Po ostatniej recenzji Tierra Maya zasługujemy wszyscy na coś pięknego. Sulawesi to mój drugi, obok Berbery, faworyt w portfolio marki Nissaba. Marki, o której warto pisać i mówić. I jeśli umknął Wam artykuł wyjaśniający, dlaczego należy, to serdecznie zapraszam: KLIK
Oto gratka dla miłośników paczuli!
Perfumy paczulowe od czubków ciemnozielonych listków, po czubki bladych korzeni w wulkanicznej glebie.
W tle znajdziemy tropikalny las i trochę wiatru. I już.
Zanim przejdę do meritum, czyli opowieści o tym, jak pachną Sulawesi, uczynię jedno zastrzeżenie:
– Proszę, nie opierajcie swojej opinii o tych perfumach na podstawie testu na blotterze. Rozpylona na blotter kompozycja Nicolasa Bonneville pachnie bardzo dobrze, ale nawet nie w połowie tak dobrze, jak na skórze. Te perfumy żyją na ciele!
Od pierwszych chwil paczula dominuje. Królowa jest tylko jedna. I nie bawi się w konwenense typu „nuty głowy”. Nie czeka aż wypali się cytrusowe słoneczko, aż przygasną nutki świeże czy cokolwiek tam konwencjonalnie otwiera zapach.
Paczula wchodzi na scenę w zielonej sukni i wie, że jest doskonała. I bogowie wiedzą, że jest doskonała. I ludzie też. A jeśli nie wiedzą, to ich problem, bo Jej Wysokość i Niskość, i Alfa i Omega Paczula żadnych dylematów nie ma.
W otwarciu Paczulową Doskonałość rozświetlają blade nutki eteryczne. Kwiatowe goździki i subtelnie cytrusowy eukaliptus osiadają na paczulowym akordzie jak złoty pył.
Pięknie zgrana brzmieniowo z paczulą gałka muszkatołowa podkreśla niekonwencjonalną drzewność głównego akordu – bo przecież paczula nie jest nutą zieloną, tylko drzewną. I tu jest drzewna na wskroś. Po złocistozielonym otwarciu Sulawesi tonie w gęstym, mięsistym, wilgotnym mroku.
Brzmiące gdzieś bardzo nisko, odczuwalne w okolicy splotu słonecznego nuty pikantne budują napięcie.
Dodatek drewna i żywic podkreśla niesamowitą atmosferę, sukcesywnie przesuwając kompozycję w stronę kadzidlaną.
Sulawesi to prosta kompozycja. Wcale nie bardzo dziwna. Wcale nieszczególnie bulwersująca.
Przy całej tej bezkompromisowej paczulowości są to perfumy po prostu ładne. Piękne wręcz. Odbierane pozytywnie, komplementowane, przyjmowane z uśmiechem. Sama nie wiem, jak to się dzieje, bo przecież Królowa Paczula to nie jest typ „Miss Publiczności”.
Sulawesi to las z baśni. Mroczny i magiczny. Pełen życia i „nie życia”.
Las, w którym mity i legendy zdają się realne, a współczesny świat odległy i nieistotny. Las zapomnienia. Las, z którego się nie wraca.
Las, z którego nie chce się wracać…
Data premiery: 2023
Kompozytor: Nicolas Bonneville
Projekcja: bardzo dobra
Trwałość: wielogodzinna
Nuty zapachowe:
paczula z Sulawesi, benzoes, goździki, gałka muszkatołowa, wetiwer z Jawy, cedr teksański, cedr wirginijski
1 komentarz o “Nissaba Sulawesi”
Jak powąchałam pierwszy raz (dzisiaj) otrzymaną próbkę Sulawesi, to pomyślałam „coś zielonego, zmiażdżonego zielonego, takie cierpkie jakieś (to pochwała, lubię cierpkie) i coś z dzieciństwa… ale nie wiem co”.