Zastosowanie zapachu w RPG i LARPach. Czy ktoś o tym myśli?
Jak się okazuje – tak!
Grałam kiedyś u mistrza gry, u którego kluczowe postaci opowieści miały swój zapach i zanim się pojawiły, następowała zmiana zapachowej aury… Na przykład Lucyfer pachniał rumiankiem. 🙂
Mam wrażenie, że to mógł być autor poniższego tekstu.
Na dobry początek tygodnia – totalna niespodzianka, o której nie wiedziałabym, gdyby nie wejścia z bloga grupy LARPowej Kuźnia Dram.
Zaniemówiłam. Dziękuję, Koryfeuszu!
KUŹNIA DRAM: BLOG SABBATH – THE ULTIMATE SCENT GUIDE: Czym pachnie Afrodyta , gdy wędruje wśród śmiertelnych? Krople jakiej marki zrosiły wczoraj ciało wampirycznego Księcia Pragi? Co kupić u alchemika na Targu Róży i Piżma przed Rubinowym Balem w Pałacu du Montaigne?
Oto są pytania! …
Link do kompletnego wpisu: KLIK
- Zdjęcie to plakat reklamujący kolejne Warsztaty LARPowe organizowane przez Kuźnię Dram.
14 komentarzy o “KUŹNIA DRAM: BLOG SABBATH – THE ULTIMATE SCENT GUIDE”
Brawo!
PS. Dlaczego akurat rumiankiem???
strasznie mi się spodobał pomysł zachodzenia w głowę czym różne, często fikcyjne osoby mogłyby pachnieć… brawo za arcyciekawy pomysł i wbicie mi klina… teraz zachodzę w głowę czym miałby pachnieć wiedźmin i mój hammerdin z D2…
Sabb, ale tam sama prawda jest!
Sabbath super 😀
to sama prawda! Twój blog jest wyjątkowy, uwielbiam Twoje wpisy :))
ja się zawsze zastanawiałam czym pachną bohaterowie książek, które czytam 😉
hmm czemu Lucyfer pachnie rumiankiem :>
Sabbath, sama prawda 🙂
Brawo dla Kuźni za docenienie kunsztu i bloga… wyjątkowość i piękno powinny być jak najszerzej i najmocniej promowane 🙂
Rumianek też mnie frapuje…
Dziękuję Wam serdecznie, ale… tam sama prawda. Sama kurtuazja. Ale sam fakt, że ktoś czyta pod takim kątem mnie po prostu "rozwalił".
W kwestii rumianku: grając nie zastanawiasz się, czemu dana postać pachnie tak właśnie – jak z ludźmi w realu – tacy są. Pierwsze moje w tej kampanii spotkanie z Lucyferem nastąpiło w dziwnym miejscu, z widokiem na widmową stodołę. 🙂 Rumianek był na miejscu, tworzył postać.
Nie wiem, czemu rumianek. Ja odbierałam go jako element przewrotnej natury najpiękniejszego z aniołów: kojarzony z czystością i niewinnością zapach dodał mu świetlistości, jasności, odział go w biel. Skojarzenie z rumiankiem budzi w mózgu pokłady wspomnień połączonych z niewinnością – to dawało Lucyferowi dodatkowy, przewrotny, niebezpieczny urok. I było paradoksalnie – przerażające.
Rumianek? Bo tak pachną anioły, nawet te po przejściach? 😉
Mnie anioły kojarzą się też z zapachem ciepłego miodu.
Chyba myślimy podobnie. 🙂
Gdybym miała szukać perfum dla anioła, anioł zadumany pachniałby tak:
http://sabbathofsenses.com/2010/09/nad-tworami-gezy-schoena-zaamywaam-rece.html
A anioł radosny tak:
http://sabbathofsenses.com/2011/04/czym-pachna-anioy.html
Przeczytałam 🙂 Wspaniałe, gratuluję 🙂 Takie gesty są zawsze miłe! Próbuję sobie wyobrazić w jaki zapach ubrałabym Lucyfera… Celowałabym w coś drzewno-orientalnego.
Ja celowałabym w anioła światłości. Może dodałabym jakiś mroczny element, ale szczegółowy opis w toku narracji na sesji RPG się po prostu nie sprawdzi. To musi być coś jak rumianek właśnie: coś prostego, coś, co każdy zrozumie, co poruszy wyobraźnię nie tylko zapachową.
Dołączam do zachwyconych rumiankowym Lucyferem. Och i ach! 🙂
I w ogóle serdeczne gratulacje! 🙂
Bym zapomniała. O sam koncept rumiankowego Lucka chodzi. 😉
Że taki piękny, jasny, niewinny… świetlisty. ;D
No dokładnie, mnie też zadziałał na wyobraźnię. Zło musi być pociągające. Tu jest przewrotne. Zapach zrobił w tym przypadku więcej, niż najbardziej natchniony opis.
Dziękuję za przemiły wpis. 🙂
Nie zasługuję.
A co do rumianku… Panowie z Dołu wybierają różne zapachy. Tradycjonalista Mefistofeles gustuje w skórze i tytoniu. Reszta chłopaków jest mniej przywiązana do smolisto-duszącej konwencji.
I nic tak nie zwodzi śmiertelnych jak wonie czystości i niewinności. 😉
Pozdrawiam,
K