Mini fotorelacja z warsztataów "Zapach Orientu"


Kolejne warsztaty za nami.
Frekwencja przekoczyła nasze oczekiwania - myślę, że osiągnęliśmy maksymalną pojemność nastrojowej salki, którą na miejsce spotkania wybrała główna organizatorka warsztatów Pani Justyna Nyczyk z Perfumerii Yasmeen.


Podczas ponad trzygodzinnego spotkania rozmawialiśmy o tym, jak miała na imię królowa Saby i jak podziałały na Salomona ofiarowane przez nią wonności, co jest lepsze od attaru, jak zbierać róże, czym Grecy namaszczali żuchwę, a także o tym, że starzenie nie zawsze jest niekorzystne.

 

Poza tym wąchaliśmy, wąchaliśmy i wąchaliśmy. Szybki plebiscyt na ulubione esencje warsztatów wygrały: absolut labdanum, naturalna ambra i kryształy ambroksanu.


 


 

 


W przerwie pomiędzy wykładową i warsztatową częścią spotkania podziwiać mogliśmy taniec orientalny w wykonaniu Alicji Podkowińskiej.

 

Chętni zamówić mogli tatuaż henną, który wykonywała bardzo zdolna artystka - Joanna Petruczenko ze Śląskiego Hennowania.


 

Wszystkim Uczestnikom serdecznie dziękuję za przybycie i uwagę. Było mi bardzo miło spotkać Was osobiście.



Specjalne podziękowania należą się Beacie - była pierwszą osobą, która przełamała milczenie i włączyła się w wykład.



 

Dziękuję za udział dziewczynom z wizażowych Perfum: Truskawie, Polly i Betty.  Dobrze było zobaczyć znajome, życzliwe twarze.

Niesamowicie miło było mi wreszcie osobiście poznać Renię z bloga Szminką po lustrze, a także Bendigo i Narde, których znałam już wcześniej jako współpasjonatów i niezwykle ciekawe osobowości.

Last but not least - cudownie było po raz kolejny spotkać Piratha z Perfumomanii, na którego bloga zapraszam serdecznie w celu przeczytania relacji z warsztatów i nie tylko. 


Dziękuję bardzo Perfumerii Yasmeen za zaproszenie do poprowadzenia warsztatów oraz za stworzenie prawdziwie orientalnej, pełnej ciepła i smakowitych aromatów atmosfery spotkania.

Na koniec zapraszam do udziału w trwającym do jutra włącznie rozdaniu pięknego upominku od Yasmeen.

Komentarze

  1. oooooo jak ja chciałam tam byćććććććć!!!!!!!!!! :D pozostaje mi pocieszyć się zdjciami i poczytać opisy :P.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo miło po raz kolejny zobaczyć znajome twarze, choćby i wirtualnie (no właśnie, południe Polski ma w tym względzie jakieś fory, czy co?) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Południe Polski jest blisko. Kilkugodzinna wyprawa na warsztaty to spore obciążenie. Szczególnie, jeśli muszę wieźć nie tylko flaszki, słoje, fiolki i pudła, ale też kompa i rzutnik. :(
      Może gdyby były warunki, wybrałabym się dalej? Kto wie?

      Usuń
    2. Oczywiście pisałem to z przymrużeniem oka, do głowy by mi nigdy nie przyszło, aby wymagać od Ciebie tłuczenia się z tym całym majdanem po Polsce ;)

      Usuń
  3. Sabbath, czy Twoje warsztaty staną się cykliczne? Uczestnictwo w nich musiałoby być ciekawym doświadczeniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie prowadziłam tylko jako zaproszony ekspert - nie mam więc władzy nad terminarzem. Jadę kiedy pasuje perfumerii albo uczelni.
      Ale przyznaję, naciski na rozwój działalności są duże i rozważam, czy im nie ulec. :)

