Finał hiszpańskich opowieści: Santi Burgas Palindrome I i II i rozdanie


Palindrome to seria, której współtwórcą jest Rodrigo Flores-Roux - autor Black Cashmere oraz Wenge i Labdanum Donny Karan. Jeśli to nie wystarczy, by Was zachęcić... to już nie wiem. :)



Nazwa serii intryguje. Palindrom to wyraz lub zdanie, które sens ma nie tylko czytane od lewej do prawej, lecz także czytane wspak. Sens nie musi być ten sam, ale być musi. I właśnie dlatego oczekiwałam perfum "o dwóch głowach" Zapachów o zapętlonej konstrukcji. Takich, których otwarcie i baza będą lustrzanym odbiciem - że obie strony będą "otwierały" zapach. Nutą cytrusową (w Palindrome I) lub zieloną (w Palindrome II). Mam, oczywiście, świadomość, że to niesamowicie trudne zadanie dla kompozytora, ale - jak już wspomniałam - przy organach zasiadł nie byle kto.

Nie chcąc trzymać Was w napięciu od razu przyznam, że przekombinowałam. Nie wiem, jaki koncept stoi za nazwą serii, ale nie ten. Szkoda, bo to byłaby niezła sztuka.


Palindrome I
Muzo, raz daj jad za rozum


Pierwszy Palindrom jest... fajny.

Otwarcie nie ma nic wspólnego z czernią, której - zwiedziona szatą graficzną serii - podświadomie oczekiwałam. Otwarcie to trzykolorowa flaga: żółta cytryna, zielone zioła z wyraźnie wyczuwalną, absyntową nutą bylicy i złote kakao.

Pod barwnym akordem otwierającym czai się żywiczne serce zapachu. Choć nie - ono się wcale nie czai. Nuty żywiczne wyłażą na wierzch dosłownie kilkadziesiąt sekund od aplikacji. Balsamiczne, krągłe i czepliwe jak rzepy. Puszyste, lepkie i szorstkie zarazem. Jak rzepy.

I o ile na absyntowo zielonym etapie Palindrome przypominał nieco Pardon Nasomatto, o tyle w sercu przypomina coś zupełnie innego. Coś znanego doskonale i popularnego. I pewnie dlatego nie potrafię sobie przypomnieć, co.


Baza jest miękka jak puszek we wnętrzu rzepa. Albo jak brzuszek jeża. Nie na poziomie "uroczości", ale strukturalnie tak to właśnie wygląda: z wierzchu rzep, potem sferyczna struktura trzymająca konstrukcję, a w samym środeczku miękkość.

Przy czym zaletą Palindrome i cechą (trochę) usprawiedliwiającą mhhhhrok w oprawie graficznej serii jest to, że miękkość ta do samego końca nie wybebesza się na zewnątrz. Zapach nie kładzie się brzuszkiem do góry i nie żebrze o pieszczotę.

Szanuję go za to.


Palindrome I to - jak już pisałam - fajny, dobrze poskładany zapach. I to właściwie tyle. Nie zachwyca i nie odrzuca, nie szokuje, lecz i nie uwodzi. Jest... w porządku. Tyle, że od marki takiej, jak Santi Burgas oczekuję czegoś więcej, niż "w porządku".

Może gdyby Palindrome I należał do inaczej anonsowanej serii innej marki, moja recenzja byłaby mniej chłodna?

Nieee... Gdyby należał do inaczej anonsowanej serii innej marki nie byłoby tej recenzji.


Data powstania: 2017
Twórca: Santiago Burgas Bou i Rodrigo Flores-Roux
Trwałość:  dobra

Nuty zapachowe:
sycylijska mandarynka, włoska cytryna, strąki kakao, kadzidło, opoponax, balsam tolu, piżmian właściwy, labdanum, bób tonka, sandałowiec




Palindrome II
A typ ten o sonet pyta


Drugi Palindrom jest równie dobrze poskładany, jak Pierwszy. Ale nie napiszę, że jest fajny. Bo jest więcej, niż fajny. Jest niebanalny.


