Przełomowe reklamy: Charlie Revlon


Opowiem dziś o perfumach Charlie marki Revlon. Nie o zapachu, lecz o tym, jak perfumy mogą wspierać przemiany społeczne i ruch Women's Empowerment.


Na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia w Stanach Zjednoczonych kwestie feministyczne wróciły do pierwszego obiegu. Druga fala feminizmu nabrała mocy pod koniec lat '60 i w latach '70 jej obecność zaczęły dostrzegać podmioty komercyjne.

Revlon to marka kosmetyczna - i jest to nie bez znaczenia w tej materii, bo marki kosmetyczne do dziś mają tendencje do wartościowania kobiet pod kątem urody i prezentowania ich jako skupionych na atrakcyjności fizycznej. Zjawisko o tyle zrozumiałe, że branża urodowa skupia się... no na urodzie.

Tym bardziej cieszą więc kampanie odbiegające od schematu: kobieta = piękno = zachwyt w oczach mężczyzny.


Kampania perfum Charlie z lat '70 XX wieku to przykład tego, jak komercyjna marka może podchwycić idee społeczne i osiągnąć sukces jednocześnie te idee wspierając.

W epoce "przed Charlie" reklamy - zarówno telewizyjne, jak i prasowe - ukazywały kobietę jako istotę zależną od mężczyzny i dla tego mężczyzny istniejącą. Kobiety w reklamach wspierały się na męskim ramieniu, były wożone, okrywane futrami, obdarowywane biżuterią, a o ich atrakcyjności świadczyło to, że udało im się zdobyć wysokiej jakości partnera.

Spoty reklamowe oraz prasowe kampanie Charlie prezentowały kobiecość w zupełnie innym świetle. Miejsce - dominującej dotychczas w kampaniach reklamowych - kobiety, której wartość definiowana jest przez poziom jej atrakcyjności dla mężczyzn zajęła kobieta, która robi coś dla samej siebie.
Prowadzi samochód, sama porusza się po mieście - nie kręcąc biodrami i nie będąc ocenianą, sama udaje się do klubu, zarządza zespołem złożonym z mężczyzn, zagrzewa do boju sportowców (w tym ciężarowców i bokserów) a nawet... kupuje prezent mężczyźnie. Rozumiecie? Kupuje jemu perfumy. A on jej - symetrycznie.


Kobieta w reklamie Charlie jest atrakcyjna, szczęśliwa i... samowystarczalna. Przyznano jej atrybuty uznawane dotychczas za męskie. Ogólne: jak prawo do samodzielności i samorealizacji oraz szczególne: wygodny ubiór charakterystyczny dla mężczyzn oraz sposób poruszania się. Dotychczas żadna kobieta w reklamie nie sadziła takimi wielkimi, męskimi krokami. Nie tylko dlatego, że w obcisłych spódniczkach i w butach na wysokim obcasie trudno jest chodzić w ten sposób.

Ten krok stał się najbardziej charakterystycznym symbolem Charlie. Bo Charlie nie chodzi sobie ot tak. Charlie dokądś zmierza. Ma cel.


Dla wielu współczesnych reklamy perfum Charlie były atakiem na role społeczne i skandalem. Szczególnie w zestawieniu z wydźwiękiem słowa Charlie: męskie imię będące nie tylko nazwą perfum dla kobiet, lecz także ogólnym określeniem dziewczyny, która tych perfum używa.

I wiecie co? Ta kampania rzeczywiście była atakiem na role społeczne: przestarzałe, niesprawiedliwe, sprowadzające kobietę do roli dodatku do mężczyzny i narzucające jej podległość. I właśnie dlatego Charlie budziła oburzenie konserwatystów. I także dlatego perfumy te wybierało tak wiele młodych, pewnych siebie kobiet aspirujących do bycia równą mężczyźnie.

Świat należy do Charlie


Warto wspomnieć ten produkt i te kampanie reklamowe (KLIK), bo jest to wkład Revlon w zmianę sposobu, w jaki prezentuje się kobiety w mediach. Przykład kampanii odważnej, ryzykownej wręcz i zarazem niesamowicie skutecznej.