      Usuń
  4. Piękny i cudownie udany weekend. czuję że żyję.!
    Wącham maniakalnie i nieustannie wonności orientu przez ostatnie kilka dni i nie mogę przestać. Najbardziej tego dnia urzekła mnie magiczna, esencjonalnie upojna kompozycja którą odbieram jak zapach Edenu, rajski spokój, dobrobyt,niewinnośći oraz miłośći.... A chodzi dokładnie o pięknie owocowo jaśminowy Rasha (jeśli nazwy nie pomyliłem).. Jestem rozkochany teraz..a na moim szalu nadal czuję bardzo wyraźnie to pachnidło które wybrzmiewa jakby niekończącą się mocą !
    Norma Kamali Incense z zasobów Piratha również nie daje o sobie zapomnieć.
    A co do labdanum to dopiero poznając go w pełni uświadomiłem sobie jak wiele świetnej jakości jest go w składzie wiarygodnej Amber Absolute od Forda ;)

    Niesamowicte było i dla mnie to oficjalne spotkanie z tobą oraz Pirathem :) Mam nadzieję na szybkie Katowickie spotkania zapachocholików o których wspominałaś.

    Dziękuję Sabbath za to że jesteś :)

    p.s. tak sobie próbuję przypomnieć bo niezbyt kojarzę.., który to był kolega Bendigo?

    Pozdrawiam /Lucado.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dla mnie spotkanie z Tobą było wielką przyjemnością. Z "focią z drzewem" na finiszu włącznie. :)

      Dziękuję za wspólną wyprawę i przemiłe towarzystwo.

      Katowickie spotkania pora odkopać. Można je w sumie połączyć z mini warsztatami... Kto wie, jak będzie.

      Rasha (tak - jaśmin z owocami i drewnem) urzekła i mnie. To z resztą widać po recenzji. Uważam, że to genialna kompozycja.

      A Bendigo to przystojniak z przodu grupowego zdjęcia. :)

      Usuń
  5. Również dziękuję z przemiłe sobotnie popołudnie spędzone w iście orientalnych klimatach. Ze spotkania zabrałem blotter z absolutem drzewa agarowego. Pachnie cały czas bardzo intensywnie. Najbardziej zachwyciło mnie jednak labdanum, którym spokojnie mógłbym się nacierać. Ciekaw jestem czy są jakieś olejki aromatyczne na bazie tej żywicy.
    Cieszę się, że poznałem blogerów, których często czytuję - ciebie Sabbath i Piratha. Szkoda, że nie mógł przyjść na spotkanie Belor, który również prowadzi swojego bloga, a który mieszka w Krakowie więc daleko nie ma. Widziałem się jednak z nim i opowiedziałem ile stracił nie będąc na warsztatach :-)

    narde - jestem na zdjęciu grupowym ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. haha..
      Bendigo - Domyślam się że jesteś tylko nie wiem który to ty :) No i powiem ci że z moich przywieźionych bloterków najmocniej pachnie ten który zawiera mieszankę oudową z zwartoscią naturalnego agaru. Co za wielowarstwowosć! Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Bendigo, dziękuję za wspólne popołudnie.
      Przyznaję, byłam nieco speszona na wieść o tym, że będziesz - na szczęście byłeś tak miły, że na żywo nie peszyłeś mnie zupełnie. :)
      Oud rzeczywiście ma moc i pachnie długo. Na skórze też - i pięknie się ogrzewa.

