Elephant Zoologist to nie tylko Słoń. To nie tylko niesamowicie wielki słoń w zieleni. To wręcz cztery słonie – i wszystkie wspaniałe.
Kojarzycie piosenkę o czterech zielonych słoniach?
Od pierwszego wdechu pierwszego testu Elephantowi od Zoologist przypisałam tę piosenkę. Bynajmniej nie dlatego, że zapach jest dziecinny czy prosty. Jest zwyczajnie – w swojej zielonej kategorii – świetny. Dokładnie jak piosenka o zielonych słoniach w swojej piosenkowej kategorii. Do obu chce się wracać. I to je łączy. Oraz słonie. I zieloność. I radość życia. 🙂
Źródło zdjęcia |
Po pierwsze i najważniejsze; hexenol 3 cis. Butna, trawiasta, ostra nuta zielona pachnąca świeżo ściętą trawą. Dyżurna molekuła w zielonych akordach zielonych kompozycji – zazwyczaj używana z umiarem i ukrywana w listkach i ziółkach, rozjaśniana kumarynką, pudrowana fiołeczkiem. Ale nie tu. Tu Chris Bartlett po prostu rzuca nam w twarz wiąchę zielonego trawska i to się może nie spodobać. Ale może się również spodobać bardzo.
Osoby, które uczestniczą w moich warsztatach z kompozycji Hexenol 3 cis znają doskonale. Robimy na nim piękne zieleniki. Oczywiście – jak każdą inną nutę – hexenol można lubić albo nie. Jeśli więc, Miły Czytelniku, nie po drodze Ci z nutą świeżo ściętej trawy – zapewne nie po drodze Ci będzie i z now,m Zoologistem. Ale jeśli lubisz ten charakterystyczny aromat – adoptuj Słonia.
Uwaga:
Słoniowy diler wysyła sample. 🙂
Kiedy już zrozumiemy, że słoń jest naprawdę zielony – pora na ocenę masy. Nuty drzewne mówią nam wyraźnie, że słoń jest duży i – wnioskując z obecności nieruchawego sandałowca rodem wprost z Pandao – do szczuplaków nie należy. Jak na słonia przystało.
Puszysty, przyjemny akord kokosa – jeśli już trzymamy się realiów, to aldehydu kokosowego – definiuje charakter słonia. Słoń jest miły.
Z czasem w Elephancie pojawia się specyficzna, zwierzęca nuta. Nic ekstremalnego, nic fizjologicznego, nic brudnego. Zapach jest łagodny jak dotyk suchej skóry.
Ładnie mleczny kokos zyskuje głębię, ciemnieje, splata się z matową, szarawą drzewno – ambrową bazą, która z czasem dominuje zapach i zastępuje zieloność.
Słoń zamyka oczy, zapada ciemność, zieleń znika. Ale słoń zostaje. Na długo.
Data premiery: 2017
Kompozytor: Chris Bartlett
Projekcja: wyrazista, ale kulturalna
Trwałość: powyzej 8 godzin na mojej skórze. Choć ostatnie godziny są łagodne
Nuty zapchowe:
Nuty głowy: nuty zielone, magnolia, herbata Darjeeling
Nuty serca: kakao, kokos, kadzidło, jaśmin, nuty drzewne
Nuty bazy: ambra, piżmo, paczula, sandałowiec
- Zdjęcia użyte jako ilustracje do recenzji – poza podpisanym – pochodzą ze strony Zoologist Perfumes.
7 komentarzy o “Teatrzyk Zielony Słoń przedstawia – Elephant Zoologist”
Od razu po pierwszym akapicie usłyszałam tę piosenkę w głowie… każdy kokardkę ma na ogonie 🙂
Bardzo ale to bardzo lubię Zoologisty, to moje odkrycie roku 2017 i jedna z najulubieńszych marek perfumiarskich w ogóle. Zieloności nie lubię… ale podoba mi się w Pandzie (starej) więc może i słonik mi się spodoba… Muszę nadrobić te zwierzaki, już następne zwierzątko Hyrax się pojawiło, Camela też jeszcze nie przetestowałam. Kolejne obstawiam żabę albo jaszczurkę…
Mnie się panda podobała bardziej. Ale ta stara, którą recenzowałam.
jaszczurkę wąchałabym. Lubię jaszczurki. Żabki też.
W sumie… ja wszystkie zwierzaki lubię – z wyjątkiem much i komarów.
Fajnie to brzmi w całości. Za typowo zielonymi zapachami nie przepadam, jednakże zapach świeżo scietej trawy uwielbiam, czy w perfumach to się okaże. Gdyby tak inne nutki deklarowane w opisie chciały wyjść na skórę byłbym uradowany. Wybieram się do Kato po próbki więc i słonika poznam bardzo chętnie. Póki co jaram sie Cyvetą i rozpracowuje Wielbłąda 😉
Piosenka ponadczasowa i bardzo dobrze sprawdza się w pracy. 🙂
Wychodzą z czasem i już nie jest tak zielono.
Też się muszę po Wielbłąda wreszcie wybrać.
Wiecheć trawska zawsze na propsie 😀 tylko nie wiem, jak by mi się ten kokos ułożył w tej trawie… Hmmm, hmmm, hmmm 🙂
Słoń mi się podoba z opisu. Jak będę miała szansę, to na pewno go powącham:)
I ja też od razu pomyślałam o tej piosence:)
Ha! Bo ona jest cudna i słoniowa.:)