Perfumy Charlie są na rynku do dziś w wersjach Charlie Gold, Charlie Red, Charlie Blue, Charlie White, Charlie Silver. Klasyczne, mszyste Charlie najbardziej przypomina wersja Blue.
Kompozycja pół wieku temu nowoczesna obecnie brzmi nieco retro, ale to wciąż dobre perfumy. I dobre reklamy. 👍

Charlie łamała też stereotypy rasowe.
Choć nie jakoś szczególnie aktywnie.


Jeśli zainteresowała Was tematyka i uważacie ją za wartą kontynuacji, dajcie znać.
Jeśli nie... też dajcie. 👍

Ciekawa też jestem Waszej opinii o takich kampaniach - czy warto, czy należy? Czy marka jest odpowiedzialna za wizję świata, którą sprzedaje?

Komentarze

  1. Tak jest odpowiedzialna ( przynajmmjej takie mam zdanie) dlatego ze jest najprostrzy przekaz trafiający do masowego odbiorcy o nie ma sie co czarować jest zrobiny tak ze nawet najprostsze umysły go rozumieją w zwiazku z tym ma cholerną siłe rażenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie nie wiem, czy rozumieją. W sensie - dociera, ale czy ludzie są świadomi tego, że takie proste przekazy ich kształtują? I ich dzieci też? Ileż razy słyszałam, jak ludzie bagatelizują seksistowskie reklamy, teledyski czy dowcipy.

      Usuń
    2. Patrząc na to co unas się ostatnio dzie śmiem wątpic i masz racje nkedokladnie sie wyraziłem powinno byc dociera . Tyle że nawet kropla wody wydrąży kamkeń, jak nie zrozumie to sama chęć upodobnienia sie do modelek/li z reklamy spowoduje zmianę oczywiście nie pdrazu ani skokowo

      Usuń
    3. No dokładnie. I "chęć" to jedno, a drugie to to, że świat pokazywany w mediach ludzie zaczynają postrzegać jako obowiązującą normę. Więc te niemożebnie wyidealizowane kobiety istniejące tylko dla mężczyzn to nagle jest normalne zachowanie i NATURALNY porządek świata. O innych rzeczach nie wspomnę, bo nie chcę dymu robić. ;)

      Usuń
  2. Nie znałam tych reklam ! Świetne ! Emanuje z nich siła, energia, wolność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? To jest dla mnie fenomen. W świecie "beauty" naprawdę coś wyjątkowego.

      Usuń
  3. Reklamy, które przełamują dotychczasowe zasady, pokazują inny świat mają wielki wpływ na ludzi, nawet tych którzy nie są targetem produktu czy marki. Dlatego cieszy mnie każda reklama z przesłaniem ekologicznym, feministycznym, pozytywnym wobec osób lgbtq+ bo po prostu to wszystko zmienia świat, w którym żyjemy, wpływa chybs nawet bardziej skutecznie na tych którzy nie dostrzegają problemu, nie są soecjalnie refleksyjni. Kropla drazy skałę. Zmienia się ogólny klimat. Pytanie czy wartości na których firma zarabia są jej wartościami-czy kobiety strukturach firmy są traktowane na równi z mężczyznami, czy nie dyskryminuje z powodu koloru skory, wieku, orientacji? W wielu przypadkach śmiem twierdzić że sporo brakuje, a te przełamujące tabu spoty reklamowe powstają tylko dlatego że są kontrowersyjne, chwytliwe, przyciągają uwagę, w gruncie rzeczy mają po prostu przynieść wzrost sprzedaży (może yo nie tani ale Yves rocher i ich wizerunek ekologicznej firmy kosmetycznej przy pakowaniu kosmetyków w tony kartonu i plastiku). Wkurza mnie to, ale nawet w takich przypadkach myślę że ostatecznie lepiej żeby powstawały niż żeby ich nie było. Może nawet wbrew faktycznie praktykowanym przez koncerny wartościom zmieniają świat, tak że i sama firma będzie musiała się zmienić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W nawiasie miało być "może to nie tabu"- gupia korekta! ;)