      Usuń
  6. było rzeczywiście fajnie - uczta praktycznie dla każdego zmysłu. niestety do końca nie mogłem uczestniczyć, gdyż wzywały mnie inne sprawy. następnym razem "dowącham" do końca ;). pozdrowienia dla wszystkich uczestników, organizatorów i prowadzącej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem zaczniemy punktualnie, a część artystyczna będzie wtedy, kiedy ma być. Ale i tak na wszelki wypadek, zarezerwuj sobie czas na kawę po warsztatach. Ja stawiam. :)
      Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  7. I tak oto zostałam zmuszona do pozostawienia pierwszego komentarza ;-)
    Jest mi szalenie miło! Dziękuję Ci za nieopisane doznania zapachowe oraz za to, że z taką radością potrafisz dzielić się swoją nieprzeciętną wiedzą. Klasa. Cieszę się, że po kilku latach czytania bloga mogłam Cię poznać osobiście :-) To były czarowne warsztaty.
    Ściskam ciepło!
    Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie było moją intencją zmuszanie Cię do czegokolwiek, ale... i tak miło mi Cię tu gościć. :)
      Dziękuję za warsztaty i rozmowę po. Poznawanie ludzi takich, jak Ty jest największą radością z blogowania. Uściski serdeczne.

      Usuń
  8. Pozdrawiam wszystkich którzy byli i tych którzy nie dotarli, niech żałują! było super, oby więcej takich spotkań :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sabbath było mi niezmiernie miło, że mogłam Cię poznać :* Odkąd zaczęłam czytać Twojego bloga marzyło mi się aby spotkać Ciebie w realnym świecie, marzenia się spełniają :D

    To była zaczarowana sobota, warsztaty prowadzone przez Ciebie istna magia... mogłabym tak spędzić czas ;) Dziękuję, że jesteś :*

    Mam nadzieję na kolejne warsztaty.

    Pozdrawiam i ściskam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu, ja równiez dziękuję Ci, ze jesteś. Okazałaś się dokładnie tak ciepłą i pełną uroku osobą, jakiej się spodziewałam. Tylko niedosyt rozmowy czuję...
      Ściskam Cię serdecznie i dziękuję za "piórka". Od pewnego czasu noszę bardzo często i każde już kojarzą mi się z Tobą. To miłe skojarzenie. :)

      Usuń
  10. Sabb, żałuję, że nie mogłam wziąć udziału, choć miałam na to ogromną ochotę, zwłaszcza odkąd dowiedziałam się, że Renia się wybiera (dobrze się znamy). Mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja (jak mi dziecko podrośnie i będę mogła bez wyrzutów sumienia wyrwać się na dłużej z domu :D).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez żałuję, że nie miałam okazji wreszcie Cię poznać, ale myślę, że w końcu nam się uda. A "dobrej znajomości" z Renią zazdroszczę. To niezwykle ciepła, pogodna osoba. Musi być miło mieć ją bliżej... :)

      Usuń
  11. Raz jeszcze ogromnie żałuję, że spotkanie odbyło się tak daleko. Ech, może jeszcze kiedyś nadarzy się okazja. Musiało być wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było. :) Stężenie perfumeryjnej pasji w powietrzu było takie, że można było skroplić je i uzyskać absolut. Złośliwi powiedzieliby, ze to nie pasja, tylko powietrze gęste od zapachów mielonych ciężko przez wentylator, ale kto by tam wierzył złośliwcom? ;)

      Mam wielką nadzieję, że okazja nadarzy się rychło. Choć... Trudno byłoby mi zmusić się do prowadzenia warsztatów mając do wyboru rozmowę z Tobą. Miałybyśmy ze sto tematów. :)

      Usuń
  12. Tez żałuję, że nie mogłam wziąć udziału!

    Na pewno było fantastycznie i widzę, że towarzystwo dopisało. Super! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopisało! Towarzystwo było cudowne. Jednak jest w tej pasji coś, co przyciąga ludzi o pięknych duszach. :)

      Usuń
  13. Było super, mam nadzieję na więcej!

    Tru

    OdpowiedzUsuń
  14. Sądząc po zdjęciach, to się działo, że hej! ;)
    Gratuluję kreatywnych, trochę innych od reszty (choć to tylko przypuszczenie) warsztatów.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. To Wy sprawiacie, że to miejsce żyje. :)

Popularne posty