Las. Po prostu Las. Wald Euphorium Brooklyn.

 
Koncert życzeń na Facebooku dał jednoznaczne rezultaty: oczekiwaliście recenzji perfum letnich , WOŚP Music i lasu.
Po niemiecku las to Wald. No... bardziej leśnie się nie da.


Wald wręcz się prosi o wstęp w rodzaju: od pierwszego wdechu poczułam, że te perfumy mi się spodobają. Uczciwie pisząc, wiedziałam to przed pierwszym wdechem. Nuty leśne działają na mnie jak kocimiętka na koty. Podobnie jak opinie w stylu: "jedzie bagnem", "brzydal" i oczywiście "śmierdzi trupem".

Moim zdaniem Wald zupełnie nie trupem śmierdzi. Wręcz przeciwnie. Las, moi Mili, ten Las pełen jest życia.


Wald to letni las po rzęsistym deszczu. Deszczu, który nastąpił po długiej suszy.

Las na poziomie głowy. Oddechu. Twarzy albo... pyska.

Chłodne powietrze. Wilgotne. W kolorze stali.
Ciepłe drewno parując wtłaczające w to powietrze eteryczność żywic i ożywczą goryczkę roślinnych soków.
Przywiędłe liście łapczywie chłonące krople, które na nich zostawiła ulewa.
Zapach spłukanego z roślin kurzu pokrywającego cienkim woalem szybko schnące kałuże.
Aromat wilgotnej ziemi spleciony z zapachem suchej ściółki: igliwia, kawałków kory, pomarszczonych borówek opadłych z przeciążonych krzewinek.

I dym. Obcy element w wilgotnym lesie.


Dym w perfumach Stephena Dirkesa jest łagodny, jasny i bezpieczny. Ze zmysłowym ociąganiem pełznie wśród liści dzieląc się na coraz smuklejsze wstążki. Z zainteresowaniem obwąchuje przyczajone pod drzewami jeże. Skrada się w górę pni usiłując dosięgnąć puchatych wiewiórczych ogonków. Czule oplata pióropusze paproci i chyłkiem zagląda pod borowikowe kapelusze.

Splata się z ziemistym oparem i powoli, powoluteńku kładzie się na ciepłej ziemi zostawiając na niej trop jak zwierzę. Zapachowy trop.


I ten dym, wraz zapachem żywego lasu, obmytych deszczem gałęzi i świeżych żywic - gorzkim i słodkim zarazem - to jest Wald Euphorium Brooklyn. Perfumy proste jak natura. Czyli wcale. 😁 Ale kontakt z nimi jest oczywisty, organiczny, kojący, jak kontakt z naturą. Taką prawdziwą, z jeżami i grzybkami; lecz jednocześnie oswojoną zapachami i ciepłem cywilizowanego ognia. Tak nie za bardzo.

Ktoś, kto w perfumach poszukuje perfum - będzie zawiedziony. To nie jest zaczarowany las rodem z reklamy Fantasy Britney Spears czy Aury Muglera. Nie natkniemy się w nim na gołą driadę. Na ubraną też nie. Brak w nim iluminacji w stylu "Avatara" Jamesa Camerona. Brak w nim wszelkich iluminacji i driad. Nawet zwykłych turystów niewielu.

Ale jeśli szukacie lasu. Opowieści pięknej jak las - nie bardziej, ale i nie mniej - to spore są szanse na to, że Wald czyli Las urzeknie Was i oczaruje. Na chwilę, na kilka godzin albo i na kilka flakonów...


Data premiery: 2015
Kompozytor: Stephen Dirkes
Koncentracja: eau de parfum
Projekcja: przeciętna. Pierwsze chwile mocno "parują", a potem Wald zachowuje się jak bardzo naturalne perfumy. Nie szaleje.
Trwałość: dobra, w porywach bardzo dobra

Nuty zapachowe:
jodła, tuja, cedr, elemi, olibanum, jałowiec, bylica (artemisia), czystek (labdanum), goździki, gałka muszkatołowa, paproć, świeża trawa, dym, miód, syrop klonowy, mech, gnijące owoce, wetiwer, drewno agarowe (oud), smoła brzozowa (dziegieć), skóra, kastoreum (strój bobrowy), wilgotna ziemia 

Komentarze

  1. Po nutach widzę, że las nie tylko z jeżami, ale i z bobrami ;) Recenzja i zdjęcia baaardzo zachęcające. Co do Aury Muglera, to dla mnie te perfumy nie mają nic wspólnego z lasem i były dużym rozczarowaniem, bo zupełnie nie oddawały klimatu tajemniczej dżungli z reklamy. Za to mam wrażenie, że twórca Lasu bardzo się postarał, żeby perfumy zasłużyły na swoją nazwę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak. Aura niewiele ma wspólnego z reklamą. Może poza tym, ze król jest nagi... jak ta piękna pani z reklamy. Która wcale nie jest oryginalna niestety, o czym piszę w recenzji. Nie powinnam narzekać...