      Usuń
    2. Dokładnie tak samo to widzę. Optymalnie byłoby, gdyby za deklaracjami szły czyny, ale i tak cieszy mnie fakt tworzenia inkluzywnej rzeczywistości (czy raczej złudzenia inkluzywnej rzeczywistości) w mediach. Bo ludzie oswajają się z tym, z czym mają kontakt. I czasem taki przekaz "przy okazji" robi lepszą robotę, niż konferencje, seminaria, akcje społeczne itp.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojoj. Zdrowia, jak najszybciej :*
    I pamiętam, jak we wczesnej młodości trafiłom gdzieś na to zdjęcie z panią w białych spodniach, i jak nieprzytomnie mnie zachwyciło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rrrrany, Nibi, nic nie czuję. Żadnych zapachów. Co ja zrobię????
      A zdjęcia i charakterystyczny krok rzeczywiście zostają w pamięci.

      Usuń
  6. Klaudia, zdrowia i mocy!
    Temat ciekawy, bo zawsze jest ważne, to aby obalać stereotypy i krzywdzące kogokolwiek nastawienie, czy schematy społeczne. A jeśli jeszcz robi się to z uśmiechem, klasą i dobrym zapachem, to warto. Reklamy Charliego podobały mi się wtedy i teraz też. Zwłaszcza, że dlugo używałam klasycznego Charliego....to zapach pięknych wspomnień i budowania marki zawodowo-społecznej także w moim przypadku. Mam ogromny sentyment do perfum tej marki, zawierają aromaty marzeń i... słońca. Nadal mam w kolekcji Ciarę... Tak, mam zamiar wrócić do Charliego, który kojarzy mi się także z filmem Aniołki Charliego💗💛💗wtedy każda dziewczyna chciała być takim pięknym, energicznym i mądrym Aniołkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam ten serial i te absolutnie piękne kobiety.
      Teraz dopiero widzę, że miał pewne... no mankamenty. Na przykład wszystkie trzy były białe. Ale wtedy to i tak był pozytywny przykład. Na tle pozostałych wizerunków kobiet w mediach aniołki, które rozmawiały nie tylko o facetach były czymś wyjątkowym.

      Usuń
  7. Obyś rychło wróciła do zdrowia, Sabbath, a Twój zmysł powonienia działał jak dawniej. Jest zbyt cenny, nie możemy go stracić! Temat jest świetny, jasne, że wart kontynuacji. A co do Charliego to myślę, że takim jego protoplastą mogły być Rive Gauche, ale francuskie perfumy dla amerykańskiej kobiety to luksus, więc dobrze, że Revlon wkroczył i dzięki temu każda mogła być Charlie :D ależ to musiało być świeże i inspirujące!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kwestii francuskiego stylu perfum w Stanach przełomem był handel door to door. W sumie to też pomysł na tekst.
      Dobrze, będzie kontynuacja tematu. Ja lubię osadzać sztukę w kontekście społecznym.

      Usuń
  8. Pięknie pokazałaś nam te reklamy . Faktycznie dziewczyny sadzą kroki ogromne a reklamy są wyraźnie inne! Charlie pieszczotliwie zwanym Karolkiem był u mamy przez jakiś czas. Lubiła go. A sławny ,mszysty niebieski to SS mojej ciotki . Niestety ciotka z tych upiornych, zły człowiek więc niestety magia zapachu złamana….

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Źli ludzie to najgorsze, co istnieje. Ciotka niech idzie daleko wielkim krokiem.
      Ech... ja zawsze mam nadzieję, ze jak zły człowiek będzie szczęśliwy, to stanie się lepszy, ale niestety wygląda na to, że niektórych ludzi uszczęśliwia unieszczęśliwianie innych. I nie piszę o ciotce, tylko tak sobie...

      Usuń
    2. Ale napisałaś o ciotce jakbyś ją znała. Dokładnie taka jest.
      Szkoda niebieskiego Karolka i w sumie szkoda jej zycia roztrwonionego na sprawianie przykrości .

      Usuń
    3. O tym zwykle myślę. Że zawiść i zazdrość najwięcej przykrości sprawiają zawistnym i zazdrosnym. Ciężko mają tacy ludzie...

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty