Najpierw słów kilka o, mało u nas znanej, holenderskiej firmie Rituals…. Z wielokropkiem.
Założona w 2000 roku przez Raymonda Cloostermana firma przez pierwsze lata istnienia specjalizowała się w produkcji luksusowych, naturalnych kosmetyków pielęgnacyjnych oraz kadzidełek i zapachów dla domu. Stopniowo oferta Rituals… poszerzała się o kosmetyki do makijażu, produkty z naturalnej bawełny (ręczniki, szlafroki, maty) oraz ekocertyfikowane herbaty.
Dziesiątą rocznicę istnienia firmy uczcił Cloosterman własną linią perfum.
Do stworzenia złożonych z wyłącznie naturalnych olejków oraz organicznego alkoholu wód perfumowanych Rituals… zaproszono profesjonalistów: Jean-Pierre’a Bethouarta, Vincenta Schallera, Catherine Selig, Jean-Michela Zenhauserna, Christiane Plos, Francois-Raphaela Balestrę i Fabrice’a Pellegrin.
Każdy z zapachów oparty został na dwóch wiodących nutach: No. 01 Ginger Essence & White Tea na imbirze i białej herbacie, No. 04 Violet & White Lily na fiołku i lilii, No. 06 Green Vetiver & Bergamot na wetiwerze i bergamotce, No. 07 White Patchouli & Cedarwood na paczuli i cedrze, No. 09 Vanilla & Sweet Orange Drops na wanilii i pomarańczy, No. 14 Fresh Cypress & Tangerine na cyprysie i mandarynce, No. 18 Sandal Wood & Wild Rose na sandałowcu i dzikiej róży, a No. 19 Sandal Wood & Patchouli, co nietrudno przewidzieć, na sandałowcu i paczuli. Połowa kolekcji, cztery z ośmiu kompozycji oznaczona została jako perfumy damskie, zaś numery 6, 10, 14 i 19 przeznaczono dla panów.
Co ciekawe, całkiem niedawno, na stronie Rituals… No. 19 zmienił numer na 21. Choć na zdjęciu wciąż widnieje 19. I na moim pudełku oraz flakonie także.
Może to po to, by uniknąć skojarzenia z Chanel No.19?
Kompozytorem 19 vel 21 jest Fabrice Pellegrin – znany jako twórca przeżywającego swoje wielkie dni parę lat temu Juozasa Statkeviciusa edp, Duell, Do Son i Eau Mage dla Diptyque czy Liquid Crystal dla ekskluzywnej marki Agonist.
Sam zapach zaś… Perfekcyjnie współgra z ideologią firmy: jest prosty, naturalny i po prostu uroczy. Choć nie wiem, czy w przypadku zapachu (rzekomo) męskiego powinnam używać tego ostatniego określenia.
Dlatego dziś zapraszam Was na kolejną recenzję bez fajerwerków i zwrotów akcji. I kolejny zapach, który wpisuje się w tendencję, którą w słowa ubrałam przy okazji recenzji Bottega Veneta: teorię odchodzenia we współczesnym perfumiarstwie od tradycyjnego, wyraźnego podziału na nuty głowy, serca i bazy i zastępowania go kompozycjami linearnymi, pachnącymi stabilnie, przez cały okres wybrzmienia w sposób względnie podobny. I nie – nie jest to zarzut.
W parku mieszka królewna…
Sandalwood & Patchouli to kompozycja drzewna. Drzewna z premedytacją, drzewna do cna.
Prosta? Tak. Ale daleka od oczywistości.
Otwarcie jest wyraźnie przyprawowe, pikantne, stymulujące. Gałka muszkatołowa, ziołowy pieprz, ostry, świeży kardamon i angielskie ziele subtelnie, podprogowo złagodzone aromatem skórki ze słodkiej mandarynki i kroplą, dosłownie ułamkiem kropli petitgrain.