Palindrome II to zabawa konwencją. Gra akordem animalnym tak, by brzmiał jak realnie odzwierzęcy akord animalny udający roślinną imitację udającą akord animalny. Łapiecie? Finta w fincie. I to jest pomysł, który zasługuje na tę błyskotliwą nazwę!

Czym różnią się Palindromy od Białej Serii? Ano tym, że za Palindromami stoi perfumiarz z długoletnim stażem, który ani myśli komponować perfum "po prostu paczulowych", "po prostu oudowych" czy "po prostu animalnych".

„W teatrze trzeba grać, tu musi się coś dziać!”


Podstępny Akord Animalny prezentuje się nam w towarzystwie podstępnych, animalnych nut kwiatowo - skórzanych (kawaler Osmantus u szczytu formy) i Czarnego Pieprzu, który jest otwarcie "prymitywny i chce poważnie traktować życie".

Dlatego spędza noce pijąc słaby grog i prowadząc filozofując w towarzystwie pozującego na poetę Dzięgla w zielonym szaliku, ostentacyjnie ignorującej oczekiwania społeczne Paczuli siedzącej za stołem w starym palcie oraz kolegów z sekcji przyprawowej bezskutecznie usiłujących przyćmić pyskatego Dzięgla. 

Dzięgiel przyćmić się nie da. Jest arcyskuteczny w tego typu potyczkach, więc bez trudu deklasuje całe męskie towarzystwo, z otwarcie prymitywnym pieprzem włącznie. Ostatecznie, po kilku godzinach odwala mu szajba - każe nazywać się Arcy Dzięglem i tu przegina.

Towarzystwo wychodzi. Zostaje tylko Paczula.


Przy sąsiednim stole miłą konwersację prowadzą nuty drzewne i skórzane. Ostatecznie znużony pozowaniem na podwójnego agenta Akord Animalny umywa ręce (mydlanym piżmem) i przysiada się do Drewniaków.

Wieczór dawno przeszedł w noc. W nocnej ciszy brzmi tylko puszczony cicho Louis Armstrong i żywiczny szept animalno - drzewnej bazy.



Data powstania: 2017
Twórca: Santiago Burgas Bou i Rodrigo Flores-Roux
Trwałość:  dobra. Ale projekcja bez szału.


Nuty zapachowe:
kalabryjska bergamota, arcydzięgiel, trzcina cukrowa, biały pieprz, czarny pieprz, kardamon, kastoreum, osmantus, labdanum, cynamon, paczula, skóra, wanilia



Rozdanie


Mam dla Was discovery set White Collection Santi Burgas w pięknym, drewnianym pudełeczku.
W skład zestawu wchodzą duże, 3 ml. próbki następujących zapachów:
  • Egnaro
  • Miss Betty Vair
  • Flaming Red
  • Oud de Burgas
  • Eau Dada
  • ÔIKB

Santiago Burgas Bou obiecał dorzucić także:
  • Palindrome I
  • Palindrome II

A ja mam nadzieję, że z zestawie znajdzie się coś jeszcze. Nie powiem co, ale tuszę, iż zwycięzca przyzna się, co dostał. :)


Zasady

Zestaw otrzyma jedna z osób, które obserwują SoS i  pod tym postem:
- po pierwsze wyrażą chęć udziału w zabawie
- po drugie napiszą, który zapach Santi Burgas kusi je najbardziej i dlaczego.

Tym razem jednak nie losujemy. Nagroda trafi do osoby, której komentarz spodoba się najbardziej, czyli zbierze najwięcej odpowiedzi od osób uważających komentarz za najciekawszy i najfajniejszy.

W ten sposób to Wy wybieracie zwycięzcę.

Czas trwania:

Zabawa jest błyskawiczna trwa do piątku 6 października włącznie. W sobotę sprawię, że ktoś będzie miał miły weekend.

Miłej zabawy! 




Legenda:

Palindromy wykorzystane jako tytuły recenzji:
- Muzo, raz daj jad za rozum - Julian Tuwim
- A typ ten o sonet pyta - Edmund John


  •  Na gifach do recenzji Palindrome I młody człowiek z zespołu One Direction.
  •  Gif w recenzji Palindrome II - Christian Bale w "Equilibrium". Oraz akord animalny. :)
  • Zdjęcia pochodzą z bloga Chwile zaChwycone. Chciałabym napisać słowo o blogu: jest wspaniały. To były dwa słowa.
    Jeśli lubicie fotografię przyrody - koniecznie odwiedźcie Chwile ZaChwycone. Siedzę na tym blogu od trzech dni i nie potrafię przestać oglądać. To definitywnie jest miejsce warte odwiedzania. Daję słowo.

Komentarze

  1. Ha! Jakbym nie miała to bym się połakomiła, tymczasem czekam na komentarze, żeby pokomentować :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama bym się połakomiła. Najchętniej na flaszki. Ze trzy...

      Usuń
    2. Nic nie mów... ale przy tej trwałości idealna ilość dla mnie to by było 20 -30 ml nie seteczka.

      Usuń
  2. Drewniaki z Animalnym to tak, w każdej chwili bym brał i niuchał, ale paczula i wanilia! Ugh *wzdryga się strasznie* ;-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wanilia potrafi być tak cudnie skórzaście animalna, że mrrr...

      Usuń
    2. I dusi, zawsze dusi :-P jak wąż boa!

      Usuń
  3. Ja chcę! Ja! Najbardziej kusi mnie ÔIKB. Bo kot, bo niebieski. Kot niebieski, i kolor niebieski. A jego recenzja tak mnie urzekła, że chcę! Że muszę! Bo się uduszę!

    (A teraz wezmę głęboki wdech, policzę do 10 i będę już spokojna :) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "– Chciałem powiedzieć (...) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
      Śmierć zastanowił się przez chwilę.
      KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE."

      Niebieski kot ( nawet skreślając niebieski :)) kot to kot jest to argument sam w sobie jasna sprawa :P

      Usuń
    2. "Czarodzicielstwo" zawsze na propsie. A zapach... tak, jest urzekający i jeśli udało mi się to przekazać, to jestem z siebie dumna. Bo on właśnie URZEKAJĄCY jest.

      Usuń
    3. Pratchett! Teraz mam ochotę powtórzyć sobie całą serię:)

      Jak najbardziej się udało:) Miałam zamiar napisać, że zapach mnie urzekł, ale wtedy ktoś mógłby zapytać: A wąchałaś? Nie. Więc czemu piszesz, że zapach cię urzekł? I w sumie miałby trochę racji:)

      Usuń
  4. No i co? I nikt nie komentuje? A ja nie wiem, który zapach kusi mnie najbardziej... Bo tu irys wyskakuje, tam sandałowiec, a zaczęło się od grzybów bodaj. No i właśnie dlatego jedyna chyba szansa, żeby je poznać, to jest wygrać próbki. W inny sposób nigdy nie sprawdzę, czy lubię. Może więc niech faworytem będzie ten Palindrom z trzciną cukrową, kardamonem i pieprzem: brzmi dobrze na jesień, po prostu. No. Napisałam, że chcę, proszę dyskutować ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten zestaw to karuzela wrażeń :P kiedyś nieopatrznie zastosowałam 2 zapachy na raz i niedługo potem wsiadłam do samochodu moje chłopaki ( mąż i syn) pootwierali okna i mieli do mnie pretensje :D. Także tego ... nie mieszać hihi

      Usuń
    2. Doroto, to ja Ci powiem, że nawet ja nie wiem, który mnie najbardziej kusi. Chciałabym trzy flaszki... :(

      Usuń
    3. No i jak żyć? Choć... trzy flaszki to jeszcze nie najgorzej. Byle nie jednocześnie, jak przestrzega Pola :) (BTW, dziś powinien być zapach wiatru, c'nie?)

      Usuń
    4. Tak zapachy wiatru zrobił S4P ale na dzisiejszy armagedon to bardziej coś chyba od BeauFort London by się nadało jakiś sztorm czy coś :(.

      Usuń
    5. A ja mam chyba jedynie próbkę Kaze, a to raczej zefirek... A S4P nie znal wcale, a czytam, że tam goździki, gwajak... no ale ten sandałowiec skubany też. Miłego piątku po wichurze!

      Usuń
    6. Moja żona też miała taką próbkę i dla mnie ok. Cedr jest fajny

      Usuń
    7. Ja tez mam Kaze ... piękny:)

      Usuń
    8. Prawda? Szczególnie takie nietypowe ;)

      Usuń
  5. Zglaszam się ��Jak dla mnie zapach Engaro jest bardzo pozytywny pomarańcze+goździki moja skóra robi cuda z zapachami! Jakbym mógł to chetnie flaszkę bym przygarnął! �� Engaro mnie bardzo mile zaskoczył!
    teziak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pragnę zdementować! Byłam widziałam i wąchałam unikajcie Teziaka pachnącego Egnaro to pomarańcze z kocią kupką! :D.

      Usuń
    2. Pomarańcze i goździki?? rany, brzmi bosko...Kocia kupka gorzej:D

      Usuń
    3. Mnie Egnaro nie zachwycił, ale wierzę, że na Tobie pachnie dobrze:)

      Usuń
    4. Teziak już nas tak robił w jajo ze wspaniałymi Wydzielinami. Że niby ładnie na nim pachną. Jak kazał wąchać, to mi dziewczyny prawie okno na balkon wybiły uciekając.

      Usuń
    5. To są wszystko jakieś pomówienia z tymi wydzielinami! Ale serio MKK pachnie obłędnie na mnie ;-) W Egnaro wychodzą same pomarańcze z goździkami może gdzieś w tle pojawia się piżmo,ale kupy kociej nie wyczuwam :-)

      Usuń
    6. Bo wiecie - niektórzy się zachwycają Berlin in Winter Baruti, a to kocie za przeproszeniem szczyny jak nic:D

      Usuń
    7. Ja chciałam tylko powiedzieć, że jestem z frakcji lubiącej MKK na Teziaku :) Żadnych wymion ani obory, tylko miękkie kocie łapki.

      Usuń
    8. @Pani Stettke ale o to chodzi że taki MKK pachnie na teziaku super, to jest to co pisałam poniżej - na jednym kupa na innym coś całkiem ładnego i miłego. Tutaj natomiast stwierdziliśmy w kilka osób, że no nie cokolwiek teziak by nie mówił to po prostu pachnie źle.

      Usuń
  6. Chce! A oczywiście mnie kusi oud. A dlaczego? Bo to oud. Oud:reszta świata 1:0 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mogłabyś się zemścić pracowych ch... wujkach. 3 psiki Oudu i nikt by nie podskakiwał.

      Usuń
    2. To jest najlepsze uzasadnienie świata. :D

      Usuń
    3. no pewnie, oud zawsze wygrywa, to jak joker :P

      Usuń
  7. No więc ode mnie vote na Eau Dada... Paczula, która nic nie chciała, a ja bym chciała bardzo! Od tej paczuli. ;)
    Żeby mnie zimą nadchodzącą ogrzewała, żeby dodawała siły (bo tak mocarne oudy i wytrawne paczule zwykły na mnie działać)...
    Byle nie Egnaro. Pierwszy raz w życiu coś mnie tak węchowo zaszokowało. Może kiedyś się z nim zmierzę. Ale jeszcze nie jestem gotowa. :D

    (Kosmo)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. paczulowa siostro łączę się w odrazie do Egnaro :D

      Usuń
    2. A ja mam nadzieję dostanę do zakupu próbkę Eau Dada - niby nie kocham paczuli jakoś specjalnie, ale mnie bardzo zaciekawiła...:)

      Usuń
    3. Aż poszłam sobie Dadę przypomnieć i z nadgarstka pachnie mi jak Borneo czy to możliwe?

      Usuń
    4. Kosmo <3
      Ja Ci wyznam, ze paczula to jest nuta, którą kocham, ale raczej nie noszę. A tę mogłabym nosić.
      Co do Egnaro - on ma jedną, niezaprzeczalną zaletę: JEST JAKIŚ. Działa na wyobraźnię, opowiada historię. Chociażby za to kłaniam mu się w pas.

      Usuń
    5. Mnie ostatnio spotkała pierwszy raz taka historia z paczulą - wyjełam z szafy sweterek i tak wącham i się zastanawiam jak to się stało, że leżał w szafie raz ubrany a pachnie zatęchłą piwnicą w bloku, po czym zorientowałam się że nosiłam w nim paczulowy Coromandel i takie coś po nim zostało gahhh....

      Usuń
    6. @Klaudia : zgodzę się, że jest JAKIŚ i za to szacun i ode mnie. Jednak, gdyby ktoś mnie zmusił do noszenia go globalnie z pewnością nie mogłabym się powstrzymać przed zaglądaniem co chwilę na podeszwy butów. :D Przepraszam...

      @Pola : Coromandel piwnicą? Zazdroszczę. :D Na mnie wychodzi migdałowa czekoladka. A wolałabym trochę inaczej. ;)

      (Kosmo)

      Usuń
    7. @Marta jakby Coromandel pachniał migdałową czekoladką to nigdy przenigdy by nie trafił do mnie w formie flakonu. Tym bardziej pragnę wersji edp bo tam paczula jest wyostrzona sporo bardziej niż edt. Tymczasem Dada jest ładna i grzeczna pazurki ma długie i przypiłowane pachnie paczulowym sypkim kakako i generalnie jest z frakcji "ładna ale z charakterem" piwnicznych wyziewów, zgniłych ziemniolców ani grobowych płyt nie stwierdzono.

      @Klaudia owszem Egnaro opowiada barwną historię, na prawdę podziwiam markę za odwagę wydania czegoś takiego. Nuty animalne maja to do siebie że na niektórych pachną ładnie na innych... no nie. Po ostatnich doświadczeniach dodałabym spostrzeżenie, że nie wszyscy czujemy je jednakowo. Wąchając jedną i tę samą rękę jedna osoba czuje pomarańcze z goździkiem, druga pomarańcze z kupą, trzecia kocie truchło (true story) przy czym ubaw jest po pachy anegdota do opowiadania na kilka kolejnych lat za co jestem twórcy w sumie wdzięczna. Czasem nawet turpizm potrafi rozśmieszyć do łez.

      Usuń
    8. Ja mam teorię, że paczulowych zapachów nie wąchamy z korka - bo nieładnie pachną - i może to się rozciąga i na pozostałości zapachy w sweterkach. Ja muszę się trochę wyluzować, teraz mam za dużo pracy, żeby Coromandela edp testować - wczoraj się wypsikałam (może za mało??), i jakoś go słabowicie od siebie czułam. Eau Dada mam próbasa:) i przyznam, że zaczynam mieć ciągoty do zapachów po prostu ładnych (acz - jak dla mnie - niebalanych), i taka kakaowa paczula kusi...

      Usuń
    9. Wszyscy nieśmiali, więc pomogę i zagłosuję na powyższy komentarz :) Powodzenia!

      Usuń
    10. Ja zaś całkiem śmiało zrobię to samo, co powietrzempijana:)

      Usuń
    11. @Emilka ja wychodziłam z punktu gdzie znałam tylko zapachy ładne więc jak okazało się, że świat perfumiarski oferuje również zapachy dziwne, brzydkie lub po prostu inne i nietypowe zachłysnęłam się i z wielką radością poznawałam, te kategorie mając głównie na celowniku. Natomiast teraz również doceniam i lubię ładne perfumy. Fakt faktem że dalej porównując z teraźniejszą moda masową są to rzeczy specyficznie ładne ale jednak takie no urodziwe. Lubię popląsać po różnych obszarach i nie mam z tego powodu zgryzu. Palindrome I jest śliczny ( mimo, że średnio po drodze mi z sandałowcem a tam jego czuję sporo) dla mnie w ten sposób ładny jest Miksado dokładnie widzę takie urodziwca z mema z recenzji :P.

      Usuń
  8. Zaintrygowałas mnie tym Borneo i musiałam sprawdzic Dadę:) Podobieństwo jest tylko przez kilka pierwszych chwil, od momentu zaaplikowania na skórę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja pisałam, że ona do Borneo podobna?

      Usuń
    2. Klaudia to chyba byl komentarz do mojej uwagi po komentarzem Marty tyle że umieścił się nie tam gdzie trzeba.

      Usuń
    3. Dzięki Pola, że czuwasz. Tak własnie było.

      Usuń
  9. A ja bym chciała niuchnąć Palindrome I bo ten słodki rzep mnie zainteresował, cóż z moją skórą coś jest nie tak i niestety nie mogę się kierować tylko i wyłącznie zapachem, czy mnie powala, ale też czy się trzyma? Jestem skłonna kupić ułożony i trwały niż pozwalający i gaśnie na mnie po chwili...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurcze na nietrwałość zapachów nie ma rady ew można się zastanowić nad lepszym nawilżaniem skóry ale niestety nie zawszedaje to efekty. Ja ku mojej zgryzocie niestety też doświadczam tego że zapachy często za miliony monet taki które mają opinię killerów nie trzymają się mojej skóry ( tudzież nie wyczuwam ich już po godzinie) Smutek chociaż wąż w kieszeni pewnie się cieszy :D

      Usuń
    2. Kusi, żeby napisać, że akurat Santi Burgas trwałość mają świetną, ale wiem, że niestety to tak nie działa. Oraz akurat Palindrome nie są rekordzistami tej marki.
      Ja przyznaję, że i ja nie należę do szczęśliwców, na których perfumy trzymają się bardzo długo i pachną zamaszyście. Ale udało mi się znaleźć sporo takich, które nie rozczarowuję. No i dopsikuję się. Taki los.

      Usuń
  10. Niuchnąć bym chciała Palindrome I , bo jedna z " komentujących " tu niewiast stwierdziła że pachnie " bogatą ciotką" Jako, że fizycznie nią nie jestem :) to czasami nachodzi mnie ochota aby wejść w tłum " przedszkolnych matek " i zaszpanować zapachem;) i pozostawić ogon .Jeśli gdzieś jeszcze tam się tkli podobieństwo do Shalimara , to sądzę że może być to miłość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To opinia Emilki :D Moim zdaniem jeśli bogata ciotka to ciotka ze stolarni z kubkiem kakao w ręce. Zapach jest śliczny ale jednak taki no drewienkowy nie wiem czy byłby szpan wśród matek ( sama mam ciut starsze dziecko więc wiem). Dla mnie bogata ciotka to Royal Musca Micallefa :).

      Usuń
    2. Albo Civet Zoologist. Taką ciotkę to bym chciała. :)
      Bo przecież bogata ciotka może być super babką, prawda? Sama chyba zbliżam się do ciotkowego wieku, tylko bogactwo jeszcze nie to. ;)

      Usuń
    3. Kurcze, ja się w Palindrome I czuję elegancka:) To ja jestem od "bogatej ciotki" - i to nie jest określenie nacechowane negatywnie. To kobieta, którą ja nie jestem i nie będę - ale doceniam. A Palindrome o dziwo, bo niby nie mój, zauroczył mnie totalnie:)

      Usuń
  11. Zawsze chciałem ujarzmić dzikie zwierze które potulnie siedziało by mi na ramieniu. Jest tylko jeden taki stwór Palindrome II. Obszar występowania od zimnej północy po tropikalną Azję, jego skóra pachnie żywicznym lasem ,kwiatami i pikantnym ziołem. Na wolności bardzo rzadki, dlatego chciałbym go oswoić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, to kusząca perspektywa. oswajanie perfum dzikich i niezwykłych to bardzo satysfakcjonujące zajęcie. :)

      Usuń
  12. A na mnie Royal Musca wybrzmiewa jak NoaNoa Cacharel'a 🙃Tak niewinnie , delikatnie pościelowo 😀

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgłaszam się do konkursu.
    Marzy mi się spotkanie z Eau Dada. Frapująca nazwa, która intryguje czy zastanę abstrakcję która będzie udawała sztukę , wiec nią będzie . Czy może jednak zastanę dzieło sztuki niezapomniane niczym „Fontanna”, lecz na tyle przewrotne by udawało pospolitość. Mimo wszystko czekam najbardziej na labdanum, które wymknie się wszystkim regułom. To składnik zawsze pociągający.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwa rozpala wyobraźnię podobnie jak Sabb byłam gorącą fanką dadaizmu w wieku młodzieńczym. Będą młodą niedoszła studentką historii sztuki studiowałam w liceum wszystkie kierunki i zjawiska. Dadaimz mnie zachwycił. Co ciekawe pamietam jak dziś fragment z jakiegoś opracowania o dadaistach. Opowidał on o tym że kierunek ten i jego przedstawiciele zostali uznani za zagrożenie dla porządku publicznego w tamtych jakże niestabilnych politycznie czasach a jednocześnie kilka adresów dalej Włodzimierz Lenin pisał "Manifest Komunistyczny" przygotowując się do tego żeby sporą część świata wywrócić do góry nogami. Podobnie jest w tym zestawie Dada przykuwa nazwą pozostając jednocześnie bardzo fajnym ciekawym acz spokojnie paczulowym zapachem ( to moja opinia) tymczasem tuż obok Egnaro pisze swój pomarańczowo kupkowy manifest :P.

      Usuń
    2. Czytałam już Twoje bajkowe 😜 porównanie powyżej - pomarańczowo kupkowy. To dopiero dadaistyczne podejście. 😂

      Usuń
    3. I kupka nie byle jaka bo kocia :P

      Usuń
    4. Hmmmm... lepiej nie dociekamy konsystencji ,koloru, bo za chwilę zejdziemy na psy. 😜

      Usuń
    5. Kanibalistyczny Manifest Francisa Picabii na pamięć znałam!
      Ja w ogóle miałam pociąg do rebelianów w sztuce.
      W sumie... czemu piszę "miałam". Mam nadal!
      Sztuka właśnie po to jest - by łamać stereotypy, kwestionować oczywistości, pchać świat do przodu. nie przemocą. Otwierając ludziom głowy. :)

      Usuń
    6. @Kaludia a ja sądzę, że to ryzykowne podejście do sztuki. Przez nie dochodzimy do momentu, gdzie obecnie ciężko już coś złamać czy zakwestionować i obserwujemy takie obiekty w Galeriach sztuki współczesnej jak odchody w słoiku czy jaja w pończochach. Sztuka moim zdaniem powinna dawać przede wszystkim pole do interpretacji rzeczywistości lub kreowania własnej łamanie stereotypów kwestionowanie powinno być jej zadaniem ale nie nadrzędnym celem. Taka jest moja opinia.

      Usuń
    7. Tak chyba musiało się stać, bo po wiekach poszukiwania piękna i doskonałości , zaczęła się era szukania innych dróg wyrazu, zabawy , nieoczywistości. Rzeczywiście czasem mi trudno odbierać nowoczesną sztukę, ale to ma na tym polegać. Ma poruszyć jakkolwiek. W sumie to zazdroszczę , bo teraz jest tyle form wyrazu,że można się setnie bawić tworząc. Tylko.... z czego żyć? 🙄

      Usuń
  14. Mam dużą wyobraźnię dlatego przeważnie w ciemno zamawiam próbki po nutach i nie często się mylę na szczęście. NajbardZiej tutaj podoba mi się kompozycja Eau Dada. Sabbath, napisałaś: "Drogi miłośniku paczuli. Tak - Ciebie mam na myśli!" Już samym tym zdaniem mnie zachecilas okropnie :)) paczula jest trudna w odbiorze a ja lubię utrudnienia:) przyprawy dla miłośnika gotowania czyli dla mnie, nawet w tle są super w perfumach a podkreśleniem tego jest kadzidło i oud nawet jeśli są tylko trąbka w całej symfonii :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przyznaję, że u u mnie należy do faworytów. Choć ja paczulę wielbię, ale noszę nieczęsto.

      Usuń
    2. A ja początkowo sceptycznie podchodziłam do paczuli a później pokochałam :)

      Usuń
  15. Och, i to jest los zapacho-maniaczki, która dowiedziała się o konkursie zbyt późno, więc marne szanse na burzę komentarzy. Ale co tam. Bawmy się.
    Za to mam ten przywilej, że z tego samego powodu nie muszę wybierać :-). Ciekawią mnie wszystkie te zapachy, bo każdy jest opowieścią, której dałabym się poprowadzić za nos.
    Z miłą chęcią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech... ja również miałabym problem z wybraniem jednych tylko perfum Santi Burgas. Pożądam 2 a nawet 3 flaszek. ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty