jakże słuszna zresztą, "tak jest"!
OdpowiedzUsuńWolność, miłość, przyjemność. :)
Usuń<3
OdpowiedzUsuńŁadnie. ;-)
OdpowiedzUsuńStaram się. :)
UsuńKrótko mówiąc - najważniejsza jest przyjemność i to, by nie krzywdzić drugiego człowieka. Tak - to moja filozofia życiowa :)
OdpowiedzUsuńA z tymi nowymi doświadczeniami... trzeba uważać, bo można wpaść w pułapkę chciejstw ;D
To chyba nasze przekleństwo - pożądanie tego, co nas zachwyca. Czasem myślę sobie, że mam to za sobą. A potem kupuję flaszkę... ;)
UsuńTo stały element bytu uwielbiającego zapachy. Spełnienie miksuje się nieustannie z niedosytem. I gdzie ta nirwana?...
UsuńPo śmierci? ;)
UsuńStrzeliłam wczoraj flakon. Pierwszy od dawna. A dziś zamówiłam dwa kolejne w ramach wyprawy znajomej do JuKeja.
To się nigdy nie kończy... ;)
Bardzo się cieszę. Witaj na moim blogu - chyba się jeszcze nie widziałyśmy. :)
OdpowiedzUsuńCudowne są Twoje perfumowe przykazania! <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się z nimi absolutnie, bo nie raz mi wmawiano, że na mocne, orientalne i skórzano-drewniane zapachy jestem zbyt młoda/niska/bo mam delikatną i chłodną kolorystykę. W ten sposób przegapiłam chyba jedyną okazję nabycia Opium YSL tą sprzed kastracji. :/ Aha, i jestem kobietą, więc muszę kwiatki-sratki i owocki! :D
Dziś mam głęboko gdzieś takie dylematy, bo ogólnie pasują mi mocniejsze klimaty ;) Też częściej odwiedzam męską półkę od damskiej :D
Ostatnio zachwycił mnie Chanel Egoiste. Pierwszy raz od dawna poczułam przyspieszone bicie serca, kiedy powąchałam nadgarstek. Jest bardzo orientalny, mocno czuję bogatą, damasceńską różę, cynamon i skórę, czuję w nim walkę między męskością a kobiecością... Jednym słowem, czuję, że do mnie pasują.
Dziś otwieram kompa, szukam o nim recenzji i... dowiaduję się, że są one wykastrowane, że to nie to samo, co wcześniej... Co robić?! O_O Chyba nie będę się przejmować tym, co było wcześniej, ale je sobie kupię, bo szalenie mi się podobają. :D
Bo Egoiste to unisex jest. Z resztą... ja nie wierzę w płeć perfum. Kiedyś jeszcze myślałam, że może mężczyznom mniej wypada, ale od kiedy poznałam chłopaka pachnącego kwiatem pomarańczy zmieniłam zdanie. :)
UsuńPozdrawiam serdecznie. :)