Trzon kompozycji stanowi akord drzewny: jasny, eteryczny, wyraźnie iglasty cedr zestawiony z miękkim, łagodnym aromatem sandałowca. Wzbogacony, „zaokrąglony” dodatkiem aromatów drew szlachetnych, o ciepłej barwie (olfaktorycznej i nie tylko): gwajaku i palisandru.
Pod pięknym, strzelistym baldachimem nut drzewnych ścieli się trzecia warstwa tej bezpretensjonalnej, perfumeryjnej konstrukcji: zapach suchej, niepiwnicznej, głęboko zielonej paczuli uzupełnionej przepięknym, mokrym, żywotnym wetiwerem. Dla mnie to wetiwer jest głównym bohaterem tego akordu: pachnie dokładnie tak, jak powinien, rozwijając pełne spektrum aromatu: od jasnej, młodej zieloności, po wilgotny zapach soczystych kłączy.
I już. Tak to trwa.
Po jakimś czasie do tego pięknie brzmiącego, lecz bynajmniej nie onieśmielającego złożonością, chóru nut dochodzi woń przypominająca słodkie próchno. Mniemam, że zawdzięczamy ją wysokiej koncentracji paczuli i olejków drzewnych.
Kompozycja nie jest zmienna, nie jest też nudna: nuty przenikają się, zapach jest spokojny, lecz zarazem niestabilny, płynny. Są momenty, kiedy wyraźniej czujemy wetiwer, są takie, kiedy uwagę skupia pieprz, są i takie, w których wszystkie nuty wydają się jedynie dodatkiem do aromatu wilgotnego drewna.
Całość jest piękna, pogodna, optymistyczna, urzekająca naturalnością i (pozorną) prostotą konstrukcji.
Kiedy pachnę Sandalwood & Patchouli przypomina mi się wierszyk, którego nauczył mnie w dzieciństwie mój dziadzio.
W parku mieszka królewna
Co calutka jest z drewna
Ma paluszki z patyczków
I nie nosi trzewiczków
Chcecie się poczuć królewną lub królewiczem z patyczków? 🙂
Jeśli mogę pozwolić sobie na drobną spekulację: moim zdaniem nazwy kompozycji perfumeryjnych Rituals… tworzone są podobnie, jak w przypadku Le Labo: nie składnik najbardziej charakterystyczny daje zapachowi imię, lecz ten, którego jest procentowo najwięcej. W tym przypadku dwa składniki.
Cedr przykrył sandałowiec, wetiwer wyrósł nad paczulę, ale coż z tego, skoro zapach piękny jest i nosi się go po prostu fantastycznie? I, wbrew obiegowym opiniom o perfumach organicznych – Sandalwood & Patchouli trwają na skórze przez wiele, wiele godzin.
O perfumach – kameleonach lepiej się pisze. Wielkie rewolucje dają pole dla rozwinięcia recenzyjnej narracji, zbudowania napięcia, porwania opisem. Ale perfumy nie są do pisania, tylko do noszenia. A kompozycje spokojne, linearne, jednostajne wręcz – nosi się równie dobrze, a czasem nawet lepiej – bezpieczniej, niż te przedziwnie, fascynująco zmienne.
Data powstania: 2010
Twórca: Fabrice Pellegrin
Nuty zapachowe:
paczula, sandałowiec, oregano, kardamon, gałka muszkatołowa, cedr, gwajak, wetiwer
Ilustracje do tekstu:
- Autorką zdjęcia „The Tree of Lufe” jest Anda Bereczky, publikująca swoje prace także jako Isilmetriel, której galerię na Deviantarcie zobaczyć można tutaj: KLIK
- Tapeta pod tytułem „Obscure” (pojęcia nie mam, czemu takim) znaleziona na stronie z darmowymi tapetami. Wieści o autorze brak: KLIK
- Zdjęcia flakonu (i flakon) moje własne.
41 komentarzy o “Sandalwood & Patchouli Rituals…”
Co tu dużo mówić-świetna optymistyczna recenzja,z jakże pięknym wierszykiem:)
Zapachów oczywiście nie znam,jedynie tylko mogę się przyczepić do wyglądu flakonów (tych dla kobiet),przypominających pewną markę:)
Ceny bardzo przystępne:39 euro za flakon.
Mam jednak pytanie.Czy są to standardowe pojemności 100ml?
pozdr,
J.
Jarku, pojemność mojej flaszeczki to 50 ml. Z tego, co pamiętam, chyba Tobie właśnie wysyłałam ostatnio próbkę. Jeśli pamięć mnie myli – doślę.
No. 19 to jeden z nielicznych, poza He Wood zapachów jasnych, które noszę i w których dobrze się czuję. W 19 nawet lepiej. 🙂
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Tego zapachu jak i resztę nie znam
Podejrzewam, że szykujesz jeszcze jedną recenzję zapachu no.7
🙂
Przepiękne fotografie,i te flakoniki w trocinach-Cud,miód:)
Kurczę. Zawsze znajdziesz jakąś markę,którą muszę dopisać w olbrzymim notesie,aby w przyszłości koniecznie przetestować:)
Pod literą "R" już niestety nie znajdę miejsca:D
J.
Niestety, na razie nie szykuję. Mam tę jedną flaszkę. Ale w przyszłości, kto wie? Nie mówię nie. 🙂
A co do marek do testów: szykuj miejsce pod U. Mój najnowszy nabytek właśnie dziś dotarł. :)))
Znów to samo:)))
pod literą "U"
hmm…
UNTITLED?
ULRICH LANG NEW YORK?
Nie mam pomysłu,więc jutro na wszelki wypadek kupię nowy notes:D
Hihi! Kup nowy twardy dysk. zajmuje mniej miejsca, a ja, im dłużej wącham, tym więcej niewąchanych cudów odkrywam.
Żeby nie było: kupiłam nowy twardy dysk. 🙂
Podłączam sie do dyskusji, rzucając w ciemno: Undergreen Black może?
Albo… coś od Unknown (feromony) albo Ushera? ;D :>
No to teraz przebiłyście mnie na wylot;)
a Wiedzma jeszcze dolewa oliwy do ognia:D
Pozdrawiam 😉
Usher? Zapewne ten śpiewak:DD
Ten komentarz został usunięty przez autora.
To musie być fantastyczny zapach wnioskując po Twojej recenzji i zdjęciach, które dobrałaś.
Celtycka (chyba?) ornamentyka w logo; cudny drewniany i kanciasty korek z wygrawerowaną nazwą; prosty, kwadratowy flakon z metalową tabliczką dodatkowo urzekają. Uwielbiam taką surową prostotę.
PS 1: Kiedy planujesz po raz kolejny "obfocić" swoje zbiory, wydaje sie że tyle nowych cudeniek Ci przybyło?
PS 2: w jakim sklepie kupiłaś tą flaszkę (jeśli można spytać)?
Ad.PS2: Już znalazłam, co za niespodzianka :D, na ich stronie, i jaka zachęcająca cena
Ja akurat kupiłam na Allegro. Ale badam stronę, bo zamieszczone wyżej przewidywania Jarka sa trafne. Kusi. i to nie tylko Nr 7. 🙂
Czytając Twój opis miałam bardzo miłą wizualizację 😉 Ale zachowam ją dla siebie. A co do wielu lub niewielu wymiarów i "warstw" zapachów, to myslę, że jesli coś jest dobrze skomponowane, to nawet jeśli mężnie trzyma tę jedną-dwie nuty i układają się one dobrze na ciele, to już jest połowa sukcesu 🙂
Jeśli miłą, to się cieszę. Moja też z tych miłych. Bardzo.
I zgadzam się z Tobą, że zapach nie musi być zmienny. Są takie, które pachną na tyle pięknie, ze mogę sobie wąchać to samo godzinami. 🙂
mam próbkę… pisałam Ci chyba, że jak pierwszy raz to powąchałam to się autentycznie wzruszyłam. Pachnie mi to lasem, rzeką, wiosną, świeżą miękką korą – pachnie otoczeniem mojego domu rodzinnego i dzieciństwem tam spęczonym na dłubaniu w tych patykach i moczeniu ich w rzeczce.
Urocza wizja 🙂
Potwierdzam:)
Fantastyczna wizja. Ja wychowywałam się w mieście. Patykami w wodzie dłubałam w parku. A do parku chodziłam z dziadziem właśnie.
Polu… Ty wiesz. :*
Sabbath po raz kolejny zabrałaś mnie w cudowny świat :)) zamykam oczy i znajduje się w pachnącym po deszczu lesie 😀 uwielbiam takie spacery 😉
wierszyk rewelacja 😀 pamiętam jak mi Babcia czytała bajki :))
zapach musi być cudny :))
Dziękuję Reniu.
Mnie baśnie czytał właśnie dziadzio. To dzięki tym baśniom nauczyłam się czytać. Z resztą… babcia i dziadzio nauczyli mnie chyba najważniejszego na świecie: tego, jak pięknie jest być dobrym człowiekiem.
Wyślę Ci próbkę, chcesz? Jest cudny.
I nie chodzi o to, ze jestem zarozumialcem i uwazam się za jakiś przykład "dobrego człowieka". Chodzi mi o to, ze dzięki tym osobom dostrzegłam, jaki spokój i siłę wewnętrzną daje bycie dobrym dla innych. I staram się. Tyle tylko, że się staram.
Sabbath pięknie to napisałaś :)) miałam napisać to samo tylko pisałam na szybko bo wczoraj dzieliłam komputer z moim Tż 😉 z tym, że mnie Babcia nauczyła pięknie żyć i być dobrym człowiekiem :))
Sabb ważne jest, że się staramy 😉
Próbkę? nie chciałabym Ci robić kłopotu 🙂
Pewnie, ze najważniejsze jest, że się staramy. Mam jeszcze mądrość mojej mamy na podorędziu: żyj tak, żebyś odwracając się wstecz potrafiła spojrzeć w oczy sobie sprzed lat, sprzed roku, z wczoraj. 🙂
Ale ja nie o tym. Próbka poleci. To żaden kłopot – czysta radość. 🙂
Sabbath znam bardzo podobne – żyj tak abyś każdego dnia rano mogła w lustrze spojrzeć sobie oczy 🙂
cudownie, że mądrzy ludzie bardzo bliscy i obcy przekazują nam swoją wiedzę :))
dziękuję za próbkę :*
To też znam. 🙂
W sumie… takie mądrości zależą bardzo od tego, co uważamy za właściwe. Są ludzie, którzy dumni są z tego, że są bardziej cwani, bardziej wyrachowani, niż inni. Ci to pewnie jak kogoś wyrolują – patrzą na siebie w lustrze z podziwem. 🙂
Choć… ja nie wiem, czy można być naprawdę szczęśliwym w ten sposób. Kiedyś, zastanawiając się na motywami swojego postępowania stwierdziłam, że (w ogromnym uproszczeniu, oczywiście) ludzie szczęśliwi chcą być dobrzy dla innych. Ludzie nieszczęśliwi mają odruchową potrzebę unieszczęśliwienia kogoś jeszcze. Mam sto pomysłów na zobrazowanie tej tezy i najbardziej zabawnym chyba jest stereotyp, że ludzie grubi są mili. Mili, bo się nie odchudzają, nie czują głodni. Ludzie chudzi są wiecznie na diecie, więc chodzą głodni i nieszczęśliwi, ergo: są wredni. :)))
To stereotyp. Głupi – sama jestem raczej chuda, niż gruba, ale głodna nie chodzę. Chodzi mi o obiegowe opinie. Tylko i wyłącznie. :)))
Próbki będę słała dopiero w poniedziałek najpewniej. Do tego czasu poszykuję wszystko co chcę powysyłać. Najbliższe dni mam zapchane od świtu po świt. :/
Z przyjemnością wypróbuję, tym bardziej, że na ich stronie można zamówić 20ml flakoniki za grosze:-) Ciekawy jetem numeru 07 – uwielbiam cedr. Czy miałaś okazję je testować? Zastanawiam się, czy rzeczywiście mieli powód kategoryzować je jako damskie.
Niestety, nie miałam okazji testować pozostałych zapachów marki, ale dojrzewam do złożenia zamówienia. Choć bardziej dojrzała się czuję do zamawiania na stronie Ava Luxe… Tyle rzeczy chciałabym poznać!
Flakony Rituals pojawiają się też na ebayu
Nawet na Allegro jeden był. 🙂
Ojej! To brzmi jak "must-smell". 🙂 [a może lepiej będzie "niuch na już"? 😉 ]
Wizja, nuty, nawet ilustracje – wszystko wprawia w błogostan.
Wyglądaj. To był mój pomysł na odwdzięczenie się. 🙂
! Rozsądek każe podziękować i odmówić (bo ilość cudów do przetestowania rośnie w zastraszającym tempie), ale kto powiedział, że jestem rozsądna?? ;> Dlatego mam zamiar po prostu Ci podziękować! :*
Ty także wyglądaj listopodawców. [I od razu proszę: nie bij, zanim nie przetestujesz "tego drugiego"! ;))) ]
O matko. Chcę. 😀 przynajmniej powąchać 😀
Da się zrobić. 🙂
Piękny,nieskomlikowany zapach,choć spodziewałem się więcej paczuli,jak i sandała (składniki,które dobrze znam)
Nie wiem jak pachnie sam cedr,a jak oregano,gwajak,lecz wiem iż na mojej skórze te aromaty zostały przygniecione porażającą ilością wetiveru,więc są bardzo słabo wyczuwalne,lecz to nie jest ich wadą,
a pozatym świetnie mi się go nosi:)
Dziekuję ci Sabb za możliwość poznania tego pachnidła:)
Gratuluję flaszki,teraz wiem,że warto mieć taki skarb w swojej spiżarni:)
pozdr,
J.
Ja lubię wetiwer. Zestawiony z paczulą szczególnie – pachną razem jak coś żywego i wiekowego zarazem. 🙂
Dziękuję za gratulacje. Zupełnie serio: nie spodziewałam się, ze coś tak lekkiego będzie mi się tak fenomenalnie nosiło. A podejrzewam, ze wiosną będzie jeszcze lepiej. 🙂
Zaciekawilas mnie ta recenzja. Do tej pory poznalam kilka kosmetykow z tej firmy i w zasadzie przechodze od czasu do czasu obok firmowego sklepu ale nie wzbudza we mnie goretszych uczuc;) Jak widac pozory moga mylic i…przy najblizszej okazji zajrze tam z ciekawosci aby przyjrzec sie flakonom:D Zobaczymy jak to bedzie;)
Najpierw pomyślałam: "Sklep firmowy w Polsce?! Ale super!", a potem uświadomiłam sobie, ze przecież wyjechałaś. Fajnie masz. Ciekawa jestem, jak Ci się ich zapachy spodobają. Ja znam tylko ten jeden, niestety.
Wczoraj przechodząc obok sklepu Rituals… nagle przypomniałam sobie o tej recenzji. Weszłam aby powąchać. Faktycznie, drzewo sandałowe i paczula są wyjątkowe. Nie mój zapach, mnie bardziej odpowiadała spokojniejsza kompozycja z mandarynką. Ale mają w sobie to coś, które nie pozwala być na te perfumy obojętnym. Można było kupić zestaw 3 miniaturek o 10 ml z 3 różnymi zapachami, więc mam prezent mikołajkowy dla mojego mężczyzny. Myślę, że będzie mu się podobać 🙂
Wczoraj przechodząc obok sklepu Rutals… nagle przypomniałam sobie o tej recenzji. Weszłam i powąchałam. Drzewo sandałowe i paczula to raczej nie mój zapach, ale mojemu mężczyźnie będzie się podobał. Ja wolę kompozycję z mandarynką. Ale kupilam zestaw 3 miniaturek po 10 ml i jestem ciekawa co jego wrażeń zapachowych.