      Usuń
  2. dym! W lesie! W m o k r y m lesie!!!
    będzie wąchane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie proste, a działa, czyż nie? :)

      Usuń
    2. no ja pod pewnymi względami prosty człowiek jestem, dajcie mi dym i jestem praktycznie sprzedane, a jak jeszcze mokro i zielono, to w ogóle :D

      Usuń
    3. Ja też prostym ale do "zielono" podchodzę ostrożnie".
      Tu jest bardziej żywicznie, niż liściasto.

      Usuń
    4. a nie, mama na myśli zieloność zestawioną z dymem. Do samej w sobie też podchodzę ostrożnie.

      Usuń
    5. No to w takim razie będzie idealnie dla Ciebie. Dla mnie jest... ^^

      Usuń
  3. Jest jakaś tajemna moc i siła w leśnych ostępach... W zapach coś pierwotnego i dzikiego, że aż się człowiek chce zagubić i stopić z naturą. Bardzo wymowna i wiele obiecująca recenzja :) I chyba kolejny "must have" do testowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Must niuch. Czy have to ja nawet sama jeszcze nie wiem, ale mam obawy... Czy jest na sali głowolog? ;)

      Usuń
    2. A nie, nie, nie... Must have to, póki co, tylko do testów ;) Znaczy się must have próbkę, bo z zakupami to od pewnego czasu jestem bardzo ostrożna. Mój nos chyba jeszcze nie wrócił do formy i niemal każdy zapach jest zbyt słodki i w każdym czuję kawę i cynamon, choć wcale ich nie ma...

      Usuń
    3. Przytulam cieplutko. Choć kawa i cynamon to i tak nie najgorzej. Moja znajoma czuje (przepraszam za brzydko pachnące słowo) kupę. Dziewczyna dostaje chysia od tego...

      Usuń
    4. Rzeczywiście nie powinnam narzekać, zwłaszcza, że parę tygodni temu wszędzie czułam woń zepsutych krewetek... Ale teraz ta kawa i cynamon mnie prześladują. W tym zestawieniu kupa i tak brzmi najgorzej! Przestaję marudzić ;)

      Usuń
    5. Nie marudzisz. Dzielisz się wrażeniami. :)

      Usuń
  4. Kocham te perfumy! Poznanie Wald było jak trzęsienie ziemi, nie mogłam uwierzyć, że wreszcie znalazłam zapach z moich marzeń... Dla mnie Wald pachnie jak las rozgrzany letnim słońcem, na polanie rosną masy omdlewających od upału słodkich ziół, panuje doskonała cisza. W moim odczuciu ten las jest zaczarowany, gra światła i cieni hipnotyzuje, świat zewnętrzny przestał istnieć - jest tylko Wald.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest po deszczu, bo po deszczu las pachnie jak oszalały. Ale ogólnie tak, tak tak, mnie też urzekły. Co (mam nadzieję) widać w recenzji.

      Usuń
    2. Pewnie, że widać! W ogóle cała recenzja jest mocno czarowna i bardo romantyczna ;) Gdyby nie to, że znam i mam rzuciłabym się testować natychmiast po jej przeczytaniu!

      Usuń
    3. Znasz i masz... ech... zazdro. Tak pozytywnie. Szkoda, że nie możemy połączyć kolekcji. Byłybyśmy obie szczęśliwsze. I miałabym z kim wychylić goblecik...
      Jaki Ty masz świetny gust. <3

      Usuń
    4. Goblecik to zawsze :) Na połączeniu kolekcji to na pewno bardziej skorzystałabym ja, przecież Ty masz tam cuda nad cudami :) Bardzo dziękuję za komplement - chyba nikt nigdy nie określił mojego gustu jako dobry - zazwyczaj słyszę że jest ekscentryczny albo po prostu dziwny (co z resztą także traktuję jako komplement!)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty