Sense Dubai Saaddah

Dziś trzecia recenzja polskiego cyklu. Po Oud Tobacco i uroczych Baby. Kolejny raz zadziwiam sama siebie trafnością swoich wyborów. Przypominam, że z nowych premier sense Dubai mam tylko cztery sample. I wszystkie niezwykłe!
Zaczynamy:

Saaddah to są perfumy stanowiące doskonałe egzemplum tego, jak ważne są nuty głowy. Pierwsze sekundy z Saaddah to jest ekscytacja, zauroczenie, zachwyt totalny.

Musująca słodycz. Akord niesamowicie pozytywny, radosny, prześliczny. Wata cukrowa z rabarbarem. Różowa oranżada – ciepła i mocno gazowana. Wakacje u babci i małe motylki. Coś fenomenalnego!

To niesamowite musowanie zapachu trwa przez chwilę ledwie, ale ta chwila zostawia nas w świetnym nastroju: podekscytowanych i uśmiechniętych. Dawno nie zdarzyło mi się, żeby perfumy tak intensywnie i natychmiastowo wprawiły mnie w dobry humor. To jest czysta, dziecięca radość w płynie.

Tak, jak dzieci dorastają, tak dojrzewają perfumy. Urocze dziecko staje się uroczym podlotkiem. Ta młodość zostaje w zapachu i jest niewątpliwym atutem.

Kompozycja jest niezwykle złożona. Słodka i lekka zarazem; owocowo kwiatowa, z subtelnie pikantną nutką drażniącą zmysły jak włoski na malinach.
W sercu akord kwiatowy staje się wyraźniejszy, ale nie przejmuje zapachu, pozwala podlotkowi zostać podlotkiem. Pikantna, rozdmuchana szafranem i goździkami róża brzmi jak kwiatek, nie jak kwiat. Podobnie niepoważnie, niedorośle brzmią wanilia i karmel – to nie są te kągłe, statyczne nuty, które wszyscy znamy. To są psotne, słodkie trzpioty dające zapachowi miękkość, nie ciężar.

Nieco powagi, zmysłowości daje perfumom Saeda Al Abbasa baza – puszysta i delikatnie szorstka, jak skórka brzoskwini. Baza nadaje barwę róży, która powolutku staje się różą herbacianą, dojrzałą, matową. Róża zaś zmienia barwę całej kompozycji – przejmuje zapach, zaokrągla go, pozbawia oranżadowej słodyczy.
Oto podlotek staje się młodą kobietą. I na tym etapie zastyga.

Bardzo się cieszę, że nie idziemy dalej. Że nie eksplorujemy kolejnych etapów – że w tej opowieści nie dojrzewamy i nie starzejemy się. Saaddah to wieczna młodość. Szczęśliwa, beztroska i ciekawska. Bez odczuwania niezręczności dojrzewania i bez wszystkich tych dylematów, które przyjdą po nim. Zatrzymujemy się w momencie, kiedy wszystko możemy.

Możemy na przykład jeszcze raz użyć tych perfum i jeszcze raz przeżyć wszystkie ich fascynujące fazy. 🙂

Trudno pisała mi się ta recenzja.
Na klawiaturę pchały mi się wykrzykniki i słowa takie jak ślicznie, uroczo, super, ślicznie, super, uroczo i ach! Poważnie, powstrzymywałam się przed popiskiwaniem z uciechy.
No nie sposób pracować w takich warunkach! 🙂

Data premiery: 2023
Kompozytor: Saed Al Abbass
Projekcja: klasyczna, na wyciągnięcie ręki
Trwałość: nieskończona, ale największa radocha to pierwsze pięć godzin

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: grejpfrut
Nuty serca: szafran, goździki, czarny pieprz, jagody jałowca, czerwona róża
Nuty bazy: wanilia, karmel, wetyweria, paczula, mech dębowy, labdanum, oud, bursztyn, kadzidło

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne wpisy

Z okazji Dnia Dziecka…

Mam dla Was miłą nowinę z okazji Dnia Dziecka. Zdaję sobie sprawę, że większość z nas z wieku dziecięcego wyszła już jakiś czas temu, ale

Czytaj więcej »

Ambre Ayanna Maison Incens

Określenie animalna ambra tylko pozornie jest tautologią. Tak naprawdę, jest paradoksem. Bo ambra w perfumach już dawno nie jest animalna. Co prawda wprowadzony w roku

Czytaj więcej »